"Trudne sprawyyy..." - zaraz nucę melodyjkę...
Eh, życie.
Zamulam jak nie w książkach próbując robić sensowne notatki, to przed kompem tworząc prace na zal.
I tak sobie myślę - kurde, czemu takich durnot ode mnie wymagają...?
Dochodzi jeszcze jakaś autopresja... a tak naprawdę nie wiem czy to, co wybrałam jest tym, czego pragnęłam...
Hmm...