Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Rozmowy ogólne.

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez biscuit » 14 sty 2013, o 16:34

Sansevieria napisał(a):Jest zasadnicza różnica między pozbyciem się czegoś co się posiada ( stany emocjonalne na przykład) w związku z przyjętym systemem światopoglądowym i filozofią życia, a nie posiadaniem czegoś "od zawsze". To pierwsze jest kształtowaniem siebie, to drugie nie.

no dokładnie
szczególnie, że nasza kultura różni się od wschodniej
więc raczej dziecko od małego
nie jest w stanie nasiąknąć jej specyfiką tak gruntownie
żeby mówić, że tak było od zawsze,
odkąd pamięta
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Sansevieria » 14 sty 2013, o 16:39

A owszem, różni się bardzo, bo tam razem z buddyzmem i/lub taoizmem współistnieja znacznie silniejsze niz u nas sztywne ustawienia społeczne. Żadne dziecko tamtejsze nie ma szans nasiąknąć czystym czy taoizmem czy buddyzmem, nasiąka i tym i jednocześnie czymś innym, co daje mieszankę sprawdzajacą sie tam, ale nie do bezpośredniego przeniesienia w nasz krąg kulturowy.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez biscuit » 14 sty 2013, o 16:53

no więc wspomniany de Mello
ze swoją filozofią
jest w trójnasób odległy dla europejskiego odbiorcy jego dzieł
bo po pierwsze
był osobą duchowną
w dodatku osadzoną w innym systemie religijnym
po drugie
był osobą osadzoną w innym systemie kulturowym
a po trzecie
był wieloletnim praktykującym mistrzem duchowym

więc porównywać się z jego stanem duchowo-emocjonalnym
i na tej podstawie wyciągać wnioski
to wg mnie zdecydowanie burzy faktyczny obraz sytuacji
choć inspirować się jego dziełami oczywiście można
bo czemu by nie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez josi » 14 sty 2013, o 21:46

mahika napisał(a):Kombinerki, a co chiałbyś czuć?
gniew to jest taki pokład energii.

Może ja też nie czuje :?


zeby bylo ciekawiej jeszcze jest opcja, ze pod postacia smutku czujesz gniew.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Orm Embar » 15 sty 2013, o 00:02

Sansevieria napisał(a):A owszem, różni się bardzo, bo tam razem z buddyzmem i/lub taoizmem współistnieja znacznie silniejsze niz u nas sztywne ustawienia społeczne. Żadne dziecko tamtejsze nie ma szans nasiąknąć czystym czy taoizmem czy buddyzmem, nasiąka i tym i jednocześnie czymś innym, co daje mieszankę sprawdzajacą sie tam, ale nie do bezpośredniego przeniesienia w nasz krąg kulturowy.


Buddyzm nie miał nigdy problemu z adaptowaniem się do istniejących na miejscu okoliczności przyrody. Stąd buddyzm tybetański bez żadnego problemu zaadoptował (celowo nie napisałem zaadaptował, hehehe) miejscowe wierzenia w swoją "doktrynę". Podobnie zmienił się np. buddyzm w Japonii. Buddyzm zachodni na pewno też przybierze jakąś swoją własną, zachodnią formę. Nie zmienia ot jednak faktu, że w każdej z tych szkół i odmian rdzeń nauk jest dokładnie taki sami. Jeśli rozmawiam z przyjaciółmi z buddyzmu Zen, używamy całkowicie niekiedy odmiennych pojęć, ale jak wejść poza pojęcia, przewodnia "myśl" i sens tego wszystkiego są dokładnie takie same.

Stąd też uważam, że człowiek Zachodu może bez problemu przeżyć buddyzm w całej buddyzmu okazałości.

Protestuję jednak stanowczo przeciwko powtarzaniu po raz kolejny przekonania, że buddyzm jest ascetyczny, odrzucający "światowe życie" i tego typu sprawy. Buddyzm to nie skrajna forma odrzucenia świata prawie jak u co poniektórych chrześcijańskich ojców pustyni.

Podobnie jest z emocjami - buddyzm nie nakazuje ich wywalenie sobie z głowy, a jedynie brak przywiązania do nich oraz wyzbycie się przekonania, że jest w nich coś prawdziwego. Buddyzm uczy, że to, co stale bierzemy za prawdę o nas samych, jest tylko naszym filmem, który puszczamy sami sobie, niczym więcej.

Anthony de Mello nie jest buddyjskim mistrzem, stąd jest dla mnie autorem (zbieraczem?) znakomitych przypowieści i metafor, ale jest mi bardzo daleki jako nauczyciel. Takich ludzi jak on - bardziej lub mniej oddalonych od chrześcijaństwa / zbliżonych do szeroko rozumianego Wschodu jest wielu: chociażby Eckhart Tolle (zmienił sobie imię na cześć mistrza Eckharta!) czy Willigis Jäger, zakonnik i ... mistrz Zen. ;-) Chyba są ciekawsi niż de Mello.

A co do samego kolegi Kombinerki, to skoro tworzy związek z drugim człowiekiem, ma - jak to się mawia - zinternalizowane normy etyczne ;-) jest jak się zdaje szczęśliwy i ustabilizowany, jeśli jego życie jest dla niego Pełnią, to pewnie ten typ tak ma i tyle. :-) Ja na Twoim miejscu, Kombinerki, z czystej ciekawości poszedłbym sobie na jakieś poszerzone testy psychologiczne, ale do czasu, kiedy nie dojdziesz do wniosku, że najmniej emocjonalnym sposobem rozwiązania problemów z upierdliwą sąsiadką jest rozpuszczanie jej w kwasie solnym ;-) pewnie nie masz czym się martwić.

no dobra... tom się nagadał! skoro tak - spać! :D

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez biscuit » 15 sty 2013, o 00:07

Orm Embar napisał(a): no dobra... tom się nagadał! skoro tak - spać! :D

a wiesz
że w większości wypadków kończysz wypowiedź
poinformowaniem nas, że idziesz spać :D
to ciekawe czemu tak :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Orm Embar » 15 sty 2013, o 00:08

biscuit napisał(a):
Orm Embar napisał(a): no dobra... tom się nagadał! skoro tak - spać! :D

a wiesz
że w większości wypadków kończysz wypowiedź
poinformowaniem nas, że idziesz spać :D
to ciekawe czemu tak :D


to po pierwsze ciekawe (brawo za spostrzegawczość!) ale po drugie bardzo proste: siadam do stron społecznościowych najczęściej późnym wieczorem... ;-)

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez biscuit » 15 sty 2013, o 00:11

no ja odbierałam to raczej
jako dialog Maksa z Ormem
czyli wewnętrzny rodzic zagania wewnętrzne dziecko do spania
żeby za długo nie hasało po necie
bo rano będzie niewyspane 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Sansevieria » 15 sty 2013, o 00:11

Orm, jak ja lubię się z Tobą zgadzać :) Może to nie wyszło jasno z mojego krótkiego tekstu, ale dopiszę - bezpośredniego przeniesienia nie da sie zrobić, bo buddyzm właśnie ma możliwość adoptowania - fajne określenie i w moim odczuciu trafne. Pozwolę sobie je zaadoptować :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Orm Embar » 15 sty 2013, o 00:13

Coś w tym jest, ale nie mieszałbym do tego rodzica i dziecko - to zbyt skomplikowana konstrukcja. ;-) naprawdę wystarczy stwierdzić, że pewien łysy facet w średnim wieku ma skłonność do "zasiadywania się" przy psychotekście i tego typu portalach, bo psychotekst zwyczajnie lubi... ;-) a potem wypisuje se komunikaty, że czas spać, no bo fakt faktem - rano trzeba się jednak zwlec do pracy. :)
M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez biscuit » 15 sty 2013, o 00:16

Orm Embar napisał(a): naprawdę wystarczy stwierdzić, że pewien łysy facet w średnim wieku ma skłonność do "zasiadywania się" przy psychotekście i tego typu portalach, bo psychotekst zwyczajnie lubi... ;-) a potem wypisuje se komunikaty, że czas spać, no bo fakt faktem - rano trzeba się jednak zwlec do pracy. :) M.

a jednak właśnie tak
:haha:
no to dobranoc dla Ciebie i Twojego kota!
:kotek:
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Orm Embar » 15 sty 2013, o 00:16

Sans, błagam! Adaptuj, nie adoptuj! ;-) Jak chcę rozmawiać z Tobą, a nie zaadoptowanym czymś! ;-)

Co do buddyzmu to prawda - jest plastyczny jak mało która religia. Mnie natomiast wkurza ciągłe traktowanie buddyzmu jako religii, która karze "coś odrzucać", kasować sobie emocje, żyć jak kłoda drewna w permanentnym stuporze ;-) i zakładać włosienicę. ;-)

dobra, czas iść ... a nie, nieeee! PO HERBATĘ, nie spać! ;-)

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Orm Embar » 15 sty 2013, o 00:18

biscuit napisał(a):no to dobranoc dla Ciebie i Twojego kota!
:kotek:


Kot pyta czy z pozdrowieniami wyślesz trochę jedzenia i nową zabawkę, bo reszta średnio go interesuje. ;-)

M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez biscuit » 15 sty 2013, o 00:22

ależ niebuddyjski ten Twój kot
taki skoncentrowany na dobrach materialnych
a nie na życzliwym słowie :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Sansevieria » 15 sty 2013, o 00:24

Ale ja chcę adoptować, wziać jakie jest i kochać bardzo :mrgreen: nie zmieniac i nie dostosowywać. Nie nadaje sie na adopcyjną mamusię?
Ale rozmawiać będziesz nadal ze mną, nic sie nie bój. I przesyłam głaski dla Kota :kotek:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 272 gości