Córka schizofremiczki i alkoholika

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 1 lut 2013, o 10:44

Jestem, zaglądam tu, ale coś nic się nie dzieje, mało kto pisze...
Wczoraj akurat byłam na rozmowie z psychologiem dziecięcym, w sprawie syna. Mam z nim się zgłosić na początku marca.
Co do m, to jego stosunek do terapii nie uległ zmianie, ja nie dyskutuję na razie z nim o tym, Ja muszę sama do wszystkiego dojrzeć. ( tak jak do wysłania syna do psychologa)Może kiedyś to nastąpi.
Mieszkanie- dalej nic, czekamy.
Moja terapia posuwa się dalej. Od połowy lutego zaczynam grupową. Ma to być grupa zamknięta- 9 osób- same kobiety.
Moje samopoczucie jest zdecydowanie lepsze ale to przez leki, bo dostałam nowe i przynajmniej przestałam wpadać w furie w domu.
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 1 lut 2013, o 21:56

To życzę Ci powodzenia w rozwoju własnym :kwiatek:

Co do męża szkoda. Sama po sobie wiem, że rozomowa o wszystkim dużo daje, zmienia i zbliża. Dużo byście zyskali oboje się lecząc. Aż żal, że to się na razie nie dzieje.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 2 lut 2013, o 17:13

Wiesz, może to ja mam problem z rozmową...bo to ja mam lęki przed mówieniem mu czegokolwiek. Niestety wyniosłam to z domu rodzinnego. To ja muszę najpierw zaufać że jak cos powiem to nie dostanę opierdziela :(
Niestety zawsze tak miałam w domu, ze ojciec i matka nie potrafili albo nie chcieli mnie wysłuchać. Zawsze swoje sprawy i problemy rozwiązywałam sama, na nikogo nie mogłam liczyć, nawet na siostry. Do tej pory też tak było w naszym związku. Jak coś chciałam od m. to w ostateczności go prosiłam o pomoc ale wiele mnie to kosztowało. Dotyczyło to jednak pomocy w jakis pracach. Nigdy z nim nie rozmawiałam o swoich uczuciach, bo tak mnie nauczono. Teraz muszę uwierzyć że można to robic nie tylko z m, ale także z najblizszymi i ze sie za to nie dostanie po głowie. I ze nie zostanę opuszczona .
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 2 lut 2013, o 22:22

Gunia76 napisał(a):Wiesz, może to ja mam problem z rozmową...bo to ja mam lęki przed mówieniem mu czegokolwiek. Niestety wyniosłam to z domu rodzinnego. To ja muszę najpierw zaufać że jak cos powiem to nie dostanę opierdziela :(


A kurczę skądś to znam... często z tego pwoodu nie broniłam swoich racji i to powoduje później nie poważne traktowanie wśród ludzi m.in. Czułam się jak zawstydzone dziecko, ktre się boi oberwać i zostać przywołaną do porządku. To smutne jest :) Nie ma sie kontroli nad własnym zciem, tylko uzależnia się je od innych i często podejmując decyzję pod kątem innych.

U mnie było gorzej, zdecydowanie ale to głęboko siedzący problem :( A terapeucie mówiłaś o tym?
Tą terapię grupową zaczynasz ale indywidualną kontynuujesz?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 4 lut 2013, o 10:26

Tak, mówiłam terapeucie o tym, że się boję rozmawiać z m. że boję się awantur, a wydaje mi się, że m tylko czeka zeby mi je zrobić( co nie jest prawdą, bo już wiele razy uświadomiłam sobie,ze jak z nim o czymś rozmawiam i podświadomie czekam na jego wybuch złości, a on nie następuje i jestem zdziwiona, a nawet zszokowana :)
Terapia grupowa będzie trwać aż 3 godziny za jednym zamachem, w poniedziałki. Słyszałam,że podczas tej terapii są indywidualne konsultacje z terapeutą, ale sądzę że zależy to od rozwoju terapii. No zobaczymy. :)
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 4 lut 2013, o 20:55

A to już z obecnym terapeutą na sesjach się nie będziesz spotykać? Te, na które chodzisz się kończą?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 5 lut 2013, o 08:57

To będzie grupa prowadzona właśnie przez mojego terapeutę. Na grupie będą tylko jego pacjentki. Mówił, że wiele nas łączy i na pewno stworzymy dobrą grupę. :)
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Księżycowa » 5 lut 2013, o 23:32

To powodzenia Guniu :)
Zdaj relację jak Ci idzie. Jestem bardzo ciekawa :cmok:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 11 lut 2013, o 10:06

Hejka
Ostatnio całkowicie się rozkleiłam na terapii. Całą godzinę płakałam jak dziecko.... Powodem było to, że uświadomiłam sobie, że nikogo nie obchodzą moje potrzeby.Że nie obchodziło to też moich rodziców. Że odkąd sięgam pamięcią byłam ignorowana, odtrącana.Owszem byłam najedzona, ubrana i pilnowano mojego zdrowia, ale nikogo nie obchodziło że mam jakieś problemy, że jestem cholernie samotna. Jak chciałam coś od rodziców( głupiej zabawy, rozmowy, poczytania książki)to matka była chora, albo zajęta, ojciec miał swoje sprawy, albo go nie było, siostry -starsze-całkowicie mnie olewały...
Terapeuta na wcześniejszej sesji powiedział, żebym spróbowała zrobić coś dla siebie, nie tylko dla innych.. Spróbowałam poczytać książkę, jak wszyscy byli w domu- nic z tego nie wyszło :bezradny: Tylko siadłam-dzieci coś chciały, ojciec przychodził-bo mu się na rozmowy zebrało... zero prywatności.
No i to wszystko nawarstwiło się we mnie i wybuchło na terapii. Zalała mnie taka samotność że była nie do zniesienia po prostu... Pierwszy raz czegoś takiego doznałam świadomie. :?
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez impresja7 » 11 lut 2013, o 11:47

Klasyczne rozczulanie się nad sobą.To jednorazowo jest dobre,ale na dłuższą metę nie prowadzi donikąd.
Czy terapeutka zasugerowała co po tym rozczuleniu? No bo jakoś z tego trzeba wyjść i wiedzieć w którą stronę.

Co do robienia czegos dla siebie,to takie siadanie spontaniczne do czytania ksiażki jak sie ma małe dzieci jest chyba nie do zrealizowania.raczej lepsze byłoby zakomunikowanie rodzinie ,że 3 razy w tygodniu (albo jak sama uwazasz) na przykład od godziny 20 d0 21 jest tylko czas dla siebie ,i poprosic ich o uszanowanie ,ze mamy wtedy jakby nie było w domu .Mozesz nawet przepatrzeć w sufit tę godzinę ,ale ona jest tylko Twoja i warto przyzwyczaić rodzinę do respektowania tego czasu.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 11 lut 2013, o 12:20

Impresja jak pisałam, Terapeuta zadowolony był, ze mnie w ogóle odblokowało i zaczęłam okazywać jakieś uczucia podczas terapii ( zazwyczaj byłam opanowana i spokojna) Nie zgodzę się z Tobą ze to klasyczne rozczulanie, bo nie znałaś, nie znasz mojego życia w całości... Faktem, jednak jest że jak już się wypłakałam to znowu jestem opanowana i znowu uczucia skrywam gdzieś głęboko.Masz racje, przy dzieciach nic nie można zrobić dla siebie spontanicznie niestety...ale akurat dzieci zajęły się sobą, wtedy...Terapeuta też nie głaskał mnie po głowie. Powiedział, że brakuje mi asertywności, nie potrafię walczyć o czas dla siebie. Najpierw robię wszystko dla innych i dopiero jak starczy czasu to uważam, że mogę poświęcić go sobie ( co zdarza się niezwykle rzadko, bo często z tego rezygnuję na rzecz innych)I nie potrafię zaplanować czasu tylko dla siebie bo uważam, ze mi się on nie należy, skoro nie zrobiłam wszystkiego co możliwe dla innych. W gruncie rzeczy jestem coraz bardziej zmęczona i sfrustrowana , znerwicowana i popadająca w depresję... :|
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Sansevieria » 11 lut 2013, o 12:21

impresja7 napisał(a):Klasyczne rozczulanie się nad sobą.To jednorazowo jest dobre,ale na dłuższą metę nie prowadzi donikąd.
Czy terapeutka zasugerowała co po tym rozczuleniu? No bo jakoś z tego trzeba wyjść i wiedzieć w którą stronę.

Klasyczny brak wiedzy o przebiegu terapii. Impresjo, ponieważ pisałaś, że przemawiają do Ciebie teksty naukowe na stosownym poziomie, polecam lekturę prof. Judith Lewis Herman "Przemoc. Uraz i powrót do równowagi" część II, Rozdział 9 "Rozpamiętywanie i żałoba" mając nadzieję, że weźmiesz pod uwagę, co ma do powiedzenia na ten temat profesor psychiatrii Harvard Medical School oraz dyrektor programu szkoleń w Victims of Violence Program w Cambridge Hospital czyli w/w prof. Herman. Sugerowana pozycja jest zatwierdzonym podręcznikiem akademickim w Polsce.

Guniu, to wspaniała wiadomosc, płacz oczyszcza. Cieszę sie, że udalo Ci sie uwolnić emocje, bo choć samo przepłakanie sesji przyjemne raczej nie jest, to jest to droga w dobrym kierunku :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 11 lut 2013, o 12:33

Dzięki Sansevieria Też mam taką nadzieję, że coś się ruszy wreszcie, bo do tej pory to jakbym w miejscu stała ostatnio :? Na początku terapii wywaliłam co mnie uwierało najbardziej, a potem jakbym stała w miejscu..Niby były rozmowy o trudnych rzeczach, ale nie odczuwałam po nich kompletnie nic, jakbym była z kamienia ... :roll:
Gunia76
 

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez impresja7 » 11 lut 2013, o 12:34

Sans jakbys tak doczytała cały sens mojej wypowiedzi to moze zrozumiałabyś ,że wcale nie uwazam,że czasami nie należy sie nad sobą rozczulić i dać ujść emocjom.Jestem jak najbardziej za.....też uważam,że płacz oczyszcza,ale chciałabym przestrzec Gunię,że to może sie stać nawykiem niszczącym człowieka i dlatego zapytałam,czy dostała jakieś wskazówki na wyjście z tego stanu. Na zobaczenie słońca po pochmurnym dniu.na to ,aby rozczulanie się nad sobą nei stało sie nawykiem.
Dziękuję za lekturę ,kiedyś zajrzę na pewno.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Córka schizofremiczki i alkoholika

Postprzez Gunia76 » 11 lut 2013, o 12:43

Mam na dzieję że nie będziecie się tu kłócić z mojego powodu, bo tego bym nie zniosła :?
Impresja ja na szczęście nie jestem typem popadającym w takie stany z własnej nieprzymuszonej woli... Nawet jak miałam depresję to co rano zwlekałam się z łóżka i z nią walczyłam, bo mam dla kogo...
Gunia76
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości