czesc.
ciekawy temat.i bolesny.
Tak jest ze dziecko bardzo wyczuwa kiedy rodzice nie potrafia nie tylko stworzyc wiezi, dac poczucia bliskosci jakiej oczekuje i jakie gotowe jest dac im ich dziecko(I), ale i traktuja jedno dziecko lepiej a drugie gorzej- nawet jesli sie maskuja dzieci (i te male i te duze calkiem) wyczuwaja to bezblednie.
Jakze podle i niskie to jest ze strony rodzica. Jakze nikczemne. Jakze powinno to ich piec w gorzkich chwilach ich zycia. Gorzkie chwile czekaja kazdego. Mowie tu o takich chwilach kiedy dokonujemy jakiegos rozrachunku ze soba i zyciem...
Wina, olbrzymia wina rodzica jest bezsporna. Matka , ktora robi tak wielka krzywde corce wiele bedzie jeszcze musiala zrozumiec.
Najgorsze w tym to ze taka matka okalecza psychicznie swoje dziecko. Matka czyli ta osoba ktora powinna dac milosc i nauczyc kochac. Co takie wrazliwe dziecko moze zrobic. Otoz w tym okresie kiedy nabardziej potrzebuje wzorcow, milosci ciepla--- NIC nie moze zrobic. Po prostu mamusia wiesza malemu dziecku wielka niewidzialna ciezka kule na lancuchu na szyi . I funduje mu sciezki zdrowia. To musi wypaczyc.
Kwestia przypadku, losu, szczescia i nie wiem czego- na ile i kogo ta praktyka wypaczy i co mu sie uda zrobic z tym w przyszlosci.
jedna rzecz -ale ciezka i trudna ktora takie dziecko kiedy juz podrosnie (oooo to bardzo subiektywne KIEDY)
moze i powinna zrobic- NIE ZABIEGAC O UWAGE, O POCHWALE I O UCZUCIA SZANOWNEJ Pani ktora urodzila.
Nie zebrac o chwile ciepla plynacego z dobrego nastroju Pani rodzicielki. Ignorowac. To jest oczywiscie niezbyt latwe do wykonania bo po pierwsze trzeba przyznac ze zoytalismy skrzywdzeni przez kogos o kogo my zabiegalismy, ze zostalismy skrzywdzeni niewiadomo dlaczego i ze to niesprawiedliwe i ze tego juz sie nie zmieni. W pewnym sensie trzeba chyba przyznac przed samym soba ze no nie dostalismy milosci i wszystkiego dobrego co ona ze soba niesie w pakiecie na dalsze zycie- wiary w siebie, rownowagi itp itd.
Ale z drugiej strony nalezy chyba wtedy przyznac tez ze nawet gdybysmy to dostali czego juz nigdy nie dostaniemy (bo tamten czas minal) to nigdy nie wiadomo czy akurat to uczyniloby nas szczesliwym? tez do konca tego nie wiadomo.
No i najwazniejsze to przebaczyc tej matce. Nie trzeba utrzymywac kontaktu jesli sie nie chce. Ale trzeba wybaczyc. To jest proces. To wybaczenie jest potrzebne przede wszystkim nam. Wybaczenie jest waziejsze dla tego kto zostal skrzywdzony.
A w zyciu codzienym- naprawde pamietac o tym ze to jest osoba ktora miala byc matka ale nie udalo sie jej. I nie miec do niej zalu ze na snie kochala lub dala odczuc ze kocha mniej. To nas uniezalezni od niej . I jesli jest szczerze to odczuwane to uniezalezni nas od niej emocjonalnie tak bardzo ze ona to wyczuje. Wyczuje jak nic ze skonczyl sie czas kiedy mogla sobie pogrywac jak chciala. Czas kiedy byla silniejsza i wykorzystywala to nikczemnie. Kiedy zamiast dawac co najlepsze - zachowywala sie niedobrze, zle, zlosliwie, egoistycznie. Wykorzystujaca . Kiedy nastapi moment Twojego rzeczywistego oddalenie i uniezaleznienia emocjonalnego, odciecia sie od niej ONA wyczuje to bardzo dobrze. Bedzie jeszcze probowac , sprawdzac ... ale jak bedziesz sie umacniac to bedzie wiedziala ze nie wygra z toba.Nie wygra poniewaz ie bedziesz zainteresowana zadna walka ani gra z nia.