W oczekiwaniu na słońce...

Problemy związane z depresją.

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 5 lut 2013, o 12:11

Księżycowa, pisząc, że staje się to nudne miałam na myśli fakt, że w kółko piszesz, że ktoś Cię atakuje.
Analizuję to co piszecie tylko głośno wniosków nie wyciągam.
Obawiam się, że Cezary mnie oszukuje i tyle. Jest mi źle, bo wszystko posypało się jak domek z kart. Chcę uciec od tego bólu.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez impresja7 » 5 lut 2013, o 12:15

w czym oszukuje?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 5 lut 2013, o 12:18

W jednej bardzo kluczowej kwestii.
Napiszę jak z nim porozmawiam. Czyli nie wcześniej niż jutro.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez ophrys » 5 lut 2013, o 12:19

wera napisał(a):Obawiam się, że Cezary mnie oszukuje i tyle. Jest mi źle, bo wszystko posypało się jak domek z kart. Chcę uciec od tego bólu.


Od bólu nie da się uciec. Można się nauczyć sobie z nim radzić, a przede wszystkim być na tyle ostrożnym żeby nie dać się krzywdzić.
Ale co się stało? Pisałaś, że jest zupełnie inny niż wcześniejsi panowie :shock: :shock:
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 5 lut 2013, o 12:21

Bo jest, tylko pewne kwestia mi nie daje spokoju. Nikt nagle w kluczowych sprawach nie zmienia zdania niemalże z dnia na dzień.

Kiepsko się dziś czuję, boli mnie brzuch.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez smerfetka0 » 5 lut 2013, o 12:57

Mam nadzieje ze wszystko sobie wyjasnisz i przynajmniej bedziesz miala chwile spokoju psychicznego, wydaje mi się ze niewiedza jest najgorsza, te domysly i oczekiwanie na rozmowe.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 5 lut 2013, o 13:10

Masz rację Smerfetko.
Mam pewien plan tylko nie wiem czy uda mi się go wcielić w życie.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 5 lut 2013, o 13:51

Bianko, jestem na stronie, którą mi poleciłaś. Czytam i płaczę...znów wyjdę do ludzi z oczami jak królik i nosem jak pijaczek z pod osiedlowej mordowni.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez blanka77 » 5 lut 2013, o 14:01

Wera, może powinnas się odciąć od wszystkiego co ma na Ciebie niekorzystny wpływ i się wyciszyć żeby podjąć jakąś racjonalną decyzję?

Bo do tej pory ani Ty nie jesteś "ogarnięta" w swojej sytuacji, ani nie pozwalasz i nie przyjmujesz do wiadomości tego, co inni piszą do Ciebie.

Polecam odciąć się od wszystkiego i spróbować stanąć na nogi, na stabilnym terenie.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 5 lut 2013, o 14:13

Zastanawiam się nad 3 dniowym samotnym wyjazdem by mieć czas tylko dla siebie.
Może Cezaremu też to da do myślenia i coś zrozumie?
jestem bardzo zmęczona a nie potrafię odpocząć. Organizm coraz częściej domaga się zwolnienia tempa, uspokojenia skołatanych nerwów.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez blanka77 » 5 lut 2013, o 14:17

wera napisał(a):Może Cezaremu też to da do myślenia i coś zrozumie?


Z takim podejściem nigdy nie dojdziesz do równowagi.

Jeśli myślisz, że w takiej sytuacji facet się Tobą przejmie tak na poważnie, to znaczy, że trochę mało wiesz o życiu.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 5 lut 2013, o 14:36

On sam ostatnio mi powiedział, że zaczyna mnie tracić, a nie chce mnie stracić, bo jestem najwspanialsza kobietą jaką w życiu miał. Kiedyś po takich słowach miałabym w sercu radość i nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży. Teraz...mam ogromny dystans do jakichkolwiek deklaracji z jego strony. Mam do niego ogromy żal, że był przy mnie w szpitalu a teraz już nie potrafi. Czuję się tak jakby jego obecność wtedy była tylko z poczucia obowiązku.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez smerfetka0 » 5 lut 2013, o 14:38

Ale dlaczego teraz nie czujesz jego obecnosci, bliskosci? Robi cos konkretnego nie tak, czy to po prostu odczucia bez zadnego poparcia w faktach?
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez wera » 5 lut 2013, o 15:00

Po prostu go nie ma przy mnie. Prawie się nie widujemy.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Re: W oczekiwaniu na słońce...

Postprzez caterpillar » 5 lut 2013, o 15:14

uwazam ,ze blanka dobrze prawi

wera powiem Ci co Ja bym zrobila

otoz ,do sprawy rozwodowej

umawialbym sie z Czarkiem jedynie na randki na miescie i zyla swoim zyciem.

niech facet w tym czasie rozwiazuje swoje sprawy a ja zajelabym sie soba .

lazilabym z kolezankami do kina , na kawe ,czytalabym ksiazki , chodzila na basen ,poszlabym na fajna impreze potanczyc.

jesli sprawa rozwodowa to kwestia kilku miesiecy uwazam ,ze ten czas bardzo by ci sie przydal na nabranie dystansu.

Dlaczego? bo jak dla mnie tu wszystko dzieje sie za szybko , bez twojej decyzji , bez twojego pomyslu
na zycie.

Ja "czekalam" na swojego faceta 2 lata ,widzielismy sie raz na pol roku. ten czas pozwolil mi na poukladanie sobie w glowie tgo czego ja chce oraz nauczylo mnie bardzo waznej rzeczy

,ze ja i moj facet to dwie odrebne jednostki
i im lepiej naucze sie zyc sama tym lepiej nauczymy sie zyc razem.
Ostatnio edytowano 5 lut 2013, o 15:25 przez caterpillar, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 288 gości