6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez Derka » 13 sty 2013, o 22:40

Dzieci... Wiesz, wszyscy wokol mnie bombarduja tym argumentem... ale dla mnie, choc oczywisty, wyraznie nie wystarcza. Mozg mysli swoje, a kwestia dzieci tylko poglebia poczucie winy... Dopoki ja nie bede szczesliwa i spokojna, one tez nie beda. Moje irracjonalne myslenie, choc staje mi to w gardle, ale napisze... przedklada Jego nad nie... Przychodzi mi na mysl tylko porownanie alkoholika, ktory przedklada butelke nad bliskich. Rozum mowi jedno, a potem drugie, na zmiane. Niby wiem, co powinnam czuc, ale tego nie czuje...

Zanim go poznalam, bylam zupelnie inna matka... Lepsza...
Derka
 
Posty: 89
Dołączył(a): 31 gru 2012, o 01:04

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez biscuit » 13 sty 2013, o 22:52

Derka napisał(a): Niby wiem, co powinnam czuc, ale tego nie czuje...

to nie chodzi o to co czujesz
bo uczucia to uczucia
po prostu SĄ

tu chodzi o decyzje i zachowania
mimo świadomości tych uczuć
jakie masz
uczucia nie są usprawiedliwieniem dla krzywdzenia dzieci
bo nie wyłączają świadomości dobra i zła
krzywdy spowodowanej wobec osób
które powołałaś na świat i za które jesteś odpowiedzialna

dobrze, że mówisz o tych uczuciach
choć brzmi to niepolitycznie
tylko że jest różnica pomiędzy kochaniem kogoś mimo wszystko
a tego nikt Ci przecież nie zabrania
a przebywaniem pod wspólnym dachem z kimś
kto jest zagrażający zdrowiu fizycznemu i psychicznemu
a nawet życiu
Twojemu i dzieci
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez Tinn » 14 sty 2013, o 00:54

Derka napisał(a): Niby wiem, co powinnam czuc, ale tego nie czuje...

Zanim go poznalam, bylam zupelnie inna matka... Lepsza...

Pierwsze zdanie z twojego cytatu dosłownie takiej samej treści powiedziałam na pierwszym spotkaniu mojej terapeutce. My wszystkie współuzależnione takim mechanizmom podlegamy.Przyjmij do wiadomości i zanim dojdziesz do możliwości terapii kieruj się tą głową , która ma mózg.Oddalenie i czas leczą i łagodzą ból nagłego oderwania.Wiem bo sama odchodziłam 4 razy, najdłużej wytrzymała 1.5 roku.I teraz tak strasznie żałuję, że nie wytrwałam bo bolało już tak dużo mniej, z prochów też mnie wyprowadzono i co kilka nocnych pijackich telefonów i znowu wsiadłam na ten kretyński kołowrót.
Zanim go poznałaś, a ja mojego żyłyśmy i cieszyłyśmy się tyloma normalnymi rzeczami.Dlaczego teraz wydaje ci się, że za tymi kratkami zamknęli twój brylant i tęczę, a nie kata i cuchnącego , odrażającego pijusa.Nie wspominaj tych namilszych chwil tylko przywołuj te złe, krzywdzące ciebie.Ja tak robię teraz bo mój jutro dostanie list i niezapłacony rachunek, a już wytrzeźwiał i dzwoni i grucha jakby nigdy nic.Chciałabym, żeby się leczył z powodzeniem i był szczęśliwy, ale nie chcę już żeby się to odbywało moim kosztem.Wiesz nie wiem czy to konstruktywne uczucie , ale ja oglądając siebie w tym układzie to się po prostu za siebie wstydzę.I może nagadacie , że jestem chora i miałam prawo w to wszystko się wpakować, ale tak wysokiej ceny nie chce płacić.Ja się sama sobie chcę podobać i być z siebie dumna i zadowolona.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez impresja7 » 17 sty 2013, o 00:00

Derka ,jak się masz?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez Derka » 21 sty 2013, o 01:16

Obrazek
Derka
 
Posty: 89
Dołączył(a): 31 gru 2012, o 01:04

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez Tinn » 21 sty 2013, o 10:13

Nie wiem czy dobrze cię rozumiem, ale czy nie jest to szukanie na siłę powodów do usprawiedliwienia jego, bo teraz jak stoisz kochana wobec tej pustki jaką takie rozerwanie symbiotycznej więzi tworzy (z osobą od której jesteś uzależniona jak od narkotyku itp), to jesteś równie , a nawet bardziej nieszczęśliwa i zagubiona niż byłaś w tym związku.Ja tak miałam i nie uniosłam jak dotąd rozstań.Nie umiem ci podpowiedzieć jak sobie pomóc bo sama nie potrafiłam i ciągle nie potrafię jeszcze odciąć siebie od niego, ale teraz szukam pomocy u innych(głównie u terapeutki). Mój mózg już mnie zawiódł, stworzył już kilka spójnych , logicznych scenariuszy tym się jednak cechujących , że w każdym był "logiczny" powód , żeby jego usprawiedliwić.Chyba nie masz dostępu do psychologa czy psychoterapeuty, ale może jakiś przyjaciel czy krewni (poza tymi z którymi jesteś w takim dysonansie-rodzice). Nie ufaj sobie do końca.Twoje emocję pchają cie do powrotu w ten układ i myślę, że mózg to zracjonalizuje i kupisz ten spójny obraz.
Trzymam za ciebie kciuki młodsza siostrzyczko. :cmok:
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez impresja7 » 21 sty 2013, o 10:25

impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez Derka » 21 sty 2013, o 11:53

Ten obrazek wkleilam dla zartu, a jednoczesnie swietnie przedstawia to, co opisalas przed chwila. Potraktuj to jako akcent humorystyczny, bo ja do tego, co on przedstawia, podchodze z dystansem. Po prostu przypadkiem na niego trafilam i uznalam, ze sie z Wami podziele :)

Na razie bylam na dwoch wizytach u psychiatry, skierowala mnie na terapie indywidualna i grupowa, zaczynam za tudzien w poniedzialek. Zobaczymy, co to przyniesie. Na razie czuje, ze najgorszy kryzys minal. Pogodzilam sie z tym, a raczej uznalam za fakt, pewnik, ze do niego nie wroce. Owszem, mysle o nim, ale bardziej czuje zalobe niz tesknote. On nie jest ta osoba, ktora kochalam, uswiadomienie tego sobie bolalo, ale przyjelam to do wiadomosci i tego sie trzymam.
Derka
 
Posty: 89
Dołączył(a): 31 gru 2012, o 01:04

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez Tinn » 21 sty 2013, o 15:01

Bardzo się cieszę , że rozpoczniesz terapię.Chociaż muszę ci powiedzieć, że ja grupowej to bym się obawiała.Może dlatego, że oswoiłam się z indywidualną.Chodziłam kilka lat temu na grupę wsparcia dla współuzależnionych, ale się bardzo zniechęciłam bo prowadząca z ramienia poradni była wszystkim wyraźnie znudzona i chciała jak najmniej z nami rozmawiać i stale puszczała taki drętwy film z manekinami w postaci członków rodziny, wtedy sobie szła poza sale, a my odklepywałyśmy 45 minut i w końcu przestałam chodzić bo mi to i jakieś wykresy skserowane i takie teoretyzowanie nic nie dawało.
W dodatku w grupie były różne osoby, tak jak tutaj na forum, mądre i mniej mądre , ciepłe i życzliwe oraz podłe i pełne jadu(umiesz chyba dobrać imiona do tych opisanych cech). Ja sobie źle radzę w sytuacjach konfrontacyjnych i konfliktowych.Mam bardzo niski poziom pewności siebie i zaniżona samoocenę więc styczność z chamskim atakiem (zwłaszcza w konfrontacji oko w oko) była dla mnie bardzo przygnębiająca. Nie było sensu fundować sobie dodatkowy stres do tego jaki miałam bo to było jak właśnie odkryłam, że mój ukochany człowiek z którym chciałam spędzić jesień życia, mieć rodzinę pierwszą w życiu, i dom urządzić piękny, z ogódkiem - jest alkoholikiem.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez Sansevieria » 21 sty 2013, o 18:36

Fajny obrazek Derka :)
Ciesze sie że uznałaś za fakt, ze do niego nie wrocisz. Emocje emocjami, a warto w początkowym etapie mocno się trzymać faktów.
I cieszy mnie to, że zacznasz terapie. Co ona przyniesie - na pewno zmianę. Oby jak najlepszą i dla Ciebie i dla Twoich dzieci. Trzymam kciuki.
Bez wzgledu na to co czujesz robisz to, co jest dobre i co powinnaś - masz moje uznanie, bo to wymaga siły i determinacji :oklaski:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez impresja7 » 26 sty 2013, o 21:42

http://www.youtube.com/watch?v=gFveBghmIBE
jakbyś miała wątpliwości ,co do dzieci i skutków trzymania pijaka w domu
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez Derka » 26 sty 2013, o 21:53

Sp$&#@!*@$ Impresja7
Nie zycze sobie ciebie w moim wątku. Jeszcze tego twoja mala glowka nie zajarzyla?
Ciekawe, kogo ty trzymasz w domu.
Derka
 
Posty: 89
Dołączył(a): 31 gru 2012, o 01:04

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez mahika » 27 sty 2013, o 11:21

:shock: Derka, przecież to bardzo interesujące programy.
Co Cie zezłościło, tak naprawdę?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez impresja7 » 27 sty 2013, o 12:07

Derka napisał(a):Sp$&#@!*@$ Impresja7
Nie zycze sobie ciebie w moim wątku. Jeszcze tego twoja mala glowka nie zajarzyla?
Ciekawe, kogo ty trzymasz w domu.

BELFEGORA :lol: ....duża główko
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: 6 lat z alkoholikiem z "efektownym" finalem...

Postprzez Derka » 27 sty 2013, o 12:38

mahika.. Wszystko jest w watku Tinn. To, co robi impresja, w jaki sposob sie odnosi, moze bardzo skrzywdzic kogos, kto przychodzi tu po pomoc i ma niskie poczucie wartosci, niska samoocene i o wszystko sie obwinia, a oczekuje zrozumienia, konstruktywnej krytyki (nie mowie o klepaniu po plecach). Mnie zabolalo i po prostu nie chce z nia interakcji. Uwazam ja za osobe z wybujalym ego, bez hamulcow tam, gdzie granice wyznaczaja normy moralne, a takze o zbyt plytkim spojrzeniu i niezrozumieniu tematow i mechanizmow, w sprawie ktorych wypowiada sie jako ekspert. Poza tym ma zwykly brak wyczucia. Z tego co wiem, nie jest to tylko moje wrazenie.
Derka
 
Posty: 89
Dołączył(a): 31 gru 2012, o 01:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości