dzieki Ksiezycowa, sansevieria i inni takze, za ciekawe wpisy w tym temacie
a u mnie w ciagu pol roku malo sie zmienilo. odeszla mama mojej mamy i przez to moja mama ma wzmozona potrzebe kontaktu z bliskimi. czyli wlasciwie dzwoni do mnie co drugi dzien. ja nie mam z nia o czym gadac. natomiast ona kazda rozmowe potrafi zamienic w probe przekonania mnie, zebym dzwonil do niej czesciej, a najlepiej wracal do mojego rodzinnego miasta. dlatego rozmowy mnie potrafia mocno zdenerwowac czasem.
dzisiaj powiedziala mi cos bardzo szczerego, ze "boi sie, ze jak nie bedziemy rozmawiac to oddalimy sie i bedziemy dla siebie obcy"
mi wydaje sie, ze dramatyzuje i ze to niemozliwe, zebysmy kiedykolwiek byli obcy. z drugiej strony chcialbym sie oddalic. uwazam, ze czasem lepiej kochac niektorych ludzi z daleka. ale ona nigdy tego nie zrozumie chyba.