uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Problemy związane z depresją.

uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez josi » 8 sty 2013, o 03:41

nie chodzi mi o akceptacje siebie tu nawzajem, ale o akceptacje samego siebie
no coz, moze to bedzie troche zbyt intymne...
ale zaczne... akceptujé to zaléknione zwierzátko w sobie
(na razie tylko to mi przychodzi do glowy)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez laissez_faire » 8 sty 2013, o 20:25

nie powinniśmy uczyć się samoakceptacji, ona powinna być tak naturalna i bezwarunkowa jak potrzeba wydalania... a że nie jest, to babrajmy się we własnych fekaliach niekiedy myląc nienawiść z uwielbieniem, a samozachwyt z brakiem akceptacji;
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez josi » 8 sty 2013, o 20:49

dzieki miszczu
faktycznie cos mi tu tez nie pasi, inaczej by to chyba trzeba sformulowac, zostawiam to tobie i podobnym.
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez biszkoptowa91 » 8 sty 2013, o 21:00

akceptuje siebie :D akceptuje swoja naiwnosc :D
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez laissez_faire » 8 sty 2013, o 21:10

Josi, moja droga, najpierw prezentujesz nam swoje zlęknione zwierzątko, by chwile później dać mu już bezwstydnie szaleć, wić się wokół ciała i jaźni, żmijowym języczkiem szepcząc do uszka: przytaknij i wycofaj się, wycofaj! odwołaj swoją myśl, lękaj się, a lękaj, jako ci twe zwierzątko rzecze... i nie ma już wewnątrz zwierzątka, a sierść ciało porosła.

i piosenka dla ciebie bez najmniejszego powiazania z tematem :]
z ukrainska nuta w tle
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez biszkoptowa91 » 8 sty 2013, o 21:24

w sumie..babrajac sie we wlasnych fekaliach oswajamy je jakby nie bylo :D
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez josi » 8 sty 2013, o 23:01

nie no po prostu sama sie zreflektowalam ze to zleknione zwierzatko to takie ciulowe porownanie, ble...
rozumiem o co ci chodzi, mysle tak samo
chodzilo mi bardziej o pozwalanie sobie na zyczliwosc dla samego siebie w ciezkich chwilach itp...

laissez_faire napisał(a):Josi, moja droga

:cmok:
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez biscuit » 9 sty 2013, o 00:40

łatwiej zaakceptować obsrane futerko
jeśli ma się na czym oprzeć tę akceptację
tak od razu bezwarunkowo po całości jest trudno
bo to jakby osiągnąć mistrzostwo świata ad hoc
a jak jest się naprawdę zadowolonym z jakiegoś jednego czy dwóch konkretów
do których człowiek wydatnie się przyczynił
na przykład: już 5 miesiąc chodzę wytrwale na fitness i mam jędrne ciało
to wykrzesanie do siebie sympatii na poziomie ogólnym będzie prostsze

także uczyć się poczucia własnej wartości
łatwiej na początku warunkowo
bazując na swoich mocnych stronach i osiągnięciach
choćby nawet niewielkich ale dla nas ważnych
a dopiero potem śmigać po bezwarunkowym matrixie

jeśli kto jest przeciwny takiemu oglądowi sprawy
zgłaszać się :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez josi » 9 sty 2013, o 02:40

biszkoptowa, masz wyrzuty z powodu swojej naiwnosci?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez josi » 9 sty 2013, o 14:03

Tak, porownanie do zaléknionego zwierzatka kojarzy sie z czyms gleboko zakorzenionym w naturze, i moze napisanie ze sie je akceptuje brzmi faktycznie jak niepotrzebne wywalanie bebechow. To po prostu jest, nie trzeba nad tym myslec, akceptowac.
I temat "uczymy sie" zle sfomulowalam moze, chodzi o danie sobie przyzwolenia czasami, na wyobrazenie sobie siebie jako takiego malego kroliczka ktorego goniá wsciekle psy, mimo ze tak naprawde wiemy ze to nie sa wsciekle psy, po prostu nikogo nie winiac (a moze i chwilowo winiac) pozwolic sobie na wspolczucie do siebie, to dziala bardzo oczyszczajaco.

haha, nie wiem czy mozna sobie na zawolanie wyobrazic siebie jako kroliczka, znowu pewnie sie zle wyrazilam (swoja droga pisanie na forum to dobry trening wyslawiania sie)
zostawiam to na razie :)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez josi » 9 sty 2013, o 19:10

Wiec jak rozumiem kazdy ma w sobie male zaléknione zwierzatko, niby oczywizm, ale dobrze to powiedziec.

wiec mi chodzilo nie o to male zaleknione zwierzatko ale juz o duze rozbestwione lékliwe zwierze, ktore czasami czlowieka opanowywuje... i kása i méczy... i wtedy sposobem poradzenia sobie z tym jest wlasnie akceptacja tego faktu, swiadomosc, nazwanie tego. Po prostu widze to, nazywam i koniec, dalej tego nie lubie, ale mam to nazwane. Pytanie tylko czy trzeba sie tym dzielic z innymi, tu juz nie wiem... dlatego raczej nie byl to dobry pomysl zakladac taki temat.

Sympatia do siebie to osobny temat, tez chyba ciekawy...
Bo przeciez czasami samoistnie wpada sie w stan samouwielbienia, to jest zdrowe. I tym juz chyba mozna sie dzielic, aczkolwiek teraz to juz wiem ze nic nie wiem.

To za co sie uwielbiacie?
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez biszkoptowa91 » 9 sty 2013, o 19:18

wiem o co Ci chodzi, josi, rzeczy które sobie uświadomimy i nazwiemy, są mniej straszne :) wiem, że czasami jestem naiwna ale uważam że nie jest to aż tak okropne, idzie z tym żyć, dlatego akceptuję tą wadę :)
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez josi » 9 sty 2013, o 19:27

ok po namysle cofam pytanie!
ciekawsze juz dla mnie jest pytanie co uwielbiacie w innych, no... tu juz mozna pisac i pisac...

biszkoptowa ja to w ogole tego nie uwazam za wade...
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez biszkoptowa91 » 9 sty 2013, o 20:00

czasami jest to wada :) jak wyobrazasz sobie ze wydarzy sie cos fajnego a tu zonk i rozczarowanie :/ ale nauczylam sie z tym walczyc i jest okej :D
a wiec w innych uwielbiam taką pewnosc siebie, odwage do zycia i nieprzejmowanie sie drobnostkami
biszkoptowa91
 
Posty: 398
Dołączył(a): 6 wrz 2012, o 16:39

Re: uczymy sie akceptacji i sympatii do samych siebie

Postprzez josi » 9 sty 2013, o 20:10

to nie jest naiwnosc moim zdaniem, musisz to sobie nazwac :)
josi
 
Posty: 1086
Dołączył(a): 25 maja 2007, o 18:30
Lokalizacja: wlkp/uk

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 328 gości

cron