Agik
dzięki za przepis.
u mnie mąż jest większym specem w tych sprawach.
moje dzieci nie zjedzą szynki ze sklepu. robią po prostu wielkie bleeee
ewentualnie jakąś dobrą kruchą kiełbaskę
uwielbiają ryby i jajka..
no tak nauczyłam i tak mam..
kilka razy w roku wędziemy szynki sami... później mrozimy.
robię pasztety i też mrożę..
albo ładuje w słoiki mięsne przetwory i jakoś ciągniemy ten wózek.
nawet znalazłam kobitkę co ma dwie krowy i sprzedaje najprawdziwsze mleko.
bo moja córa to wielka mleczara. na dzień dobry mleczko. na dobranoc mleczko
więc myślę, że jak się chce to można wszystko.
tylko oczywiście jak się chce..
a przyznaje, że nie zawsze mi się chce.