Warunki - czekanie i zwątpienie

Problemy z partnerami.

Warunki - czekanie i zwątpienie

Postprzez mysz_aga » 28 lut 2008, o 13:39

W zeszłym roku mój mąż po 15 latach małżeństwa - zdradził mnie psychicznie. Cięzko sie zakochał (ponownie) w byłej miłości z podstawówki.
Spotkał się z nią u niej w domu - zaprosiła go. Spędzili wieczór i pół nocy. Zaczęły się smsy i maile - byłam okropnie zazdrosna. Byłam po kolejnej operacji i dochodziłam do siebie - operacja ortopedyczna (mam wstawiony sztuczny staw biodrowy po wypadku). Musiałam wyjechać do sanatorium - w trakcie wyjazdu okazało się, że podczas spotkania zropbił jej pieknę zdjęcia i dał przepiękne kwiaty. W sanatorium na drugi dzień zadzwoniłam do niego - miał wyłączoną komórkę (przez całą noc). Rano zapytałam się czy to z nią spędził noc i czy ją kocha - nie zaprzeczył. Zażądałm zerwania kontaktu, obiecał i zapewnił, że ona tez tego chce. Ja do końca turnusu dochodziłam do siebie - jak przyjechał po mnie było cudownie.
Do momentu jak okazało się, że nie zerwał z nią kontaktu. Wysyłał maile, kilka smsów dziennie, miał zdjęcia. Porozmawiałam z nią - zerwała z nim kontakt. Ale dowiedziałam się niestety, że ją kocha czystą miłością, że tylko ona/jej uśmiech rozwiewa chmury. Szalałam. Zażądałam zniszczenia zdjęć - powiedział, że przegrałam. Poszłam na "niby" kompromis - dał mi zdjęcia na płycie (coś najcenniejszego dla niego). Potem próbowaliśmy, ale za każdym razem jak znajdowałam jej zdjęcia na innym kompie albo w innej partycji - ranił mnie. Wiem, że cierpi, że nie może z nią mailować, spotykać się. W grudniu wysłął jej maila, smsy z zyczeniami i jakąś przesyłkę. W styczniu - poważna rozmowa. Próbujemy na 100% przez 1 m-c - jak nie wyjdzie na jakiś czas rozchodzimy się. Miesiąc minął w miedzy czasie miał spotkanie klasowe - wziął urlop na żadanie żeby tylko na nim być. Ona na nim nie było. Cierpial/cierpi że jej nie było. W zeszłym tygodniu okazało sie, że wysłał jej w tym tygodniu smsem życzenia urodzinowe.
Postawiłam ultimatum: albo zniszczy zdjęcia i zerwie z nią totalnie kontakt albo nie możemy być razem.
Chociaż jest to bardzo trudno - mamy cudownego Syna (10 lat), który już widać że coś wie/orientuje się, że miedzy nami nie tak.
On próbował zmienić warunki: zerwanie kontaktu - tak ale tylko na 3 m-ce bo potem ona ma imieniny i on chce jej złożyć chociaż życzenia; zdjęcia usunie ale tylko z kompa i innych nośników (czyli np: na paierze już będzie OK?).
Postanowiłam być konsekwentna - dałam mu czas do soboty z podjeciem decyzji. Poza tym on nie rozumie warunków wydaje mu się, że: albo przyjmuje moje warunki albo nie i będzie jak było.
Dzisiaj zwolnił się z pracy...
mysz_aga
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 lut 2008, o 13:15

Postprzez bunia » 28 lut 2008, o 14:33

Witaj....bardzo smutne jest to co piszesz ale wydaje mi sie,ze probujesz odzyskac go na sile a to nie wychodzi....hmm nie wiem czy to ma wogole sens ale to tylko moja refleksja.
Pozdrawiam Cie cieplo i witaj na Forum :papa:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mysz_aga » 28 lut 2008, o 14:40

Wydaje mi się właśnie, że on dalej ją kocha skoro się tak zachowuje.
Jeśli nie zerwie kontaktów i usunie zdjęć - tzn. podejmie dojrzałej decyzji o definitywnym zakończeniu to nie możemy być już razem bo to nie ma sensu.
mysz_aga
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 lut 2008, o 13:15

Postprzez bunia » 28 lut 2008, o 14:48

Pytanie czy usunie ja rowniez ze swego serca....to juz jest trudniej sprawdzic i miec kontrole....ehh szkoda,ze musisz przez to przechodzic,to nie jest OK ze strony Twego meza poniewaz najpierw porzadkuje sie sprawy na swoim podworku a potem ewentualnie szuka przygod a nie odwrotnie.
Trzymaj sie :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez azk » 28 lut 2008, o 15:20

Wiem że może patrzę z perspektywy osoby również zranionej i zdradzonej, ale...
piszesz, że zdradził Cię psychicznie,
sama już nie wiem która ze zdrad jest gorsza myślę że położywszy je na wadze szalkowej byłaby równowaga, każda boli bardzo,...
jedyne co mogę Ci powiedzieć to to, że musisz sobie sama odpowiedzieć na pytanie czy jesteś w stanie tak żyć, w wiecznej niepewności, tak naprawdę powinnaś wyobrazić sobie najgorszą wersję wydarzeń, które mogły sie zdarzyć lub dopiero mogą się zdarzyć i stanąć na przeciw temu,
(trudne wiem, ale lepiej raz a porządnie niż wieczna huśtawka, wiem bo żyję w huśtawce od kilku lat, trochę innej, ale jakiejś...)
a potem zadać sobie pytanie - chcę z Nim być i z całym bagażem jakie to za sobą niesie?
to to co napisała bunia, może się okazać że już nigdy nie będziesz jego numerem 1 i czy potrafisz tak żyć??

powodzenia i odwagi
azk
 
Posty: 27
Dołączył(a): 13 lut 2008, o 00:21

Postprzez echo » 28 lut 2008, o 18:53

a to stary pacan. Gówniarzeria i brak kontroli. Żałosne. Aż mi się przypomina "Dzień świra", on też miał swoją "miłość" z lat szkolnych. Oczywiście wyobrażenie, sen, a nie realne, prawdziwe życie.
Buja w obłokach pan mąż, o honorze, odpowiedzialności i empatii zapomnialo mu się, bo przecież jest zakochany. Szlag mnie trafia za każdym razem kiedy słyszę takie historie. Na dodatek Ty z problemami zdrowotnymi, nie mógł wybrać lepszego momentu.
Sorry, ale mnie poniosło. Pewnie dlatego, że ja też znam smak zdrady i czasem trudno mi zachować powściągliwość wobec niepowściągliwych.

Czy tamta babka ma męża? czy też jest w nim "zakochana"? Wtedy sprawa jest trudniejsza, bo on od razu wskoczy do niej. W takim wypadku rozwód z orzekaniem o winie może go otrzeźwić. Czy on zdaje sobie sprawę co robi własnemu dziecku?
trzymaj się dzielnie i tradycyjnie zajmij się swoim światem. Cóż innego robić w tej sytuacji.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez Szafirowa » 28 lut 2008, o 19:12

Mysz_ago, to co napisałaś, brzmi tak, jakby Twój mąż podjął decyzję o połowicznym rozstaniu.
Trochę chce być z Tobą, ale trochę z nią ?

Nie ma tak. Tak nie wolno i koniec.
A gdybyś to Ty sobie znalazła nawet platoniczną, ale nową miłość, obiekt westchnień i postawiłą swojego męża w takiej sytuacji ?! Jak zareagowałby wtedy twój małżonek ?

Wszystko wygląda tak, jakby on ukrywał jej istnienie przed Tobą.
Jesteście razem, jesteście małżeństwem nadal, z tego zo zrozumiałam ?
Postawiłaś swojemu mężowi jasno określone ultimatum.

Z jego postępowania wnioskuję, że on to ultimatum ma w nosie.
Może KONSEKWENCJA z Twojej strony pomoże mu ?
Musisz być konsekwentna.
Musisz zadbać o siebie i o syna.

Wiem, jakie to trudne :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez mysz_aga » 28 lut 2008, o 19:53

Ona nie ma męża. Umówili się, że zrywają kontakt, ale mój mąż ma co do tego wątpliwości.
Tak jest dalej mężem. I bardzo go kocham, ale nie mogę już dłużej żyć w takim kłamstwie i obłudzie.
Postawiłam jasne warunki: totalne zerwanie kontaktów z jego strony i usuwa zdjęcia (w każdej formie).
On chciał negocjować - ja twardo NIE.
Powiedział, że albo przyjmie warunki albo nie, ale nie wybiera żeby nas zostawić.
Ja próbuję być konsekwentna i próbuję (od 10 miesięcy) przedstawić swoje stanowisko: albo ja (rodzina) bez niej albo ona - bo nie potrafię, żyć z "trupem w szafie".
mysz_aga
 
Posty: 9
Dołączył(a): 28 lut 2008, o 13:15

Postprzez ważka » 28 lut 2008, o 23:07

To jak jest tak strasznie w niej zakochany to niech sie do niej wyprowadzi i posmakuje nowego życia u tej swojej cudownej ,idealnej miłości.
Zobaczysz że szybko mu sie znudzi...I przyleci do Ciebie.Znamy dobrze te scenariusze.Kocha sie i szaleje sie za tym czego sie nie ma na codzień bo to co sie ma jest nudne, zużyte(sorry za wyrażenie !) itd itp.To są chore jego złudzenia i byc może tęsknota za czymś lepszym(wiesz a tu szara rzeczywistośc,obowiązki,stresy).Tez mam taki związek za sobą.
Mój wrócił do byłej!Mi serce pęka.Ale co mam zrobic.Niech beda szczesliwi.Ja jakos to przeżyje:(
Wiesz co innego gdyby to był skok w bok ale tu wchodza w gre uczucia.
A nie możesz kontrolowac jego uczuc.Myśle że chyba trzeba powiedziec pas.Przykro mi bardzo.Wiem jak to jest byc ta drugą ale ta niekochaną!
Przytulam i zycze Ci dużo siły!
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez Honest » 28 lut 2008, o 23:19

Witaj...

Niestety, chyba nic nie boli bardziej aniżeli "strata" kogoś bliskiego... !5 lat temu przysięgał miłość, a dziś...
Wiesz, wydaje mi się, że żadne ultimatum tutaj nie pomoże, jeśli faktycznie on kocha ją czystą miłością... Nawet jeśli wówczas zostanie, to nie bedzie tak naprawdę Twój... będzie żył obok...

Jest też wspomniana opcja, że po odejściu do niej poczuje rutynę, obowiązki i będzie żałował swojej decyzji. Może być też tak, przykro mi to pisać, że naprawdę ją bardzo kocha i będą szczęśliwi... Tak to już jest, że niekiedy miłość poznaje się będąc z kimś w związku małżeńskim. Los płata takie figle.
Mój Tata poznał swoją miłość przed 50, teraz są razem... i on PROMIENIEJE. Oczywiście, chciałabym mieć rodzinę mama + tata, ale nie zawsze tak bywa.
Zgadzam się jednak, że najpierw trzeba uporządkować własne podwórko, potem układać sobie życie.


Trzymaj się ciepło
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar i 65 gości