Zasługuję na WIĘCEJ

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez biscuit » 1 lut 2013, o 18:12

Jellinek to dinozaur
urodził się w 1890 a umarł w 1963
trzeba brać pod uwagę to
że psychologia to nauka relatywnie młoda
i szybko rozwijająca się

oczywiście nie umniejsza to roli jaką pełnili ojcowie psychologii
np. Jung żył w podobnych latach
(choć wg mnie akurat Jellinek się do nich -ojców- nie zalicza)
bo niejednokrotnie ich koncepcje są wiecznie żywe i inspirujące
mimo upływu lat
ale w przypadku tak szybko rozwijającej się nauki jaką jest psychologia
trzeba brać pod uwagę również okres czasu
w jakim powstała dana typologia
i czy obecnie jest ona jeszcze aktualna i stosowana
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez josi » 1 lut 2013, o 18:17

znalazlam fajna stronke o nim ale po szwabsku, obczytam i napisze ale to juz w innym temacie. Dobrze jest wiedziec co sie krytykuje.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez caterpillar » 1 lut 2013, o 18:41

to zalezy co masz na mysli

zgadzam sie ,ze picie szkodliwe to jeszcze nie alkoholizm

ale pozniej mam wrazenie ,ze lecisz SWOJA wolna interpretacja ,wiec moze problem tkwi w tejze interpretacji a nie w teorii pana doktora ...

przemieszczając się na continuum od abstynencji, poprzez picie o niskim poziomie ryzyka, do spożywania alkoholu w sposób wysoce ryzykowny i szkodliwy. Niektóre z nich się uzależnią. Jest to wędrówka w dwie strony. Ktoś, kto dzisiaj pije alkohol na poziomie niskiego ryzyka może w wyniku różnego rodzaju okoliczności zwiększyć swoje picie do poziomu wysokiego ryzyka. Ktoś, kto dziś pije ryzykownie lub szkodliwie może na tyle ograniczyć swoje picie, aby radykalnie zmniejszyć wynikające z niego szkody. Abstynent może w każdej chwili zacząć pić, a osoba uzależniona może zostać abstynentem. Najmniej prawdopodobna jest sytuacja, że osobie uzależnionej uda się trwale ograniczyć spożywanie alkoholu, a więc wrócić na stałe do picia kontrolowanego, o niskim ryzyku szkód.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez biscuit » 1 lut 2013, o 18:51

josi napisał(a):Dobrze jest wiedziec co sie krytykuje.

Jellinek niech spoczywa w spokoju
bo ja nie krytykuje Jellinka
który przedstawił swoją koncepcję i typologię

mnie się nie podobały Twoje wejścia ANTY
pt. "alkohol oczyszcza umysł więc zdrówko Cat"
bądź próby diagnozowania typu "on ma problemy z problemami a nie z alkoholem"
biorąc pod uwagę fakt, że jesteś na forum wsparcia "Uzależnienia"
a Tinn jest zdiagnozowana przez specjalistów
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez josi » 1 lut 2013, o 19:07

Nie diagnozowalam, nie ocenialam tylko zadawalam pytania, a pod teoria jelinka napisalam "co o tym myslicie" jako wstep do rozmowy, wiec twoje zarzuty sa bezpodstawne. Po raz kolejny przekrecasz moje slowa, proponuje zakonczyc temat.
tzn zakonczyc temat jak ty rozumiesz co ja napisalam (zawsze moge ci wyjasnic na privie) a nie temat tinn rzecz jasna:)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez biscuit » 1 lut 2013, o 19:27

josi napisał(a):proponuje zakonczyc temat. tzn zakonczyc temat jak ty rozumiesz co ja napisalam

1. nie podejmuję się diagnozować partnera Tinn
ani wg typologii Jellinka ani nikogo innego
sama Tinn jest już zdiagnozowana
więc nie będę wchodzić w dyskusję z Tobą na temat diagnozowania ww. osób

2. co do Twoich opinii, że alkohol oczyszcza umysł
oraz toastowania "zdrówko!" w tym wątku już pisałam
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez josi » 1 lut 2013, o 19:32

no coz, ja tez nie znajduje przyjemnosci w rozmowie z botem komputerowym...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez biscuit » 2 lut 2013, o 00:32

josi
ja nie chcę się spierać ani dystansować na siłę
te rzeczy, które mi się nie podobały w Twoich wpisach
to przytoczyłam

Tinn ma i doktorową i terapeutę, którzy ją leczą
jeśli widzę, że coś mogę napisać z tego co wiem
(ze studiów, z terapii, bądź własnego doświadczenia)
to to robię na bieżąco

co do jej partnera, to z tego co opisuje
facet traci kontrolę nad piciem po tym jak tylko rozpoczyna pić
wpada w ciąg i pije dopóki mu ciało nie zaczyna wysiadać
i ja nie widzę w tym nic wyjątkowego
szczególnie, że to nie on tu się zarejestrował
i nie on pisze o sobie
a wg mnie koncentrowanie się na szczegółach jego przypadku
i rozkminianie ich tutaj razem z Tinn
nie przysporzy wiele pożytku dla niej samej
a może nawet wręcz przeciwnie - odbywa się ze szkodą dla niej

a co do Jellinka
to wg mnie dobrze
że założyłaś mu osobny wątek
(dedykowany jemu
bądź ogólnie koncepcjom dotyczącym alkoholizmu-
tego nie wiem)
jeśli mnie coś zainteresuje
to po prostu jak zwykle zabiorę głos
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 2 lut 2013, o 14:27

Nie chcę dolewać oliwy do ognia , dlatego dotąd milczałam w tematyce o którą się spieracie.Prawdę mówiąc mało mnie obchodzi co i dlaczego wpłynęło no mojego partnera, że zaczął pić, uważam, że raczej inne przyczyny teraz mogą mu pozwolić przestać pić.Nie jestem terapeutą klinicystą, ja mu raczej nie pomogę, ani go z pomocą forum nie zdiagnozuję.To już do mnie dotarło, że najlepiej mogę pomóc jemu jak się zajmę sobą i przestanę mu matkować, za niego cierpieć, jego problemami się zajmować bo go wyręczam i jestem typowym "pomagierem". Mam mnóstwo swoich problemów i coraz większy pęd do tego , żeby je porozwiązywać.Wtedy nie będzie mi potrzebny proszek, żeby je(te problemy) podźwignąć.Ten sam cudowny stan zadowolenia (jak po diazepinie) uzyskuje człowiek jak sobie poradzi z trudną sytuacją .W dodatku problem osłabnie , albo zniknie na zawsze, a nie na kilka godzin.Wybór jest oczywisty. Już tydzień biorę połowę dawki.czuje się fizycznie lepiej niż na początku.Próba generalna przede mną.Nadchodzi czas w którym trzeźwość mojego partnera trwa już na tyle długo, że będzie się "chciał" czy "musiał" napić.Zobaczę jak uzbrojona w obecny poziom samoświadomości zdołam to przyjąć.
Josi ja nie znam waszych życiorysów i wieku(nie mam siły prześledzić twoich 900 postów), a Sansevieria słusznie zwróciła mi uwagę na zbyt szybkie szufladkowanie i klasyfikowanie ludzi, wydajesz mi się być bardzo młodą osobą, taka czupurną dwudziestolatka która sobie klasyfikuje i nazywa świat.Jest ciekawa i zadaje pytania, żeby zrozumieć.Nie mam nic przeciwko twoim pytaniom.Ale w jednym Bis(chyba sama miała do czynienia z terapią w podobnym kierunku i mówi przez nią jakieś doświadczenie) ma rację, nie jest korzystne dla osoby, której myśli obsesyjnie krążą koło "swojego alkoholika" kierować jej spojrzenie na niego, jego problemy.Tą osobę należy "przeprogramować: tak, żeby koncentrowała się na sobie.Jego problemów nie rozwiąże, zajmując się sobą może rozwiązać swoje i pośrednio i jego(zdejmie z siebie odpowiedzialność za drugą osobę w związku bo już upada ze znużenia pod tym podwójnym brzemieniem).
Pamiętam o pytaniu Impresji, ale wymaga ono ode mnie więcej czasu na przemyślenie.
Dzięki nowym dziewczynom, które do mnie zagadały.Odpowiedź Abbsint o proszkach była prosta i wyczerpująca sprawę do końca.Uspokoiłaś mnie w zakresie korzystania z pomocy w zakresie antydepresantów, ale te doraźne podnoszące nastrój postaram się zastąpić mądrzejszym podejściem do problemów.Apasjonata wyraźnie też ten kierunek pokazuje, że należy pomyśleć jakie działanie podjąć, a nie łykać proszek albo wybacz Josi, że tu przywołam to rozwiązanie, które tobie chyba się nie wydaje szkodliwe , oczyścić umysł z problemów drinkiem.Sądzę, że tak się właśnie u wielu podatnych(genetycznie, psychicznie ....?) proces chorobowego uzależnienia rozpoczyna.Idzie się na skróty, zamiata frustrację pod dywanik szampańskiego humorku po alkoholu.Potem po co się z czymkolwiek mierzyć, jak można się od tych nieprzyjemnych zajęć zdystansować i poświęcić tym przyjemnym przeżyciom kiedy jest się panem świata itd itp.A na zespół dnia drugiego co jest najlepszym lekarstwem no czym się strułeś tym się lecz. :twisted: Dlatego odezwałam się w temacie, bo to co dla mnie jest oczywiste ty tym wpisem pochwalającym picie "kontrolowane" bagatelizujesz.Podobno w populacji ludzkiej jest 20% podatnych na alkoholizm i na każdego z miłego i wesołego żaka , który sobie oczyszcza umysł co piąty będzie alkoholikiem.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez caterpillar » 2 lut 2013, o 16:37

Tin tak jak pierwszy wragnebt twojej wypowiedzi mnie udadowal tak juz drugi mniej

Nadchodzi czas w którym trzeźwość mojego partnera trwa już na tyle długo, że będzie się "chciał" czy "musiał" napić.Zobaczę jak uzbrojona w obecny poziom samoświadomości zdołam to przyjąć.


no ok niby "zobaczenie " nic nie kosztuje

ale ma wrazenie ,ze znowu sobie robisz nadzieje i wystawiasz sie na ostrzal.

co zrobisz jak sie napije ?
bo przeciesz juz wiesz ,ze to zrobi ....

Mi rowniez podoba sie twoje realistyczne podejscie ale brakuje mi jednego

mysli ktora mowi "najbardziej mu pomoge jak go zostawie "

jesli bedzie mu zalezalo na tobie ,na byciu trzezwym, to podejmie konkretne dzialanie.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez josi » 2 lut 2013, o 17:16

tinn, ostatni raz przemowie :) moj wtret o typologii alkoholizmu nie dotyczyl twojego faceta, spytalam tylko "co wy na to" i tyle, teraz mysle ze moze niepotrzebnie w twoim temacie, moze faktycznie. Moje dalsze wpisy to byly odpowiedzi na zaczepki zaprogramowanej na jedna spiewke bis :) mnie zaciekawil ten podzial i dlatego zalozylam nowy temat. Poglebianie wiedzy o alkoholizmie nikomu nie zaszkodzi. Dla mnie samej to sa niektore nowe rzeczy, niedlugo napisze w moim temacie o uzaleznieniu psychicznym i fizycznym, jak cie interesuje to zajrzyj :papa2:

Tinn napisał(a):Sądzę, że tak się właśnie u wielu podatnych(genetycznie, psychicznie ....?) proces chorobowego uzależnienia rozpoczyna.Idzie się na skróty, zamiata frustrację pod dywanik szampańskiego humorku po alkoholu.Potem po co się z czymkolwiek mierzyć, jak można się od tych nieprzyjemnych zajęć zdystansować i poświęcić tym przyjemnym przeżyciom kiedy jest się panem świata itd itp.A na zespół dnia drugiego co jest najlepszym lekarstwem no czym się strułeś tym się lecz. :twisted: Dlatego odezwałam się w temacie, bo to co dla mnie jest oczywiste ty tym wpisem pochwalającym picie "kontrolowane" bagatelizujesz.Podobno w populacji ludzkiej jest 20% podatnych na alkoholizm i na każdego z miłego i wesołego żaka , który sobie oczyszcza umysł co piąty będzie alkoholikiem.


Nie bagatelizujé. Ja tylko zwrocilam uwage ze nie kazdy w ten sposob pijacy (jak sama piszesz co piaty) bedzie alkoholikiem. Sa ludzie ktorzy potrafia stawic czola problemom, a alkohol traktuja jako dodatek. Alkohol jest dla ludzi.
To nie jest tak ze te typy sa czyste i jak nalezysz do jednego to juz do drugiego nie, poza tym z jedngo typu mozesz sie przeksztalcic w drugi. No ale o tym juz nie tutaj...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 4 lut 2013, o 11:26

caterpillar napisał(a):
ale ma wrazenie ,ze znowu sobie robisz nadzieje i wystawiasz sie na ostrzal.

co zrobisz jak sie napije ?
bo przeciesz juz wiesz ,ze to zrobi ....

Mi rowniez podoba sie twoje realistyczne podejscie ale brakuje mi jednego

mysli ktora mowi "najbardziej mu pomoge jak go zostawie "

jesli bedzie mu zalezalo na tobie ,na byciu trzezwym, to podejmie konkretne dzialanie.

Nie ma we mnie nadziei, że się nie napije(tak mi się wydaje).Dlatego mnie samą nurtuje jakie będą moje uczucia gdy to stanie się już realne.Czy jednak siebie nie oszukuję, że wiem, co jest nieuchronne????No bo jak znowu poczuję to rozczarowanie, ten ból, to zgaśniecie humoru, obniżenie nastroju (no chmury na moim niebie zasłonią i słońce i ksieżyc) to znaczy, że sama siebie oszukuję, że wiem, że nie mam na to wpływu co on zrobi.Nie mając wpływu nie ponoszę również odpowiedzialności za konsekwencje tego co robi.We mnie jest ciągle niedopracowana, nieprzepracowana ta kwestia niepomagania.Ale nie wymagajcie ode mnie za dużo , to dopiero 4 m-ce terapii po 45 min na tydzień.Dorosły, uparty człowiek, jakim ja jestem, okrzepły w swoich reakcjach nie zmienia się tak łatwo bo mu jakaś młoda osoba pełniąca funkcję terapeuty(czy przypadkowe wchodzace na mój temat osoby) powiedziała to czy tamto.Ona (ta lecząca mnie osoba) nieraz 3-4 zajęcia musi mnie ukierunkowywać, żebym sama zobaczyła co źle dla siebie robię, że jest inne rozwiązanie, takie które mogłabym przyjąć mimo, że 3 pierwsze z brzegu odrzucam całkowicie.
Tej myśli o której mówisz we mnie jeszcze nie ma, no może myśl i słowa już są , ale wiary, że to jest najlepsze dla mnie i dla niego rozwiązanie nie ma.
To już starszy i nadwyrężony latami picia człowiek, o słabej woli i psychice, dawno złamany życiem i jego problemami.Ja nie mogę się odczepić od myśli, że postąpię najlepiej dla siebie, ale jego skazując na samostanowienie wydaje wyrok na zapicie się na śmierć.Główny mój problem jest taki, ze ja jego mimo jego odrażającej choroby nie traktuje jak znienawidzonego wroga, który mnie ciągnie na dno.Może właśnie ten partner Derki czy Napoleonki, który bił, poniżał dał im więcej siły wynikającej z gniewu i rozgoryczenia, żeby się oderwać.Ja ciągle mojego postrzegam jak duże nieszczęśliwe , zagubione w życiu niepełnosprawne dziecko.Takiego dziecka się na ulicy nie porzuca, jeśli się od niego chce uwolnić to chociażby dom opieki się znajduje.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Apasjonata » 4 lut 2013, o 14:16

Tinn napisał(a):Ja ciągle mojego postrzegam jak duże nieszczęśliwe , zagubione w życiu niepełnosprawne dziecko.

Jeszcze bys się zdziwiła, jak ten pan potrafi sobie bez Ciebie dobrze poradzic, pisze to z doswiadczeń własnych i historii współuzaleznionych , z ktorymi spotkałam się na terapii.
To jest dorosły facet, Ty ubierasz go w dziecko ,osobe niepełnosprawną , ubezwłasnowolnioną. To jest jednak Twoja wizja , prawda wygląda zupełnie inaczej, tylko z jakiegos powodu tej prawdy przyjąc nie chcesz.
Impresja założyła nowy wątek, powiem Ci, ze nad tym o czym napisała tam Biscuit pracowałam sporo na swojej terapii, naprawdę warto poznac mechanizmy nami kierujace.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 7 lut 2013, o 16:09

Apasjonata napisał(a):Jeszcze bys się zdziwiła, jak ten pan potrafi sobie bez Ciebie dobrze poradzic, pisze to z doswiadczeń własnych i historii współuzaleznionych , z ktorymi spotkałam się na terapii.
To jest dorosły facet,

Chyba nadszedł czas , żebym się w tym względzie starła z rzeczywistością.Jakoś tak i u mnie i u Derki i Mulan jak się dzieje to w podobnych terminach.Miałam do niego jechać na ten weekend, pierwszy po świętach i zapiciu poświątecznym.Przysłania dalszych pieniędzy(poza zapłaconym światłem) odmówiłam , ale sobie poradził bo popożyczał między innymi od mojej siostry(no jak "szwagrowi" się przecież nie odmawia). Wczoraj jak dzwonił czułam w jego sposobie mówienia i zachowania , że jest po jakiejś bardzo drobnej, ale jednak dawce alkoholu.Nie mam ochoty wcale na wyjazd. Nie mam ochoty nawet się z tego tłumaczyć.Nie mam ochoty w ogóle zastanawiać się czy on pije czy nie pije.Mam straszną chęć zrobić jak mi w duszy gra.Zachować się fanaberyjnie, jak człowiek , który zmienił zdanie bo mu tak bardziej się chce i zamiast w zimę i pluchę jechać do miejsca, gdzie mogę spotkać pijanego zostać u siebie w domu.
Czy ja muszę zawsze być taka idealna??????Czy mnie nie wolno poleniuchować, odpocząć.????W zeszłym tygodniu w sobotę i niedzielę miałam u siebie siostrę i szwagra w gościach, naskakałam się. Cały tydzień koszmarny czas w pracy 40% personelu mam na chorobowym, a nadchodzi audyt systemu zarzadzania wg IS0(koszmarna ilość papierów do wypchnięcia i skontrolowania) i mam rano wstać, żeby dojechać autobusem , nasprzątać się po pachy(miesiąc przeszło tam mnie nie było) jak będzie trzeźwy , a udenerwować i wylądować ku swojemu wstydowi u siostry jak będzie pijany.
Wracam do swojej pierwszej myśli w tym wątku "zasługuję na więcej", ale jak nie będę umiała sobie tego dawać na co zasługuję to zasługuję :nerwus: :oops: :wysmiewacz: czyli nie zasluguje na więcej.
Co jest ze mną nie tak, że w ogóle mam dylemat jak postąpić , czy to zidiocenie może minąć, skończyć się , pójść do diabła ???????Dlaczego ja swoje potrzeby odkładam na drugi plan, dlaczego nie daje sobie prawa do postępowania wg własnej woli i zachcianek???.Dlaczego mi tak trudno w ogóle zorientować się czego ja naprawdę chcę.????
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Sansevieria » 7 lut 2013, o 16:26

Tinn, wspaniałe pytania zadajesz :D
Nie musisz być zawsze idealna, masz prawo mieć fanaberie, ma prawo Ci sie nie chcieć i masz prawo, a nawet cos na kształt obowiązku postępowania wedle własnej woli. Zdaję sobie sprawę ze pytania zadalaś raczej retoryczne, ale mimo to napisalam co napisalam.
Teraz cwicz realizowanie swoich praw w praktyce. Juz one Ci się mocno ukonkretniły, znalazły odniesienie do bieżących realiów zatem masz wybór. Całkiem konkretny. Pojedziesz albo nie pojedziesz. Tym razem decyzja będzie znacznie bardziej świadoma niz przedtem w takich sytuacjach. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości