Poczucie bezpieczenstwa nie jest stałą .
Nie jest raz na zawsze,nie w każdej sytuacji się je posiada.Czasem się je traci.
Zmienia sie wraz z okolicznościami.
no zgoda ale co w takim razie jest jej "rdzeniem"
owa wiez?
Poczucie bezpieczenstwa nie jest stałą .
Nie jest raz na zawsze,nie w każdej sytuacji się je posiada.Czasem się je traci.
Zmienia sie wraz z okolicznościami.
caterpillar napisał(a):
o no wlansie,
taka nieufnosc co do ludzi i swiata
przyznam ,ze ma dylemat
"zwlaszcza ,ze moje dziecko slyszy w szkole i czasem ode mnie "do not talk to strangers"
na ile mozna zachowac proporcje ?
zasze gdy mowie,ze ludzie sa dobrzy pojawia sie slowo ALE.... i tu znana kwestia
biscuit napisał(a):wg teoretyków "relacji z obiektem"
kluczowy jest "holding"
czyli całościowa opieka, jaką do 3 roku życia
daje dziecku wystarczająco dobra matka
biscuit napisał(a):2. jak zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa
skoro samemu się go nie posiada
czy to wogóle możliwe
(to właśnie pytanie Bianki)
smerfetka0 napisał(a):a dla mnie poczucie bezpieczenstwa to raczej to ze jestem pewna ze na dana osobe moge liczyc.
dzieci nie mam, ale z perspektywy dziecka mysle ze na tym samym to polega - ze moge liczyc na rodzica, i ze nigdy nie zakpi sobie ze mnie badz nie wysmieje.
Abssinth napisał(a):
o ja piernicze, ze tez mi sie udalo w ogole przezyc w tym niebezpiecznym swiecie
--------------------------------
wiem wiec, jaki NIE dawac dziecku poczucia bezpieczenstwa
i za Chiny Ludowe nie potrafie powiedziec jak je dac :/
PS.
po przemysleniu - to, co pisze Smerfetka, wiedza, ze rodzice zawsze beda po twojej stronie
:/
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 422 gości