wera, żadna z nas nie odczuwa tego tak samo, ale przeżyłam to co Ty
W zasadzie coś podobnego - wolałabym chyba poronić anizeli czekać prawie 3 tygodnie na poronienie. Z mężem bardzo staralismy się o dziecko. Leczylismy się. Test z II był dla nas czymś wspaniałym, ale niedługo. Na pierwszym usg okazało się, że płód jest zbyt mały. Na drugim potwierdzono obumarcie ciązy. Czekałam prawie 3 tygodnie na poronienie, ale mój organizm nie chciał pożegnac się z tak długo oczekiwanym mieszkańcem... Niestety w końcu musiała zapaść decyzja o zabiegu łyżeczkowania. To było w maju 2011. Pamiętam to do dziś. Czasem sobie myślę jakby to było gdybym od tamtej pory była mamą... Lekarze mówili, że zawsze tak się będzie kończyć jesli wogóle zajdę raz jeszcze w ciążę. Walka się jednak opłaciła. Dziś jestem mamą 10 miesięcznego Franciszka i wierzę, że to jego drugie życie - że za pierwszym razem to tez był on...
Ściskam Cie mocno, nie poddawaj się i słuchaj lekarzy, ale pamiętaj, że ich słowo nie jest słowem ostatecznym
Poza tym polecam pasek św. Dominika. poczytaj w necie. Nigdy nie byłam wielce wierząca, ale człowiek czasem chwyta się wszystkiego. I pomogło. Mój syn na drugie ma Dominik