Święta oczami DDA

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Re: Święta oczami DDA

Postprzez żabka » 24 gru 2012, o 01:15

a dopowiem..bo znów parę rzeczy naraz robię..

Lubię zmieniać wystrój u siebie w pokoju, w domu, położyć nowe serwety lub materiał dobrany kolorystycznie, teraz mam na biurku złożony kawałek materiału zakrywający blat biurka i podobnie na drugim stole obok gdzie monitor stoi..
od pół roku uczę się w szkole policealnej o kierunku Florysta - czyli układanie kompozycji roślinnych , bukietów, dekoracji z ożyciem roślin, kwiatów. I na zajęciach w szkole ale do domu wykonałam kompozycje bozonarodzeniowa na korze i dodatkowo wcześniej wieniec bozonarodzeniowy z podkładu siana owinięty materiałem i baza z jedliny tui- żywotnika i jakieś ozdóbki czyli bombki, ciastka i figurka Jezuska, i chyba się spodobał bo moje siostrzenice tez prosiły moją drugą siostrę o takie stroiki.. i rozeszło się po rożnych nauczycielkach te stroiki.

ja nie mam problemu ze sprzątaniem ile ...tez takie że to ma być konieczne w sobotę.. miałam spięcie z matką która potem na mnie puściła focha i przestała się do mnie odzywać...to norma w jej wykonaniu..okazywania złości , biernej agresji..żałuje że sama tak nie raz robię.
no dobra..osobiście to nie byłam dopuszczana do gotowania , i nadal tak jest. matka rządzi w domu
Przez przypadek posiadam reklamówkę siana od koleżanki i zaproponowałam że dam trochę by było..a matka na to..ze ona nie chce bo będę jej to wypominać cały rok..(rany co za głupota, ) Zatem nie będzie siana..
W tym roku ..udało mi się coś zrobić ..tzn upiec swoje ciasto- czyli piernik ..bo dziwnym trafem na Wielkanoc nie zdążyłam bo matka mi "łaskę zrobiła i jeszcze to kolejnym fochem pokazała" także jest piernik .."jak to powiedziała inny niz jej" bo ja dodaje esencję kawy rozpuszczalnej z dodatkiem przypraw do piernika ..i teraz dodałam rozwalonych orzechów laskowych.. i taki inny..trochę więcej dałam śmietany i jest inny :D bo mój .

Wymiękam za każdym razem kiedy sa spinki , lub kłótnie. I za każdym półroczem obiecuje sobie że za rok nie bede mieszkać w domu..by tego nie przeżywać na powrót. W sumie od roku tak sobie obiecywałam.. za krótko .
To na razie tyle ode mnie, oddaje głos do studia :D
Avatar użytkownika
żabka
 
Posty: 205
Dołączył(a): 14 lip 2009, o 14:48
Lokalizacja: w krainie żubra, pingwina i niedźwiedzi

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Księżycowa » 25 gru 2012, o 02:29

Wigilia i święta = czas podszyty fałszem. Wyposażony w nieszczere zyczenia i udawanie, że sie kogoś lubi, że generalnie nie ma problemu.
Bzdura nikomu do niczego nie potrzebna. Jedyne co na tym się zyskuje, to zajebiste zmeczenie psychiczne i buzujące emocje - padam na pysk.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Apasjonata » 25 gru 2012, o 13:34

Księżycowa napisał(a):Wigilia i święta = czas podszyty fałszem. Wyposażony w nieszczere zyczenia i udawanie, że sie kogoś lubi, że generalnie nie ma problemu.

Doswiadczasz tego teraz , jednak to nie jest prawdą absolutną i nie musi tak być, tylko czasem do tego trzeba zmienić otoczenie. Ja kiedys nie lubiłam swiąt , od trzech lat je uwielbiam, nie ma juz jednak przymusu, sztywnosci, ludzie stali się ważniejsi niz oprawa, kiedys myslałam , ze to niemozliwe, a jednak nabrało kształtów.
Zyczę Wszystkim by mogli tego doświadczyć.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Święta oczami DDA

Postprzez impresja7 » 25 gru 2012, o 14:13

Ale miała zmienić otoczenie i być u "teściów" na Świeta
Nie do końca problem tkwi w innych.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Księżycowa » 25 gru 2012, o 16:02

No bo byłam u nich... ale to skomplikowane. Nie będę sie w szegóły rozpisywać.
Myślalam, że przypisuję innym zachowania wobec mnie takie jak ma moja rodzina. Jednak okazuje się, że ja muszę byc tak odbierana z jakichś powodów niewidocznych dla mnie. Albo równiez ludzie na jakich trafiam mają w sobie cos z ,, ja się nigdy nie mylę i wiem lepiej".

Wczoraj miałam dzień pelen buntu, wobec sztucznej oprawki razem ze sztucznymi zachowaniami.

Apasjonato zmienic otoczenie, to bardzo fajna perspektywa tylko raczej nawet jak będziemy mieszkać osobno nie uniknę spotkań z rodziną, chocby swojego chłopaka i jakby, to otoczenie nie do końca będzie mozna zmienić,
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Święta oczami DDA

Postprzez impresja7 » 25 gru 2012, o 20:13

[quote="Księżycowa"

Apasjonato zmienic otoczenie, to bardzo fajna perspektywa tylko raczej nawet jak będziemy mieszkać osobno nie uniknę spotkań z rodziną, chocby swojego chłopaka i jakby, to otoczenie nie do końca będzie mozna zmienić,[/quote]

Więc nalezy zmienic swoje nastawienie lub nie bywać wcale,albo.....się ciągle wkurzać
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Święta oczami DDA

Postprzez marie89 » 25 gru 2012, o 21:44

I jak tegorocznie?

U mnie coś kiepsko - sztucznie i nerwowo.
Jakbym mogła to bym nosa z mojego "azylu" nie wychylała, ale i tak słyszę, że niefamilijna jestem... :roll:

Podoba mi się tylko choinka.
Fajna.
Z biedronkami :wink:
marie89
 

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2012, o 00:12

Impresja zamknij się już, bo nie masz pojęcia o czym pleciesz, zeby ludzi pouczać głupia dziewucho.


Ja pierdole za rok migruję w cholerę, znikam, wyjeżdzam i zabieram moje koty i mnie nikt nie znajdzie.
Mam nadzieję, ze do przyszłego roku wpadnie mi jakiś pomysł, bo już kurwa nie mogę.
Albo się naćpam i będę na haju... nie będę nic czuć ani pamiętać z tej zakłamanej, dwulicowej szopki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :evil:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Apasjonata » 26 gru 2012, o 11:09

Hej
Wiecie co , mi się nie raz przypomona takie przysłowie , odnosnie mnie " Na pochyłe drzewo to i koza wlezie". I własnie ja takim pochyłym drzewem byłam (i jeszcze czasami bywam, zeby sprawa była jasna :mrgreen: ). To było 1001 drobiazgów mojego zachowania, które otwierały ludziom drogę do pouczania mnie, przestawiania z kata w kąt, nie zwracania uwagi na moje potrzeby. To powodowały własnie np moje przemilczenia, brak jasnego wyrazania co czuję i myslę, brak pewnosci siebie i wiary w swoje mozliwosci, podejmowanie odpowiedzialnosci za to co ktos czuje i jaki jest nastrój, lęk przed konfliktem i jeszcze długo mogłabym tu wymieniać.
To faktycznie była moja działka do przerobienia.
Jednak była jeszcze druga strona medalu, mianowicie jak już troche ze swego zadania przemeblowywania głowy załatwiłam, okazało się , ze z pewnymi ludźmi granice mozna ustawic w miarę pokojowo i oni to rozumieją i staraja się ich nie przekraczać, ale z innymi trzeba to zrobić bardzo ostro i relacja cały czas jest polem bitwy . To własnie od tej drugiej grupy sie odizolowałam mówiac o zmianie otoczenia. Tak to mniej więcej wygladało u mnie .
A co najsmieszniejsze , to nie stało sie w wyniku wykonania planu przyjetego przeze mnie, tylko w momencie gdy dopusciłam do głosu swoje uczucia , zaczęłam ich słuchac i się nimi kierować i to one mi podpowiadały, ze ja nie chcę z ta czy tamta osobą przebywać, a bardzo chcę i dobrze czuję się przy innej i pozwalałam sobie sie tym kierować. I wygladało to tak, że jedne relacje umierały śmiercia naturalną, choć czasami bywało , że gwałtowną i tragiczną a inne sie rozwijały. To był proces i nadal jeszcze jest, bo to dzieje sie nadal.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: Święta oczami DDA

Postprzez impresja7 » 26 gru 2012, o 13:00

przez impresja7 » wczoraj, o 19:13
Księżycowa"

Apasjonato zmienic otoczenie, to bardzo fajna perspektywa tylko raczej nawet jak będziemy mieszkać osobno nie uniknę spotkań z rodziną, chocby swojego chłopaka i jakby, to otoczenie nie do końca będzie mozna zmienić,[/quote]

Więc nalezy zmienic swoje nastawienie lub nie bywać wcale,albo.....się ciągle wkurzać


[quote="Księżycowa napisał(a):
Impresja zamknij się już, bo nie masz pojęcia o czym pleciesz, zeby ludzi pouczać głupia dziewucho.


Ja pierdole za rok migruję w cholerę, znikam, wyjeżdzam i zabieram moje koty i mnie nikt nie znajdzie.
Mam nadzieję, ze do przyszłego roku wpadnie mi jakiś pomysł, bo już kurwa nie mogę.
Albo się naćpam i będę na haju... nie będę nic czuć ani pamiętać z tej zakłamanej, dwulicowej szopki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :evil:


A nie pomyślałaś,że to innym może z Tobą być źle? Że to inni,rodzina,muszą Cię znosić z całym bagażem Twoich pretensji i frustracji,muszą tolerować u siebie obcego człowieka Ł,a "teściowie" muszą tolerować Ciebie ni zonę ni narzeczoną? Owszem,może Tobie być z nimi źle,zgoda,ale im z Tobą też może być źle i należy taką ewentualnosć do siebie dopuścić.
To Ty im wisisz na głowie,dorosła kobieta ,i masz ciągle do nich pretensje. To jest ich dom i żyją w nim tak jak chcą ,nawet jeżeli według Ciebie fałszywie,ale po swojemu ze swoimi wadami i zaletami,ale jest im z tym może dobrze, a może źle,ale nie zamierzają nic z tym robić . Ty weszłas tam z obcym dla nich człowiekiem i to oni mają prawo czuć się niekomfortowo i nie wytrzymywać tej sytuacji. Ty też masz prawo czuć się źle,ale oni nie przyszli do Ciebie ,żeby rozwalać Ci samopoczucie,tylko Ty weszłaś z obcym facetem w ich życie. Rodzicom twoim i kolegi
Zrozum to wreszcie,że dokąd będziesz w domu rodziców,którychkolwiek,w którym to Oni ustalają zasady,prawa i stosunki wewnętrzne, dotąd nie jesteś u siebie i nie będziesz ustalać swoich zasad, a nawet będziesz narażona na różne insynuacje i komentarze. Zrozum ,oni sa u siebie i jeżeli mają zły stosunek do Ciebie to nic tego nie zmieni bo oni tacy są,jedno co możesz zrobić to iść na swoje i sama decydować o tym z kim i kiedy się spotkasz i na jakich zasadach będą sie rozmowy odbywały.Wtedy z pozycji u siebie bedziesz mogła godzic sie lub nie na różne sytuacje,a teraz nie masz wyjścia musisz znosić ,albo wiać. Nie ma szans,żeby kilka dorosłych pokoleń w jednym domu zyło bez starć. Każdy powinien być u siebie w swoim domu i żyć po swojemu i wyprowadzić się,by dać żyć innym w ich własnym domu po swojemu.
Nie ma tak ,że tupniesz nózką i zaczną Cię szanować według norm etycznych lub Twoich oczekiwań.
Jeżeli czujesz się skrzywdzona,źle traktowana to zmień to!!!!
Wyprowadzając się.!!!! Żyj na własny rachunek ,niech nikt Ci nie zagląda do miski.
Od krzywdziciela nalezy się odciąć,a nie zmieniać nastawienie do niego i udawać ,że nie boli.
I nie rozumiem dlaczego znowu o rok przekładasz podjęcie decyzji o życiu na własny rachunek.
Tak będzie co roku? Że za rok to ja to i tamto? Nie groź tu nikomu ani sobie,tylko działaj małymi kroczkami.

Patrząc z innej perspektywy:
uwazam też ,że masz dobrych rodziców,którzy godzą się na Twoje zachcianki i wymagania .Nie stawiają Ci wyraźnych i zdecydowanych granic. Ja np. nigdy w zyciu nie zgodziłabym się ,żeby moje dziecko tak młode jak Ty wczesniej i bez wykształcenia ,bez perspektyw zamieszkało w moim domu z jej chłopakiem. Takiej opcji nie ma,absolutnie niczym by nas do tego nie zmusili.Mieszkaliby u swoich rodziców kazde i chodzili na randki,wyjeżdzali na wakacje,ale zadnego mieszkania wspólnie,dopóki by czegoś nie zdobyli,szkoła,praca. Twoi sie na to zgodzili i to jest niezwykłe,bo mogę się załozyć ,że zadnej z kobiet tu na forum rodzice by na to nie poszli.
Druga rzecz na którą akurat ja bym nie wyraziła zgody to branie do domu jakichkolwiek zwierząt. Znoszenie z osiedla kotów psów. Tego ja akurat bym nie zaakceptowała,ale to juz mniejsze piwo. Ja mam pewne granice zdecydowanie określone,zasady,wartości do negocjacji pod pewnymi spełnionymi warunkami i wszyscy to wiedzą i szanują.Tylko chcę zaznaczyć,że Twoi rodzice nie są tak źli jak ich tutaj przedstawiasz,i jednak Cię kochaja,bo ulegaja Twoim naciskom,nie wytyczają zdecydowanych granic,a ponieważ czują się z tym niekomfortowo,że jednak ulegli to ten dyskomfort czasmi znajduje ujscie w jakiś niesnaskach domowych. Na twoim miejscu Wigilię potraktowałabym jako wyrazenie wdzięczności rodzicom za pomoc jaką Wam okazują i na pewno pewne lody by się stopiły.zawsze kieruj się w życiu maksymą,że nic Ci się nie nalezy od innych ,mozesz tylko coś otrzymać jako dar dobrej woli jeżeli będą mieli ochotę i dobrą wolę Ci to dać.
Ostatnio edytowano 26 gru 2012, o 13:52 przez impresja7, łącznie edytowano 14 razy
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Święta oczami DDA

Postprzez impresja7 » 26 gru 2012, o 13:12

Jak wysiądziesz z samolotu to w UK masz od razu pracę jako fryzjerka. Jak lubisz zwierzęta to moze fryzjerka od zwierząt? Zacznij działać małymi kroczkami i zmieniaj coś,a nie czekaj az się samo zmieni.
Są też studia fundowane,stypendia socjalne,dodatki do mieszkań dla kolegi moze,albo dla Ciebie,zależy kto by się podjął kształcenia.
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2012, o 15:01

Ty to masz impresja nasrane w głowie jednak jak słowo daję.
A kto Ci powiedział, że ja nie mam wykształcenia, to juz w ogóle nie wiem :shock:

Tłumaczyć się nie będę a przed kims takim jak Ty to juz na pewno... dyskutować z Tobą również, bo nie ma o czym ... kup se fotel i się w nim bujaj....

Apasjonato jeśli chodzi o wyrażenie swojego zdania, to ja to robię wręcz bardzo intensywnie jak czuję, że na przykład ktoś usiłuje mi coś narzucić i nie pyta mnie o zdanie i o to jaki ogólnie mam pogląd.
Sę tez ludzie, z ktorymi świetnie mi się rozmawia, żeby nie było, z ktorymi można się dogadać ale różnica polega na tym, że nawzajem bierzemy pod uwagę swoje podejście itp. Mam też sytuację gdzie się z kims nie zgadzam ale umiem funkcjonować, bo jakiś kompromis został osiagniety w tym watku. Ja rozumiem dlaczego ktoś zdania nie zmieni i nawet jak mi się to nie podoba, to szanuję to. Ale ta osoba nie mówi mi, że ja nie mam prawa do wlasnego zdania i mojej jest głupie a jej super.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2012, o 15:18

Apasjonata napisał(a):To było 1001 drobiazgów mojego zachowania, które otwierały ludziom drogę do pouczania mnie, przestawiania z kata w kąt, nie zwracania uwagi na moje potrzeby. To powodowały własnie np moje przemilczenia, brak jasnego wyrazania co czuję i myslę, brak pewnosci siebie i wiary w swoje mozliwosci, podejmowanie odpowiedzialnosci za to co ktos czuje i jaki jest nastrój, lęk przed konfliktem i jeszcze długo mogłabym tu wymieniać.
To faktycznie była moja działka do przerobienia.


Wiesz, że może coś w tym jest. Choc czasem wychodzic zaczynam z zalozenia, że lepiej cos przemilczeć niż prowokować nie potrzebny i uciążliwy konflikt, który nie minie i będzie się ciągnął latami - tak w przypadku teściów to na bank.
Z drugiej strony napięcie, docinki i ignorancja męczą jeszcze bardziej i wczoraj doszłam do wniosku, ze wolałabym się pokłócić otwarcie a nie udawać, że jest ok.

Bo wiem, po prostu wiem, ze im się nie podoba co robię. Nie podoba im się wolontariat, bo na tym sie nie zarabia. Jakby to, ze istnieje okropne cierpienie tych zwierząt w ogóle nie było brane pod uwagę, bo nie da sie na tym zarobić. Nie mozna z takim człowiekiem dyskutować i niegocjować, bo nie ma o czym. On tego nie czuje. Czuje tylko pieniądze. Taki ktos nie ma pojęcia, że w danym momwencie nie myśli się o pieniądzach, tylko o tym, żeby uratować życie. No... może gdyby to nie było zwierze a człowiek to coś by drgnęło.
Do obecnej pracy, która jest super choc za bardzo nie ma sie do czego przyczepic, to i tak szukają czegoś do czego by można.

Ale zastanawiam się jakie to zachowania, które mogą powodowac przestawianie mnie z kąta w kat. Bo raczej jesli chodzi o ten wolontariat, to nie mam zahamowań a tego ciagle się czepiają, i pracy również. Nie mam zahamowań w wypowiedzeniu swojego zdania akurat w wątku, którego się najbardziej czepiaja nigdy.

Dałaś mi do myslenia w sumie co to możew być...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Święta oczami DDA

Postprzez impresja7 » 26 gru 2012, o 17:04

Księżycowa napisał(a):Ty to masz impresja nasrane w głowie jednak jak słowo daję.
A kto Ci powiedział, że ja nie mam wykształcenia, to juz w ogóle nie wiem :shock:



Sama pisałaś o tym jak nie możesz matury zaocznej zdać,a zamieszkałaś jeszcze w trakcie szkoly....chyba ,że Ty masz n.... i nie odpowiadasz za to co piszesz
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Święta oczami DDA

Postprzez Księżycowa » 26 gru 2012, o 17:08

impresja7 napisał(a):
Księżycowa napisał(a):Ty to masz impresja nasrane w głowie jednak jak słowo daję.
A kto Ci powiedział, że ja nie mam wykształcenia, to juz w ogóle nie wiem :shock:



Sama pisałaś o tym jak nie możesz matury zaocznej zdać,a zamieszkałaś jeszcze w trakcie szkoly....chyba ,że Ty masz n.... i nie odpowiadasz za to co piszesz


Aha to brak matury świadczy o braku ukonczenia szkoły sredniej... ja tam mam swaidectwo więc Ty stara juz musisz być jeśli w ogóle kiedyś tak było :P gdzie Ty mieszkasz imprecha :lol:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości