jak poznac potencjalnego alkoholika?

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez mahika » 3 mar 2008, o 12:48

smutna mine zrobiłam, chyba odruchowo!!! już robie delete. Jestem zaskoczona ze tam jest :)

no racja, pewnie ze nie musi być z alkoholikiem, to nie jest tak że każdy powiela schemat. poprostu chyba bardziej chodzi o statystyki. Ale ok...

Ja naprawde zyczę Ci jak najlepiej... Nie jestem Twoim wrogiem.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Megie » 3 mar 2008, o 12:50

Ja naprawde zyczę Ci jak najlepiej... Nie jestem Twoim wrogiem.


Ale ja wiem Mahiko- nawet mi cos takiego do glowy nie przyszlo ze moglabys mi zyczyc zle, ze kto kolwiek na tym forum moglby zyczc zle
:slonko:
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez leszek01121 » 3 mar 2008, o 13:07

wiem jedno bez tej miłości byłoby mi ciężko,nie wiem jak moja żona wytrzymała tyle lat(znaczy się wiem ,.KOCHA mnie).Ale nic nie jest wieczne sama już nie wytrzymała ,zaczęła sama pic.Napiszę to co zaznałem,czyli jak można kochac i nienawidziec,wiem że takie uczucia były w mojej żonie.Znam je bo jestem DDA i zaznałem tego w stosunku do mojego ojca.Nie mogłem tego zrozumiec jak ojciec dziecka może go krzywdzic.Później to przeżywałem jak pijac krzywdziłem mojego syna.Pisze o tym bo uważam że przeżycia z dzieciństwa mają duży wpływ na moje życie.Moim zdaniem alkoholizm nie jest dziedziczny,tylko DDA są w grupie ryzyka.Twierdzę takze że łatwiej się związac DDA z alkoholikiem lub osoba z tzw.grupy ryzyka,bo mają podobne problemy(przyciągaja się).Chce iśc na terapię DDA,wiem że jest ciężka,no bo nie jest zwyczajne ,że nie pamięta sie prawie w ogóle dzieciństwa oprócz drastycznych sytuacji.I jeszcze te objawy fizyczne,o których wyżej pisałem,które nie zaczęły się teraz tylko njuż w dzieciństwie np.jak trzęsłem sie ze strachu jak galareta lub nie mogłem sie uczyc bo miałem pustke w głowie jakbym sie cofnął w rozwoju.Dziękuje za odpowiedzi
leszek01121
 
Posty: 10
Dołączył(a): 17 sty 2008, o 22:02
Lokalizacja: Polska

Postprzez Megie » 3 mar 2008, o 13:35

Twierdzę takze że łatwiej się związac DDA z alkoholikiem lub osoba z tzw.grupy ryzyka,bo mają podobne problemy(przyciągaja się).


Jest cos w tym ale ja twierdze ze tak nie jest zawsze.
Moj facet jest w polowie sierota od 9 roku zycia. Jak mial 9 lat jego tata zmarl- to byl chyba wylew jak dobrze kojarze.
Jego mama teraz ma ponad 60 lat. Od kad zmarl jej maz wychowywala dzieci sama z pomoca rodziny i bliskich. Ma 4 dzieci- 3 facetow i 1 dziewczyne. W tej chwili wszyscy dorosli. Z czego moj facet i jego siostra sa blizniakami.
Mama jest kobieta wierzaca.
Nawet M chodzi do kosciola ale czasem mowi ze to juz chyba z przyzwyczajenia.
Razem tez chodzimy jak tylko jest mozliwosc.
Ma rodzine dosyc duzo ( pisze tu o rowniez o kuzynach) ale nigdy nie mial doczynienia z alkoholizmem.
Widze ze jest bardzo zzyty z rodzina, bo zawsze jak jest w Polsce, to pisze ze jedzie odwiedzic a to mame chrzestna, a to jakiegos kuzyna, wojka czy ciotke.
Raz pamietam jak napisal ze siedzial pol nocy ze swoja mama i z mama chrzestna, bo dawno sie nie widzieli i przez te pol noc wypili jedno butelke wina. To akurat mi sie wydaje bardzo sympatyczne, ze facet w jego wieku ( 29 lat) potrafi przesiedziec z mamami przez pol nocy i nawet pic wino, za ktorym notabene nieprzepada.
Mowi ze dopiero przy mnie uczy sie smakowac wino.

Wiem tez ze nie chcialabym byc z calkowitym abstynentem,
Ja lubie winko , czasem marzy mi sie winnica
Ale alkohol zawsze w rozsadnych dawkach.

Uraz mam straszliwy do wodki. Zaraz mi sie przypominaja libacje alkoholowe, do ktorych Ojciec doprowadzal- przyprowadzajac kolegow- stawiajac flszke wodki na stol ( na jednej sie nie konczylo a skad) i pili i mamrotali przez pol nocy. istna masakra- buractwo,
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez leszek01121 » 3 mar 2008, o 13:41

Megie ja też nie twierdze że to jest regułą ,opisałem tylko swoje przezycia.A w ogóle alkoholizm moim zdaniem wymyka sie regułom,dlatego jak to nazywaja ja terapeuci jest jest to choroba nieuleczalna(mozna z nią życ,czego przykładem jestem ja i moja rodzina),podstepna i wpływająca praktycznie na wszystkie sfery życia.Chciałem się jeszcze Ciebie zapytac,czy boisz się podswiadomie alkoholu,bo ja jako dziecko nie pijąc bałem się go i jest tak do tej pory
leszek01121
 
Posty: 10
Dołączył(a): 17 sty 2008, o 22:02
Lokalizacja: Polska

Postprzez Megie » 3 mar 2008, o 13:49

Chciałem się jeszcze Ciebie zapytac,czy boisz się podswiadomie alkoholu,bo ja jako dziecko nie pijąc bałem się go i jest tak do tej pory


Nie ja sie nie boje alkoholu. Jako dziecko balam sie Tatusia, ktory pod wplywem alkoholu zmienial sie w zupelnie innego czlowieka.
Nie lubilam widziec jak jest wystawiana butelka wodki na stol, bo wiedzialam jak sie to konczy.

Czy boje sie alkoholu?
Nie nie boje sie alkoholu- boje sie ludzi, nad ktorymi alkohol ma wladze.
Boje sie ich, chociaz nie wszyscy zachowuja sie agresywnie po alkoholu to boje sie tego ze moja bliska osoba bedzie zniewolona przez ta uzywke.
Nie lubie jak ktos lub cos zabiera czlowiekowi wolnosc.
A czlowiek uzalezniony od alkoholu nie moze byc wolny.
Rodzina takiej osoby tez jest uwieziona przez alkohol.
Boje sie tego wiezienia.

Tak jak wczesniej napisalam - zostal mi uraz do wodki.
Nie rozumiem tego jak ktos mowi- lubie wodke. To jest nie mozliwe- wodka jest nie dobra w smaku i poprostu nei da sie lubic wodki.
Lubi sie stan- uczucie bycia na rauszcie.
To jest tez dla mnie chore.
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez leszek01121 » 3 mar 2008, o 14:19

ja też nigdy nie lubiłem smaku wódki a piłem ją ,to ciekawe ale zapomniałem o tym.Dziękuje Ci za Twoje wypowiedzi,sama rozmowa z kimś na ten temat jakoś mnie uspokaja,że nie jestem sam ze swoim problemem,bo chociaż razem z żoną razem jestesmy alkoholikami,nie za bardzo ida nam rozmowy na ten temat.Może to jest tak jak że uzależnienie powstaje w człowieku i tylko pomaga w tym to, co się dzieje wokól (sytuacje,dzieciństwo,nieraz przypadek?)i tak samo jest z trzeźwieniem,że tak naprawdę z pomocą lub nie tzreźwieje się w sobie(co nie znaczy samemu)
leszek01121
 
Posty: 10
Dołączył(a): 17 sty 2008, o 22:02
Lokalizacja: Polska

Postprzez bunia » 3 mar 2008, o 17:48

Ja nigdy nie mialam problemu z alkoholem ale tez nie lubie alkoholu...do mnie on wogole nie "przemawia",zyje wiec bez alkoholu i jest mi z tym calkiem fajnie a co inni mysla na ten temat to juz ich sprawa - niestety nie jest to popularne ale mnie i mojej rodzinie to nieprzeszkadza.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

:)

Postprzez oliwia » 3 mar 2008, o 17:54

bunia masz bardzo dobre podejscie do sprawu alkoholu, ja się go brzydze:( tak 3maj
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Postprzez Megie » 3 mar 2008, o 17:57

bo alkohol tak naprawde nie ma zadnych dobrych cech

tak naprawde nie ma dobrego wplywu na zdrowie ludzki- szczegolnie na psychike i mozg.
Chociaz ma inny sklad od narkotykow to mimo wszystko ma dzialanie narkotyczne.

napewno lepiej jakby w ogole nie istanial- ale istnieje..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez mahika » 3 mar 2008, o 18:01

jeśli ktoś odpowiada na pytanie: Twój stosunek do alkoholu - lubię,
to ma problem???to znaczy ze moge sie obawiać ze coś jest nie halo?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Megie » 3 mar 2008, o 18:06

jeśli ktoś odpowiada na pytanie: Twój stosunek do alkoholu - lubię,
to ma problem???to znaczy ze moge sie obawiać ze coś jest nie halo?


Do kogo jest to pytanie skierowane Mahiko?

Ja sie chce spytac..
lubie wypic sobie piwko a nawet 2 od czasu do czasu- w weekend, a czasem i po pracy ze znajomymi.
Lubie sie napic wina do kolacji..albo wypic butelke wina z moimi przyjaciolkami, nie widzialysmy sie od pol roku..

Czy cos ze mna nie halo? Czy mam problem?
Czy jestem alkoholikiem?

Ale jakby alkohol w ogole na Swiecie nie istnial- dla mnie tez OK..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez mahika » 3 mar 2008, o 18:10

nie, no chodzi mi o to ze np. na portalach randkowych jest takie pytanie. Stosunek do alkoholu. I często widzę kolesia który ma w odpowiedzi lubię. Od razu go skreślam. I tak sie zastanawiam... Sorki ze w tym wątku...
Ja też lubie napić sie piwa czaem, ale raczej bym powiedziała ze mam obojętny stosunek do alkoholu a nie ze lubie...
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Megie » 3 mar 2008, o 18:14

no to moze sie jeszcze ktos wypowie,?
ten watek jest dobry do tego typu pytania..

Tez mnie zaczelo zastanawiac to...
Czy jak ktos pisze lubie- to co to znaczy..?

Moze nie odrazu to co sie moze na pierwszy rzut oka wydwac?
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

alkohol

Postprzez oliwia » 3 mar 2008, o 18:25

witam, uważam że, pojecie "lubię alkohol" śwadczy o tym, ze człowiek taki spozywa go np. na jakiejs imprezie, żeby odstresować się po ciezkim weekendzie i w tym oczywiście nie ma nic złego. Chodzi tylko o to, zeby nie przesadzać, bo jak mówią "wszystko jest dla ludzi"
Avatar użytkownika
oliwia
 
Posty: 3388
Dołączył(a): 27 sty 2008, o 09:18
Lokalizacja: Oliwkowo

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 379 gości

cron