Witam . Już wczoraj się zbierałam do napisania ale mój telefon nie chciał wysłać listu.
Kochana jak masz ochotę to poczytaj moje watki. Dużo się działo w moim życiu.
Też miałam taki okres w życiu ,jak masz Ty teraz.
Ale ..... jeśli masz ochotę płakać to płacz. Czasem chodziłam na spacer z łzy same płynęły ,teraz też zdarza mi się płakać a nawet wyć z bezsilności. Bo czasem po prostu nie wytrzymuję.
Kiedyś wybrałam siebie i dzieci bo partner wtedy nie umiał wytrzeźwieć/jest alkoholikiem/.
I wybrałam dobrze . Zaczęłam się zmieniać ,chociaż poczucie własnej pewności trudno odbudować ,jak ktoś ciągle powtarza ,że wszystko zło to moja wina.
Znalazłam się na tym forum ,gdzie dostała i dostaję dużo wsparcia.
Dzięki forum pojechałam na warsztaty po których napisałam artykuł
Ja - sprzątaczka wśród psychologów.........
Zmieniłam pracę, wzięłam rozwód /po 25 latach małżeństwa/, mieszkam z synami i praktycznie sama utrzymuję dom.
Ale się podniosłam ,nie znalazłam się pod mostem jak mi życzono.
DAŁAM RADĘ.
Dlatego walcz o siebie ,pokochaj siebie .
Jeśli on nie chce się zmienić ,zmieniaj siebie. Jeśli naprawdę kocha Ciebie ,to podąży za Tobą.
