Święta oczami DDA

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2012, o 18:40

mahika napisał(a):
Księżycowa napisał(a):Ale dzięki... przywróciłaś mi nadzieję, że nie jestem przez każdego postrzegana jako niedojda :)

Przez każdego?
jedna impresja, to nie jest każdy.
nie jest żadnym wyznacznikiem.



NIe miałam na myśli tylko każdego tutaj, tylko tak ogólnie ale głupia jestem, bo tego nie napisałam a jasnowidzami nie jesteścier :P
Widzę kto jest, w którym stadzie - spoko :lol:


Co do naszego wspólnego mieszkania, to w miejscu rodzica w ogóle się nie stwiałam nigdy,więc nie do końca rozumiem wzburzenie. Mój brat na przykład mieszkał z zoną z nami i non stop się kłócili, robiła ciagle awantury, ciagle jej się coś nie podobało, obrażała siwiętej pamieci babcię, krzyczała na nią, była chamska,nie wychowana i arogancka, bochyba inaczej nie umiała... Budzili nas po nocach swoimi kłótniami a ja wtedy mimo to byłam zepchnięta na bok i miałam być dla niej miła ,,bo to K żona" mimo, że ona rzuciła się na mnie z łapami rozwalając mi dolną wargę do krwi po czym do dziś mam bliznę... nie raz mnie wyganiała z własnego podwórka, bo tak... po prostu ,,bo nikt Cię tu nie chce" miałam wtedy 12 lat... usłyszałam, że to ja ją sprowokowałam, że ja jestem sobie winna...

Może powiecie teraz, że mim oto wszystko,to żona to co innego, ,,bo to żona" ? Gdzie jest różnica? Na papierku tylko.. a jak mi ktoś powie, że to się inaczej słyszy i inaczej wygląda,to i ja będę zbierać z podłogi nie tylko ręce.

My nie kłócimy się, żyjemy sobie spokojnie, nam sie ukłasda a ewentualne sprzeczki załatwiamy w naszych czterech ścianach,nie budząc całego domu. Zazwyczaj wyciągamy wnioski z nich w przeciwieństwie do brata o jego byłej. Ale to oni mieli noszone obiadki do góry, ona nie musiała gotować ani nawet prać. Wszystko robiła moja mama... gdy teraz poprosiłam czy za dopłata uwzględni nasze obiady,bo mnie nie będzie w domu całymi dniami, to miodmówiła, bo ona się nas boi :shock:
Już nie wspomnę, że moibardzo lubią Ł i nie uprzykrzają życia jemu samemu... Między mną a nimi jest najwięcej głupich sytuacji, bo wszystko co robili jak jeszcze mieszkałam z nimi przed usamodzielnieniem się zostało jak jest a nawet sie pogorszylo.
Szkołe ukończyłam faktycznie z trudnościami, bo nie tyle, że nie chciałam, bo bardzo chciałam i w końcu skończyłam. Cały czas pracowam i przed wyprowadzką na wynajem, więc nie wiem skąd impesja wzięla,że nie ale ok.
Tylko jakoś nagle padła na mnie presja, bo zrezygnowałam z pracy początkowo, żeby przygotować się domatury na co nie miałam szans pracując. W gruncie rzeczy zrobiła się wokół tego taka presja ze strony rodziców, że po co mi to, że potrzebne mi sa pieniądze, że tojest najwazniejsze a nie szkoła więc domatury nawet nie byłam w stanie się przygotować i wylądowałam na terapii, która do dziś trwa i tyle. Maturę mam zamiar zdać ale skoro zmeniłam zawód i musze się do spooooro uczyć, żeby zostać w branży, to musze ja zawiesić a cieszę się, że stay dochód mam i pracę, której jestem pewna, którą lubię przede wszystkim rozwija już nie wspomnę, że gdyby nie Anioł Stróż ;), to bym tego nigdy nie dokonała z braku mozliwości:kwiatek:
Smutno to mi z tego powodu, ze własni rodzice mi tej szansy nie dali... wierzyć sie nie chce jak sobie w ten sposób pomyśle :(
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2012, o 18:41

agik napisał(a):Spoko ;)
One (jeszcze) są z pamięcią kształtu 8) Luby pomasował i wróciły na miejsce :)
Skończyłam w kuchni ( sernik i bogracz) i maluję pazury :)
Będziemy grac z mamą w kości dziś, a potem pójdę spac :)

Tym, co się bawią- szampańskiej :)
A wszystkim- dobrego na Nowe :buziaki:


Również się dołączam :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Abssinth » 31 gru 2012, o 18:43

ewka napisał(a):
Sansevieria napisał(a):Masz ojca alkoholika oraz współuzależnioną matkę - jak bedziesz patrzeć na relacje rodzinne z ich punktu widzenia masz gwarancję, że z tego nie wyjdziesz oraz następnemu pokoleniu przekażesz.

Hmm... a jeśli MASZ świadomość, że ta relacja jest do bani? I wiesz, że ojciec jest alkoholikiem, a matka współuzależniona? A patrzysz z ich punktu (raczej spoglądasz tylko) dla ułatwienia sobie (i im) życia? Dlaczego gwarancję tkwienia i przekazania postawiłaś jako pewnik?


to, kim a rodzice Ksiezycowej, bylo opisane juz pare razy - chyba po to tutaj jestesmy, zeby ufac ludziom proszacym o pomoc w takim czy innym przypadku, a nie kwestionowac kazde ich slowo?

tkwienie i przekazanie etc - prosze, poczytaj na temat powielania wzorcow rodzinnych, jak wynosi sie z domu i powtarza zlo (przemoc, uzaleznienia, etc). Jak wiele terapii potrzeba, zeby sie zmienic, zeby odrzucic chore wzorce w domu zaszczepione.

'patrzenie z czyjegos punktu widzenia' - powtorze za kims powyzej, ma sens tylko wtedy, kiedy rozmawiamy o osobie nie zaburzonej.
bo jesli na przyklad popatrzymy na sytuacje z punktu widzenia alkoholika, to swiat wyglada calkeim inaczej.
tak samo, jesli popatrzymy na swiat oczami gwalciciela (''no przeciez sama sie prosila''), pedofila (''bo dzieci tak naprawde to lubia, same sie prosza''), mordercy (''nie moglem sie powstrzymac, ona mnie tak sprowokowala'').

i ja osobiscie naprawde nie radzilabym nikomu wczuwac sie w to, co moze sobie myslec alkoholik, przemocowiec, czy inny element. A zwlaszcza mlodej osobie, ktora z takiego wlasnie spaczonego sposobu myslenia sie probuje wyrwac i ulozyc sobie zdrowe zycie.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Sansevieria » 31 gru 2012, o 18:51

Cieszy mnie że Ci dostarczyłam miłej lektury Mahiko. Bez sarkazmu, bez ironii i ogólnie bez podtekstów mnie to cieszy. :)
Ewko, piszesz o etapie na którym ma sie gdzieś pewne rzeczy bo sie jest już wystarczajaco silnym. Etap "wyleczone DDD". W takiej sytuacji to zachowania toksycznych rodziców wiszą kalafiorem, oni stają sie jak dzieci błądzące we mgle, nie są autorytetem i ogólnie ich zdanie na jakis temat nie robi, bo wiadomo że nie ma co ich brać poważnie. Bywają nieco irytujacy co najwyżej nieco kłopotliwi ale ogólnie mało istotni emocjonalnie. Jak się już od nich naprawdę niczego nie potrzebuje i nie oczekuje to można sobie pozwalać na różne rzeczy. Ale wtedy to sie na ogół swoich toksycznych rodziców juz nie postrzega jako ogromnego problemu własnego.
Agik dzięki za uspokojenie w kwestii opadnietych. Mogę spokojnie wkroczyć w Nowy Rok, w tym roku w wersji "nas troje" czyli ja, mąż i nasz wirus , bo oboje żeśmy padli ofiarą jakiegoś diabelca i kaszlemy niczym para zaawansowanych gruźlików. Na szczęście przez internet nikogo nie zarażę, to sobie choć popiszę póki jeszcze ktoś na forum jest :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Święta oczami DDA

Postprzez buka_lu » 31 gru 2012, o 18:56

ja osobiście bardzo Księżycową podziwiam.
jest niesamowicie dzielna i waleczna.
mało znam młodych ludzi..którym tak bardzo się CHCE jak jej.
:kwiatek:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Święta oczami DDA

Postprzez biscuit » 31 gru 2012, o 18:57

ja też jestem w domu dzisiaj
z wyboru
z czego jako introwertyk bardzo się cieszę 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Święta oczami DDA

Postprzez mahika » 31 gru 2012, o 18:58

z mojej strony też bez sarkazmów, wyciągnęłam to i owo również dla siebie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Święta oczami DDA

Postprzez agik » 31 gru 2012, o 19:00

U mnie wszyscy chorzy. Tylko ja i starsza sisotrzenica na chodzie... Ale ona nie ma nawet jeszcze 7 lat, wiec trudno oczekiwac, że mi pomoże...
Najgorzej z mamą, bo mama ma zniszczoną przez tarczycę odpornośc i każde przeziębienie przechodzi bardzo ciężko...

Dużo zdrowia :cmok:

My se pogramy w kości, zjemy, co mamy do jedzenia, wypijemy, co mamy do wypicia i pójdziemy spac ( ja pójde na pewno. Ostatnie tygodnie miałam bardzo intensywne, chciałam w święta odpocząc, ale z racji wirusa- siedziałam w kuchni i na zmywaku, oraz donosiłam herbatę z imbirem i pigwą, no i wutką ;), coraz to nowej osobie... Naprawdę jestem zmęczona i potrafię spac po 12 godzin :roll:, choc zazwyczaj wystarcza mi 5-6...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Święta oczami DDA

Postprzez buka_lu » 31 gru 2012, o 19:01

Sans my też z mężem chorzy..
zagilowani i w ogóle feee..
dzieci zdrowe tyle dobrze wiruso-odporne szczylki kochane 8)
no i siedzimy w domu w związku z tym, że chorzy tacy.. :kwiatek:
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: Święta oczami DDA

Postprzez agik » 31 gru 2012, o 19:03

ooo
Ja też będę przed komputerem :)
Nie cały czas, ale będę :)
To może se strzelimy z korka? ( w jakimś innym wątku, bo coś tu się radośnie zrobiło :oops: )
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2012, o 19:05

To ja dołączę, bo my to tylko dom zmienimy. Idziemy pilnować rodzeństwo Ł, bo tesciowie wychodzą... komputer zabieram :P
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Księżycowa » 31 gru 2012, o 19:06

buka_lu napisał(a):ja osobiście bardzo Księżycową podziwiam.
jest niesamowicie dzielna i waleczna.
mało znam młodych ludzi..którym tak bardzo się CHCE jak jej.
:kwiatek:



:buziaki:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Justa » 31 gru 2012, o 23:36

ewka napisał(a):
Sansevieria napisał(a):
ewka napisał(a):ale to też nie znaczy, że nie możesz próbować spojrzeć na to wszystko oczami rodziców.

Oczami rodziców czyli przepraszam czyimi? Ma spojrzeć oczyma własnych toksycznych rodziców czy może czyichś rodziców będących dosyć abstrakcyjnymi tworami z innej bajki rządzącej sie innymi regułami gry?

Tak, oczyma własnych toksycznych. Dlaczego nie, Sans? Skoro przyszło dzielić z nimi wspólny dach? Skoro to może ułatwić zrozumienie i tę toksyczność jakoś skanalizować... a sobie co-nieco ułatwić? Co w tym złego i niewłaściwego?
Aż mnie zmroziło, jak to przeczytałam... Dobrze, że Sans wyjaśniła wszystko dalej spokojnie, pięknie, klarownie. ewka, zapewniam Cię, że dzieci z toksycznych (alkoholowych na pewno) domów są obcykani w patrzeniu na świat oczami rodziców ("pewnie tym wkurzyłam ojca, że się upił/mnie zbił/...", "na pewno przeze mnie matkę boli serce, zdenerwowałam ją pytaniem o wakacje z marysią", "mój ojciec nie lubi, gdy u mnie w pokoju gra radio, kiedy pijany śpi za ścianą" itp.)
Podstawą wyzdrowienia i "normalności" dziecka toksycznych rodziców jest wyzwolenie się z tego zaklętego kręgu, rozpoczęcie własnego, zdrowego myślenia, nie wczuwanie się w chore umysły chorych rodziców. Dopiero kiedy będzie potrafiło odciąć się emocjonalnie od tych wdrukowanych mu chorych schematów i zastąpić je zdrowymi reakcjami, będzie miało szansę na normalne życie.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Justa » 31 gru 2012, o 23:44

Sansevieria, a Tobie chcę oddzielnie podziękować za to wszystko, co tu napisałaś.
Do wypowiedzi impresji nie nawiązuję, zero zmian, ton wyższości, projekcja frustracji.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Sansevieria » 1 sty 2013, o 00:35

Nie wiem Justa czym sobie zasłużyłam na oddzielne podziękowania, ale dziekuję za dobre słowo :kwiatek:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości