Postapokaliptycznie.

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez biscuit » 10 sty 2013, o 21:04

Mulan napisał(a): ale nie odejdę z czystym sumieniem jeśli nie spróbuję czegoś zmienic

tak jak alkoholik jest przekonany
ze sprawuje kontrole nad swoim piciem
tak osoba wspoluzalezniona utrzymuje przekonanie
ze jej wysilki moga doprowadzic do zmiany zachowan alkoholikaw
Ostatnio edytowano 10 sty 2013, o 21:05 przez biscuit, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez biscuit » 10 sty 2013, o 21:05

edit: post zdublowany
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez parnasus » 10 sty 2013, o 22:18

Mulan napisał(a):Chcę podjąć walkę. Symbolicznie wybrałam imię Mulan i avatar z chwilą, w której ścina włosy i ostatecznie decyduje się iść na wojnę choć jest za mała, za delikatna, zbyt krucha... Ona potrzebowała wsparcia i ja .

Witaj. Dużo dostałaś tu informacji dotyczących współuzależnienia i warto poważnie do tego podejść. Dlatego zacytowałem Twoją wypowiedź która wskazuje na magiczne podejście do tematu. Do alkoholizmu twojego partnera trzeba podejść racjonalnie. Ja jestem alkoholikiem nie pijącym od 6 lat i wiem jak ważne jest racjonalne myślenie. Długo mnie nie było na tym forum ale Ci co mnie znają to wiedzą że słowo WALKA budzi mnie ze snu :D
Mulan jeszcze się nie urodził taki co wygrał WALKĘ z uzależnieniem od alkoholu. Jak rozmawiałem z alkoholikami którzy prosili mnie o pomoc mówiąc: stary teraz wiem, że chcę z tym piciem WALCZYĆ tak jak ty , zawsze odpowiadałem Ty się lepiej ku...a PODDAJ a walkę zostaw komuś kto ma szansę wygrać.
W Twoim wypadku szybko zmienił bym awatara włosy zostawił na swoim miejscu i zadbał o SIEBIE.
Miej tą świadomość że grając w grę z alkoholikiem prędzej czy później przyczyniasz się do jego picia. Powiem więcej po jakimś czasie gdy osoba współuzależniona nie robi nic ze sobą to bierze odpowiedzialność za swoje współuzależnione. Nie przypilnujesz alkoholika to tak jak z zajączkiem jak czekał na Kubusia i myślał im częściej zaglądam do chatki Puchatka tym bardziej Go nie ma .
Pilnowanie alkoholika to dla niego świetny powód do picia czuje się osaczony wymyśla lepsze schowki lepsze kłamstwa czyli robi to co umie najlepiej .
Wiesz jaki jest najlepszy sposób ? Zostawić go z jego piciem dać mu odczuć konsekwencję .
Im szybciej zrozumiesz że nie możesz mu pomóc jeżeli sam nie będzie CHCIAŁ tym mnie będziesz cierpieć.
Pozdrawiam.
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez Mulan » 10 sty 2013, o 22:27

Zdrowie jest bezcenne, ale portfel nie bez dna.Tym bardziej, że to nie będzie pewnie jednorazowy dodatek. Wiem, że każde z nas będzie potrzebowało oddzielnej terapii ale mam nadzieję, że będzie też wspólna dla nas...

Utrzymuję przekonanie, że z moim wsparciem mógłby znaleźć w sobie siłę i motywację żeby wziąć się w garść i rozpocząć pracę nad sobą. Jesteśmy tacy sami, dla siebie nie zrobilibyśmy nic a dla innych wszystko, tylko trzeba do nas trafić. Jeżeli okaże się, że nie potraktuje sprawy równie poważnie co ja, wtedy podejmę ten najtrudniejszy krok. Alkoholikom podobno potrzebne jest wsparcie bliskich osób m.in. żeby wytrwać w terapii.

Walkę chcę podjąć ja - o niego. Żeby jeden nałóg nie przekreślił mu reszty życia. A to jest walka, co do której nie uwierzę że można ją tylko i wyłącznie przegrać.
Avatar użytkownika
Mulan
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 sty 2013, o 23:06

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez ophrys » 10 sty 2013, o 22:42

Mulan napisał(a):Walkę chcę podjąć ja - o niego. Żeby jeden nałóg nie przekreślił mu reszty życia. A to jest walka, co do której nie uwierzę że można ją tylko i wyłącznie przegrać.


Walkę o NIEGO możesz tylko i wyłącznie PRZEGRAĆ.

Jedyną walką jaką możesz WYGRAĆ, jest ta o SIEBIE.

Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie.
I każde z Was może walczyć jedynie o siebie samego.

Byłaś na forum, do którego linka Ci podesłałam? Tam te mechanizmy są bardzo dobrze opisane.
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez josi » 10 sty 2013, o 22:48

mysle ze mowicie o tym amym a spor jest o nomenklature... mulan chyba nazywa walká wspieranie go.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez ophrys » 10 sty 2013, o 22:52

Josi, na razie swoim postępowaniem wspiera go w uzależnieniu od alkoholu...

Żeby kogoś wspierać w chorobie alkoholowej trzeba mieć dużo więcej wiedzy (wyniesionej z grup wsparcia czy terapii) i znacznie więcej siły.

Takie wsparcie wtedy to jest tak zwana twarda miłość, czyli patrzenie jak alkoholik stacza się na swoje dno.
Dopiero jak sam zdecyduje, że upadł, to można mu pokazać (nie załatwiać), że ma możliwość ratunku. Bo dopiero wtedy otworzy oczy na to, że jest alkoholikiem. Na razie facet Mulan temu zaprzecza i wypiera, z tego co czytam jej wypowiedzi.
Ostatnio edytowano 10 sty 2013, o 22:56 przez ophrys, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez parnasus » 10 sty 2013, o 22:54

Mulan napisał(a):Alkoholikom podobno potrzebne jest wsparcie bliskich osób m.in. żeby wytrwać w terapii.

Walkę chcę podjąć ja - o niego. Żeby jeden nałóg nie przekreślił mu reszty życia. A to jest walka, co do której nie uwierzę że można ją tylko i wyłącznie przegrać.


Piękne słowa ... tylko nie do końca...
Osoby uzależnione manipulują bliskimi bo nimi łatwo. Wsparcie jak najbardziej, tylko mądre ! Pokazujące alkoholikowi że to JEGO problem bo to ON pije i jak miał w sobie dość kreatywności i siły na picie to niech teraz wykaże się tym samym lecząc się.
Wsparcie, żeby wytrwał w terapii ? Nie tędy droga jak CHCE nie pić to niech sam dba o swoją wytrwałość. Znam parę rozbitych już niestety rodzin które wspierały i walczyły o alko on i owszem nie pił ,ale po jakimś czasie wszyscy go mieli serdecznie dość bo tak zajmował przestrzeń życiową swoim bliskim że ci się dusili.
Źle zrozumiałaś przesłanie z walką KTO WALCZY MOŻE PRZEGRAĆ . Domyślam się że darzysz swojego partnera uczuciem i z tego co piszesz

Utrzymuję przekonanie, że z moim wsparciem mógłby znaleźć w sobie siłę i motywację żeby wziąć się w garść i rozpocząć pracę nad sobą.


Siła tu do niczego nie jest potrzebna ale już motywacja wskazana , że będzie chciał trzeźwieć nie dal Ciebie tyko dla SIEBIE .
parnasus
 
Posty: 204
Dołączył(a): 1 gru 2010, o 17:19
Lokalizacja: Tu i Teraz

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez josi » 10 sty 2013, o 23:00

ophrys napisał(a):Josi, na razie swoim postępowaniem wspiera go w uzależnieniu od alkoholu..


stad chyba jej obecnosc na tym forum, zeby sie dowiedziec jak wspierac
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez ophrys » 10 sty 2013, o 23:03

Josi zrozum, alkoholika się NIE wspiera.

Bo to tylko ułatwia mu picie :bezradny:

Alkoholikowi pozwala się pójść na dno, to jest jedyne co mu może pomóc.
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez josi » 10 sty 2013, o 23:05

ophrys napisał(a):Josi zrozum, alkoholika się NIE wspiera.

Bo to tylko ułatwia mu picie :bezradny:

Alkoholikowi pozwala się pójść na dno, to jest jedyne co mu może pomóc.


ja to rozumiem. Pozwolenie pojscia na dno rozumiem jako wspieranie, teraz sie zgadzamy?

zwrocilam uwage na to nazewnictwo bo mysle ze mozna z rady "nie walcz" wyczytac "nic sie nie da zrobic, twoj udzial w jego zdrowieniu nic nie znaczy", a tak przeciez nie jest.

A co do walki jego z alkoholem to tu posluchalabym parnasusa zeby nie uzywac tego slowa, a zastapic je poddaniem sie...
Ostatnio edytowano 10 sty 2013, o 23:40 przez josi, łącznie edytowano 2 razy
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez ophrys » 10 sty 2013, o 23:07

Aaa, teraz tak :cmok: dzięki za wyjaśnienie.

Tylko nie wiem czy Mulan też tak to rozumie, obawiam się, że niekoniecznie.
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez Mulan » 10 sty 2013, o 23:42

Josi mnie w pełni zrozumiała.:)

Zgadzam się z tą metodą... Nie pomagam mu z długami i nigdy nie współczułam ciężkiego kaca(choć rozczula mnie kiedy prosi o aspirynę i gripex bo ten kac to nie kac tylko go jakaś grypa bierze), możliwe że właśnie tamta najcięższa popijawa i zgubione dokumenty dopiero go przystopowały z piciem. Trzeba się odbić od chodnika żeby nie chcieć już więcej go oglądać, tak?
Avatar użytkownika
Mulan
 
Posty: 13
Dołączył(a): 9 sty 2013, o 23:06

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez biscuit » 11 sty 2013, o 00:12

wspieranie wspieraniem
niezależnie od zdefiniowania

tyle że
wg mnie najistotniejsze jest
żeby osoba wspierająca pojęła
że ona sama TEŻ jest zaburzona
(chora, bądź wykazująca patologiczne wzorce zachowań -
w zależności od przyjętej definicji współuzależnienia)

a skoro tak jest
to sama potrzebuje pomocy
i leczenia
i na tym wskazane jest się skoncentrować
a nie na wspieraniu kogoś innego
podczas gdy samemu się poważnie niedomaga
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Postapokaliptycznie.

Postprzez josi » 11 sty 2013, o 00:48

Mulan napisał(a):Trzeba się odbić od chodnika żeby nie chcieć już więcej go oglądać, tak?


To chyba jest bardziej skomplikowane. Mozliwe ze jego alkoholizm to nie jedyny problem... trudno cos powiedziec, kazdy zwiazek jest inny...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości