---------- 11:13 23.02.2008 ----------
Trudno powiedziec bo nie wiem jaka to sytuacja. Zalezy Ci na nim? To mu odpisz, ale jesli nie wiesz co odpisac to nie odpisuj, przeciez to jeszcze nie tragedia. Lepiej nie odpisac wcale, jesli mialoby to nie byc prawda. To nie znaczy od razu ze nie masz szacunku do tej osoby. Nie powinno go zniechecic do pisania, a nawet zachecić, podobno faceci lubią zdobywać. Chociaż coraz mniej mi w to uwierzyc patrzac "na dzisiejszych" facetów.
A co do Twojego ex...Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze, że Cie juz do niego nie ciągnie, ze sie pogodziłaś. Bo ja jakos nie umiem. Wszyscy mi mowią, ze z kazdym dniem i kazdym tygodniem bedzie coraz lepiej, a jest coraz gorzej. Ciagle wybucham płaczem, czuję ból w piersi
Nie mam juz siły, dławie sie powietrzem.. Nie ma chyba minuty bym o nim nie myslala. Nie potrafie wygrac z uczuciami. NIe wiem jak ja długo to wytrzymam, jest coraz gorzej, popadam w coraz wieksza depresje. Kocham tego łobuza
zrobiłabym dla niego wszystko, ale on po prostu zwyczajnie mnie nie chce i nie kocha. Nie chce mi sie zyc
Cosy szybko wracaj do normy
---------- 12:03 ----------
Moze on czeka az ja zrobie pierwszy krok? Oj zeby mnie czasem nie pokusiło znow zawalczyc. Gdybym do niego napsiała i usłyszałabym jego kolezenski ton to serducho by mi pekło. Dlatego nigdy nie napisze do niego. Wole umrzec z tęsknoty niż usłyszeć od niego poraz kolejny, ze mam dac sobie spokoj. To by mnie dobiło
To wszystko jest dla mnie tak strasznie ciezkie....Jestem tylko dumna z siebie, ze nie pisze i nie dzwonie do niego. Kiedys myslalam, ze nie wytrzymam 2 dni bez kontaktu z nim. A teraz juz nie kontaktujemy sie od 2 tygodni.
A moze ja to po prostu tak bolesnie przezywam bo to był moj pierwszy facet. Moze wcale go nie kocham tak jak mi sie wydaje? Podobno czesto bywa, ze dziewczyny idealizuja swojego pierwszego faceta, a po rozstaniu wciaz nie widza jego wad....
Pozostaje mi tylko nadzieja, że bol kiedys minie, albo chociaz bedzie do zniesienia...
---------- 14:44 ----------
[code]Dziewczyny - jesteście każda z Was niepowtarzalne, piękne, mądre, wrażliwe. Wartościowe. Musicie porzucić strach przed mówieniem nie. Nie nie zrobię tego, nie pozwolę na to, nie zgadzam się.
Bądźcie świadome własnej wartości, własnych wewnętrznych granic.
I naprawdę - wiele rzeczy będzie prostszych[quote]
Jeszcze troszeczke odnosnie wypowiedzi Pani Szafirowej
Byłam taka w zwiazku, czesto mowilam nie, nie zrobie tego, nie pozwole sobie na to, nie zgadzam sie. Zawsze wyrazalam swoje zdanie i nie bałam sie tego. Mowilam "nie", wtedy kiedy uznalam to za słuszne. Moj ex nazywał to moją "chorą ambicją" i powiedział, że własnie poprzez to zniecheciłam go do siebie. Byc moze mialam za silny charakter? Powiedział, że jestem "prze baba". Ale ja nie sadze, bym przesadzała, bo mówiłam "nie" kiedy naprawde mialam powod i nie załuję. Zostawił mnie. MOze powinnam byc bardziej miekka w zwiazku...Ale czy wtedy bylabym szczesliwa? Chyba nie. Czasem szłam na kompromisy, ale czesto po prostu sie nie dało.