hej!
dziś taki leciutki temat: czy nie macie czasami wrażenia, że dzisiejsi mężczyźni zachowują się jak panny?:) ja wlasnie od jakiegos czasu nieodmiennie mam. Faceci, których spotykam na swojej drodze życia są niepunktualni, niezorganizowani, niezdecydowani i wogóle nie męscy. Dla mnie facet, to ktoś kto pokona jakieś drobne trudności życia codziennego, żeby pójść na randke. Albo przywiezie kwiaty w dniu moich urodzin o północy, mimo, że wszystkie kwiaciarnie w mieście są już zamknięte, a on właśnie pokonał trase Lublin-Wrocław i spowrotem.
Co jest do diabła? Miałam dziś iść na randkę, o którą facet prosił mnie od 2 tygodni (nienachalnie) i najpierw powiedzial, ze musi pogadac z rodzicami (ale o czym! mam nadzieje, ze o pozyczaniu samochodu a nie o pozwoleniu!), a potem powiedzial, ze musi gdzies podjechac i nie wie ile mu zejdzie (brak pomyslu po co i gdzie! w końcu to niedziela!), a teraz napisal mi sms, ze nie wie o ktorej skonczy (a kto ma wiedziec!).
Ok, moze sie wycofuje rakiem. Ale jakos mi sie nie wydaje. Mysle, ze nie umie sie zorganizowac i ze czas organiuzja za niego inni (np. rodzice! o zgrozo!).
nana
P.S. moze to i lepiej, bo chyba nie jestem gotowa jeszcze na randke, ale troche mnie oburzyl swoim podejsciem.