Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Rozmowy ogólne.

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez josi » 18 sty 2013, o 22:06

bis juz wszystko ci sie pomieszalo :P

znalazlam to o tej samoswiadomosci co kiedys ludolfina napisala:
samoswiadomosc i kontakt z jaznia jest podstawa samodzielnego myslenia.
(samoswiadomosc dla tych praktycznych a jazn dla bardziej uduchowionych)...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez anapl » 19 sty 2013, o 20:16

tak ,tak biscuit .
masz racje.
jestes madra piekna zyczliwa kochana wartosciowa itd itp..co chcesz.. przyznaje ci czek in blanco i sobie wypisz tam co chcesz bo mnie wsio rawno .
tylko postaraj sie mniej czepliwie pisac bo jakos ci tak nerwowo czasem sie udaje zagaic.
ktos powie ze pada deszcz a ty walisz od razu ze to burza z piorunami .
meczace to jest w odbiorze.. nooo przynajmniej dla mnie mnie -)
a tak w ogole to no problem -)
anapl
 
Posty: 51
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 19:28

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez biscuit » 19 sty 2013, o 20:47

anapl napisał(a): tylko postaraj sie mniej czepliwie pisac

a Ty zacznij chodzić wspak 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez ewka » 19 sty 2013, o 21:16

Co to właściwie jest? To samo, co szacunek dla innych... + trochę więcej.

Rodzic wg naszego mniemania, odczuć i definicji wiki może "nie zasługiwać", bo szacunek musi być za coś... ok, więc czasem nie ma "za co", bo cośtam cośtam.
Z drugiej strony - jest dziecko z problemem, cośtam cośtam. Co robi rodzic, kierujący się (zwykle) miłością? Ratuje, pomaga, prowadzi... wydaje się, że tak właśnie powinno być. I ok. Dlaczego nie może to też tak działać ze strony dorosłego dziecka w stronę rodzica, skoro ten rodzic ma problem lub z czymś nie wyrabia lub jeszcze tam coś?

Szacunek do rodzica to niekoniecznie kapelusze z głów, bo ma 5 domów i dobrą robotę, a swoje rodzicielstwo wykonał na 100 albo i 200%.

Wg mnie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez Księżycowa » 19 sty 2013, o 21:18

ewka napisał(a):Co to właściwie jest? To samo, co szacunek dla innych... + trochę więcej.

Rodzic wg naszego mniemania, odczuć i definicji wiki może "nie zasługiwać", bo szacunek musi być za coś... ok, więc czasem nie ma "za co", bo cośtam cośtam.
Z drugiej strony - jest dziecko z problemem, cośtam cośtam. Co robi rodzic, kierujący się (zwykle) miłością? Ratuje, pomaga, prowadzi... wydaje się, że tak właśnie powinno być. I ok. Dlaczego nie może to też tak działać ze strony dorosłego dziecka w stronę rodzica, skoro ten rodzic ma problem lub z czymś nie wyrabia lub jeszcze tam coś?

Szacunek do rodzica to niekoniecznie kapelusze z głów, bo ma 5 domów i dobrą robotę, a swoje rodzicielstwo wykonał na 100 albo i 200%.

Wg mnie.



Też chyba dlatego ktos napisał, ze szacunek jako do człowieka tak a jako do rodzica to już niekoniecznie przejdzie.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez caterpillar » 19 sty 2013, o 22:07

no tak Ewka wychodzi na to ,ze jak dziecko niewyrabialo to rodzic mogl sobie nie radzic bo costam costam i nie wazne jak dziecko wowczas sie czulo ALE dorosle dziecko juz POWINNO wspomoc owego niedomagajacego rodzica :?


otoz rodzic jest dorosly i odpowiedzialny wobec dziecka ,a dziecko to dziecko wiadomo ,ze bedzie w zyciu bladzic . Rodzic ma prawo do popelniania bledow ale powinien te bledy poprawiac i naprawiac .

zgodze sie w sytuacji takiej, jesli ow rodzi faktycznie przyzna sie do winy i WYRAZI CHEC POPRAWY , zmieni swoje zachowanie, to czemu nie? mozna z tym szacunkiem probowac cos zrobic jednak w innej sytuacji jest to cholernie trudne.


mnie matka raz "zapomniala" odebrac z zerowki , pamietam dokladnie ten dzien oraz noc spedzona u nauczycielki , matka miala wazniejsze sprawy jak imprezke z kolezankami , zjawila sie po kilku dniach jak gdyby nigdy nic .
Problem w tym ,ze ona do dzis nie widzi w tym nic zlego . :roll:

oczywiscie to jedna z wielu takich historii
jak wiec szanowac takiego rodzica?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez Sansevieria » 19 sty 2013, o 22:17

Niechby chociaż sie do winy przyznał, odpowiedzialność jakąś wziął, bo z poprawą to trochę trudno, jako że dorosłe dziecko opieki nie wymaga. Ale właśnie o to uznanie własnych błędów przez rodzica wiele sie rozbija. Jak tu się jednać jeśli sie zmiast "przepraszam, dziecko" słyszy "nie rozumiem o co ci chodzi, wszystko było przecież ok, robiłem co mogłem" albo i atak "niewdzięczne dziecko z ciebie, ja flaki wypruwałem/am a ty mi się jakimiś pretensjami z palca wyssanymi odwdzieczasz na stare lata".
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez Bianka » 19 sty 2013, o 23:10

Sansevieria napisał(a): Ale właśnie o to uznanie własnych błędów przez rodzica wiele sie rozbija. Jak tu się jednać jeśli sie zmiast "przepraszam, dziecko" słyszy "nie rozumiem o co ci chodzi, wszystko było przecież ok, robiłem co mogłem" albo i atak "niewdzięczne dziecko z ciebie, ja flaki wypruwałem/am a ty mi się jakimiś pretensjami z palca wyssanymi odwdzieczasz na stare lata".


Właśnie ja słyszę to na okrągło, zwłaszcza to ostatnie, do tego to nie jest tak, że matka mi szkodziła kiedyś tam, dawno temu tylko szkodzi mi do dziś, wpływ toksyczny jest nadal, nie radzę sobie z tym, pewnie dlatego, że nie ukończyłam terapii...muszę sobie jakoś radzić a nie potrafię, z ojcem nie jest lepiej, z rodzeństwem też nie...moje życie, moje wybory we wczesnej młodość wszystko mogło być inne gdyby oni byli inni...ja wiem, że to się bierze z ich wychowania itp ja ich umiem tłumaczyć, ale czy mam dać sobie jeździć po głowie w imię szacunku? oni mnie nie szanują, moje miejsce w ich mniemaniu jest zaraz obok miotły...kocham ich i wiele dla nich bym zrobiła, ale nie na wszystko mogę im pozwalać bo "trzeba" szanować matkę i ojca!
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez mikidajlo » 20 sty 2013, o 01:37

Hej Hej.
Witam dwa ortograficzne koguty. Wykryłem ukrytą formę szacunku między Wami zbadaną doświadczalnie na zwierzętach i potwierdzoną licznymi badaniami naukowymi. " Kto się lubi ten się czubi" a w ten sposób wykazuje szacunek dla drugiej osoby. Więc szanujecie się chyba nieee?
A moja ortografia jest jedyna w swoim rodzaju. Grunt że czasamini czytać mjnie chcecie. I to mi się nTutaj podoba. Pozdrawiam cotepillar i Bianke i wogóle Ewkę.

Bianka ja swoim rodzicom zafundowałem kwarantannę, kurde wszystkim ją funduję najbardziej chyba sobie. Z żonką wiszę na lini tel godzinami lycamobile.pl i moja gdziekolwiek jestem tam mam startera sim. Peplamy o wszystkim.

Cat jak już pisałem to jest jakby odzwierciedlenie tego szacunku jakiego nas nauczyli rodzice do siebie. Jak to w lustrze Jak pokaże nosa to zobaczę nosa. Jak był szacunek rodziców deo dzieci to i będzie szacunek dzieci do rodziców. Jak rodzic ulula się i będzie chaftował do wiadra co impreza tp jak dorośniemy to powiemy że to normalne i że ten typ tak ma i nie będzie to objawem braku szacunku dla starych, oznaką że się nie martwimy i nie chcemy pomóc choć z boku tak to wygląda. Tak nsamo jak rodzice wyzywają żucają mięsem to może się okazać że oni tylko ten język rozumieją i trzeba go tak po prostu stosować i to też nie będie oznaką braku szacunku.
Brakiem szacunku bym nazwał jeśli bym zaczoł wymuszać od starych wapniaków kasę, wyśmiewać ich , robić różne rzeczy dla uciechy gawiedzi, koleżanek kolegów i t d ale to znowusz świadczyłoby że mam niepokolei w głowie.

To jest tak samo jak z miłością. Chłopak i dziewczyna wiadomo jak się kochają. Można o tym filmy kręcić nawet dos łowne i takie ku usiesze ludności są kręcone. Podobno męska jej część ma z nich więcej przyjemności ale kobietą nie jestem i ssię o tym wypowiedzieć nie mogę. Potem jest kochanie na codzień żony, dziieci swoich Dziadków teżciów rodziców. znajomych , ludzi tak ogółem. Można by to wszystko porównać do miłości filmowej bo i z osłem film można nakręcić ale miłość do każdej z osób jest inna. Kochamy bo kochamy i już ale jak zaczniemy rozbierać tę miłość na inne pojęcia to ja jestem Facet prawdziwy - nie umiem . każdego nkocham i szanuję za coś innego. Jednych za pomoc nmi okazaną innych za uśmiech czy bdobre słowo, a jeszcze innych za złośliwości i poczucie humoru co w pięty wchodzi. Ze wszystkimi tymi osobami mam kontakt, rozmawiam, oczekuję odpowiedzi. Takie normalne życie. Nie potrafię powiedzieć za co szanuję Córkę - jest i już i kocham ją mocno.Żonę za kolor oczu i uśmiech na twarzy. k kuksańca z łokcia ngdy chrapię, rano mnie żebra bolą a czasami się przenoszę na podłogę. Inny jak miłość jest szacunek do rodziców, żony czy dzieci, a inny do urzędników służbowych. Policjiant- drentwy wzrok i "czapkowanie byleby niezapiętych pasów nie zauważył. Lekaż - koperta bo kroił ( ma wpływ na moje życie albo i nie) a inny dla kierowcy tira. :) póki jest w tym kolosie może rozjechać. a inny dla tych żuczków na drodze. chyba nie można , nie ma jednej odpowiedzi.

Kabaret szum to chyba był
Mamo wychodzę za mąż
No idź idź tylko klucze zabierz
Mamo ale ja wychodzę za mąż.
Idz się ojca spytaj czy możesz. i t.d. mnie rozwala.
Bateria siada papa.
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez josi » 20 sty 2013, o 01:51

Sansevieria napisał(a):Niechby chociaż sie do winy przyznał, odpowiedzialność jakąś wziął, bo z poprawą to trochę trudno, jako że dorosłe dziecko opieki nie wymaga. Ale właśnie o to uznanie własnych błędów przez rodzica wiele sie rozbija. Jak tu się jednać jeśli sie zmiast "przepraszam, dziecko" słyszy "nie rozumiem o co ci chodzi, wszystko było przecież ok, robiłem co mogłem" albo i atak "niewdzięczne dziecko z ciebie, ja flaki wypruwałem/am a ty mi się jakimiś pretensjami z palca wyssanymi odwdzieczasz na stare lata".


a jesli nie potrafi? jesli broni sie na zasadzie "ktos mnie atakuje nie mam pojecia co robic wiec pojde w zaparte"? jesli w srodku czuje ze nie bylo ok ale nie umie/nie nauczono go wyrazac zalu? a jesli naprawde przez jakies ograniczenia nie potrafi zauwazyc ze bylo zle?
jakie moga byc inne powody nie przyznawania sie do winy?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez Abssinth » 20 sty 2013, o 03:09

josi napisał(a):
Sansevieria napisał(a):Niechby chociaż sie do winy przyznał, odpowiedzialność jakąś wziął, bo z poprawą to trochę trudno, jako że dorosłe dziecko opieki nie wymaga. Ale właśnie o to uznanie własnych błędów przez rodzica wiele sie rozbija. Jak tu się jednać jeśli sie zmiast "przepraszam, dziecko" słyszy "nie rozumiem o co ci chodzi, wszystko było przecież ok, robiłem co mogłem" albo i atak "niewdzięczne dziecko z ciebie, ja flaki wypruwałem/am a ty mi się jakimiś pretensjami z palca wyssanymi odwdzieczasz na stare lata".


a jesli nie potrafi? jesli broni sie na zasadzie "ktos mnie atakuje nie mam pojecia co robic wiec pojde w zaparte"? jesli w srodku czuje ze nie bylo ok ale nie umie/nie nauczono go wyrazac zalu? a jesli naprawde przez jakies ograniczenia nie potrafi zauwazyc ze bylo zle?
jakie moga byc inne powody nie przyznawania sie do winy?


powody nie sa wazne, licza sie efekty.

jesli dziecko bylo wykorzystywane seksualnie, to potem ma sobie powiedziec, OK, ale tatus mial trudne dziecinstwo wiec sie musial wyzyc, inaczej nie umial, to wszystko jest teraz OK i mam go szanowac?

no prosze.....

jesli kogos szanuje, to od niego rowniez wymagam,tak jak wymagam od siebie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez josi » 20 sty 2013, o 03:13

ale ja wlasnie pytam o powody nie o efekty.
Ogolnie to pytanie chyba prowadzi dalej do pytania co to jest zlo i jak na nie reagowac.

a w ogole abss ja zapytalam o powody ich nie przyznawania sie do winy, a nie efekty ich bledow, to jest jednak roznica.
mniejsza z tym, apropos zla, mysle ze zlo ma szanse sie pojawic wtedy gdy przestajemy samodzielnie myslec. A podstawa samodzielnego myslenia jest samoswiadomosc, nie przestawajmy zatem poznawac siebie i innych.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez Abssinth » 20 sty 2013, o 04:25

w momencie, w ktorym zaczynasz sie zaglebiac w powody, ulega rozmyciu efekt.

tylko o to mi chodzi.

Jak dla mnie powody nie sa wazne tak naprawde - rodzice moga sie zaglebiac w powody, jesli chca naprawic swoje zycie, albo naprawic dzieciom wyrzadzone krzywdy...ale dla ofiary zlego traktowania szukanie powodow moze byc wrecz niebezpieczne.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez josi » 20 sty 2013, o 10:55

Nadal piszesz o czyms innym niz ja, nie bede sie powtarzac.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Szacunek dla rodziców - co to właściwie jest

Postprzez anapl » 20 sty 2013, o 11:55

josi i abss- mnie sie wydaje ze piszecie o tym samym tylko ze kazda z innego pkt widzenia.ten pkt widzenia determinuje wg mnie miejsce w ktorym jestescie w zyciu i to na ile przerobilyscie w sobie /przebolalyscie i zzakceptowaly/ sytuacje z przeszlosci.
ja mysle ze jesli czlowiek w sobie przepracowal przeszlosc jesli ja wlasnie przebolal itp a do tego czuje sie psychicznie od niej wolny-w duzej mierze potrafi spojtrzec na nia z boku - to jego postawa wobec rodzicow jest mniej agresywan mniej roszczeniowa mniej emocjonalna.
nie jest latwo znalezc w sobie sile do tego ot tak.dobrze jest sie usamodzielnic odciac.nauczyc zyc na swoj rachunek /emocjonalny tez/.to jest proces.bolesny czasem.ale sie da.
jak czlowiek jest w miare juz poukladany ze soba mial okazje poznac i zrozumic lepiej siebie i byl/jest w tym dazeeniu szczery wobec siebie to da sie pozbyc wielu negatywnych uczuc.

o checi zeby rodzice chociaz tyle zrobili i przyznali nam racje.mialam tez to odczucie przeogromne. ale teraz moge powiedziec ze nie odczuwam braku tego ze matka tego nie zrobila.ona nie potrafi.ona zeby to zrozumiec to powinna w samorozwoju tez odbyc pewna podroz i droge.kazdy ma jednak swoja chec udania sir w nia i wlasne ograniczenia.
anapl
 
Posty: 51
Dołączył(a): 6 sty 2013, o 19:28

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 574 gości