Trudna przeszłość a chore relacje

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez Liljanna » 27 gru 2012, o 22:52

Witam wszystkim.
Postanowiłam napisać, bo mam ostatnio trudny czas w życiu i potrzebuje wsparcia.
Mam 23 lata i jestem studentką.
Rok temu przeżyłam śmierć mojej mamy. Od tamtej pory na moich barkach spoczywa ciężar samotnego wychowywania nastoletniego brata. Dosłownie w przeciągu kilku minut zawalił się cały mój świat.
Z racji moich obowiązków wielu przyjaciół po prostu odsunęło się ze strachu przed moja odpowiedzialnością i wkroczeniem w dorosłe życie i obowiązki.
Mój ojciec jest alkoholikiem i nie mieszka z nami. Jeszcze za życia mamy fundował nam w domu koszmar i brak poczucia bezpieczeństwa.
Po śmierci mamy, właściwie miesiąc po wpakowałam się w związek z alkoholikiem, o czym na początku nie wiedziałam. Trwało to pół roku i kosztowało mnie bardzo dużo. Kiedy tylko znalazłam w sobie siłę skończyłam to. Minęło pół roku i przez internet poznałam chłopaka. Spotykaliśmy się 2 miesiące, było wręcz cudownie. Gdyby mógł to sprowadziłby mi niebo na ziemię. Czasem tylko pojawiały się, takie dziwne sytuację, kiedy nagle pisał mi smsa, że lepiej będzie jeżeli ze sobą skończymy bo ta relacja nie ma sensu. Po każdej takiej akcji po chwili pisał jak gdyby nigdy nic i wszystko wracało do normalności. Początkowo sądziłam, że to może lęk przed odrzuceniem, ale jak sytuacja pojawiała się coraz częściej przycisnęłam go..........
Wyznał mi wtedy, że w dzieciństwie był molestowany, co teraz skutkuje u niego tym, że ma potrzebę masturbacji w miejscu publicznym, kiedy nikt nie widzi, na widok jakiejś ładnej kobiety, która go pobudzi.
Dla mnie to był szok, ale nie umiałam uciec.. było mi go żal, potem pomyślałam, że przecież można to leczyć.
Niestety szybko okazało się, że on wcale nie chce tego leczyć, że jemu z tym dobrze i prosi mnie o akceptację, ze może jemu to minie jeśli będzie miał regularny i częsty seks ze mną, a ja będę spełniała jego potrzeby seksualne, zakładała ciuszki takie jak lubi itp.
Kiedy wyraziłam sprzeciw, stwierdził, że nie rozumiem jego potrzeb, ze dyby mi na nim zależało to chciałabym go zaspokoić i mu pomóc.......... czysta manipulacja.
Nie wiem teraz jak z tego wszystkiego się wyplątać.....
Liljanna
 
Posty: 44
Dołączył(a): 27 gru 2012, o 22:14

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez Księżycowa » 27 gru 2012, o 23:04

Witaj

Na pewno zerwać i z tym Panem, który wkręca Cię w manipulację i zrzuca na Ciebie odpowiedzialność za to jaki jest i jak jest między Wami - to kolejny toksyczny związek.

A myślałaś o leczeniu dla siebie? Terapia pomogłaby Ci zrozumieć dlaczego ciagle ładujesz się w takie związki. Jak się domyślasz wychowywanie sie w rodzinie alkoholowej ma tu swoje ,,zasługi" i to spore.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez Liljanna » 27 gru 2012, o 23:26

Jestem na terapi od 2 lat
Liljanna
 
Posty: 44
Dołączył(a): 27 gru 2012, o 22:14

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez Księżycowa » 28 gru 2012, o 00:15

A jak terapeuta się odnosi do tego?
Rozumiem, że nadal mieszkasz z ojcem a jest moze szansa na jakieś inne lokum? Myslę, że brak ojca nad głową zdjął by Ci jakąś tam częśc tego ciężaru tak na początek. Może łatwiej było by Ci działać bez jego wpływu.
Mi bardzo pomogła wyrowadzka...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez biscuit » 28 gru 2012, o 00:48

kochana
to o czym piszesz
to może być ekshibicjonizm
czyli rodzaj parafilii
do zdiagnozowania u seksuologa
skuteczność leczenia parafilii jest dyskusyjna

realnie patrząc
jeśli nie wsmak Ci relacja z osobą
o "dziwacznych" preferencjach seksualnych
nie ma wyjścia jak się rozstać
bo ja bym nie liczyła za bardzo
że jest to do unormowania
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez Liljanna » 28 gru 2012, o 09:38

Nie ja już nie mieszkam z ojcem od kilku lat.
Mieszkam teraz tylko z bratem.
Tak naprawdę mój terapeuta nie zdążył się jeszcze o tym wszystkim dowiedzieć, bo ja poznałam całą prawde o nim w sobotę, a terapię mam w piątki, więc dopiero dzisiaj będe mogła to z siebie wyrzucić
Liljanna
 
Posty: 44
Dołączył(a): 27 gru 2012, o 22:14

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez impresja7 » 28 gru 2012, o 10:09

Liliano,tylko specjalista może pomóc temu znajomemu,ale pod warunkiem,że On będzie sam chciał się zmienić.
Ale on na pewno nie bedzie chciał,a Ty nawet nie próbuj naprawiać jego ponieważ nie masz do tego żadnych narzędzi .
Czym prędzej uciekaj bez jakiegokolwiek nawet tłumaczenia.....(widzę mufcie)
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez Liljanna » 28 gru 2012, o 10:29

Wiem, już się o tym przekonałam. Jemu jest dobrze z tym...czerpie z tego satysfakcję i szuka głupiej, która to zaakceptuje, wyczuł, że mam empatię, że jestem wrazliwa i głodnamiłości to chciał mną manipulować.
Chcę o tym jak najszybciej zapomnieć i więcej go nie widzieć. Mam nadzieje, że nie będzie za mną łaził.
Boje się, ze teraz całkiem się wycofam i nie zaufam żadnemu faceetowi bo to już 2 taki popapraniec w moim życiu.
Liljanna
 
Posty: 44
Dołączył(a): 27 gru 2012, o 22:14

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez mahika » 28 gru 2012, o 11:06

Popapraniec?
Dla niego ty taka mozesz się wydawać. Nie wiem czy szuka "głupiej" ale moze szuka takiej która go zrozumie.

Zazwyczaj po to spotykamy się z innymi, żeby się poznać i określić, czy odpowiada nam jako partner czy nie.
Nie wiem dlaczego miałabyś mieć niechęć do facetów, po dwóch których poznałas i akurat tobie nie odpowiadali.
Może następny, albo jeszcze kolejny spełni twoje oczekiwania a ty jego.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez Liljanna » 28 gru 2012, o 11:17

Każdy ma inną wizję normalności.
Ja go rozumiałam naprawdę, ale do pewnego momentu.. w momencie kiedy przestałam go rozumieć chciałam to zakończyć, zapewne znajdzie się kobieta, która zrozumie go w 100% ale to na pewno nie będe ja. Szkoda, że on nie może zrozumiec mojej decyzji i zachowuje się tak a nie inaczej.
Liljanna
 
Posty: 44
Dołączył(a): 27 gru 2012, o 22:14

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez mahika » 28 gru 2012, o 11:19

W jaki sposób okazuje to że nie rozumie twojej decyzji?
Nęka cię?
nie reaguj, nie czytaj i nie odpisuj.
jeśli nie przestanie, zgłoś na policje.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez Liljanna » 28 gru 2012, o 11:24

Próbuje mnie emocjonalnie nakręcić.. wiesz pisze: ,,gdyby Ci zleżało, nie byłabyś taka, nie zrobiłabyś tak, zgodziłabyś się na wszystko o co proszę". Mówię mu nie dzwoń i nie pisz, on rzuca słuchawką po czym za chwilę dostaje smsa....
Liljanna
 
Posty: 44
Dołączył(a): 27 gru 2012, o 22:14

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez mahika » 28 gru 2012, o 11:35

no tak, ale czemu odbierasz, załóż sobie blokadę na jego numer jak nie umiesz nieczytac.
Poza tym, czy wyraźnie powiedziałaś mu
"To koniec, nie sprostam twoim preferencjom, nie jestem w stanie ich zaakceptować"?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez Liljanna » 28 gru 2012, o 11:39

Wczoraj przez telefon powiedziałam wprost: Ni dzwoń i nie pisz, to koniec naszej relacji bo to wszystko mnie przerosło.
Liljanna
 
Posty: 44
Dołączył(a): 27 gru 2012, o 22:14

Re: Trudna przeszłość a chore relacje

Postprzez mahika » 28 gru 2012, o 11:48

no to teraz nie odbieraj i nie czytaj tego co pisze, nie dla kazdego "koniec' oznacza koniec w tym samym czasie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Następna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 157 gości