Księżycowa napisał(a):Wmawiać sobie, ze jest ok. jak nie jest, to nie potrzebne zamieszanie robi w Tobie.
A tak ogólnie to on podejmuje jakieś starania?
Ale nie mówię o gotowaniu i sprzątaniu, tylko o Waszych relacjach. Staracie się razem czy bardziej jedna strona i sie mijacie?
no wlasnie stara sie w tym sensie ze mi pomaga, przewaznie zawsze jak go poprosze to pomoze. a w innym sesnie to chyba troche mniej, tzn my juz sie soba nie cieszymy, wieczory nasze polegaja na tym, ze on np. siedzi przed tv a ja na komputerze rozmawiac probujemy owszem, ale i tego chyba za bardzo nie potrafimy bo ciezko sie nam dogadac, przewaznie ktores w koncu odpuszcza bo nie chce wszczynac awantury...
Wiele sie tez popsulo odkad sciaglam tu swoja mama (pomijam fakt, ze nie przepada ona za moim narzeczonym i na odwrot) mieszkala z nami na poczatku, ale wiadomo jak to z rodzicami - tesciami zaraz zaczely sie klotnie i niesnacki, dlatego mama musiala sie wyprowadzic... jednak po tym wszystkim oni za soba nie przepadaja, nawet mama nie bardzo ma wstep do nas kiedy moj A. jest w domu. Zgadza sie jedynie wtedy gdy jest w pracy, co oczywiscie sprawia ze mam na niego wtedy niesamowite nerwy. Jednak temat z moja mama to osobna 'bajka'.