Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 6 lut 2013, o 23:12

Ja pilam sok z burakow jak bylam mala, uwielbiałam to, a mala choćbym nie wiem co zrobila w życiu nie zmuszę do wypicia tego.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez sikorka » 6 lut 2013, o 23:12

buraki ugotowane?
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 6 lut 2013, o 23:13

nie ugotowane, surowe zasypywalo się cukrem i puszczaly sok
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez sikorka » 6 lut 2013, o 23:19

super, ja sobie musze zrobic bo sie czuje bladziutka :oops:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 7 lut 2013, o 00:57

Cat, cebula zawiera jakies zwiazki, ktore dzialaja jak naturalny antybiotyk. Ja tarkuje cebule na grubych oczkach (wtedy puszcza wiecej soku) i zamiast cukru zalewam miodem.


o z miodem to co innego!

ja wiem ,ze buraki dobre na krew ale moj facet ma odruch wymiotny do sokow bo jak byl dzieckiem mama poila go sokiem z burakow

ale dla malej moge zmieszac burak +marchew :)
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez josi » 7 lut 2013, o 00:59

wlasnie co jest z tymi burakami, ja tez mam lekki odruch wymiotny jak pije sok z nich...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 8 lut 2013, o 22:48

Ha. Tyle, ze ja nie pisalam o SOKU z burakow, tylko o SYROPIE z burakow. Pije sie po lyzce/lyzeczce.

Ja w ciazy pilam sok z surowych burakow i - fakt, nie byl rozkosza dla mego podniebienia - ale wspominam go calkiem znosnie.

A buraki gotowane to wprost uwielbiam chyba w kazdej postaci. :)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 8 lut 2013, o 22:54

Justa ja jako dziecko mogłam sok z burakow pic nałogowo, miałam slinotok, jak tylko widziałam, ze stoja kubki z burakami, a jako dorosla, zrobiłam sobie i miałam odruch wymiotny :mrgreen:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 9 lut 2013, o 21:19

sluchajcie jakie jaja

dzis rozmawiamy z dzieciakami i jedno z nich zaczyna "a wiecie moi rodzice tanczyli wczoraj w pokoju buga buga
wchodze wieczorem do pokoju a tu tata goly i mama gola "

:lol:

mialam sie zapytac mamy jak tam wczorajszy "taniec" :P
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 9 lut 2013, o 23:21

Smutno mi. Byłam dziś złą mamą. Dzieciaki miały trudny dzień, marudziły, a ja pod koniec już nie wytrzymałam i cedziłam im komunikaty w złości przez zęby, oceniające, jak dziś się zachowują... jechałam na złości....
Wiem, powiecie, że jestem człowiekiem i też mam prawo mieć gorszy dzień.
Ale to boli, kiedy przypomnę sobie ich miny wtedy. Żadne dziecko nie zasługuje na coś takiego. :(

Jak przetrwać chwile złości na swoje dziecko? Uczucie bezradności, niemocy, poczucia, że Cię doprowadza do szału? Co robić wtedy?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Bianka » 9 lut 2013, o 23:43

Justa :pocieszacz: najlepiej wyjść do drugiego pokoju, poprzeklinać, wyżyć się na poduszce i wrócić ze świeższym spojrzeniem i siłami :) albo jeśli w domu jest Babcia lub Tatuś oddać im dzieci na chwile w ich ręce i iść ochłonąć :)
Mi pomaga też przypominanie sobie, że marudzi bo jest chora, zmęczona, coś jej nie pasuje a sama nie wie co, jest jeszcze za mała, żeby panować nad niektórymi emocjami :)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 9 lut 2013, o 23:56

Dzięki Bianko.
Jak jestem w domu to też staram się w trudnych chwilach wyjść do innego pokoju, nabrać kilka głębokich wdechów, policzyć do 10 i... wrócić ze świeżymi siłami. :) Ale dziś to było na podwórku, byłam sama z chłopcami, apogeum kryzysu miało miejsce przy wyjściu z apteki (pociąganie wózka, nie reagowanie na moje prośby) - i nie mogłam ich spuścić z oka. Ach. :?
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez limonka » 10 lut 2013, o 05:05

Justa napisał(a):Dzięki Bianko.
Jak jestem w domu to też staram się w trudnych chwilach wyjść do innego pokoju, nabrać kilka głębokich wdechów, policzyć do 10 i... wrócić ze świeżymi siłami. :) Ale dziś to było na podwórku, byłam sama z chłopcami, apogeum kryzysu miało miejsce przy wyjściu z apteki (pociąganie wózka, nie reagowanie na moje prośby) - i nie mogłam ich spuścić z oka. Ach. :?

JUSTO kazda mama ma lepsze i gorsze dni..jutro bedziesz miala lepszy :cmok:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Macierzyństwo...

Postprzez mahika » 10 lut 2013, o 10:53

Justa napisał(a):Jak przetrwać chwile złości na swoje dziecko? Uczucie bezradności, niemocy, poczucia, że Cię doprowadza do szału? Co robić wtedy?

Przypomnij sobie ich miny na taką Twoją reakcję
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 10 lut 2013, o 12:06

Smutno mi. Byłam dziś złą mamą. Dzieciaki miały trudny dzień, marudziły, a ja pod koniec już nie wytrzymałam i cedziłam im komunikaty w złości przez zęby, oceniające, jak dziś się zachowują... jechałam na złości....
Wiem, powiecie, że jestem człowiekiem i też mam prawo mieć gorszy dzień.
Ale to boli, kiedy przypomnę sobie ich miny wtedy. Żadne dziecko nie zasługuje na coś takiego.

Jak przetrwać chwile złości na swoje dziecko? Uczucie bezradności, niemocy, poczucia, że Cię doprowadza do szału? Co robić wtedy?


Justa pogadaj z nimi o tym i przepros,ze Ty rowniez niezachowalas sie ok.

rozumiem co czujesz, to taki kac moralny ale mi czasem taka rozmowa pomaga .

Wiesz Justa ja mysle ,ze czesto gesto ta zlosc to nie jest zlosc na dziecko tylko nasze zmeczenie ,nasz zly humor ,wowczas staramy sie szybko rozladowac napiecie najlepiej krzyczac.

wiem to po sobie im jestem mniej zrelaksowana tym latwiej jest mi zareagowac krzykiem jesli jestem wypoczeta malo co wytroci mnie z rownowagi , wowczas spokojnie nakrecam zegarek i czekam az szkodnik zrobi swoje.

wiec moze czasem warto zwrocic uwage na to jak sie dzis czuje i co sie moze przez to wydarzyc ...

Justa ja wierze ,ze jestes dobra matka i Twoje dzieciaki maja duzo ,duzo radosnych chwil .



wpadki sie zdarzaja
niestety ...
zycie kuzwa .
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości