Innuendo napisał(a):Bardzo nie lubię brzmienia tego słowa "WSPÓŁUZALEŻNIONA" zawsze pierwsze skojarzenie mam - bycie wspólnikiem zbrodni, takie jakies niefortunne to słowo
Tinn - zbieram sie i zbieram by do Ciebie napisać, nie wiem czemu tak do końca ale Cię polubiłam z samego czytania cię tutaj
No i jeśli każdy inżynier ma taki talent do pisania, budowania metafor, przekonywującego i zajmującego czytelnika toczenia opowieści/wypowiedzi - to żałuję że inżynierem nie zostałam.
Przez ten cały wątek przewijają się różne myśli w temacie przewodnim, a ja nie moge się uwolnić od TYTUŁU. Przepiękny ten tytuł nadałaś temu swojemu kawałkowi na forumowej ziemi. I coś mnie on tak hipnotyzuje chyba
I mam ochotę Cie o coś prosić - oczywiście przyjmę spokojnie i bez żalu jeśli odmówisz, ale spróbuję, co mi tam
Czy mogłabyś napisać, wypisac od myślników-punkcików albo inaczej - NA CO zasługujesz? NA JAKIE WIĘCEJ? CZEGO WIĘCEJ?
.Wyłożyłam sobie na biurku kartkę i tak jak do listy zakupów dokładam co jakiś czas pomysł na jaką dobrą rzecz zasługuję i chciała bym, żeby zaistniała.Nie wiem czy się tutaj podzielę moją listą , ale mam straszną ochotę ją rozbudować.
Innuendo napisał(a):Tinn
Jak czytałam twoje wcześniejsze posty to przychodziło mi na myśl takie cóś: "Zasługuję na to by mój partner zadzwonił do mnie i zapytał sie mnie: jak się czujesz? czy moge ci w czymś pomóc? jak minął ci dzień? Czy wybrałaś sobie już palto na zimę? Czy mogę ci sprezentować żyrandol bo widziałem, że ten stary juz nie domaga? Czy raczej wolałabys sama wybrać? A może pojedziemy razem do sklepu?"
No ale to moje myśli i moje ZASŁUGUJĘ.
biscuit napisał(a):dużo mówimy tu o psychice osób współuzależnionych
chodzi mi tutaj nie tylko o przeżywanie intymności z mężczyznami
ale także akceptację własnego ciała
stosunek do jedzenia i wagi
podkreślanie własnej kobiecości itp.
na przykład u kobiet dda kwestia ta odgrywa dość istotna rolę
a psychoterapia czasem skupia się wyłącznie na aspektach czysto psychicznych
tymczasem zadbanie i o ten aspekt w trakcie terapii
mogłoby być istotne
tym bardziej, że przerzuca trochę ciężar z relacji z uzależnionym na samego siebie
nie spotkałam się żeby ktoś jakoś szczególnie podkreślał ten aspekt we współuzależnieniu
ale w kontekście Twoich wcześniejszych problemów
może też warto się mu przyjrzeć
to tak tylko w ramach luźnego skojarzenia z Twoja letnią wycieczką
ciepłe kraje, eksponowanie nagości itp
Tinn napisał(a):jak zareaguję w konfrontacji z moim "żródłem problemu" czyli z K***" to niestety jedna wielka niewiadoma.
Tinn napisał(a):Dzieki Bis, postaram się patrzeć zawsze od tej "pełnej strony" na tę swoją do połowy napełnioną szklankę.Zaliczkę na wycieczkę już wysłałam, więc klamka zapadła, jadę bo mogę już tylko stracić zadatek.Ale to w sierpniu.
:
impresja7 napisał(a):Tinn napisał(a):Dzieki Bis, postaram się patrzeć zawsze od tej "pełnej strony" na tę swoją do połowy napełnioną szklankę.Zaliczkę na wycieczkę już wysłałam, więc klamka zapadła, jadę bo mogę już tylko stracić zadatek.Ale to w sierpniu.
:
Wzmacnianie poczucia wartości i likwidacja uzależnienia od leków bardzo dobrze komponuje sie z pracą ,a szczególnie z pracą na rzecz innych .
Owszem ,ważne jest to co napisało moje ulubione Bisiątko ,ale kolejnym elementem działania jest też zajęcie się czymś .
Nie mam na myśli pracy zawodowej,tylko coś poza pracą.
Napisałaś gdzieś ,że chciałabyś być blisko rodziny i móc pomagać wychowywać dziecko kogos z rodziny.
Ale na ten obecny etap mozesz zatrudnic sie w wolontariacie i np chodzic do domu dziecka i pomagac dzieciom odrabiać lekcje, czytac maluchom ksiażeczki ,bawić sie z nimi.
Praca na rzecz innych ,dawanie siebie potrzebującej osobie ,bezbronnej jaką jest dziecko lub pomoc matkom samotnym,dajac im po prostu swój czas i towarzystwo (moze to byc babciowanie takiemu dziecku i samotnej matce) to działania ,które zajmą Cie bez reszty .Dadzą Ci satysfakcję bo będziesz miała kontakt z dziećmi,które lubisz i do których Cie ciagnie. Nie będziesz miała czasu na zmartwienai i rozmyslanie nad sobą ,a nawet nie będziesz miała czasu na leki ,zapomnisz o nich,bo pustkę życiową wypełni Ci mały ,bezbronny drugi człowiek .
Mozesz oczywiscie znaleźć sobie inny rodzaj wolontatriatu ,albo praca społeczna na rzecz osiedla na którym mieszkasz ,albo współpraca z kombatantami .To wszystko mozesz sama sobie wymyśleć .Bo ...dogadzanie sobie i sprawianei sobie przyjemnosci to ważna częsć budowy poczucia wartosci ,ale to za mało ,żeby osiagnac satysfakcję życiową.
impresja7 napisał(a): albo współpraca z kombatantami .
agik napisał(a):Bis, szarżujesz...
Licytowanie się miłosierdziem jest obrzydliwe.
I mozesz się bardzo zdziwic.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość