Zasługuję na WIĘCEJ

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez parnasus » 13 sty 2013, o 00:06

Sansevieria napisał(a):W tym momencie już założyłaś różowe okulary i widziałaś to co chciałaś zobaczyć wypierając fakt jego picia. Z tego co piszesz masz umysł techniczny więc i analityczny na tamten czas umysł się wyłączył.
Moim skromnym zdaniem to nie wyłączył sie tylko został wykorzystny do zracjonalizowania sytuacji czyli ułożenia spójnego obrazka zgodnego z zapotrzebowaniem. Obrazek oczywiście był zafałszowaniem rzeczywistego stanu rzeczy, .


W rzeczy samej i niestety to trochę działa nadal.
Ale jak człowiek weźmie takie fajne proszeczki, które uśmierzają lęk, dają różowe okularki tak z niczego to też mu tak znośnie się robi


Wiesz tinn kto tak mówi ? Tak mówią osoby uzależnione i dobrze że to piszesz bo może warto sprawdzić czy aktualnie nie jest to u ciebie dominującym problemem Dla tego przetłumaczę ci na moje to co zacytowałem .

Odwołując się do człowieka chcesz usprawiedliwić i rozłożyć branie leków w nadmiarze no bo rozumiecie wiecie wszyscy tak mają . To nie jakiś człowiek bierze piguły tylko TY .
Wszelkie zdrobnienia typu proszeczki okularki to minimalizacja problemu .
Mu się znośnie robi kto to jest mu ? Tobie się robi znośnie .
Myślę że najpierw warto się temu przyjrzeć , bo w zetknięci z alkoholikiem możecie się wzajemnie indukować co zresztą już ma miejsce
Ja jednak ciągle tego mojego alko usprawiedliwiam,


Często używasz sformułowania mojego alko . Jak to rozumiesz ?
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 13 sty 2013, o 17:47

parnasus napisał(a):
Często używasz sformułowania mojego alko . Jak to rozumiesz ?

Nie chcę używać imienia i to coś w rodzaju zaimka osobowego mogę zamienić na "wiadomej osobie", K***** no tak napisałam i tej zastosowanej nomenklatury się trzymam.No nie lubię słowa konkubent bo kojarzy mi się z opisem z kolorowej gazety jak na melinie była np Ewa K. i jej konkubent itd.Nie mogę użyć słowa mąż, ani narzeczony. kochanek jest takie jakieś wyszłe z obiegu.No jeszcze" kociołap" zostaje.Ale będzie znowu, że bagatelizuję.
Ja nie bagatelizuję swojego uzależnienia, z nim jako podstawowym objawem zgłosiłam się ponownie do psychiatry i on postawił 3 diagnozy(uzależnienie od diazepiny, współuzależnienie , zaburzenia emocjonalne). Na terapii jako punkt wyjścia rozpoczęliśmy od współuzależnienia.No leki pomagają mi normalnie funkcjonować i pracować, ale lekarz powiedział, że odsuwam rozwiązanie problemu chorej relacji z partnerem i chronię się za lekami.Ustaliliśmy kolejność najpierw porządkujemy chory związek, później(jak poczynię już jakieś postępy) wychodzimy z diazepiny. No w końcu to dwóch specjalistów bo i psychiatra i psychoterapeuta i oni tak zaordynowali.Ja się na tym nie znam :bezradny: i po prostu się podporządkowuję, zresztą im ufam więc raczej nie drąż w kierunku, że nie tak jestem leczona.
Zdrobnień użyłam, żeby zażartować, no taką mam manierę wypowiedzi
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez biscuit » 13 sty 2013, o 21:45

a może jakbyś mówiła na niego "mój partner"
to by nastąpiło jakieś podświadome przeszeregowanie
Twoich myśli, uczuć i zachowań
no bo czego innego się człowiek spodziewa po alkoholiku
a czego innego po partnerze
reprezentacja znaczeniowa obu słów całkiem inna

być może rozdźwięk pomiędzy słowem "partner"
a rzeczywistymi zachowaniami osoby
byłby tak dojmujący
że drażniłby uszy
jak dźwięk styropianu na szybie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez parnasus » 13 sty 2013, o 22:39

Użycie tego sformułowania mój alko wskazuje na chore relacje z nim , jak by twój partner miał raka to byś mówiła mój rakowiec ? alkoholik jest człowiekiem pytanie samo się nasuwa utożsamiasz się z nim czy z jego problemem ?
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Sansevieria » 13 sty 2013, o 22:46

Parnasus, nikt tu z Tinn na czele nie twierdzi ze te relacje są zdrowe. Acz mnie też jakoś uderzyło że Tinn pisze "mój alkoholik" a nie na przykład X czy, jak sugeruje Bis, "mój partner" , co by było i anonimowe i neutralne. Jakby ten jego alkoholizm podświadomie był jego najważniejszą cechą czy jakos tak?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez biscuit » 13 sty 2013, o 23:05

kwestia nazewnictwa przewija się w temacie etyki zawodowej
lekarzy, psychoterapeutów, psychologów
nie używa się obecnie nazw: schizofreniczka, anorektyczka itp
tylko osoba chora na schizofrenię, chora na anoreksję
bo choroba nie stanowi o tożsamości tej osoby przecież
tak jak napisał parnasus, tylko jest chorobą

i tak samo z alkoholikami
obecnie używa się określenia "osoby uzależnione od alkoholu"
i tak jest to zdefiniowane w klasyfikacjach chorób
kiedyś używało się określenia na osoby współuzależnione
"co-alkoholiczki"
i teraz też się tego nie robi, właśnie z uwagi na powyższe
oddziela się chorobę od tożsamości danej osoby
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 13 sty 2013, o 23:19

biscuit napisał(a):a może jakbyś mówiła na niego "mój partner"
to by nastąpiło jakieś podświadome przeszeregowanie
Twoich myśli, uczuć i zachowań
no bo czego innego się człowiek spodziewa po alkoholiku
a czego innego po partnerze
reprezentacja znaczeniowa obu słów całkiem inna

być może rozdźwięk pomiędzy słowem "partner"
a rzeczywistymi zachowaniami osoby
byłby tak dojmujący
że drażniłby uszy
jak dźwięk styropianu na szybie

W naszym związku nie ma partnerstwa, słowo partner nie przyszło mi więc w ogóle do głowy.Ciekawe. :o Czyli z używanych określeń można wysnuć wnioski co do typu, charakteru relacji.
Wrócę jeszcze Bis do poruszanych przez Ciebie ,Sans i Parnasusa dysfunkcji z dzieciństwa.Chyba macie rację.Rozmawiałam dziś z siostrą telefonicznie.Przeczytałam jej kilka fragmentów z forum.Wtedy ona opowiedziała mi o pewnym seansie leczniczym, w którym była cofana w przeszłość.Podobno zatrzymała się i za nic nie mogli jej cofnąć dalej( z trudem przerwali cały eksperyment bo się strasznie męczyła i płakała).Chodzi o dzień jak szła do tej kochanki ojca z listem i pytała się mnie czy ja też pamiętam tę łąkę i jaką mama wtedy miała sukienkę bo ona pamięta to po południe z fotograficzną dokładnością i jest to dla niej jakieś złe wspomnienie bo idzie przez siłę, ledwie może przebierać nogami i wtedy u tego "lekarza" strasznie płakała i się męczyła zanim ja obudzili z tego transu.Ja nie wiem czy to była hipnoza , ale ja tego wspomnienia nie mam.Jestem 5 lat młodsza.
Za to obie dokładnie pamiętamy zdarzenie z dzieciństwa dotyczące śmierci dziewczynki , córki naszej sąsiadki 8 latki.Rozmawiając dzisiaj o tym moim chorowaniu, o naszej trzeciej siostrze(średniej, między nami), która zmarła obie dokładnie pamiętamy zdjęcie zrobione tej naszej małej sąsiadce w trumnie.Każda z nas opisała co widzi jak pomyśli o Danusi i obie jesteśmy w stanie z takimi samymi szczegółami opisać to pośmiertne zdjęcie sprzed 50 lat.Kiedyś był zwyczaj robienia zdjęć na pogrzebach.Tylko nie wiem po co pokazywali to dzieciom i wklejali do albumów.Na szczęście siostra była w zamkniętej trumience bo to sparaliżowane skrzywienie ust zmarłej dziewczynki tak obie silnie pamiętamy.Widać ten lęk przed chorobą i realna groźba śmierci (nasza siostra i Danusia)wywarły na nas obu bardzo silne piętno.
Siostra oprócz farmakologii znajduje duże oparcie w religii.Cieszę się, że jest tak silnie wierząca, bo męża ma mocno "niewspierającego".
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez biscuit » 13 sty 2013, o 23:29

Tinn napisał(a): Czyli z używanych określeń można wysnuć wnioski co do typu, charakteru relacji.

no tak
sztandarowy przykład
"spóźniłem się na autobus" i "uciekł mi autobus"
pierwsze określenie oznacza
że człowiek czuje się sprawczy i odpowiedzialny
w tym również za niepowodzenia
a drugie, że jest sterowany przez okoliczności
i im przypisuje sprawczość - nie sobie
(w uproszczeniu ofkors)

ale co innego mnie uderzyło
śmierć małej siostry to zdarzenie TRAUMATYCZNE dla dziecka
i tak samo koleżanki, z którą się być może bawiło
i przypomniałam sobie teraz film "Książe przypływów"
(książka też jest)
i bardzo Ci go polecam do obejrzenia
tam jest i motyw zaburzonej psychicznie siostry
i zmarłego brata
i dysfunkcyjnej rodziny
i wątek prowadzonej terapii psychoanalitycznej
i miłości
i zdrad małżeńskich
oczywiście jest to film fabularny, nie dokument
w reżyserii Barbry Straisand
gra m.in. ona sama i Nick Nolte
piękny film....
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 15 sty 2013, o 11:56

biscuit napisał(a):zrób to w ramach terapeutycznego eksperymentu
żeby się coś dowiedzieć o sobie
na podstawie realnych wydarzeń
a nie spekulacji o własnym egoizmie

dając sobie prawo do takiego zachowania w ramach eksperymentu terapeutycznego
będziesz po jego wykonaniu dysponowała trojakim doświadczeniem:
1. dotychczasowym przedkładaniem jego potrzeb nad swoje
2. nowym doświadczeniem przedkładania swoich potrzeb nad jego
3. porównaniem punktu pierwszego z drugim

a co z tego wyniknie dla Ciebie?
niestety nie da się przewidzieć skutków bez przeprowadzenia tego eksperymentu
gdyż utrzymując sprawę na poziomie teorii i spekulacji
nie sposób określić jego rzeczywistych efektów

Eksperyment wykonałam .Czuję się po nim fatalnie.Czy przyniósł jakiś efekt i jakie wnioski z niego można wysnuć.Opiszę bo może wy coś przeanalizujecie.Ja za bardzo tkwię w środku i mnie przyniósł poczucie klęski.
Rachunek i list, w którym ostro starałam się powiedzieć co mnie w naszej relacji krzywdzi wysłałam(ale ilość podejść do decyzji wyślę nie wyśle wskazywała już jak sama nie wiem co należy zrobić). Byłam jak dziecko we mgle, albo przestraszona mysz biegająca po labiryncie.
Obkułam się z teorii bardzo przypadkowymi fragmentami wpisów na forach (to i jeszcze inne). W ferworze pewności, że już wiem , że już jestem i będą" zdrowa" i "normalnie reagująca" tzn będę pamiętała o sobie w relacji z moim partnerem w związku( uczę się innej nomenklatury) napisałam jakiś buńczuczny post do Derki(że sie za siebie wstydzę :oops: ).
No i leżę jak bezradny zziajany psiak i czuje się zupełnie bezradna :bezradny: , bo zapłaciłam ten rachunek przelewem po 40 minutach rozmowy .W rozmowie tej widziałam całkowicie pokonanego życiowo faceta, leżącego, który nic nie rozumie z mechanizmów , które sam napędza swoim piciem tylko widzi jak ludzie (koledzy z pracy, sąsiedzi, rodzina, dzieci i teraz jeszcze i ja się od niego odwracają). Było we mnie tyle litości(nie złości, pogardy czy poczucia swojej krzywdy i niesprawiedliwości), że po prostu się przestraszyłam na końcu nie o niego, a o siebie , że jak odłożę słuchawkę to z tym całym bagażem złych emocji zostanę już na zawsze.
Czyli płaszcza sobie nie kupiłam.
Nie umiałam przedłożyć swoich interesów nad jego.
Czułam się fatalnie gdy go zepchnęłam do słusznej może i na własne życzenie roli żebraka proszącego o jałmużnę.

Ja tak mam kiedyś przed lodziarnią taki typowy żulik(brudny, bezdomny chyba,zarośnięty) poprosił mnie o kupienie loda.Spieszyłam się wiec go wyminęłam coś odmownego burknąwszy i zatrzymało mnie ze trzy wystawy dalej.On prosił nie o pieniądze(które przepije) tylko o coś do zjedzenia, może od lat nie jadł loda.Boże jaka ja jestem nieczuła :!: Wróciłam się i kupiłam mu tego loda pytając się jakie smaki chce.
Może tych dwóch sytuacji nie należy porównywać (lód 5zł, rachunek 400), poza tym osoba znana , z którą zyje w bliskiej relacji i przypadkowo spotkany nieszczęśnik na ulicy, ale u mnie jak się uruchomi mechanizm myślenia "odmówiłam pomocy potrzebującemu" to nie ma mocnych prośby nie umiem odrzucić.Może mój K** znakomicie to chyba wie i umie wykorzystać do manipulacji, a może po prostu sam już nie wie jak sobie poradzić z przerastającymi go problemami i tuli się do osoby , którą uważa za bliską i darzącą go uczuciem. :bezradny:
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez biscuit » 15 sty 2013, o 12:05

Tinn napisał(a): Eksperyment wykonałam .

Tinn
ja teraz pędzę i nie mogę więcej napisać
więc napiszę jedno tylko
EKSPERYMENTU NIE WYKONAŁAŚ
przerwałaś go po prostu w trakcie
rozpoczęłaś i przerwałaś
nie uniosłaś już go do końca

punkt dla K
wie już, jak Cię zmanipulować następnym razem

ale piłka nadal w grze

im więcej odpowiedzialności we współuzależnionym
tym mniej jej w osobie uzależnionej
jesteście naczyniami połączonymi
koniec tego przelewania odpowiedzialności z jednej menzurki w drugą
jest taki
że osoba współuzależniona staje się maksymalnie nadodpowiedzialna
a osoba uzależniona zupełnie nieodpowiedzialna
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez impresja7 » 15 sty 2013, o 12:50

Tinn,a ja mam pytanie ,za co siebie tak nienawidzisz ,że cudze sprawy przedkładasz nad swoje.
Ciężko pracowałaś na te pieniadza ,a on leży i chla.
Czy on jest lepszy od Ciebie i zasługuje na to ,zebyś wydawała na niego ciezko zarobione pieniadze?
Czy ty jesteś gorsza od niego i sama sie zniszczysz i spsisz ,bo jesteś tak nic nie wartą osoba ,ze tobie nic asie nie nalezy tylko wszystko trzeba oddać jemu na zatracenie ,a siebie samą sponiewierać i ponizyc?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 15 sty 2013, o 14:14

biscuit napisał(a):
Tinn napisał(a): Eksperyment wykonałam .

Tinn
ja teraz pędzę i nie mogę więcej napisać
więc napiszę jedno tylko
EKSPERYMENTU NIE WYKONAŁAŚ
przerwałaś go po prostu w trakcie
rozpoczęłaś i przerwałaś
nie uniosłaś już go do końca


punkt dla K
wie już, jak Cię zmanipulować następnym razem

ale piłka nadal w grze

im więcej odpowiedzialności we współuzależnionym
tym mniej jej w osobie uzależnionej
jesteście naczyniami połączonymi

koniec tego przelewania odpowiedzialności z jednej menzurki w drugą
jest taki
że osoba współuzależniona staje się maksymalnie nadodpowiedzialna
a osoba uzależniona zupełnie nieodpowiedzialna

Wiesz Bis zrobiło mi się trochę lepiej bo tak do końca to ten mój kulawy eksperyment nie poszedł całkiem na marne.Chociażby dlatego, że zobaczyłam ten twój komentarz.Może jeszcze inne mądre osoby coś napiszą.Bo terapeutka mi też mówiła o tym naszym połączeniu, ale nie nazwała tego tak jasno i ja tego nie zrozumiałam i puściłam mimo uszu.Naczynia połączone to pojecie fizyczne , ja inżynier natychmiast widzę wszystkie zależności.Jak czytam ściśle akademicki fragment , taki "humanistyczny" to słowa mnie się przelewają przez uszy i nie chwytam , nie "czaję blusa". Dlatego tutaj niektóre wasze dyskusje to dla mnie abstrakcja, widzę , że się o coś spieracie (np Ksieżycowa,Josi,Ty,Sansevieria), a za diabła nie wiem o co i po co.
Ładniej brzmi" nie uniosłaś" niż schrzaniłaś np.Ale podejmując działanie(zamiast dywagacji) przekonałam się , że teoria, a praktyka w dziedzinie zmiany zachowania w odpowiedzi na życiowe zdarzenie z chorej na zdrową to jednak dość odległe sprawy.I zdecydowanie wiem , ze 4 m-ce terapii to stanowczo za mało, żeby tak głęboko utrwalone nieprawidłowe odruchy i widzenie świata naprostować.Ale mimo, że to było bardzo szarpiące nerwy przedsięwzięcie, nie poddaję się.Następnym razem będę lepiej przygotowana, zwłaszcza na manipulację.


impresja7 napisał(a):Tinn,a ja mam pytanie ,za co siebie tak nienawidzisz ,że cudze sprawy przedkładasz nad swoje.
Ciężko pracowałaś na te pieniadza ,a on leży i chla.
Czy on jest lepszy od Ciebie i zasługuje na to ,zebyś wydawała na niego ciezko zarobione pieniadze?
Czy ty jesteś gorsza od niego i sama sie zniszczysz i spsisz ,bo jesteś tak nic nie wartą osoba ,ze tobie nic asie nie nalezy tylko wszystko trzeba oddać jemu na zatracenie ,a siebie samą sponiewierać i ponizyc?

To jest dokładnie co wie rozumowa część mojej istoty.I dokładnie tak samo(może mniej ostro, ale już wiem, że jesteś bardzo bezkompromisową osobą Impresjo) doradzałam Mulan, Derce.Dlatego w ogóle taka byłam pełna entuzjazmu jak o tym "eksperymencie" przeczytałam w poście Bis, tak się wylałam, wyzłośliwiłam nawet w moim liście, a potem uszło ze mnie powietrze.Jeszcze zanim zaczęłam rozmawiać z K** czułam się może nie to, że winna, ale nieszlachetna, niewspaniałomyślna .Ja w swoim życiu przeszłam dwa razy bardzo biedne lata(raz po śmierci ojca, raz jak upadał mój zakład pracy) i bardzo współczuje osobom, które nie mają pracy, środków do życia.Sama byłam dumna i nie prosiłam , więc wydaje mi się , że poprosić to się tak strasznie upodlić , że nie mogłam już znieść w rozmowie jego próśb.
Widzę, że chcesz mnie naprostować w myśleniu dlatego używasz takich pejoratywnych określeń typu"'spsisz", ale problem osoby współuzależnionej, 9lat w związku z alkoholikiem jest chyba taki, ze mimo, ze po 4 miesiącach terapii zaczyna już coś jarzyć rozumem , ale reakcje życiowe i podejmowane działania są bliższe tym utartym koleinom w których się tak długo poruszała niż prawidłowym na które sama nie wpada, albo ich właśnie jak to określiła Bis nie zdoła unieść.
Ja siebie nie "nienawidzę", ja tylko siebie nie umiem postawić na pierwszym miejscu w moim świecie wartości, ktoś lub coś(niekorzystny układ zdarzeń i przypadłości-śmierć małej siostry, moje choroby, wylękniona matka, kłamiący ojciec nie zasługujący na zaufanie, mama wciągająca nas z siostrą w swoje konflikty z mężem), najprawdopodobniej w dzieciństwie skutecznie pozbawiło mnie odwagi, pewności siebie, poczucia własnej wartości.Dlatego wchodzę w relacje z osobami dysfunkcyjnymi.A ta ostatnia , tyloletnia skonczyła sie typowym zespołem współuzaleznienia.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Sansevieria » 15 sty 2013, o 14:53

Krótko i bardziej "po inżyniersku" może .
1. Siła wewnętrzna którą masz nazywana "dbaniem" ma teraz niewłaściwy zwrot. Jest "dbam o niego" a powinno być "dbam o mnie'
2. Szantaż emocjonalny działa jak "tu naciśniesz tam się kręci'. On naciska, Ty się kręcisz.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 15 sty 2013, o 15:36

Sansevieria napisał(a):Krótko i bardziej "po inżyniersku" może .
1. Siła wewnętrzna którą masz nazywana "dbaniem" ma teraz niewłaściwy zwrot. Jest "dbam o niego" a powinno być "dbam o mnie'
2. Szantaż emocjonalny działa jak "tu naciśniesz tam się kręci'. On naciska, Ty się kręcisz.

A czy są ci znane jakieś techniki odwrócenia tego niewłaściwego zwrotu, bo to przecież ja mam we wszystkich komórkach ciała,większość reakcji na zdarzenia życiowe jest skażona tą dysfunkcją nieumiejetności, niedostrzegania potrzeby dbania o siebie.Kierowanie się tylko rozumem gdy on jest w sprzeczności z emocjami skończy się raczej jak ostatnio(kupa nerwów, zapalenie śluzówki żoładka w rozkwicie , a w efekcie pękam w konfrontacji z osobą która sobie wzięłam do niańczenia). Ja to miałam zanim tak silnie weszłam w reakcje z K**. Z tego powodu ta relacja najprawdobodobniej tak długo i silnie trwa.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Sansevieria » 15 sty 2013, o 16:31

Tinn, technik to chyba nie ma takich stricte inżynierskich. A jak u Ciebie jest z wizualizoawniem, tworzeniem obrazów w wyobraźni?
Z innej beczki przeczytaj sobie to, w zwiazku z połączeniem emocje a choroba.
http://chomikuj.pl/timoniczek/DDA/LIST+ ... 5*9aCI.doc
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości