Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Rozmowy ogólne.

Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez kombinerki » 12 sty 2013, o 00:17

Witam,
Ostatnio zauważyłem, że nie czuję smutku, żalu i innych emocji powiązanych ze smutkiem. Dlaczego?
Nigdy nie jest mi przykro. Sytuacje, które smucą innych - śmierć w rodzinie, rozwód moich rodziców, problemy ze zdrowiem mojego nowo narodzonego dziecka - nie wywołują we mnie emocji. Po prostu przyjmuję te fakty do informacji, ale kompletnie nic nie czuję i nie jest mi przykro w żaden sposób. Jestem zimny jak lód. Czy to normalne? Co jest ze mną nie tak? Chyba nie znam drugiej takiej osoby, co czuła by tak jak ja.

Bardziej chciałbym zrozumieć, niż uzyskać pomoc raczej, gdyż z powodu, że nie jest mi smutno - nie jest mi smutno.
kombinerki
 
Posty: 9
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 00:13

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez biscuit » 12 sty 2013, o 00:30

a czy odczuwasz jakieś inne emocje podstawowe
takie jak strach, gniew, radość?

czy odczuwasz w ciele jakieś pobudzenie fizjologiczne
towarzyszące sytuacjom o których wspominasz?

czy zawsze taki stan miał miejsce
czy od jakiegoś czasu dopiero?
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez kombinerki » 12 sty 2013, o 00:43

Strach, bardzo, bardzo rzadko. Uprawiam sporty ekstremalne, jestem ekspertem surwiwalu i planuję karierę w służbach mundurowych.

Gniew i radość odczuwam. Nie są to jakieś mocne doznania, ale potrafię je rozróżnić.

Żadnego pobudzenia nie odczuwam.

Wydaje mi się, że tak było od dawna, a może i zawsze. Odkąd pamiętam i próbuję sobie przypomnieć to tak lub podobnie było.
kombinerki
 
Posty: 9
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 00:13

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Orm Embar » 12 sty 2013, o 00:46

czy odczuwasz takie wyższe emocje jak miłość, przyjaźń, współradość z drugim człowiekiem, życzenie komuś szczęścia?

czytałeś może Ericha Fromma "O sztuce miłości"? Czy to, co opisał tam Fromm, odpowiada temu, co dzieje się w Twoim sercu?

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez biscuit » 12 sty 2013, o 00:48

ja w pierwszym momencie pomyślałam o aleksytymii
ale skoro nie odczuwasz żadnego pobudzenia fizjologicznego
typu kołatanie serca, drżenie, potliwość itp
to już sama nie wiem
ale może poczytaj o aleksytymii
najwyżej wykluczysz :)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez kombinerki » 12 sty 2013, o 00:50

Maks, nie czytałem tej książki.

Miłość i przyjaźń odczuwam, ale nie mam jakichś konkretniejszych uczuć wielkiej formy- żadnego kołatania, "motylków w żołądku" itp. Nic nie czuję w tych rejonach. Bardziej myślowo. Współradość to raczej z najbliższymi - tj. moją narzeczoną. I raczej tyle. Życzenie komuś szczęścia jest mi raczej obojętne - puste słowa.

Bisquit - o tym też myślałem i czytałem, ale to na pewno nie to.
kombinerki
 
Posty: 9
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 00:13

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez biscuit » 12 sty 2013, o 00:59

może to być też coś z kręgu zaburzeń osobowości
płytkość emocjonalna występuje np. w przypadku osobowości schizoidalnej
antysocjalnej też
albo nawet nie zaburzenie osobowości
ale przejawianie cech z danego zaburzenia osobowości
które jednakże jeszcze mieści się jeszcze w granicach normy

no ale to oczywiście nie na diagnozę netową
bo przyczyny mogą być różne
łącznie z dysfunkcyjnym dzieciństwem
jak i przebytą traumą, kryzysem itp.
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez kombinerki » 12 sty 2013, o 01:06

Rozumiem, tutaj szukać podstaw. Może i jesteś blisko prawdy. W sumie zawsze byłem dosyć aspołeczny. Zawsze lubiłem być sam i wszystko robić sam. Z tąd też zostałem ekspertem surwiwalu. Bycie samemu w lesie tylko z nożem mi odpowiada. Jednakże czuję inaczej wobec mojej partnerki i mojego dziecka, z nimi pragnąłbym przebywać cały czas, jednak ich brak, np. gdy jestem w lesie nie wzbudza we mnie smutku nawet na dłuższą metę. Tak jakby instynkt przetrwania był jednostkowy i kazał mi się troszczyć mimo wszystko tylko o siebie.

Żadnej traumy, czy kryzysu raczej nie miałem. Ciężko mi stwierdzić bo nie wiem co by to mogło być. Dysfukcyjne dzieciństwo? Czyli np. jakie?
kombinerki
 
Posty: 9
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 00:13

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez biscuit » 12 sty 2013, o 01:20

przemoc w rodzinie
uzależnienie jednego z rodziców
molestowanie seksualne
ciężka choroba bliskiej osoby
i tym podobne historie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez kombinerki » 12 sty 2013, o 01:33

W takim razie nic takiego nie było.
kombinerki
 
Posty: 9
Dołączył(a): 12 sty 2013, o 00:13

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Orm Embar » 12 sty 2013, o 06:27

Cześć,

1. Dziecko uczy się emocji przez naśladowanie i trening emocji w obecności rodziców. Jeśli wszystko jest OK, czyli emocje faktycznie przeżywane przez rodzica są adekwatne do tego, co rodzic mówi, i jeśli jeszcze dziecko może obserwować jak dorosły człowiek radzi sobie z emocjami, no to trening jest OK. Na pewno znam przypadki, w których np. niedojrzała matka z powodu własnych problemów z jednej strony była pełna lęku, obaw, uległości wobec otoczenia, a z drugiej swojej córce, blisko z nią związanej, jednocześnie mówiła o sobie (rzeczona matka), że jest odważna, dzielna, przebojowa, bla bla bla. Kilka innych emocji było też tak samo zakłamanych, (choć ta matka bardzo mocno córkę kochała) i efekt tego był taki, że dziewczyna potem długo uczyła się prawidłowego nazywania uczuć i adekwatnego reagowania. Coś takiego widziałem na własne oczy.

Myślę więc, że można i wymyślić sobie takie następstwo zdarzeń, że rodzice w ogóle bardzo mało okazywali emocji, więc dzieciak nie nauczył się ich przeżywać, ale to tylko takie gdybanie i bardzo kuchenna psychologia.

2. Skoro niczego się nie boisz, no to trza z grubej rury ;-) - podobno psychopaci i socjopaci mają bardzo niski, prawie zerowy poziom emocji. Stąd też potem dokonane przez nich morderstwa nie robią na nich wrażenia. ;-)

Z drugiej strony - myślę, że są po prostu ludzie, którzy mają niski poziom emocji. Nie spotkałem się z tak skrajnym przypadkiem jak Twój, ale kiedy sobie o Tobie myślę, to dochodzę do wniosku, że może "ten typ tak ma". Jeden człowiek wyrasta na 2,1 metra, drugi ma talent do języków obcych, a trzeci ma bardzo obniżony poziom emocji. Jeśli nie staniesz się seryjnym mordercą, hehehe, będziesz tzw. "dobrym obywatelem", dasz szczęście żonie (nawet jakieś takie, hm, średnie), wychowasz dzieciaka na dobrego, fajnego człowieka, umiejące zadbać o siebie - to co komu do Twoich zbyt niskich emocji?

3. Jeżeli ten temat jest dla Ciebie ważny a odpowiedzi są Ci do czegoś potrzebne, idź do specjalisty, Kombinerki. Chyba raczej jakiś psycholog a nie psychoterapeuta - ktoś, kto będzie w stanie realnie, z boku, ocenić stan Twojej emocjonalności. Jeżeli taki poziom emocjonalności Ci wystarcza - to olej jakieś terapie i tego typu rzeczy. Myślę, że dokopanie się do wyższego poziomu emocji zajęłoby sporo pracy. Może warto, a może nie warto - sam to przemyśl.

serdeczności!

Maks
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez Orm Embar » 12 sty 2013, o 06:29

... zawsze jeszcze pozostaje pytanie - w sumie interesujące - dlaczego tak nagle ten temat zaczął być dla Ciebie ważny, że aż podjąłeś trud pisania o sobie na portalu psychologicznym ... ;-)
M.
Orm Embar
 
Posty: 1550
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:59

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez laissez_faire » 12 sty 2013, o 07:42

czy to nie przerażające, że swojej osobowości chcemy podpisać chorobę, dysfunkcję, tylko dlatego, ze jakiś ogól, średnia, czy też sztucznie kreowany wzorzec nieco odbiega od nas samych... z drugiej strony, stary, czy nigdy nie czując smutku, zadawałbyś sobie tyle trudu, żeby szukać nieistniejącej odpowiedzi? przecież to nielogiczne.
Podejrzewam, że potrzeba przypisania sobie łatki wynika z podświadomego poczucia winy...
Resumując w moim odczuciu, gdyby tylko chodziło o brak empatii i uczuć wyższych z przytupem na te złe, to byłbyś młodym bogiem, a nie gościem, który szuka odpowiedzi.
Wniosek... należało by zadać sobie inne pytanie. Ponieważ na po postawione w temacie jest prosta odpowiedź: Tak.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez mahika » 12 sty 2013, o 10:22

Czy to normalne...
A jak się z tym czujesz, bardzo Ci to przeszkadza?
Czy przeszkadza to innym?
Robisz komuś lub sobie krzywdę?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Nigdy nie czułem smutku - czy to normalne?

Postprzez josi » 12 sty 2013, o 11:37

laissez_faire napisał(a):Wniosek... należało by zadać sobie inne pytanie. Ponieważ na po postawione w temacie jest prosta odpowiedź: Tak.


dodam jeszcze ze czasami to co odczuwamy jako gniew to smutek.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 286 gości