Pytanie i odpowiedź na nie przećwiczyłam na sobie. Ponieważ zaś jeden z lęków Guni dotyczy sprawy praktyczno prawnej, a wali w poczucie podstawowego bezpieczeństwa bytowego i Jej i dzieci pozwolę sobie na sugestię do rozważenia. Ba, ośmielę się nawet, bodaj po raz pierwszy na tym forum udzielić dobrej rady.
Guniu, sprawdź na ile to "wyrzuci z mieszkania" jest realne od strony prawnej. Nie zajmując się na razie kwestiami emocjonalnymi. Bo jak znam polskie realia to jest to zagrozenie prawnie niewielkie. Wyeksmitowanie na bruk kobiety z dwójką dzieci to nie jest coś, co można zrobić ot - tak. Na pewno to moze zrobić właściciel wynajętego bez umowy na piśmie mieszkania, ale to nie Twoja sytuacja.
Bezpłatnej porady prawnej możesz zasiegnąć pod telefonem "Niebieskiej linii", w Centrum Pomocy Kobiet i zapewne też innych organizacjach kobiecych, niedrogie są przez internet, osobiście w Zespole Adwokackim. Swiadomosć realiów prawnych pozwoli Ci realnie ocenic zagrozenie "wyrzuci nas z mieszkania" czyli da Ci (najprawdopodobniej) świadomosć, ze nawet jeśli teoretycznie moze to zrobić, na pewno nie bedzie mu łatwo. Czyli nawet jeśli to na pewno nie z dnia na dzień. Będziesz miała mozliwosć obrony, czas na jakieś inne rozwiazania czyli ogólnie jest szansa ze sie poczujesz bezpieczniej w tej sprawie. A nie wykluczone że się dowiesz ze moze Ci od strony prawnej zwyczajnie "naskoczyć" i jego gadanie pozostanie tylko gadaniem. W każdej sytuacji zyskasz wiedzę na czym tu realnie stoisz. I co masz zrobić gdyby zaczął mieć taki zamiar. Czyli przygotujesz się do wojny, która zapewne nigdy nie wybuchnie, ale lepiej pewne rzeczy zrobić zawczasu.
Ponieważ nie znam sytuacji prawnej tego mieszkania, nie doczytałam czy Twoja mama zyje o na dodatek choc sporo na te tematy wiem nie jestem prawnikiem, po prostu zrob tych kilka ruchów. 3 porady od 3 niezależnych prawników i sądzę że zyskasz juz jakąś ulgę w tym niedookreślonym lęku pt. "wyrzuci nas". Ulgę polegającą na zdobyciu wiedzy i przygotowaniu ewentualnej obrony. Będziesz precyzyjnie wiedziala czego sie boisz a czego już nie, bo prawo jest po Twojej stronie. Dowiesz się po prostu co on ci może, jako doroslej córce w kwestii mieszkaniowej. Wiedzą nie musisz się z nim dzielić, ale byc może w jakimś momencie mu to czy tamto wywalisz, to sama zdecydujesz. I nie wkręć się w postrzeganie "ja tego nigdy nie bedę mogła/umiala zrobić" bo to nie ten moment. Będziesz czy nie bedziesz to jest odrębny pakiet, samo zdobycie informacji jest naprawdę absolutnie bezpieczne i niczym Ci nie grozi.
Sprawy emocjonalne to inna część tematu, ale to w następnym poście, bo real mnie wzywa