Buka, to wszystko co piszesz ma wielki sens. I o jedzeniu kabanosa i o chemii i o kupowaniu zwierząt z mniejszych gospodarstw.
Kiedyś już o tym pisałam ( Ty zdaje się też)- to wszystko ( karpie, świnki, konie, wypadnięty dysk chłopca, który egzotyczne owoce zbiera za niewolniczą stawkę, olej palmowy) to są tylko różne oblicza tej samej sprawy.
Ale naprawdę nie ma znaczenia, kto pisze o karpiu sprzedawanym w takich warunkach. Niech one się zmienią ( te warunki) po prostu.
Nie wiem, ile masz lat, ale wydaje mi się, że jestes młoda- więc mamy czas, zeby o tych wszystkich innych sprawach mówic. Mamy czas, by krople upuszczac, by w końcu skruszyły skałę. A z karpiem już prawie wygrane.
Moni, mam nadzieję, że mi offa wybaczysz
Buka, próbowałaś zrobic taką wędlinę:
http://www.wielkiezarcie.com/recipe22754.html - tu karkówka, ale można tak zrobic tez szynkę. Bardzo dobra i możesz przy okazji się wypiąc na koncern, który nie dośc, że dręczy zwierzeta, to jeszcze szynkę fałszuje.
P.s Buka- Ty nie mieszkasz w Polsce, prawda? Wiesz w ogóle o co chodzi z tym karpiem? Widziałaś? Pytam dlatego, bo kiedyś mocno się ściełam na innym forum z osobą, która w swoim mniemaniu broniła swojego prawa do jedzeia karpia na wigilię, a o tym co się z karpiem wyprawia- zwyczajnie nie miała pojęcia, bo mieszka w innym kraju, gdzie takie praktyki są absolutnie zakazane, ale nawet gdyby nie były- to i tak zwyczajni ludzie, konsumenci nigdy by do czegoś takiego nie dopuścili.