Poważne zarzuty dla dyskutantów, Josi. Dosyć negatywna a zarazem mocno ogólna ocena.
Zerknij na mój pierwszy post. Nie dotyczy on ani tego, co ja czuję do swoich rodziców, ani tego że ich nie szanuję czy szanuję. Wrzuciłam temat "co to jest Waszym zdaniem szacunek dla rodziców" bo Wasze subiektywne "definicje" pojęcia z natury rozumianego intuicyjnie chciałam poznać. Żeby sobie samej odpowiedziec na jakieś takie dosyć w sumie wydumane pytanko. Nienerwowo i na luzie, bo sprawa dla mnie jest natury przede wszystkim poznawczo językowej. I raczej nie miałam zamairu otwierać dyskusji, nawet tezy nie postawiłam. No ale ja chciałam "burzy mózgów" a wychodzi jak wychodzi... najwyraźniej dorobiłam się oceny negtywnej jako dyskutantka.
Ojca ne lubiłam ( choc uczciwie przyznam, że umiał opowiadać dobre dowcipy), matki raczej nie lubię - to wiem to od dawna. Lubienie jednak jest stanem zdecydowanie emocjonalnym. Szacunek widzę bardziej jako postawę niz stan emocji.