W oczekiwaniu na słońce...

Problemy związane z depresją.

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 6 lut 2013, o 22:16

Katko dzieki za zrozumienie. Mam wrazenie, ze momentami dyskusja przypomina walenie grochem o sciane dlatego ide zrobic cos pozytecznego.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez Księżycowa » 6 lut 2013, o 22:24

wera napisał(a):Mam wrazenie, ze momentami dyskusja przypomina walenie grochem o sciane dlatego ide zrobic cos pozytecznego.


Ja tez mam takie wrazenie .

Jezu poza tym nikt nir pisze, ze utrzymanie się jest nie wykonalne.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez sikorka » 6 lut 2013, o 23:16

wera napisał(a):TO ILE ON MA PIENIEDZY TO JEGO SPRAWA.

raczej forumowa, bo sporo uwagi temu poswiecilas piszac tu.
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez smerfetka0 » 6 lut 2013, o 23:36

a ja szczerze mowiac w ogole juz nie widze sensu walkowania wszystkiego, kazda para ma problemy, oni tez je maja, tu zle wyniki badan, tu utrata pracy, tu proba wyprowadzki, tu odleglosc mniejsza czy wieksza, dla mnie nic nadzwyczajnego, raczej cos co spotyka kazda pare. a skoro wera mowi ze po za tym wszystko cacy to sumie na co to wszystko?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 6 lut 2013, o 23:38

Dziwne Sikorko, ze Ciebie bardziej niz mnie intersuje stan konta mojego faceta. Czarek mi nigdy niczego nie zalowal, o nic nie musialam sie prosic. Sam pyta mnie czy czegos potrzebuje itd. To on mnie wyciaga na zakupy po nowe ubrania, bo ja takich zakupow nie lubie i kupuje to co jest mi potrzebne. Mam dostep do zarobionych przez niego pieniedzy tak samo jak i on do moich. A sprawy ktore sa dla nas najwazniejsze zostaly wyjasnione. Sielanki poki co jeszcze nie ma ale w krotce mam nadzieje, ze bedzie lepiej. Nie dziwie sie, ze on jest zmeczony ciagla woja w domu i ma dosc. CHyba najwazniejsze, ze wszystko wraca do normy.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez Księżycowa » 6 lut 2013, o 23:41

smerfetka0 napisał(a):a skoro wera mowi ze po za tym wszystko cacy


reszta? tzn. co jest tą resztą?

A po co może byśmy wiedzieli, gdyby wera napisała czego oczekuje zakładając wątek, bo naszych spostrzeżeń nie oczekuje na pewno, to już wiemy.
Może klepania po plecach i pisania jak to jest cacy i super?
Tylko nie widzę powodu, dla którego miałabym ją okłamywać, jeśli chodzi o to co myślę. Nikt chyba tego nie chce, poza werą mam wrażenie.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 7 lut 2013, o 00:01

Moze gdybys chciala zobaczyc cos wiecej niz tylko swoja chec dawania mi dobrych rad, mowienia mi,ze mam problem stawiajac sie przy tym w roli eksperta wraz z Sikorka to zauwazylabys, ze w pewnym momencie napisalam czego mi trzeba. I owszem jestem wzgledem was zlosliwa tak samo jak wy wzgledem mnie. Czasem wystarczy chciec zobaczyc cos wiecej niz czubek wlasnego nosa, a w tych wypowiedzisch jest krytyka tylko mi brakuje takiej konstruktywJnej krytyki.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez Księżycowa » 7 lut 2013, o 00:07

Jesteś nie sprawiedliwa oceniając nas w taki sposób, bo nie miałam i nie mam powodu, by być złośliwą. Nie raz Ci pisałam, że życzę Ci dobrze podobnie jak kilka innych osób.
Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie obrażam, nie zarzucam Ci egoizmu itp.
Za to Ty się wściekasz dziwnie na osoby, które mówią coś, czego nie chcesz dopuścić do siebie...

Limonko tu masz przykład mojego zachowania wobec osób, które kiedyś się wypowiadały w moich wątkach na różne sposoby chcą mi pomóc a zachowania wery.
Nic dodać, nic ująć. :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez limonka » 7 lut 2013, o 00:08

wero ..mam nadzieje ze wkrotce zaswieci dla ciebie slonce...nie jestes zobowiazana do zadnych wyjasnien ...czujesz co czujesz...wiesz co wiesz i to twoja sprawa :wink:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez limonka » 7 lut 2013, o 00:09

Księżycowa napisał(a):J
Limonko tu masz przykład mojego zachowania wobec osób, które kiedyś się wypowiadały w moich wątkach na różne sposoby chcą mi pomóc a zachowania wery.
Nic dodać, nic ująć. :bezradny:
o co c konkretnie chodzi bo nie zatrybilam
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez mahika » 7 lut 2013, o 00:10

Dajcie już spokój dziewczynie...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez Księżycowa » 7 lut 2013, o 00:11

limonka napisał(a):
Księżycowa napisał(a):J
Limonko tu masz przykład mojego zachowania wobec osób, które kiedyś się wypowiadały w moich wątkach na różne sposoby chcą mi pomóc a zachowania wery.
Nic dodać, nic ująć. :bezradny:
o co c konkretnie chodzi bo nie zatrybilam


Po prostu wspomniałaś ostatnio, że ja i inne osoby były w podobnej sytuacji i otrzymywały cierpliwe wsparcie, że o tym zapomniałyśmy jakby.
A ja pisałam jaka jest różnica między tymi przypadakami a tym w tym, w przyjmowaniu tego wsparcia.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez limonka » 7 lut 2013, o 00:20

Księżycowa napisał(a):
limonka napisał(a):
Księżycowa napisał(a):J
Limonko tu masz przykład mojego zachowania wobec osób, które kiedyś się wypowiadały w moich wątkach na różne sposoby chcą mi pomóc a zachowania wery.
Nic dodać, nic ująć. :bezradny:
o co c konkretnie chodzi bo nie zatrybilam


Po prostu wspomniałaś ostatnio, że ja i inne osoby były w podobnej sytuacji i otrzymywały cierpliwe wsparcie, że o tym zapomniałyśmy jakby.
A ja pisałam jaka jest różnica między tymi przypadakami a tym w tym, w przyjmowaniu tego wsparcia.
technicznie masz racje :wink: ale kazdy w koncu reaguje inaczej :bezradny:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez Księżycowa » 7 lut 2013, o 00:23

[quote="limonka" technicznie masz racje :wink: ale kazdy w koncu reaguje inaczej :bezradny:[/quote]

No pewnie, że ma... tylko szkoda, że próbę pomocy odbiera jako atak :bezradny:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 7 lut 2013, o 00:28

Masz racje Limonko ja nie musze niczego wyjasniac. Mam swoj spokoj na duszy i niedlugo bede miala tez go na codzien bo z dala od rodzicow bedzie lepiej.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 216 gości

cron