Nowy rozdział życia..

Problemy z partnerami.

Postprzez cosy » 3 mar 2008, o 00:25

---------- 23:12 02.03.2008 ----------

Cześc Wszystkim,

Jak w temacie..czyli zaczynam Nowy rozdział mojego życia - a moze inaczej -jest szansa na nowy rozdział zycia (o moim dotychczasowym mozna poczytac we wcześniejszym moim temacie ' Jak sobie z tym poradzic?' a takze w temacie Jokasici ' Zostawił mnie')

Poznałam kogoś kto chyba jest mną zainteresowany, mną jako kims więcej niz tylko koleżanką - tak mi się wydaje. Poznaliśmy sie jakiś niecały rok temu, przez internet, utrzymywalismy sporadyczny kontakt na stopie kolezenskiej. Dziś było nasze drugie spotkanie. No własnie...

Coś ze mną jest chyba nie tak...bo każda inna by się cieszyła..w końcu chłopak na poziomie, mądry, dobry, romantyczny, że swieczką takiego szukac..kazda by mogła sie w takim zakochac. A ja, po tym spotkaniu czuje się dziwnie - jakos inaczej niz zazwyczaj po spotkaniach (takich po których zakochiwalam sie w chłopaku)
Na tym spotkaniu czułam sie skrępowana, niby było duzo temtów do rozmów i na dodatek On jest typem 'mówcy' ale i tak co jakis czas były chwile milczenia..robiło mi sie wtedy gorąco bo nie mogłam poszukac jakiegos nowego tematu do rozmowy. Czułam sie też nieco skrępowana gdy siedział niedaleko mnie - tzn. prawie naruszył 'mój teren prywatności'. Uciekałam też wzrokiem, tak by mój wzrok na dlużej nie spotkał sie z jego wzrokiem..
Ale jak mnie złapał za ręke, to było miłe uczucie, bo miał ciepłe dłonie :)

Po spotkaniu zamiast czuc motylki w brzuchu, lub cosik takiego to ja sie martwie tym ze tych motylków jednak nie ma :(

Na odchodne padły słowa, ze On czeka na kolejne zaproszonko na kawe. Teraz jakoś było mi trudno zdobyc sie na to by go zaprosic ( czułam jakąs blokade, ale przełamałam sie i zaprosiłam - i jeszcze tego samego dnia sie pojawił), i czuje że z kolejnym zaproszeniem będzie znowu problem.

Byc moze takie dziwne wrażenie odnosze bo spotykalismy sie do tej pory u mnie w domu..a byc moze lepiej by było gdybysmy spotkali sie w jakims neutralnym miejscu. Lub gdzies razem sie wybrali - typu pizza, kino, cos w tym stylu??
Ale czy to powinno miec aż takie znaczenie?

A moze to wina tego ze byc moze nie wyleczyłam sie jeszcze z poprzedniej mojej wielkiej miłosci?

Sama nie wiem jak dalej z tą znajomością postepowac. Czy dac szanse, przełamywac blokady i spotykac sie po to by zobaczyc co dalej?? Czy już teraz sobie odpuscic, bo byc moze juz teraz widac ze z tego chleba nie bedzie? Bo w koncu by 'coś' było musi byc wola dwoch osób..A ja ? U mnie na razie jest obojętnośc :(

---------- 23:25 ----------

Ktoś z Was będzie sobie czytal to co wyżej napisalam i pomysli..po co ja to wszystko analizuje?...mi samej też czasem taka mysl przychodzi.
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez bunia » 3 mar 2008, o 00:49

Byc moze za bardzo koncentrujesz sie nad cala sytuacja lub poprostu jeszcze za wczesnie na nowy zwiazek....to prawda na sile nic nie wyjdzie ale moze sprobuj jeszcze sie spotkac tak zupelnie na luzie.
Pozdrowka :luzik:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Szafirowa » 3 mar 2008, o 09:49

Cosy kochana !
Za bardzo analizujesz, roztrząsasz i rozbierasz na czynniki drobne :-)

Spróbuj się po prostu radować chwilą, cieszyć z tego co Cię spotyka (bo jest to b. miłe) uśmiechać !
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez cosy » 3 mar 2008, o 12:01

Na pewno macie racje..za bardzo rozkładam na czynniki pierwsze.. Ale Zwyczajnie się boje... boje sie że jesli sie zaangażuje to On sie odsunie. Dlatego tak trudno mi przychodzi zrobic jakis krok w Jego strone.
Wczoraj wieczorem jeszcze mi zostawił wiadomosc, dzis ja odczytałam. Podziękował za mile spędzony wieczór, napisał że czeka na szybką powtórke , a także że dobrze jemu sie ze mna rozmawia (odziwo), ze czuje jakby znał mnie od lat i ze takie odczucie (niby) zdarzyło mu sie pierwszy raz (ja takie odczucie miałam juz nie raz w relacji z facetami i Ci Panowie w relacji ze mną - więc chyba to nic nadwzyczajengo ze sie dobrze ze mną rozmawia..)
Ja mam jeszcze wmyslach przebłyski spotkań z D., mam rózne sny o nim. Po co to jesli ja już z nim nie będe?

Co ma byc to będzie. Moja znajomosc z J. sie nie zakończyła..pewnie będzie sie czasem do mnie odzywal... ja nawet nie mam pomysłu co mu odpisac na tą wiadomosc na gg wiec pewnie nic nie odpisze.

Czasem sobie mysle by wyjechac stąd w nieznane, do jakiegos większego miasta w Polsce i tam zacząc nowe życie. Marzy mi się WROCLAW..
Ostatnio edytowano 3 mar 2008, o 12:10 przez cosy, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez Szafirowa » 3 mar 2008, o 12:09

No :)
Zapraszam, bardzo serdecznie.
Wrocław nie dość, że klimatyczny, piękny, dobrze wpływa na skołatane dusze, to jeszcze przyjazny ludziom jeśli chodzi o rynek pracy !

Mieszkania wprawdzie bardzo drogie, ale jak się ma dobrą pracę, to i to jakoś się poukłada :)

Czy wiesz, że dla mnie Wrocław był lekarstwem po ciężkich przejściach, o których kiedyś pisałam ?
A teraz - sama zobacz, jak zmieniło się moje życie :)
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez cosy » 3 mar 2008, o 12:17

Szafirowa, to Ty mieszkasz we Wrocławiu? :)

Mnie tam jakos ciągnie, juz na studiach cos mi mówiło żeby tam uderzyc..ale wtedy jakos brakowało odwagi na przeprowadzke.
Byłam raz we Wrocławiu..spacerowałam sobie po Rynku - ładnie tam. No i jeden serial jest tam kręcony i tez mi sie ujęcia podobają :)

Gdydbym podjęła się realizacji tego mojego szalonego pomysłu to..najtrudniej byłoby mi znaleźc dobrą pracę. Z resztą bym sobie jakos poradziła.

Hmm..moze poprostu zaczne sie rozglądac i zobaczymy jakie są mozliwosci :)

A co do Twoich problemow - to mnie wtedy jeszcze nie było na tym forum. Kojarze tylko cos nie coś. Ale moge powiedziec ze jestes twardo stąpajacą po ziemi kobietką, która w dodatku uchroniła mnie przed popełniem prawdopodobnie kolejnego błedu w życiu :buziaki:
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez mahika » 3 mar 2008, o 12:22

cosy :)
Zazdroszczę i Tobie i wszystkim kobietkom na tym forum co spotkały kogoś z kim mogą sie umówić na kawkę czy do kina. Mimo ze te spotkania były nie takie jak sobie wyobrażałyście, to zawsze nie siedzicie w domu, ktoś Was adoruje, czy choćby wspiera dobrym słowem.
Myślę cosy ze poprostu nie zakładaj z góry ze to Twój potencjalny facet, na całe życie tylko poprostu idź z prądem...
Odnoszę wrażenie ze facet pozostawia Ci wlona ręke co do miejsca i czasu spotkania, a jak nie wiesz co napisac na gg to poprostu wyślij uśmiech. Możesz tez napisać ze czekasz na jego ruch... niech Cię czyms ujmie.
Najważniejsze zeby nie zakładać z góry ze to właśnie "ten" bo wtedy faktycznie mozesz czuć sie skrępowana. poprostu kolega, przyjaciel... Tak chyba jest jak nie jesteśmy gotowi na nowy związek...
A motylki :) przyfruna jak bedzie cieplej :)

Skad Wy bierzecie tych facetów, ja chyba mam pecha.....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez cosy » 6 mar 2008, o 23:44

---------- 11:50 03.03.2008 ----------

Dzięki Mahika, takie podejście jak piszesz byłoby tutaj wskazane :)

A skąd sie biorą Ci faceci?? Hmm..On sam mnie znalazł :) - kiedys miałam swoje konto na jednym z portali randkowych. Załozyłam bo mi koleżanka kazała!! ;) Ale było bo było, specjalnie nikogo nie szukałam. Nie pamietam dokładnie jak to było z J., chyba któregos razu napisał do mnie, pózniej wymienilismy sie nr gg i tak od czasu do czasu cos tak skrobnął. Mimo że mowa o spotkaniu na kawe była juz od ok. pól roku, umowilismy sie na nią dopiero niedawno (tzn. pierwsze spotkanko jakis miesiąc temu).

Co do wyjsc, te spotkania były u mnie w domu...ale chyba nast. razem bede chciała gdzies wyskoczyc. chciałabym pójsc na film do kina, wiec to moze byc jakis pomysł na spotkanie...hmm..

A ten usmieszek, jako odpowiedź - chyba skorzystam z tego pomysłu :) Dzia :)

Pozdrówki :)

---------- 22:44 06.03.2008 ----------

Hey,


czy ktoś tak miał/ma że z jakichs przyczyn postanowił nie odzywac się do danej osoby a im dłużej sie nie odzywal tym częsciej o nim/niej myślał?? :(

I na dodatek, gdyby mi ktoś przybliżył, co taka sytuacja moze oznaczac??
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez mahika » 7 mar 2008, o 07:53

Może lepiej jakbyś powiedziała konkretnie o co chodzi ;) ...
Moze to być na zasadzie króliczka jesli to ktoś do Ciebie sie nie odzywa,
ALe jeśli postanowiłaś sie do kogoś nie odzywać to następuje kumulacja myśli i uczuć do danej osoby i im dłużej to trwa tym masz tego więcej. Zwłaszcza jak robisz to wbrew sobie. jesli o to chodzi to znam to z autopsji ale pewnie w innym wymiarze niż Ty dlatego zaczełam od zdania zebyś prybliżyła sytuacje...
Jednak myśle ze to ze coraz częściej myślisz o tej osoby jest spowodowane ww kumulacja, a może i tęsknotą :)
Czy chodzi o pana przy którym nie było motylkow???
Buźka :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez cosy » 7 mar 2008, o 22:48

Heyka,

dzięki Mahiko że odpowiedziałas. Moze byc troche racji w tym co napisałas, w odniesieniu do sytuacji którą ja mialam na mysli.

Nie chodzi o Pana bez motylków. On sie do mnie odzywa i chce sie spotkac.

I postanowilam ze ' do 3 razy sztuka' . Zorganizuje to tak by spotkanie bylo gdzies w 'terenie', moze kino, pizzeria? Zobaczymy. Nie wiem kiedy sie to uda. W najbliższą nd niby mam wolne, ale moze wybiore sie na zakupy i wtedy ze spotkania nici. Z resztą jakos tak zalezy mi bardziej na tym by kupic sobie to co chce na wiosne, niz na spotkaniu z nim :( W najbl. tygodniu raczej nie ma szans a weekend tez odpada, zostaną wtedy świeta.

Dobra, wracając do tematu, ten o którym tak myśle to jest mój ex. Codziennie o nim mysle , najczęściej przed pójsciem spac, gdzie mam troche czasu na wyciszenie sie. I o czym sobie mysle?? 1. Czy go kocham? 2. Czy aby czasem nie postarac sie bysmy wrócili do siebie 3. Czy zaakceptowałabym dziś jego takim jakim jest bez potrzeb zmieniania go (tak jak to było gdy byliśmy parą) . 4. Czy On serio tak jak powiedzial mnie nie kocha? 5. A moze On wcale nie jest taki zły? 6. A może warto by bylo odnowic te znajomośc...setki pytań i mysli. na razie nie robie nic w jego kierunku, przestalam sie do niego odzywac, ale nie jest mi z tym do konca dobrze. Próbuje znaleźc odpowiedzi na moje pytania, i poukladac sobie wszystko w głowie. Jak na razie niczego nie jestem pewna i postanowiłam ze najpierw spotkam sie 3 raz z Panem bez motylków a jesli nie zaiskrzy to spróbuje odnowic znajomosc z D., a przynajmniej spotkac sie i ewentulanie wtedy sprawdzic o czuje będąc przy nim. Taki na razie jest mój plan. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
A co Wy o tym myslicie??
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez Ladybird » 8 mar 2008, o 02:12

---------- 01:06 08.03.2008 ----------

Cosy, po prostu go kochasz . Tyle czasu juz minelo i wciaz myslisz.
Nie wiem ,czy mam prawo sie wypowiadac, jako osoba ,,kierująca sie emocjami, ale sledzę Twoj wątek od początku i znam dobrze twoje rozterki.
A z panem bez motylkow daj sobie spokoj, szkoda robic mu nadzieje, przeciez widac ,że nie jesteś gotowa.
A z bylym, nie wiem, musialybysmy poznać jego myśli.
Ja tam osobiście uwazam, że zawsze warto walczyć , a nie ciągle rozglądać sie za nowym. Jeśli oczywiście nikt nikogo tak nie skrzywdzil, ze zapomnieć sie nie da.
tyle czasu minęlo, a Ty go wciaz kochasz, to daje do myślenia.
A on ?

---------- 01:12 ----------

Tak prawdę mowiac to nie zaczelaś nowego rozdziau zycia. Chcialaś, ale nie udaje sie.
Rozumiem Cię dobrze , tez zalozyam nowu temat "Zmieniam życie", ale tak prawdę mówiąc ciągle trzymam sie dawnego i żadnych zmian nie ma.
Pozdrawiam cieplutko
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez cosy » 8 mar 2008, o 21:57

---------- 20:25 08.03.2008 ----------

Wiecie co? Dziś nawet sobie tak myślałam o tym moim temacie i właściwie On NIE powinien sie nazywac nowy rozdział życia ..tylko próba odnalezienia siebie w sobie - lub coś takiego (wtedy jak o tym myślałam to jakos lepiej to ujęłam).

Dzis mialam okazje, z której skorzystałam :) , na to by sie wyciszyc, usłyszec moj wewnętrzny głos. Byłam na takim jednodniowym dniu skupienia..który pomógl mi troche odnaleźc siebie w sobie.

Hmm..dziś Dzień Kobiet..życzonka oczywiście od J. dostałam, i to bardzo ładne, widac że z serca płynące. Miło mi się zrobilo i zaczęłam myslec pozytywnie o nim. Tymbardziej że wczoraj mu odpowiedziałam (dopiero po jednym dniu) na jego eske i zaproponowałam mu spotkanie w nd. Ja raczej na zakupy nie pojade, On moze zdąrzy wrócic z podrózy - tak wiec byc może sie spotkamy.

Co do mojego ex. To też duzo o nim myslalam. On jest zagubionym czlowiekiem - z powodów tego co sie wydarzyło w jego dzieciństwie. Nie miał wzoru miłości. Nie miał tak 'wesoło' jak ja miałam, no i to na pewno odbiło sie na tym jakim jest człowiekiem. Zastanawiam sie tylko ...jak pokierowac tą znajomoscią. Bo ja swoją osobą i postawą życiową będąc obecną w jego życiu mogłabym byc takim 'wzorem' życia z wartościami. Nie wiem czy to dobrze ujęłam ale mam nadzieje że rozumiecie o co mi chodzi.

Nie wiem, może to troche śmieszne, ale czuje sie jakbym była przez Boga powołana do tego by byc blisko takiej osoby, żeby w taki sposób pokazac mu co to jest dobro, prawda, miłośc..
To jest naturalne że sie boje ponownie zaangażowac w znajomosc z nim (bo przeciez cierpiałam przez niego) ale pokonując ten strach mogę komuś 'uratowac' niejako życie.
Ci co wierzą w Boga powinni wiedziec o co mi chodzi.

Moja misja, by polegała na tym że poprostu bym sie pojawiała wjego życiu. Będe zyc swoim życiem..ale np. jak bede gdzies wychodzic..np. z grupką znajomych do kina, na pizze, to dam mu znac, ze idziemy tam i tam, jesli ma ochote to niech przyjdzie. Nie bede miała pretensji o to ze akurat nie przyjdzie. I to nie bedzie mnie zniechecac do tego by poinformowac go o kolejnym wyjsciu.

Przyjaciele?? Ludzi z którymi lubi przebywac wyliczyłabym na palcach jednej ręki. Może warto poszerzyc grono jego znajomych?

Najbliższa rodzina?? Nieciekawa sprawa. A mozna nawet powiedziec że słowo Rodzina kojarzy mu sie bardzo źle. Może warto by było to myslenie zmienic? Wyprostowac? Bo przeciez marzeniem kazdej osoby jest miec szczęsliwą rodzinę, tak więc to od nas samych zalezy jaka ona bedzie.

Praca?? Nie wiem jak teraz, ale lubił to co robił, mógł to robic godzinami i tak robił jak była możliwosc. Praca była dla niego świetnym zabijaczem czasu. No tutaj...jak na razie nie bede ingerowac. Moze warto by było tylko uświadomoc go że nie tylko praca powinien życ człowiek i podpowiedziec, jak mozna w inny , ciekawy , konstruktywny sposób zajac sobie czas.

Pisze o tym wszystkim bo sama..doświadczyłam na swojej skórze obecnośc takiej osoby w moim życiu. Jest to pewna starsza ode mnie kobieta. Jak sie poznałysmy, szybko znalazłysmy wspólny jezyk, znajomosc była niemalze..na poziomie przyjacielskim. Ona wiedziała o moich problemach z D. i o tej sytuacji. Bardzo pomagała mi rozmową i wspierała modlitwą.

Po jakims czasie z pewnych przyczyn moja duchowosc uległa zachwianiu, bardzo sie zamknęłam w sobie...ta Pani zapraszała mnie na kolejne spotkania takiego stowarzyszenia do ktorego należałam..ale ja często znalazłam jakąs wymówke, lub zwyczajnie nie odbierałam telefonów :(
Ona była wytrwała, zaproponowałam mi m.in. tez ten wyjazd, ale nie nakłaniała bym jechała. Powiedziała , jesli czujesz że chcesz pojechac, to daj mi odp do jutra, a jesli nie to nie. Nic sie nie stanie. Mówiła to takim spokojnym głosem. Zastanowiłam sie, poczułam w sercu potrzebe takiego wyjazdu no i pojechałam. Fakt że strasznie byłam zmęczona po tygodniu, i wczoraj wieczorem to byłam wykonczona, martwilam sie ze nie uda mi sie wstac..ale jakoś dałam rade. I jestem zadowolona że skorzystałam z tego 'zaproszenia'.

Czuje dzis w sercu spokój. Mam poszufladkowane mysli. Przynajmniej z grubsza jakis porządek w głowie zrobiłam ;)

Dzis D. mi nie przysłał życzeń. Troche szkoda, bo by mi sie miło zrobiło ze o mnie pamietał ale co tam. Nie ma tragedii. Nie widze ostatnio jego auta wiec podejrzewam ze nie ma go w kraju (pewnie wyjechał w delegacje z pracy).

Oj, troszke się rozpisałam.
Hmm.. Jakie wnioski z tego wyjazdu??
Nie wiem jeszcze jakie konkretne kroki podejme w kierunku J i D. ale wierze że będzie dobrze bo KTOŚ z góry będzie nad tym czuwał :)

---------- 20:57 ----------

Jakiś czas temu...bardzo pragnęlam takiej sytuacji by facet się zwyczajnie o mnie postarał, zabiegał...i właściwie od jakiegoś czasu tak mam. Jurek sie o mnie stara, mimo, że czasem jestem chłodna, trudna do zdobycia. Dopiero niedawno skojarzyłam sobie te dwie sytuacje...może coś w tym jest?? Może z czasem cos do niego poczuje?
Byc moze dlatego ..trudno mi Jurkowi powiedziec Daj sobie spokój - nic z tego nie bedzie. Tak naprawde to nie wiem czy nic nie bedzie. A co jesli to TEN a ja go takimi słowami zranie?
I co - jesli Dawid mnie ponownie odrzuci?
Czy wystarczyłaby pewnosc, że kocham Dawida i wtedy zostawic Jurka i isc na całosc??

Zakręcone to wszystko no nie??
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez Ladybird » 9 mar 2008, o 07:52

Cosy, ja osobiście nie rozumiem jak mozna mysleć o dwoch jesdnocześnie,stad moja odpowiedz - zostaw J. jak myślisz o D.
Ja bym tak zrobila i poczekala jak odczuje spokoj ducha i będę pewna, że D. jest tylko wspomnieniem.
Wyobrax sobie teraz , ze zaangazujesz sie z J. , tak na probe , jak piszesz, bo moze motylki sie pojawią.
A jak sie nie pojawią? I chlopak se zakocha, a Ty jednak stwierdzisz, że to nie to ?
On bedzie cierpial. A ja nikomu takich cierpien nie zyczę. Wiem ,z autopsji, co to znaczy.
A jak stwierdzisz , że trzeba ratować zycie D. w imię Boga? I tamtemu powies to po kilku miesiacach ?
Obserwuję i widzę - nie uporządkowalaś swoich uczuc. Tego ratowania D. nie rozumiem.Albo chcesz z nim byc i go akceptujesz jaki jest , albo nie dasz rady tolerowac jego charakteru. I nic więcej. Nie masz obowiazku go ratowac, tym bardziej, że Cie o to nie poprosil.
Zyczen nie zlozyl, moze glupe Swieto, nie kazdy go akceptuje , ale jest zawsze okazja.
Moj mi tam zlozyl, mimo wszystko.
Zyczyl spelnienia marzen, a przeciez je bardzo dobrze zna.
Widać , że D. raczej Cie juz wykreślil ze swoich myśli
Zastanow sie Cosy nad wszystkim i nie skrzywdz kogos po drodze.
Zyczę udanych przemyślen
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez cosy » 9 mar 2008, o 16:45

---------- 14:09 09.03.2008 ----------

Wiem, że myślenie o dwóch jest nie na miejscu. I nie powinno tak byc. Wiem o tym. Ale ja na moje myslenie nie mam zabardzo wpływu. I tylku tu pisze co mi w głowie siedzi. Chce sobie życie uporządkowac.
jak sie z J. zaczynałam spotykac to czułam że rozdział z D. jest juz zamkniety. Teraz czuje ze jest inaczej.
Nie moge wiecje na arzie napisac. przemysle to wsztsko i sie odezwe.

---------- 15:45 ----------

Ladorado. D. nie potwierdził tego że już wykreślił mnie z jego mysli. To ze sie nie odzywa, wcale nie oznacza że o mnie nie mysli. On sie nie odzywa bo postanowił że sie do mnie nie bedzie odzywał. Tak samo jak ja. Tez tak postanowiłam jakis czas temu, nie odzywam sie, ale czy to oznacza ze nie mysle o nim?? Wcale nie. A czy takie postanowienie to dobra droga by o sobie zapomniec i byc szczęsliwym?

Widzisz te mysli o D. mnie nie raz przygnębiają i nie moge nie raz spokojnie spędzic czasu w gronie znajomych bo to mnie przytłacza.
Nie chce zranic J. dlatego na razie nie bede sie z nim spotykac. A kontakt ogranicze do minimum. Najpierw musze spotkac sie i porozmawiac z D.
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez Ladybird » 9 mar 2008, o 20:35

Cosy, masz racje, uporzadkuj swoje zycie. jezel uwazasz ,że D. nie pisze , a myśli o Tobie, masz do tego prawo. ostatecznie to tylko Ty najlepej czujesz ,jak jest naprawde.
a o to chodzi, zeby ne lapać dwoch srok za ogon, bo to neuczciwe.
tak trzymaj zobacz , co czas przyniesie.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 251 gości