O manipulacjach rodziców.

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez KATKA » 10 gru 2012, o 20:19

ja ejstem taką osoba...w moja "strefe intymną" nie może wejsc prawie nikt poza moim facetem i zwierzakami...nie lubie jak przytulają mnie rodzice , znajomy, obcy, rodzina...nie lubie i już czuję duży dyskomfort i tego unikam :twisted:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 20:33

Intymność między facetem a rodzicami jest chyba trochę inna, tak jak miłość ;) .
Ja po prostu myślalam, ze w normalnych, zdrowych relacjach nie razi czlowieka uścisk ojca czy matki a mnie odrzuca ale już się nie zmuszam, zeby to znieść, żeby nie było im rzykro. Nie pozwalam im na to i koniec... chociaż tu nie ma kłpotu, bo często się to nie zdarza.

Z facetem i zwierzakami mam podobnoe do Ciebie ;)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez KATKA » 10 gru 2012, o 21:12

tylko strefa intymna nie dotyczy tylko erotyzmu...chodzi o kontakt z ciałem...przytulecie koleżeńskie...uscisk ręki...ja nie lubię jak ktoś sie do mnie zbliza...na zbyt małą odleegłosć...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez mahika » 10 gru 2012, o 21:15

Ja też nie lubię.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 21:17

tylko strefa intymna nie dotyczy tylko erotyzmu...

oczywiście, że nie. Nie o to mi chodziło zupełnie.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez KATKA » 10 gru 2012, o 21:19

no i moja pani psycholog twierdziła,z e to nazupełniej normalne :) kazdy z nas ma jakieś granice...jedni lubią kontakt bliski...mogą byc dotykani głaksani...ini przy zbyt bliski przejsciu obok kogoś reaguja nieprzyjemnym uczuciem...co moze sie nasilac mając jakieś złe doswiadczenia z osobą...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 21:24

O właśnie ... wydaje mi się, że gdyby nie złe doświadczenia z rodzicami wcale by tak nie było. Tak mi sie wydaje, że jak sie ma z nimi nie zaburzone relacje, to nie ma problemu. Bo o tyle normalna jest niechęć do bliskości z ludźmi w ogole, jak się ich nie do końca zna albo jak sie ich nie lubi, to w przypadku rodziców jak się jest w normalnych stosunkach, to chyba nie ma aż takiego odrzucenia...

ale moze ja się mylę ... może rodzice z wiekiem obojetnieją i się zmniejsza tolerancja na bliskość z nimi ;) .
Ciekawe jakie zdanie miałaby osoba, która nie ma najmniejszych dysfunkcji w relacji z nimi.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez KATKA » 10 gru 2012, o 21:26

ja nie mam dysfunkcji...ale i tak nie lubie byc dotykana.. :p nie lubie też wypytywanie mnie o wszytsko :) wiem,z e to ich troska o mnie...ale mnie to denerwuje i już :P
nie lubie skałdac sobie życzeń...nie lubie jak mam mówi do mnie córunia i takie tam :P
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 10 gru 2012, o 21:31

z życzeniami to też nie znoszę ich sobie składać. A w tym roku mnie wigilia koszmarna czeka u rodziców Ł się kazdemu z osobna składa życzenia i usciski i pierdoły. Nie znoszę... u nas tego nie ma jak się mozna domyśleć i tak jak ja i Ł ok. tak nie wiem czego życzyć teściom, żeby nie gadać każdemu tego samego albo babci jego na przykład, co kilka razy do roku kobiete widze ...

Wypytywania też nie znoszę ale nie mam problemu z tym tu u siebie, bo ich nic nie obchodzi. Jak byłam na spotkaniu o staż, to mnie nawet nie zpaytali czy dostałam... a o zdrobnieniach to nie mam co marzyć nawet, więc tez luz... normalnie w czepku urodzna jestem :D
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Gunia76 » 11 gru 2012, o 13:42

Księżycowa napisał(a):Tylko czemu mnie obrzydzenie wręcz bierze jak on się do mnie zbliża? NIgdy mnie nie molestował przecież. Ja już bym chyba nawet nie chciała poprawiać z nimi relacji, bo mnie odrzuca :bezradny:

O ja mam tak samo ze swoim ojcem :shock: Też nie potrafię go dotknąć, obrzydzenie mnie bierze :|
I taki sam z niego manipulator. Wczoraj posprzątał mi z szafek naczynia, które dzieci wyjęły ze zmywarki. Przyleciał mi to powiedzieć. Ja mu powiedziałam, ze nie musiał sama bym sobie sprzątnęła, to mi odparł:,, nie dość ze ci pomogłem, to jeszcze źle, jeszcze burczysz...,, :? Ale nie wpadł na to że ja nie chcę jego pomocy... Mnie od razu dopadły wyrzuty sumienia, że burczę, bo chciał dobrze, chciał pomóc...Ale tak bardzo nie chcę być wdzięczna, i musieć się odwdzięczać kiedy on tylko o coś poprosi lub każe zrobić... A ja mam wtedy wewnętrzny przymus, że muszę to wykonać, bo przecież on mi pomaga... :?
Gunia76
 

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Gunia76 » 11 gru 2012, o 13:45

Księżycowa napisał(a):z życzeniami to też nie znoszę ich sobie składać. A w tym roku mnie wigilia koszmarna czeka u rodziców Ł się kazdemu z osobna składa życzenia i usciski i pierdoły. Nie znoszę... u nas tego nie ma jak się mozna domyśleć i tak jak ja i Ł ok. tak nie wiem czego życzyć teściom, żeby nie gadać każdemu tego samego albo babci jego na przykład, co kilka razy do roku kobiete widze ...

Wypytywania też nie znoszę ale nie mam problemu z tym tu u siebie, bo ich nic nie obchodzi. Jak byłam na spotkaniu o staż, to mnie nawet nie zpaytali czy dostałam... a o zdrobnieniach to nie mam co marzyć nawet, więc tez luz... normalnie w czepku urodzna jestem :D

Z życzeniami też tak mam, nie znoszę składać... ale ostatnio nie składamy sobie osobno życzeń,
Gunia76
 

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez smerfetka0 » 11 gru 2012, o 22:54

no ja tez nie wyobrazam sobie zyczen teraz i usciskow z przyszywanymi tesciami. zaczyna im padac na dekiel. ostatnio zmywalam naczynia dosc pozno, ale bylam tak padnieta masakrycznie, ze nie zebralam ze zlewu dwoch makaronow (jestem pedantyczna, zawsze po sobie porzadek, widzialam je ale bylo silniejsze ode mnie pojsc spac, jejku czasem sie zdarza). 10 minut nie minelo jak mojego A zawolala na dol sie poskarzyc na mnie. a w nocy (szlam kolo 1 do kuchni po herbe) patrze a tu kartka na naszej szafce ''zlew nie jest miejscem na odpadki, prosze je wyrzucac do kosza!!!''. Zamurowalo mnie...gorzej niz dzieci. Mi personalnie nic nie powie, nie dosc ze skarzy do A to pozniej jeszcze jakies kartki zostawia..

to nie jedna sytuacja zreszta, non stop cos jest nie tak, moglabym ksiazke napisac. tylko ze powodu brak.

ostatnio przez nas nawet papieru w toalecie nie zostawiali, tylko jak sie skonczyl wyciagali jeden (oni takie rzeczy kupuja jako ze to oni wynajeli dom, kazdy w domu im placi oprocz czynszu za srodki czystosci)...a dlaczego tak robili? bo bylam chora i 5 dni w domu siedzialam i dwie rolki zabralam do siebie i zuzylam...i pretensje mieli (oczywiscie do a) ze my papier bierzemy i przez nas wydaja wiecej kasy. ale my nigdy nie bierzemy od tak...

no paranoja takie pierdoly

nie mowiac jak sie A czepiaja. powiedzieli mu ze go wydziedzicza jak sie nie wyprowadzimy do 15 stycznia :/
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez impresja7 » 12 gru 2012, o 08:24

Dolce Vita!
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez Księżycowa » 12 gru 2012, o 10:43

O matko smerfetko też masz nieźle.
Podobne to wszystko do siebie.
Moja mama jak chce mi coś powiedzieć i nie ważne co to jest, dzwoni do mnie pon prostu mimo, że w żadnej willi nie mieszkamy. Nie wejdzie do pokoju, tylko zadzwoni. Może nie umie zapukać sobie myślę, bo zawsze do mnie właziła bez pukania ponieważ uwaza, ze nie musi, bo jest u siebie. Nie wiem co jedno z drugim mam wspólnego ale ok.

Co do przedmiotów to podobne akcje, które we mnie budzą dystans... na przyklad jak coś ode mnie weźmie pierdołę zwyklą bułkę na przykład albo marchewkę, to odkupi co do sztuki. I mogę jej mówić, żeby dała spokój, że w końcu każdej z nas czegoś zabraknie, to następnym razem ja od niej wezmę, to nie... nie, bo to Wasze... tylko problem w tym, że jak mi faktycznie czegoś zabraknie, to mi głupio wziąć od niej. Jakoś tak to na mnie działa co ona robi. I efekt jest taki, że ja nie biorę a zasuwam do sklepu.

Nie wiem po co bitwa o takie pierdoły ale mam wrażenie, ze również po to, żeby mnie odróżnić od brata i siostry... :bezradny:

To z nowym rokiem macie się wynieść, tak jak my :D Brat mi powiedział, że w przyszłym roku ma nas tu nie być. Taki wał... niech mi to na papierze urzędowym pokaże, że nie mam prawa być w domu.
Chociaż my sami z siebie kombinujemy, bo sił na nich brak czasem.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: O manipulacjach rodziców.

Postprzez impresja7 » 12 gru 2012, o 11:06

Księżycowa napisał(a):
niech mi to na papierze urzędowym pokaże, że nie mam prawa być w domu.
.

Ty masz ,ale Twój znajomy nie :bezradny:
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości

cron