Błędne koło

Rozmowy ogólne.

Błędne koło

Postprzez żelek » 4 gru 2012, o 23:18

Chciałam się przywitać na wstępie. Wygoglowałam to forum przypadkiem, ale moja obecność tutaj nie jest przypadkowa. Poszukując informacji na różne tematy najczęściej mnie tutaj kierowało. I faktycznie, czytając Wasze wypowiedzi poczułam się trochę 'jak w domu' a przynajmniej poczułam, że mogę tutaj znaleźć wiele osób, które dzięki swojemu doświadczeniu pomogą mi przejść przez trudności, które piętrzą się w moim życiu.

Po krótce - jestem samotną matką. Uciekłam od ojca mojego dziecka będąc jeszcze w ciąży. Mimo iż nie żałuję tej decyzji trudności piętrzą się i piętrzą. Takie codzienne - nie mamy gdzie mieszkać, za co żyć... i tym podobne przyziemne sprawy. Mimo problemów bytowych mam w sobie sporo energii i zapału - a wszystko dzięki mojej miłości - mojego cudownego dzieciaczka. Jednak od pewnego momentu zaczynam jakby się poddawać. Gdy udaje mi się rozwiązać jedną sprawę, pojawia się następna. Kończą się pomysły.

Czuję się bardzo samotna i jakaś taka inna. Może to za dużo powiedziane - jak wyrzutek, ale myślę, że nie będzie przesadzone stwierdzenie - niewidoczna. Znajomi nie chcą wręcz rozmawiać ze mną o moich sprawach, ponieważ ich to przerasta lub przeraża lub jak ja czują się bezradni. Nie mam do nich pretensji o to. A mimo to, ogromnie potrzeba mi zrozumienia, wsparcia. Bo coraz częściej płaczę i nic nie robię z bezradności.

Stąd moja tutaj obecność. Każdy z nas boryka się z codziennością. Skąd czerpiecie siłę i zaparcie aby brnąć do przodu. Jak poradziłyście/poradziliście sobie z wyjściem z błędnych kół życiowych? Jak nie dreptać w miejscu?
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez Sansevieria » 5 gru 2012, o 00:13

Witaj :)
Różne mieliśmy koleje losu, rożne zawirowania i różnie ześmy sobie z nimi radzili i radzimy nadal - każdy jak może i jak umie. Razem raźniej.
Na płakanie na razie mam tylko przytulenie :pocieszacz: . Poczuj sie widoczna, na dobry początek. Jeśli jeszcze nie w realu to chociaż tutaj na forum. :cmok:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 5 gru 2012, o 23:08

Dziękuję za te miłe słowa. Uśmiechnęłam się. A wiesz, że czasem tego fizycznego ot przytulenia najbardziej brakuje. Bo najgorsza jest bezradność. Gdy człowiek dwoi się i troi aby rozwiązywać problem za problemem i w pewnym momencie upada z braku sił - taki gest bardzo pomaga.
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez Sansevieria » 5 gru 2012, o 23:36

A pewnie ze wiem...a jakby jeszcze ktoś herbatki z cytryną zrobił i podał... niby nic ale zawsze coś :pocieszacz:
Mało piszesz o sobie, o tych problemach co Cię gnębią. Oczywiscie nie trzeba zbyt rozwinietej wyobraźni żeby mniej więcej sie domyślić, ale z drugiej strony troszke trudno mi wyjść poza jakieś ogólniki. Na przykład "w ciemno" powiem, ze dobrze zrobiłaś uciekajac od ojca dziecka. Tak czuję, ze to było mądre z twojej strony. Ale już dlaczego mądrze to nie wiem. Ważne że nie żalujesz, z nowu "w ciemno" powiem - nie ma czego...
Problemy mają silnie rozwiniety instynkt stadny niestety, ale też i potrafią stadami się rozwiązywać. Tak mi wychodzi z własnego życiowego doswiadczenia. Moze słaba to pociecha jak akurat masz ich multum, ale więcej jakoś nie umiem wykombinować na tym etapie.
Jak Ci się kończą pomysły to może spróbuj cokolwiek ukonkretnić? Daj nam szansę na jakąś burzę mózgów na przykład? Nie czuj się wypytywana, please...nic nie musisz, jak chcesz to możesz sobie po prostu przyjść i popłakać przez chwilkę jeśli to akurat jest Ci potrzebne :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Błędne koło

Postprzez Dorku » 6 gru 2012, o 00:25

Witaj żelku :) dobrze, że szukasz sama dla siebie pomocy.
Mnie osobiście , w chwilach, gdy przede mną była tylko ściana , a za mną kupa g... pomagało patrzenie na śpiące dzieci i wyobrażanie sobie, że kiedyś urosną i będą wsparciem i radością. Tak się stało, urosły i chociaż nie ma takiej potrzeby wiem, że mogę na nie liczyć.
Oczywiście, że dziecko nie wypełni wszystkich tęsknot, czy pragnień... ale zawsze trochę lżej gdy ma się kogo kochać.

Pisz tu żelku, tu jest bardzo dużo dobrych ludzi, którzy niejedno przetestowali na własnych plecach.

Też kiedyś miałam wrażenie, że moje życie toczy się po rondzie, ale to kiedyś się zmieni, zapewniam Cię. :pocieszacz:

pozdrawiam cieplutko - D.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 6 gru 2012, o 11:58

Rzeczywiście, nie piszę za dużo o sobie. Być może wynika to już z pewnych nabytych nawyków. Od długiego czasu, gdy chcę porozmawiać ze swoimi znajomymi o moich problemach zauważam szybką ewakuację z ich strony, zbywanie mnie sloganami typu: będzie dobrze, dasz sobie rady itp. Dlatego nauczyłam się chyba nie męczyć ich i siebie... bo w końcu czego tu od nich oczekiwać? Jestem bezdomna - co oni mogą zrobić w tej kwestii? Obecnie moim największym problemem jest właśnie bezdomność. Co prawda do marca mam kącik ale co potem. Dom samotnej matki poza tym, że mnie trochę przeraża to w dodatku wiąże się z utratą obecnej pracy zdalnej ponieważ abym mogła ją wykonywać potrzebuję stałego łącza internetowego o lepszych parametrach niż standardowo się ma. Ubiegam się o mieszkanie socjalne ale wiadomo jak długo to trwa... Ubiegam się o przyznanie mieszkania tzw. zastępczego w paru spółdzielniach one są podobno po niższych kosztach udostępniane czasowo ale póki co zero odzewu... Pokoju nikt mi nie chce wynająć bo dziecko... Natomiast na wynajem mieszkania samodzielnie mnie nie stać...
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez pozytywnieinna » 6 gru 2012, o 15:20

no coz zelek, witaj w klubie, napisz na privie, to cos ci wysle :) jestem samotna mama tez od urodzenia corki, ilosc problemow przez te 4 lata byla tak ogromna, ze nawet nie mozna sobie tego wyobrazic ... nie powiem Ci, ze bedzie lepiej, bo raz jest raz nie, ale patrzac wstecz widze, ze problemy, ktorych nie dalo sie rozwiazac same sie rozwiazywaly, a inne doszly niestety, ale ide do przodu i wierze, ze ktoregos dnia to wszystko sie obroci i los nam wynagrodzi.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Błędne koło

Postprzez Dorku » 7 gru 2012, o 22:25

żelku zajrzyj na priv :)
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 8 gru 2012, o 00:16

Dziękuję za wiadomości. Bardzo mnie one wzruszyły. Postaram się odpisać jak najszybciej. Jestem dzisiaj w rozsypce. Wiecie, ja czuję, że nie zasługuję na pomoc. Czuję się taka winna, że w wieku 30 lat nie mam nic i jestem nikim. Czuję się tak paskudnie winna tej sytuacji, w której znalazłam się i kazałam żyć swojemu dziecku. Może lepiej pójdę spać. Ściskam Was mocno.
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez Sansevieria » 8 gru 2012, o 00:34

Nie jesteś żadnym nikim. Jesteś wspaniałą kobietą, masz rozum, wykształcenie oraz chęci. Masz też dziecko, które kochasz.
Nie zasługuję na pomoc - to jest niemądry tekst. Nie zasługujesz na to, żeby mieć aż tak pod górkę. :pocieszacz:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Błędne koło

Postprzez mahika » 8 gru 2012, o 00:36

A co to jest 30 lat! jeszcze minimum drugie tyle przed Toba.
oby mniej pod górkę :kwiatek:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: Błędne koło

Postprzez Dorku » 9 gru 2012, o 00:15

żelku, każdy, więc i Ty zasługuje na pomoc i lepsze życie. Jesteś w rozsypce i dlatego tak piszesz i myślisz.
Nawet ci, których życie jest lekkie łatwe i przyjemne też mają gorsze dni, więc co mówić o tych, co ciągle pod górę?

Jestem nieślubnym dzieckiem swojej mamy i uwierz mi, będąc dzieckiem nie potrzebowałam niczego tak bardzo jak tego, żeby mnie kochała. Miłość, to największa i najważniejsza rzecz jaką możesz dać swojemu dziecku.
Dzieci, które były kochane i nawet żyły w ubóstwie wychodzą na dobrych ludzi.

30 lat..... znam takich co w tym wieku jeszcze nie dorośli do tego by samodzielnie zrobić sobie śniadanie, a cóż zadbać o siebie i dziecko nie mając wsparcia... Dziewczyno, możesz być z siebie dumna!

D.
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 14 gru 2012, o 00:06

rany, zapomniałam hasła do forum i aby odzyskać hasło trzeba przejść gehennę! ale się udało... zapisałam hasło w 10 miejscach, żeby już nie zapomnieć...

Dziękuję Wam za miłe słowa. Dawno nie spotkałam się z taką wyrozumiałością. Mimo to, swoje wiem - jestem żałosna i tyle... żart. A żeby być mniej żałosna i poczuć się lepiej - zorganizowałam zbiórkę rzeczy niepotrzebnych wśród znajomych, znajomych znajomych itp. Uzbierałam ogromną pakę rzeczy - przebrałam i w sobotę jadę z tym do schroniska, które rok temu pomogło mi. Chociaż tyle mogę zrobić.

Poza tym moje sprawy ani drgnęły do przodu :/ Pojawiła się mała iskierka nadziei, kolejna, po spotkaniu w ubiegłym tygodniu z Radną mieściny, w której staram się o mieszkanie socjalne. Pani Radna się przejęła nami i obiecała pomóc.

Dzisiejszy dzień mnie ogromnie wzruszył. Dwa razy przyszedł do nas Mikołaj :D

Najpierw rano odebrałam paczkę od znajomej z drugiego końca PL a w niej same cudowności - rysunek jej synka, parę przydatnych rzeczy i ciasteczka świąteczne ręcznej roboty :D Wieczorem natomiast zapukał do drzwi Mikołaj z prawdziwego zdarzenia - w czerwonym wdzianku, z białą brodą i paczką z lokalnej fundacji dla Maxa. Pierwszy Mikołaj mojego syna. Nie wystraszył się, uśmiechał się i wyciągał rączki - Mikołaj też się ucieszył, bo był pierwszym dzieciakiem, które się na jego widok nie rozpłakało.

W pracy za to mam stres bo popełniam za dużo błędów :( Boję się, co ze mną zrobią. Tak się staram, że przedobrzam. Boję się :(

W sprawie mieszkania postanowiłam dać sobie trochę wytchnienia do początku roku. Święta będą bardzo skromne ale udało mi się uzbierać pieniądze i kupić małą choineczkę. W weekend będziemy ją ubierać. Chyba pierwszy raz w życiu cieszę się na święta mimo że nie zapowiadają się ciekawie. Ale w końcu mają one jakiś sens.
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez żelek » 14 gru 2012, o 16:55

moja 'niezawodna' intuicja mnie nie zawiodła... straciłam prace... powód [cytuję]: 'powinnam poświęcić czas u uwagę dziecku'... nadal do mnie to nie dotarło :(
żelek
 
Posty: 119
Dołączył(a): 3 gru 2012, o 23:54

Re: Błędne koło

Postprzez impresja7 » 14 gru 2012, o 20:22

tak nagle z dnia na dzień?
Czy były jakies wcześniej symptomy,np planowane redukcje,których mogłas się spodziewać?
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 303 gości