kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Problemy natury seksualnej.

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez Abssinth » 30 sty 2013, o 00:12

mnie się taki stan rzeczy wydaje stagnacją, mniejszym złem - trwaniem w nierozwiązanych problemach... przy czym trwaniem z przekonaniem, że tak właściwie, to jest wszystko OK - a to już, z mojego punktu widzenia, mija się z prawdą, po prostu...


Fil, mam wrazenie, ze chcesz przekazac, ze sklonnosci do seksu bdsm sa chore, wynikaja z jakichs problemow i nalezy je leczyc.

przypominam, ze dokladnie takiej samej argumentacji uzywaja przeciwnicy seksu homoseksualnego - masz sklonnosci do osob tej samej plci, bo tato byl za malo meski/mamusia przytulala za czesto bla bla bla, jak tylko rozwiazesz swoje problemy psychiczne to magicznie zaraz zaczna Ci sie podobac kobiety.

ja osobiscie bardzo dziekuje za takie podejscie, tak, moje zycie seksualne sprawia nam obojgu z partnerem przyjemnosc, jestesmy szczesliwi w sposob prawdziwy a nie udawany -
SZCZĘŚCIA (??)
, i naprawde nie chcielibysmy, zeby ktos sie nam wpychal do lozka i do zycia wmawiajac, ze nie wiemy co dla nas dobre i nie rozumiemy co robimy.

a zanim znowu powiesz, ze przeciez nie o mnie mowisz, ja odpowiem - tak, mowiac w sposob ogolny o wszystkich ludziach, ktorzy uprawiaja 'mocniejszy' seks, mowisz tez o mnie. I naprawde nie podoba mi sie Twoje uogolnianie, Twoja podawanie w watpliwosc mojej moralnosci, mojej zdolnosci do podejmowania decyzji, etc etc etc
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez biscuit » 30 sty 2013, o 00:25

Abbs
a ja się nie zgodzę do końca z Twoim porównaniem do homoseksualizmu
powołując się oczywiście na DSMIV i ICD10

(po prostu studiuję psychologię kliniczną
a doświadczeń ani pociągu do bdsm nie mam,
choć pewnie trochę prawdy jest w tym
że policjanci widzą więcej złodziei
a psychopatologowie więcej dewiacji :D )

i tak:
1. homoseksualizm, jest uznany przez WHO jako trzecia
równorzędna i pełnoprawna orientacja seksualna
obok heteroseksualizmu i biseksualnizmu

2. sadyzm i masochizm stanowią zaburzenie preferencji seksualnych (parafilię)

3. osobowość sadystyczna i masochistyczna opisane są w Dodatku do DSMIII
jako zaburzenia osobowości

4. część osób zaangażowanych w BDSM mieści sie z pewnością w spektrum
opisanym w punkcie 2 i 3 powyżej czyli poza obszarem zdrowia

5. Z punktów 1 do 4 powyżej wyraźnie widać, że nie można porównywać
homoseksualizmu, który jest jawnie uznany za prawowitą orientację seksualną
z HETEROGENICZNĄ GRUPĄ BDSM, w którym oprócz upodobań do jak to
Maks ładnie ujmuje okazjonalnego teatru w wyrze, znajdują się też
zjawiska ze spektrum psychopatologii, wymienione w punktach 2 i 3 powyżej
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez Abssinth » 30 sty 2013, o 00:36

hmm
no to co, trzeba wiec leczyc? a co, jesli mnie jest dobrze, mojemu partnerwoi jest dobrze, i nikogo postronnego do naszych zachowan seksualnych nie wciagamy?

1. chcialabym wiedziec, co to znaczy 'osobowosc sadystyczna i masochistyczna' - poniewaz wydaje mi sie (moge sie mylic), ze chodzi tutaj o znacznie szersze spektrum zachowan niz seks sam w sobie.

2. mam glebokie wrazenie, ze DSMIV oraz ICD10 potrzebuja update'a :)

pytanie pozostaje - gdzie jest w takim razie 'normalnosc'?
do 1976 homoseksualizm byl uwazany za chorobe wymagajaca leczenia. zmiany w klasyfikacji zostaly wymuszone przez zmiany swiatopogladu spolecznego i postepujaca akceptacje.

jesli chodzi o seks - co jest normalne w taki razie?

czy juz jest nienormalne, jesli ktos kogos klepnie w tylek od czasu do czasu? czy juz jest nienormalne, jesli ktos woli od tylu? jaka predkosc 'posuniec' jest ok, a jaka juz sie zalicza do zbyt mocnego seksu? kto to mierzy? kto jest wyrocznia? czy naprawde nie maja lepszego zajecia, niz grzebac w genitaliach ludziom, ktorzy sobie tego nie zycza?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez biscuit » 30 sty 2013, o 00:50

wiesz
im społeczeństwo bardziej konserwatywne
tym więcej dewiacji się definiuje

dlatego też napisałam już chyba 3 razy
że nawet jeśli to parafilia sensu stricte jest
to leczenie wygląda raczej marnie
więc jak dla mnie w takim wypadku związki partnerskie
sadysty z masochistą są ok
jeśli odpowiadają im obojgu
i nie wyrządzają krzywd jeśli chodzi o życie i zdrowie
w tym również zdrowie psychiczne

ad. 1.
oczywiście że zaburzenia osobowości odnoszą sie do OSOBOWOŚCI
a nie do seksu samego w sobie
ja je wymieniłam ze względu na podobny profil psychiczny tych osób
oraz zbieżność nazw "masochizm" i "sadyzm"
szukając w klasyfikacjach chorób i zaburzeń pojęć
które odnoszą się do tematu naszego wątku
aby jakoś zakorzenić dyskusję w siatce pojęciowej psychopatologii
a nie tylko opierać się na własnym mniemaniu

dlatego też celowo oddzielam parafilie od zaburzeń osobowości

ad. 2. no są upgrade'owane, w przygotowaniu i niedługo wejdzie kolejny :D

a jeżeli chodzi o NORMALNOŚĆ I NORMY
to już pisałam wcześniej
o normach wg kryterium medycznego, statystycznego
i normach osobistych (wliczając w to pojęcie normy osobistej w odniesieniu do związku partnerskiego)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez biscuit » 30 sty 2013, o 01:04

poza tym
na leczenie zgłasza się tylko ten
komu jego własne preferencje seksualne
bądź też ponadnormatywny popęd seksualny
dominujący inne sfery życia
przeszkadzają i stanowią przyczynę cierpienia
(to zresztą jedne z kryteriów diagnostycznych parafilii)

stąd - jak już pisałam
na 10 parafilityków w grupie wsparcia
znajduje się tam średnio 7 pedofili
i 3-osobowa reszta innych odmian

głównie pedofile szukają więc pomocy dla siebie
bo oni NIE MAJĄ ŻADNYCH LEGALNYCH MOŻLIWOŚCI
realizacji swoich preferencji seksualnych
a sadyści i masochiści mają
wystarczy że uległy odnajdzie swoją dominę
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez Filemon » 30 sty 2013, o 01:37

Abssinth, przypuszczam że Cię zaskoczę, ale jeśli chodzi o MÓJ OSOBISTY POGLĄD na homoseksualizm, to ja... NIE WYKLUCZAM, ŻE MOŻE TO BYĆ DEWIACJA, CZYLI ODCHYLENIE OD NORMY :) pomimo,iż wiem, że oficjalne stanowisko medyczne jest takie, iż nie jest to dewiacja, jeno odmienność psychoseksualna...

gdzieś chyba na początku lat siedemdziesiątych psychiatrzy skreślili homoseksualizm z listy zaburzeń psychicznych, ja jednak jestem z tych mało podatnych na autorytety i dlatego uważam, że sprawa nie jest jasna dopóki nie poznano i dokładnie nie wyjaśniono natury homoseksualności u człowieka a jak wiadomo ciągle jeszcze tej jasności nie ma i specjaliści spierają się między sobą... co do zapalenia płuc na przykład - jest jasność skąd się bierze i na jakiej zasadzie się rozwija a co do homoseksualizmu - nie ma... :) i dlategoż to dla mnie sprawa jest otwarta - liczę się z tym, że być może obciążony jestem odchyleniem seksualnym - ja tego po prostu nie wiem... dodatkowo obserwacja życiowa i doświadczenie w obszarze relacji homoseksualnych umacniają we mnie tę niepewność, gdyż w moim przypadku nie wyglądało to nigdy zbyt różowo, że tak powiem i zetknąłem się z osobami oraz zachowaniami, które zdecydowanie bardziej sprawiały wrażenie odjechanych i mniej lub bardziej zaburzonych niż zrównoważonych i zdrowych...

ja osobiście staram się po prostu żyć jak człowiek w moich relacjach ludzkich, w tym partnerskich - a nie jak świnka... :) i tyle :) staram się też nie ulegać swoim seksualnym (na przykład) zachciankom JEDYNIE DLA PRZYJEMNOŚCI, choćby sprawiały na mnie niezbyt przyjemne wrażenie i kojarzyły mi się z jakimś odchyłem - takie rzeczy omijam i nie zaszczycam ich realizacją... ;) natomiast własnego popędu homoseksualnego nie jestem w stanie, czy może raczej nie chcę ominąć (bo gdybym chciał, to ewentualnie mógłbym, jak sądzę, żyć w celibacie) - realizuję go więc, ale przyglądam się jednocześnie jak to przebiega, obserwuję i wyciągam wnioski - tak szczerze, to wnioski te nie są przepełnione jakimś szczególnym zachwytem a obserwacje niejednokrotnie budzą we mnie jeśli nie niezbyt przyjemne uczucia, to przynajmniej wątpliwości rodzaju takiego jak opisałem powyżej... mimo to czuję się pogodzony ze sobą takim jaki jestem, powiedziałbym, że gdzieś tak na 80 procent, co wydaje mi się wynikiem całkiem nie najgorszym... :)
p.s.
powiedziałbym, że to pogodzenie ze samym sobą powoduje, iż stać mnie w ogóle na postawienie znaków zapytania takich jak wyżej bez mocno nieprzyjemnych reakcji we własnym wnętrzu... stać mnie też na to, żeby ewentualne zaczepki w obszarze mojej homoseksualności spłynęły po mnie jak po kaczce :) (dlatego też zasadniczo pozwalam na przykład impresji zajmować się moim odbytem, do czego jak wiadomo ma skłonność... - dopóki czyni to wirtualnie, bo w innej formie to bym się już nieco brzydził - że to chyba jednak jakaś parafilia... ;) :lol: )
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez biscuit » 30 sty 2013, o 02:01

a wiesz fil
że homoseksualiści, studenci psychologii i... szczury
stanowią ponoć najlepiej przebadane
(pod kątem ilości i różnorodności badań eksperymentalnych)
populacje

mówi się nawet
że psychologia to jest nauka o szczurach i studentach psychologii :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez epsonite » 30 sty 2013, o 02:02

Orm Embar napisał(a):No to albo to nie był seks s/m, albo Twoja logiczna definicja gdzieś się sypie, bo nie może być logicznej definicji, skoro są od niej całkiem liczne wyjątki.


Czy to faktycznie sypie się „definicja”, czy też może sypie się nasz ogląd rzeczywistości, niech każdy rozstrzygnie to wewnętrznie. W końcu nie jest tutaj naszym celem wzajemnie przekonywanie się, a każdy przypadek jest inny. Mamy jednak pewne punkty odniesienia, takie jak zaproponowana przez Bisc psychopatologia czy też po prostu logika, na bazie których można dojść do pewnych wniosków. I można też dyskutować. :-)

Filemon napisał(a):uważam, że sprawa nie jest jasna dopóki nie poznano i dokładnie nie wyjaśniono natury homoseksualności u człowieka a jak wiadomo ciągle jeszcze tej jasności nie ma i specjaliści spierają się między sobą... co do zapalenia płuc na przykład - jest jasność skąd się bierze i na jakiej zasadzie się rozwija a co do homoseksualizmu - nie ma... :) i dlategoż to dla mnie sprawa jest otwarta


Fil, a wiadomo skąd się bierze i na jakiej zasadzie się rozwija np. orientacja heteroseksualna? :-)

Dobrej nocy!
epsonite
 
Posty: 70
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:17

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez epsonite » 30 sty 2013, o 02:04

biscuit napisał(a):a wiesz fil
że homoseksualiści, studenci psychologii i... szczury
stanowią ponoć najlepiej przebadane
(pod kątem ilości i różnorodności badań eksperymentalnych)
populacje

mówi się nawet
że psychologia to jest nauka o szczurach i studentach psychologii :D


:lol: :kwiatek:
epsonite
 
Posty: 70
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:17

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez Filemon » 30 sty 2013, o 02:15

och moje wy maleńkie... ;) już lepiej spać byście się położyły zamiast roztrząsać meandry bytu... :D bo pora już późna... :buziaki: :kwiatek:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez biscuit » 30 sty 2013, o 02:21

Filemon napisał(a):zamiast roztrząsać meandry bytu...

meandry bytu
a nawet odbytu :D
:buziaki:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez Orm Embar » 30 sty 2013, o 09:48

Cześć,

No to teraz z trochę innej i zarazem nie innej beczki. Pewna światowa religia (no - zgadnijcie - o jakiejż to ja religii mogę pisać, cooo? hehehe) naturalnie też wypowiada się o np. związkach partnerskich. Tutaj przykładowy tekst:
http://sasana.wikidot.com/dlaczego-budd ... dnoplciowe

Uderzył mnie zupełnie inny sposób podejścia do problemu seksu u sporej części buddystów (przynajmniej tych, którzy odchodzą od bardzo tradycyjnych norm), którego istotą jest analizowanie sprawy od drugiej strony (proszę nie przerabiać na "od dupy strony", hehehe) niż dyskusja jaka odbywa się np. teraz w Polsce, opiera się bowiem nie na analizowaniu abstrakcyjnych norm, ale szczęścia człowieka.

W takiej perspektywie nie ma problemu czy homoseksualizm jest naturalny czy nie, natomiast powstaje pytanie, czy ktoś jest w ten sposób krzywdzony. Skoro nie jest - no to o czym w ogóle rozmawiać?

Gdyby tak patrzeć na mocny seks, to skoro dla pary uprawiającej taki seks sprawia im on niesamowitą frajdę, oddzielają seks s/m od osobowości bdsm (jak to ładnie pisze Bisc), czyli w łóżku wyczyniają różne dziwne rzeczy, natomiast jak już odpoczną po takich mękach ;-) to idą sobie za rączkę na kawę patrząc sobie czule w oczy, to w ogóle nie mamy o czym rozmawiać. Skoro im dobrze, i w zachowaniu poza seksem nie ma odchyleń, to w czym problem?

Bardzo mi się podoba np. to, co pisze Abs - naprawdę podpisuję się obiema rękoma, nogami oraz trzymając długopis w zębach. ;-)

Z drugiej (trzeciej?) strony każdy ma swoją wrażliwość i swój sposób przeżywania swojego świata seksu. W takim kontekście ta rozmowa ma sens jako pokazanie katalogu postaw wobec seksu bdsm oraz funkcjonalności tego seksu w różnych związkach, a nie moralnego wartościowania takiego seksu. Co jednemu sprawia frajdę, drugiego brzydzi i jest dla niego odrażające. Obie postawy są OK.

Nie OK. jest tylko sytuacja, w której bdsm niszczy psychikę i rozwala normalne życie. Tak jednak jest z każdą rzeczą w życiu - jeden uprawia seks i daje mu to szczęście, a drugi staje się seksoholikiem i niszczy wszystko wokół, ze sobą na czele. Nie oznacza to jednak, że to seks jest do bani.

Maks

ps. co do homoseksualizmu podpiszę się tylko pod tytułem historycznego już filmu Rosy von Praunheim z 1971 r., który był kamieniem milowym organizowaniu się ruchu gejowskiego w RFN - "Nich der Homoseksuelle ist pervers, sondern die Situation in der er lebt" ("To nie homoseksualista jest perwersyjny, ale sytuacja, w której żyje"). papa! :D
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez Orm Embar » 2 lut 2013, o 01:24

Cześć ludziska,

Wiecie co, odkryłem w sobie dzisiaj coś, co jest chyba dużo bardziej przerażające niż mocny seks. Myślę, że właśnie zauważyłem szokującą i trudno do przepracowania parafilię - no, coś prawie na kształt masochizmu w najbardziej rozwiniętej wersji. ;-)

No bo powiedzcie sami - czy oglądanie (co właśnie zrobiłem) "Władcy pierścieni" po raz szósty, skoro znam każdą minutę filmu, nie jest już bardzo podejrzane? ;-))))

papa! :D

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez Abssinth » 2 lut 2013, o 01:42

Maks :serce:

to zadna parafilia, jak dla mnie to calkowita normalnosc zachowania :D :D :D

a jaki masz stosunek (!) do Gwiezdnych Wojen? I czy podobal Ci sie Hobbit?
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: kiedy przekroczymy te granice w seksie ?

Postprzez Orm Embar » 2 lut 2013, o 02:07

Siema Abs! :gites:

Wiesz co, to miał być taki niby żart, trochę sarkazm, trochę takie tam gadanie baranie. ;-)

Na poważnie: chyba nie będę chciał już oglądać kolejny raz (bo naturalnie będą powtarzać pewnie znowu za 3 m-ce...). Nadal parę fragmentów bardzo mnie wzrusza ;-) ale generalnie chyba już za dużo tego dobrego. No i cztery zakończenia przez ostatnie pół godziny filmu wywoływały już we mnie salwy śmiechu. ;-)

"Gwiezdne wojny" to film mojego dzieciństwa, nic go nie prześcignie. No i wiesz - ja z zasady jestem zainteresowany mieczami... ;-)

Druga seria bardzo marna, oprócz ostatniej części w kolejności wypuszczania na ekrany, i trzeciej wg chronologii świata Republiki (czyli "Zemsta Sithów"). Aaaa! Jak byłem dzieckiem i paru ludzi mi dokuczało, marzyłem żeby być Lordem Vaderem, żeby nikt mi nie podskoczył, i żeby "im wszystkim" porządnie dopierdolić. ;-)

Na "Hobbita" nie idę. Chyba w końcu wrócę do lektury i po prostu se po raz kolejny po latach Tolkiena przeczytam. Chyba w starszym tłumaczeniu - Skibniewskiej, mimo śmiesznych błędów typu "pola pieczarek". Jestem tradycjonalistą, a poza Skibniewska to był nie byle kto w tłumaczeniach. Może nie tej miary człek co Barańczak (jego przekład "Czarnoksiężnika z Archiepelagu" Ursuli K. LeGuin powala na kolana - i to bez żadnej przesady!), ale i tak jakoś bardziej wolę od p. Gumkowskiego...).

Dobra! Będę jak zwykle monotematyczny (czyli spaś, hehehehe), ale dzisiaj żeby utrzymać poetykę wątku napiszę - "CZAS SIĘ PRZESPAĆ Z KOTEM"... ;-)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 339 gości

cron