zostawił mnie

Problemy z partnerami.

Postprzez jokasica » 2 mar 2008, o 18:14

ekipe bede miała ze soba wspaniała! moi najlepsi przyjaciele przy których po prostu nie da sie smucic i nudzic ;) a zwłaszcza moja przyjaciółka, z nią zawsze jest wesoło.....
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 2 mar 2008, o 18:31

No to superr... W takim razie powinno byc OKI :) Buzioleeee :):) :buziaki:
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez jokasica » 2 mar 2008, o 18:38

Nie bede płakać za kims kto mnie wiele razy skrzywdził i ponizył w momencie, w ktorym było mi najtrudniej. Nie jest mnie wart. BEDE dobrze sie bawic.


Jak był u mnie w srode to zaczał mi gadac o tej dziewczynie z ktora był w sylwestra, mowił ze ona za nim lata itp. Spotykają sie. Ja ją troche znam, a nawet bardzo. Powiedziałam mu, że z niej mozna zrobić psa, który we wszystkim słucha swojego pana. A wiecie co on mi na to? WIEM, MI TO ODPOWIADA.

On woli psa niz mnie? ja jestem kobieta z charakterem....wybrał pieska

A WIEC ZYCZE MU POWODZENIA! BEDZIE ZAŁOWAŁ TEGO WYBORU.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 2 mar 2008, o 23:40

:ok:
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez samantis123 » 3 mar 2008, o 00:26

JA MAM RADE >> WRÓC DO NIEGO PRZECIEZ WIDAC ZE OBOJE NIE MOZECIE BEZ SIebie zyc
samantis123
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 lip 2007, o 00:43

Postprzez cosy » 3 mar 2008, o 00:42

Samantis?? A po czym widac?? I czy myslisz że to takie proste - wrócic do siebie - jesli wola jest tylko po jednej stronie? Czy zdajesz sobie też sprawę że takimi słowami burzysz cały spokój psychiczny Jokasicy??
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez Szafirowa » 3 mar 2008, o 09:47

Samantis - ale on nie chce tego powrotu.
A więc jest to niemozliwe ...

Poza tym, nie mogę wyzbyc się wrażenia, że on chce Ciebie Jokasico trzymać "w odwodzie" a przynajmniej w emocjonalnej gotowości ... jeśli poczuje się źle, amutnie, samotnie, jesli nie bedzie miał chwilowo żadnej innej dziewczyny, wtedy - bądź pewna, że pojawi się u Ciebie i znowu będzie patrzył zakochanymi oczyma, znowu nie będzie chciał puścić Twojej ręki itp. itd.
Są mężczyźni, którzy mają wewnętrzny przymus utrzymywania w takiej gotowości stałej liczby kobiet ... jesli z jakiegoś powodu to grono się zmniejsza, wtedy szukają na uzupełnienie następnej.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez jokasica » 3 mar 2008, o 11:39

Szafirowa....Twoja wypowiedz jest dosc mocno podobna do tego co mi powiedziała Pani psycholog...Opowiedziałam jej cała historię. Zaczełam od samego poczatku, gdy sie poznalismy. On z przeszłoscia, po wilu zwiazkach, ja dziewica, pierwszy facet, pierwsza miłosc. Powiedzialam jej, jakie słowa mi w czasie nasze zwiazku wypowiedział m.in "Ty jestes we mnie taka zakochana, ze nawet zdrade bys mi wybaczyła" albo "kochasz mnie tak mocno i zawsze bedziesz, nigdy mnie nie zostawisz"
Psycholog mi powiedziała, że on wie jaka władze ma nade mną i to wykorzystuje. Powiedziala mi ze mam sie przygotowac na moment w którym on bedzie chciał wrocic. Po tym jak nie uda mu sie z inną lub gdy sie wyszaleje, wybawi...Wtedy przyjdzie do mnie. On sie nie liczy z tym co ja bede czuc, czy bede chciec, bo jest zbyt pewnny siebie. Powiedziala mi rownież, że wszystki te jego słowa o przeznaczeniu itp własnie na to wskazują, ze on coś tam sobie wykombinował.

Oby nic nie planował. Zanim on bedzie chciał do mnie wrocic to ja juz bede silna...Poza tym nie byłabym w stanie mu tego wybaczyć. Mnie zostawił, zwiazał sie z inną i potem znów ja? Oj grubo sie myli. Ja nie jestem zabawką, którą odstawia sie na bok gdy sie znudzi, a potem znów po nia siega.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez cosy » 3 mar 2008, o 12:06

Jokasico, dobrze że poszłaś do psychologa...ja nie byłam choc pewnie też by mi sie przydało takie spotkanie.

Dobrze że przygotowuje Cie na to co może sie zdarzyc i w jakich okolicznosciach. Jezeli Twój ex bedzie chciał wrócic to będziesz juz wiedziała z jakiego powodu...
3maj sie. Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59

Postprzez mala20 » 3 mar 2008, o 19:50

powiem ci ze to co piszesz o swoim tym byłym przypomina mi te same texty co moj ex mówił ze stac mnie na lepszego mam wrażenie ze to są jakieś zagrywki umnie było to samo co z toba potrafilam mu napisac ze to konec i cos tam a on za jakiś czas znowu dawał osobie znac i zaczal sie przylizywac był miły itp ale tylko jak widział ze ja zmiekłam to na nowo robił to samo to smutne :( ...mysle ze musimy byc obojetne bardzo jeszcze na takich facetow bo to dranie musimy tak postepowac jak oni znami byc objetna i olewająca i najlepiej kopnac gleboko gdzies... bo robia znami co chca :/ a to nie ładnie to jest okropne i bawienie sie czyjmis uczuciami ... a jak widze tyo oni lubuja sie w tym
mala20
 
Posty: 65
Dołączył(a): 17 lut 2008, o 17:11

Postprzez jokasica » 4 mar 2008, o 11:51

---------- 10:16 04.03.2008 ----------

a moze te ich zagrywki wcale nic nie znacza...i wynikają tylko z czystej głupoty, bezmyslnosci albo i nudow? No bo niech mi ktos powie, czy to jest normalne.... Nie odzywa sie do mnie, nie chce mnie a nagle przyjezdza całuje, tuli, mowi mi 1000 komplementów, potem odjezdza i znów jest zimny, chłodny....olewczy...Nie wiem co to ma znaczyc i nie bede tego analizowac. Po prostu jesli kiedys do mnie napisze cokolwiek, to nie odpiszę, a jezeli przyjedzie i bedzie chciał mnie dotknąć to po prostu dostanie w twarz. Kim ja jestem? lalą do macania? i to raz na jakis czas? Niech nie probuje ze mna grac bo nie wytrzymam i mu powiem co o nim tak naprawde mysle. 8 marca nawet nie spojrze na niego. On pewnie mysli, ze skoro go kocham to moze ze mną wszystko. On nawet nie wie jak takim zachowaniem zniecheca mnie do siebie....z taka nienawiscia jest mi łatwiej życ, szybciej go wyrzuce z serca. W koncu nienawisc przerodzi sie w obojetność....

---------- 10:51 ----------

Mam takie pytanie.....

Czy to jest normalne, że ja nie chce z nim zadnego kontaktu? nawet raz na miesiac smsa "co słychac" ? Powinnam chyba miec sentyment do tego zwiazku....albo chociaż chęć utrzymywania kontaktu. A ja nie chce go znac, nawet na "czesc". Przesadzam? Nie wiem co sie ze mną dzieje, jeszcze niedawno chcialam walczyc o niego, a teraz nie chce go znac.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez inka » 4 mar 2008, o 15:37

A po co Ty sie wogole z nim spotykasz?
On caly czas daje o sobie znac, dba o to bys o nim myslala i nie zapomniala i mu sie to udaje. Ogranicz z nim kontakty do minimum, tak malymi kroczkami, a juz napewno nnie spotykaj sie z nim, powiedz mu ze tak bedzie lepiej...lepiej dla Ciebie bo powinnas w koncu o sobie pomyslec, a wtedy bedzie latwiej...wierz mi mam to samo
Avatar użytkownika
inka
 
Posty: 111
Dołączył(a): 15 wrz 2007, o 20:15
Lokalizacja: Zagłębie/Śląsk

Postprzez jokasica » 4 mar 2008, o 16:01

---------- 14:59 04.03.2008 ----------

ja sie z nim nie spotykam i nie rozmawiam, nie mialam z nim długo kontaktu. To on nagle bez zapowiedzi przyjechal na moje urodziny. Miałam go wyrzucic?

---------- 15:01 ----------

ja mu powiedzialam ostatnio ze nie chce miec z nim kontatku. Sam powiedział, ze "moze masz racje ze tak bedzie lepiej" Zobaczymy jak długo uszanuje moja propozycje. Trzymajcie kciuki by sie juz nigdy nie odezwal

pare razy juz mu mowilam o zerwaniu kontatku, zawsze mowił OK, ale i tak sie odzywał. Jakby nie słuchał lub NIE WIERZYŁ w to co mowię. Moze tym razem zamknie sie juz na zawsze
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Postprzez Honest » 8 mar 2008, o 12:07

[quote="jokasica"]kochana cosy... jego przyjazd sprawił, ze znow zrobilam sobie nadzieje i znow dopadaja mnie checi by o niego walczyc. Bo tak naprawde kocham go całym sercem, zyc nez niego nie umiem.


Jokasico, zobacz, nie jesteś z nim i żYJESZ! Czyli nie do końca jest tak jak uważasz. Swój ból interpretujesz w ten sposób, że tylko on może go "ukoić" będąc znów z Tobą. Rozumiem Twoje emocje, uczucia, wielu z nas nie sa one obce. Ale spójrz... jego wizyta wcale nie przyniosła ukojenia... Nie ma go, a Ty funkcjonujesz...

Wydaje mi się, że problem powrotów wiąże się z jakimś podświadomym odsuwaniem realnej rzeczywistości, która nastanie z ponownym "zejściem" się. Często oczekuje się, w głębi serca, że będzie znów tak cudownie. Czasami jest wspaniale, ale zawsze inaczej.

Uświadomiło mi to jedno warsztatowe ćwiczenie, ale żeby je naprawdę poczuć, należy je wykonać. Jokasica, weź kilka sznurków, zwiąż je i poprzecinaj. Nadal będą związane, ale inne, będzie "supełek". Właśnie tak wygląda relacja odbudowana - jest zupełnie inna.


Przepraszam, że tak zamilkłam, ale miałam strasznie pracowity tydzień... :szok:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Postprzez jokasica » 8 mar 2008, o 15:58

---------- 14:52 08.03.2008 ----------

Masz racje Honest, nie jestem z nim i żyję, funkcjonuję, jestem. Czas sie nie zatrzymał, swiat sie nie zawalił.

Pieknie napisalas o tych sznurkach. Nadal beda zwiazane,ale INNE.
Nie warto starac sie o cos co dawno mineło, nigdy nie bedzie tak samo....Proba odbudowania zwiazku z nim poszła by na marne...Nie bede wchodzic dwa razy do tej samej rzeki, tym bardziej, ze kapala sie juz w niej inna....podczas mojej nieobecnosci.

Ostatno jakby znow lepiej...czesto sie smieje...wstaje rano z humorkiem....Juz tyle o nim nie mysle...

Dzis jest 8 marca, dzis go zobacze na tej imprezie.Musze byc twarda. Musze zyc swoim zyciem...nie zwracac na niego uwagi. Tak samo zanim go poznalam. Bede twarda...

Jutro wam napiszę....czy naprawde jestem twarda czy tylko tak mowie.

Chcialabym znow miec ta rownowage psychiczną zanim go poznalam. wtedy bylam szczesliwa...

---------- 14:58 ----------

dzsiejszy dzien bedzie najwieksza proba w moim zyciu. Dzis okaze sie czy potrafie obok niego przechodzic bez wiekszych emocji, bez bolu w sercu. Czy potrafie bez lez patrzec jak trzyma za reke z inna. To mi jest potrzebne. Wierze w zasade : CO MNIE NIE ZABIJE TO MNIE WZMOCNI.

oby ta zasada mnie nie zawiodła...boje sie troche tej imprezy. Ale pojde, jestem gotowa stawic czola mojemu ex i jego nowej pannie. Bede soba i nie bede zwracac na nich uwagi.

chcialabym zeby to bylo takie latwe jak tu napisalam...no ale dzis sie przekonam.
jokasica
 
Posty: 195
Dołączył(a): 7 lut 2008, o 15:39

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 338 gości