przez impresja7 » 15 sty 2013, o 12:18
Ja nie wiem ,czy nie za dużo wymagacie od swoich rodziców.
Czytając wypowiedzi nasuwa mi się myśl i wyłania obraz ,że chcielibyście ,zeby rodzice byli jakimiś ideałami pod kazdym względem.Nie pomysleliście,że kiedyś też będziecie rodzicami,a moze niektórzy już są i dzieci do Was też będą miały przerózne pretensje. I nie mówcie mi ,że po to chodzicie na terapię ,żeby takimi nie być.Ale będziecie innymi rodzicami i z całych sił zechcecie być lepszymi rodzicami niż macie swoich. Ale,człowiek ,który się rodzi ma zespół cech Waszych ,ale też i Waszego partnera i swój własnym miks . Więc taki nowo narodzony człowiek będzie też miał pewne wyobrażenia i oczekiwania o swoich rodzicach.
I teraz każdy z Was zechce być tym najlepszym z możliwych rodziców i to jest normalne ,naturalne i zdrowe.
Ale popatrzcie na swoich rodziców ,czy oni nie chcieli być najlepszymi rodzicami,? podejrzewacie ,ze nie chcieli Wam dać wszystkiego co najlepsze?
Ale każdy rodzic ma swoje priorytety i dla niego co innego jest ważne .Np.jeżeli żyli w biedzie w swojej rodzinie i z tej biedy sie odkuli trochę ,nie za wiele ,to dla nich najważniejszym priorytetem jaki mogą dzieciom dać jest np.to ze mają co jesć ,gdzie mieszkać i nie muszą wody wiadrem nosic ze studni i latac na dwór do wychodka. I to jest dla tych rodziców już luksus,starali sie jak mogli ,żeby ich dzieci nie musiały tej udręki przeżywać. Ci rodzice nie wybiegaja aż tak daleko do głebi psychologicznych waszych potrzeb. Zwyczjnie nie potafia ,ich życie było proste ,zmagali sie z codziennością ,zwyciężyli na ich miarę i uważają,że tyle dali z siebie ,ze to według nich nazywa sie miłoscią do dzieci.Po drodze nie zastanawiali sie jak sie do dzieci odnoszą,brali życie po kolei,mieli swój inny cel.(Cele innych rodziców mozna sobie dośpiewac,bo daję tylko przykład jeden z wielu mozliwych). I jest im przykro ,że to co dla nich było priorytetem ,to z czego mogą czerpać dumę ,do czego doszli okazuje sie niewystarczające dla córki,syna.
Kiedys też będziecie rodzicami i bedziecie mieli swój plan na bycie lepszymi niż Wasi rodzice,ale okaze sie ,ze świat idzie do przodu i to co wy im dajecie w dobrej wierze z miłosci moze być przez nich poczytywane na przykład jako więzienie emocjonalne ,nadmierna troska lub jej brak (sposób stawiania na samodzielnosc dzieci).
Może warto zastanowić się,czy sami sobie nie utrudniamy życia wałkując ,grzebiąc w cudzych zachowaniach,patrząc na kazdy ruch rodzica okiem cenzora. Jest sie tym umęczonym i równiez rodzicowi nie daje sie przyzwolenia takim jak jest(nawet jak wam to nie pasuje), tylko ciągłe inwigilowanie min,zachowań ,powiedzen i odzywek rodzica.
A nie lepiej wyluzować i dać przyzwolenie ,że tacy są ,znamy ich juz od 20 kilku lat i sie nie zmienią,no moze trochę.
Ale ja bym proponowała mniej rozkładania życia na szczegóły,a więcej aktywnego swojego życia i poprawiania jakosci swojego życia. A jak mozliwe to odcięcie sie od zródła stresu .
Czasem zmiana myslenia i postrzegania sytuacji,osoby,jest tez eliminacją stresu.