Tak czysto intelektualnie to mnie ciekawi, od kiedy beton i nieumiejętnośc przyjmowania argumentów drugiej strony, betonowa nieumiejętnośc wręcz jest indywidualnym myśleniem?
I to nie tak bardzo chodzi o poglądy, tylko własnie o ten brak. Kompletną impregnację na argumenty. Tylko klepanie jednego i tego samego przez kilka stron, a jedyną różnicą jest pogrubianie niektórych słow- bo przecież czytlenicy to tumany, które nic nie rozumieją, czytają bez zrozumienia itd.
Ja już chyba wyrosłam z kopania się z koniem, więc aż taka arogancja mnie po prostu odrzuca. A uderzanie w ten świętojebliwy ton "godności, honoru, Matki Boskiej w klapie" zwyczajnie śmieszy, bo świadczy o kompletnym niezrozumieniu istoty rzeczy.
No, ja tak mam.