Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Rozmowy ogólne.

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez josi » 20 sty 2013, o 19:17

napisalas ze pomoc rodzicom o ktorej pisala ewka mozna podpiac pod milosc do blizniego jako swiadczenia praktyczne. uff... no sama juz nie wiem co mialas na mysli.
A tak ogolnie to od poczatku pisze, ze pewnie myslimy tak samo tylko gubimy sie w nazewnictwie.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez anapl » 20 sty 2013, o 19:45

Sans- ja podzielm poglad josi ze gubimy sie w nazewnictwie .
no ale jesli chodyz i moj post do ciebie to dlatego staralam sie wytlumaczyc jak rozumimiem/ co rozumiem przez moje nazewnictwo. zeby bylo jeszcze dowcipniej to ja nie widze sprzecznosci miedzy twoim a moim rouzmieniem i nazewnictwem. .
ty widzisz.
no i to pokazuje jak skomplikowana to kwestia. a skomplikowana bo kazdy odwoluje sie do swoich doswiadczen.filtruje sytyacje przez nnie i przez doswiadczenia , sytuacje ktore go spotykaja . tzw zycie. pewnie nie da sie inaczej.
jesli chodzi o religie to ja nie mam jakiegos dogmatycznego podejsci co akurat uwazam za plus. generalnie pasuje mi stwierdzenie aby nie czynic innym tego co nam nie mile. A do zwrotu :szanuj matke i ojca swego: nic nie mam . chodzi mi o to ze ja akurat niekoniecznie wiaze to z matka i ojcem fiyzcznym. generalnie widze duze pole do popisu w interpretacji tego przykazania jak i all innych.
nie ma to moze znaczenia w kontekscie tego topicu.jak dla mnie .
nie wiem dziewczyny.
Sans- tylko co do jednego chce mi sie polemizowac-ale bez klotni, raczej wyjasniajaco. nie chodz i mo tlumiemie zadnych stanow, wlasnie w tym problem zeby dosjc do takiego stanu w sobie zeby poczuc co jest czym. i od czego chcemy sie uwolnic (juz w sumie bez trudu) poniewaz POCZULISMY CALOSCIA SIEBIE W WYNIKU ZYCIA DOSWIADCZEN MOZE JAKIEJS LASKI ze to bylo w sumie takim ciezarem ktorego nie musimy niesc. nie ma to nic wspolnego z zaprzeczaniem, z tlumieniem-- wrecz przeciwnie--- z radoscia i lekkoscia uwolnienia sie. A jak zwal tak zwal. liczy sie fakt. liczy sie zeby poczuc ze sie zyje a nie tylko rozwaza jak zyc. ja nie umiem tego wytlumaczyc. ja sadze ze to trzeba przezyc. doswiadczyc tego trzeba.
anapl
 
Posty: 51
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 19:28

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez anapl » 20 sty 2013, o 19:59

o rany -)
dobrze wyjasnie jak ja to widze.
also: uwazam ze uczucia negatywne byly sa i beda i sa tak potrzebne jak odczuwanie bolu fizycznego poniewaz
w jakim sensie (generalnie) bol informuje nas ye cos jest nie tak, ze kwsetie trzeba zbadac.
tak jak nie uwazam ze poczucie bolu jest naturalne tak uwazam ze w psycgicznym sensie nie nalezy ciagle odczuwac bolu.. no chyba ze ktos jest masochista.,
uwazam ponadto ze ja uwazalam zawsze ze potrzeby innych sa wazniejsze niz moje. poniewaz tego mnie nauczonoe, tresujac ze moje potrzeby sa malo istotne,
dodaje ze mialam okresy buntu ze uwazalam -bylo to malo racjonalne- ze postawie sie tylko zeby sie postawic zeby zademonstrowac ze moje potrzeby sa wazne - czy bylo to potrzebne czy nie (zalowalam czesto tych eskalacji , po prostu nie umialam wywazyc tego poniewaz nie mialam punktu odniesienia. dopiero musialam go sobie stworzyc opierajac sie na zyciu i moich doswiadczeniach), jak tego dokonalam to zauwazylam jaka bylam i zaczelam dostrzegac jacy ludzie sa wokol mnie.
ydrowy egoizm uwazam za konieczny. a wiem co mowie. wiem bo stracilam zbyt wiele lat.i nie dlatego tak mowie ze stracilam te lata ale w koncu jakby zrozumialam. szkoda ze tak pozno .) widze ze sa osoby ktore doszly do tego lat 20-25 wczesniej. chodz mi o kontekst . o obraz . o cos ogolnego. no ale jak kto chce, ja nikomu nic nie narzucam.
anapl
 
Posty: 51
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 19:28

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez Sansevieria » 20 sty 2013, o 20:10

Anapl, jak dochodzi do uwolnienia z udziałem łaski to wchodzimy w kwestie duchowości albo z pogranicza psychologii i duchowości. Ja tu się staram raczej pisać od strony psychologicznej. Psychologia też nie matematyka zatem różne doświadczenia własne bywają całkiem nietypowe. Tyle że takie nietypowe doswiadczenia raczej są trudno opisywalne.

tak jak nie uwazam ze poczucie bolu jest naturalne tak uwazam ze w psycgicznym sensie nie nalezy ciagle odczuwac bolu.. no chyba ze ktos jest masochista.,
Anapl, na poziomie somatycznym to odczuwanie bólu jest i owszem naturalne. Jeśli jest stan chorobowy czy uraz. Bez bólu człowiek by zginął szybko, a zbyt wysoki próg bólu potrafi stanowic niezłe zagrozenie zdrowia i życia. Poza tym to jak nie odczuwać bólu na przykład złamanej nogi? Siłą woli? Uważasz że psychiczny ból jest jakis inny?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez josi » 20 sty 2013, o 20:24

Przeciez nietrudno pojac co ana ma na mysli, piszemy w kontekscie przebaczenia, zrozumienia rodzicow i w tym kontekscie chodzi o nieprzedluzanie sobie cierpienia i bolu (czyli nieprzebaczenia komus), gdy sa drogi wyjscia z niego. Sans ty jakbys odbieral kazda neutralna dyskusje jako probe wmuszenia ci pogladu ze "uczucia mozna zmienic". Uczuc w tej wlasnie chwili gdy je odczuwamy nie mozna zmienic, trzeba je przezyc, wszyscy to wiemy. Mowimy z ana o tym co pozniej z tym zrobic, jak tym pokierowac swiadomie.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez Sansevieria » 20 sty 2013, o 20:42

Josi, dla mnie przebaczenie jest aktem woli. Nie wiąże się z odczuwanymi emocjami.
Ostatnio edytowano 20 sty 2013, o 21:13 przez Sansevieria, łącznie edytowano 1 raz
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez caterpillar » 20 sty 2013, o 21:11

Przeciez nietrudno pojac co ana ma na mysli, piszemy w kontekscie przebaczenia, zrozumienia rodzicow i w tym kontekscie chodzi o nieprzedluzanie sobie cierpienia i bolu (czyli nieprzebaczenia komus), gdy sa drogi wyjscia z niego. Sans ty jakbys odbieral kazda neutralna dyskusje jako probe wmuszenia ci pogladu ze "uczucia mozna zmienic". Uczuc w tej wlasnie chwili gdy je odczuwamy nie mozna zmienic, trzeba je przezyc, wszyscy to wiemy. Mowimy z ana o tym co pozniej z tym zrobic, jak tym pokierowac swiadomie.


no spoko tylko pytanie czy to przywroci szacunek do rodzica ? do czlowieka moze i tak


przebaczenie to przebaczenie ale jeszcze nie pojednanie .
w moim rozumieniu do przebaczenie nie trzeba 2 stron wystarczy jedna (bo jest to sprawa indywidualna) , natomiast przy pojednaniu i owszem dwie strony musza byc zaangazowane .


mysle ,ze nie rozumiecie jednego ..a mianowicie skoro rodzic z dzieckiem nie nawiazal zadnej wiezi , to jakim cudem to dziecko po latach ma w sobie wykrzesac taka postawe jak np szacunek ?

to tak jakby matka zostawila noworodka (z roznych powodow , nie wazne) . to dorosle dziecko poznaje teraz matke i nagle ma zaczac ja szanowac ..jak matke, no jak sie pytam?

mimo przebaczenia , no trudno.

Szacunek do rodzica wiaze sie z wiezia emocjanalna a jesli tej wiezi nie ma . :bezradny:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez josi » 20 sty 2013, o 21:36

no tak sans, w tym pojeciu jakim ty rozumiesz uczucia to tak, zgadzamy sie. Ale ja mialam na mysli uczucia w szerszym znaczeniu, bo przeciez tak do konca nikt z nas nie wie co bylo pierwsze, rozum czy uczucia. I tu sie rozminelysmy.
Cat ja mysle ze to przywroci szacunek... nawet gdy nie bylo wiezi, bo my tu przyznajemy ze wciaz mozemy rodzica nie lubic, ale mozemy go szanowac. Szanowac w takim szerokim znaczeniu czyli akceptowac ze popelnia tez zle czyny ze sie tak biblijnie wyraze, tak jak i ja popelniam zle. Tym samym przyznaje ze i we mnie obok dobra jest pierwiastek zla, to rozumiem jako szacunek. Chyba... bo zaczynam sie czuc niepewnie w tym gaszczu slow.

ale widac ze myslimy tak samo, wiec: alleluja! (i do przodu)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez anapl » 20 sty 2013, o 21:40

dzieki josi! tez mi sie wydaje ze jakos skomplikowanie sie nie wyrazam.
dobrze powiem wiec ze.juz nie chce mi sie dyskutowac o nazewnictwie tak zwanym. kto chce -znajdzie cos dla siebie kto nie- nie znajdzie.i swiat sie nie zawali.
powiem jedno- uwazam ze duzo osob musi przejsc etap dzielenia wlosa na czworo.nawet w kwestii nazewnictea.po to by odnalezc swoje mysli i siebie.i ja mysle ze to ok.taki etap. zle jesli nic z tego nie wynika.jeslu ten etap nie jest krokiem do lepszego zycia cokolwiek to dla kogo znaczy.tzn chce powiedziec ze mozna wpasc w pulapke teotetyzowania.i na poziomie teorii git... ale teoria jest tyle warta ile sprawdzi.sie w realu
jeszcze raz-usmiech ode mnie dla josi bo mi sie diabelnie spodobslo kiedy napisala ze nie tak trudno to zrozumiec co mam na mysli.kontekst przebaczenia.niewymuszony mimo doswiadczen takich a nie innych.bedacy zad wynikiek wielu rzeczy.zycia .u
anapl
 
Posty: 51
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 19:28

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez Bianka » 20 sty 2013, o 21:59

Josi bliźni to też obcy człowiek prawda? jak można pomóc rosnąć obcej osobie? jeśli przechodząc zobaczę w śniegu siedzącą obcą osobę to zapytam jak pomóc, co się stało i dokąd zadzwonić, następnie jeśli uznam za konieczne zadzwonię po pogotowie i okryję osobę własną kurtką i nic więcej nie zrobię...to jest pomoc bliźniemu można tez ująć, że praktyczno techniczna:)
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez Bianka » 20 sty 2013, o 22:01

Sansevieria napisał(a):Miłość bliźniego w ujęciu katolickim to jest czynienie dobra każdemu, kto tego potrzebuje w tej lub innej płaszczyźnie swojego istnienia.
Ponieważ będąc niedoskonali nie jesteśmy w stanie dać żadnemu bliźniemu miłości doskonałej, winniśmy się starać na ile możemy. Biorąc pod uwagę to, że "dobro" nie jest tożsame z wygodą ani z przyjemnością bliźniego. Oraz że miłość bliźniego nie jest stanem emocjonalnym w relacji z tym bliźnim.


o dokładnie tak właśnie to rozumiem Josi... i jak wyżej napisałam...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez caterpillar » 20 sty 2013, o 22:31

Cat ja mysle ze to przywroci szacunek... nawet gdy nie bylo wiezi, bo my tu przyznajemy ze wciaz mozemy rodzica nie lubic, ale mozemy go szanowac. Szanowac w takim szerokim znaczeniu czyli akceptowac ze popelnia tez zle czyny ze sie tak biblijnie wyraze, tak jak i ja popelniam zle. Tym samym przyznaje ze i we mnie obok dobra jest pierwiastek zla, to rozumiem jako szacunek. Chyba... bo zaczynam sie czuc niepewnie w tym gaszczu slow.


no bede szanowala jak Kowalskiego ,czyli nie zyczyla zle i jak pisze bianka w razie czego moge pomoc -tyle.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez impresja7 » 21 sty 2013, o 00:43

Szacunek to postawa ,stosunek NAS w stosunku do kogoś.
A to czy ten ktoś zasługuje na szacunek ,czy nie to dla każdego indywidualna ocena.
Mama (rodzice)może zasługiwać w oczach sąsiadki lub znajomych na ogromny szacunek jako matka (rodzice) ,bo sąsiedzi ,znajomi widzą zewnętrzną część rodziny ,widzą np. ,że dzieci zadbane ,wszystko maja ,że w rozmowach o dzieciach rodzice podkreślają do znajomych swój wkład i zaangażowanie w rodzicielstwo .Więc dla osób z zewnątrz rodzice mogą być postrzegani jako świetni rodzice godni szacunku .Mogą też być godni szacunku jako pracownicy w swoich firmach .
W domu w stosunku do dzieci mogą być rodzicami toksycznymi.
Zmierzam do tego ,że to nie w danej osobie ,ku której sie zwracamy tkwi potencjał szacunku ,tylko powiedziałabym ,że w naszych oczekiwaniach i w wyrażanym w związku z tym naszym stosunku do tej osoby.
A więc w tym ,czy dana osoba spełnia pokładane w niej nadzieje,zobowiązania ,normy,które ze względu na wzajemną zależność są przez dziecko oczekiwane.
Więc rozmyślanie nad tym ,czy nasz rodzic jest warty ,zasługuje na szacunek to jest wyjście od JA ,a więc od naszych oczekiwań pełnienia roli rodzica, stopnia ich spełnienia … do ON(ONI,rodzice).
Trzeba chyba określać siebie w danej sytuacji ,czy ja mogę w stosunku do tej osoby wyrażać szacunek.
Jako do matki można powiedzieć nie ,jeżeli była toksyczna ,ale patrząc np. na matkę jako pracownika i jej osiągnięcia zawodowe,zaangażowanie społeczne lub inne ,mogę to doceniać i w tej sferze wyrażać za to szacunek.
I w sytuacji ,kiedy rodzic jest toksyczny w swej roli jako rodzic ,a poza domem uważany za wzór,to wtedy jest do przepracowania i przemyślenia nasze JA ,nasz stosunek do całej sytuacji , i leczenie SIEBIE i swoich zranionych emocji i doznanych krzywd. Natomiast nie jest powiedziane ,że taki rodzic przez innych nie może być godny szacunku i zaufania.
Rodzica się nie zmieni jak nie będzie chciał i widział potrzeby. Nie zmusi się do przepracowania swojego całego życia. Na to decyduje się niewielki procent ludzi świadomych ,albo dotkniętych jakimś dramatem ,którzy postawieni w obliczu dramatu muszą coś zrobić ze sobą ,ale w zwykłej codzienności wygodniej jest tak jak jest. Czyli nie robić nic.
To co pisała anapl,to przepracowanie siebie i UWOLNIENIE się od poczucia krzywdy.
Szacunek to jest coś co powstaje w naszym odbiorze w stosunku do danej osoby i dla jednych ona będzie godna szacunku dla innych pozbawiona, zależy kto czego oczekuje i w jakich jest relacjach z daną osobą.
Idąc dalej szacunek stała postawa, to cecha osobista ,którą się ma lub nie niezależnie od tego kogo spotykamy na drodze swojego życia.
Nawet w stosunku do rodziców ,którzy zrobili krzywdę emocjonalną dziecku można mieć w sobie postawę szacunku, która będzie się wyrażała zaniechaniem mściwości. Po dobrym przepracowaniu siebie i na tym etapie jakim jest anapl szacunek może wyrażać się postawą ,że będę lepsza od matki,nie urządzę swoim dzieciom takiego życia i pozostawię rodziców w spokoju ,niech żyją po swojemu ,jeżeli nie chcą mnie zrozumieć i podążyć za mną w terapii ku naprawie przeszłości.Wiąże sie to też z umiejętnością wyznaczania granic .
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez caterpillar » 21 sty 2013, o 01:20

no widze ,ze zalapalas :mrgreen:




ale nie zgodze sie z tym :P

Nawet w stosunku do rodziców ,którzy zrobili krzywdę emocjonalną dziecku można mieć w sobie postawę szacunku, która będzie się wyrażała zaniechaniem mściwości.


mysle ,ze to raczej kwestia dojrzalosci emocjonalnej albo i tez zwyklego zdrowego egoizmu , bo wbrew pozorom msciwosc niepoplaca i mozna dostac rykoszetem.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez josi » 21 sty 2013, o 03:11

a, to ja jednak troche inaczej to rozumiem, mniejsza z tym. Ana :gites:
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 600 gości

cron