Może sie i nie stosuję do "zasad"...trudno. Mam silną skłonność do pływania pod prąd...
A od strony teoretycznej z koncepcją że to co myślę powoduje zmiany w tym, co czuję po prostu niespecjalnie się zgadzam.
josi napisał(a): ciezko z wami
josi napisał(a):mialam na mysli ciezko w sensie prowadzenia dyskusji: przeinaczanie, niedopowiedzenie, nie odpowiadanie
biscuit napisał(a):więc nie myśl, że masz patent na rację
josi napisał(a):tak, to forum dyskusyjne, ale czasami moga sie tu wydarzac rozmowy zmieniajace cos...
biscuit napisał(a):josi napisał(a):tak, to forum dyskusyjne, ale czasami moga sie tu wydarzac rozmowy zmieniajace cos...
no mogą
a to dzięki różnorodności opinii dyskutantów właśnie
Sansevieria napisał(a):Księżycowa, szanować tak ogólnie mogę również kogos, kto wzgledem mnie nijakiej postawy nie zajmuje, bo zwyczajnie nie mam z tym kimś stycznosci.
Pomoc komuś to chyba dosyć pojemne jest, mnie się od razu nasuwa rozdzielenie na pomoc praktyczno techniczną i na pomoc w sensie bliskości emocjonalnej i wsparcia. Powiedzmy załatwic i opłacić pomoc psychologa dla kogoś albo samemu słuchać, rozumieć i wspierać w trudnych chwilach. Odnośnie moich rodziców ( matki właściwie, bo ojciec nie żyje) pierwsze zrobie bez trudności, w drugie nie wejdę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 589 gości