czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Problemy z partnerami.

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 6 gru 2012, o 10:30

ona32 napisał(a): ciagle zadaje sobie pytane dokad zmierzam, na czym opiera sie swiat?

a co z Twoją psychoterapią?
wyraźnie potrzebujesz pracy nad przekonaniami
kwestiami egzystencjalnymi
uporządkowaniem tego w swoim życiu
i TERAZ jest na to świetny moment
naturalny
zasilony energią kryzysu jaki ma miejsce w Twoim życiu
czas na ZMIANĘ

tabletki+czas
to rozwiązania operacyjne
ale nie strategiczne
od Ciebie zależy
czy wykorzystasz ten kryzys dla własnego rozwoju
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 6 gru 2012, o 16:30

jeszcze uzupełnienie
tabletki plus czekanie na złagodzenie uczuć przez czas
to strategie ADAPTACYJNE
do sytuacji jaka jest
psychoterapia byłaby strategią ROZWOJOWĄ

adaptacja do warunków jakie panują w środowisku wew. i zewn.
to niższa forma przetrwania kryzysu
niż rozwój
który niesie z sobą również wzrost określonych możliwości i zasobów
w porównaniu z tymi sprzed kryzysu
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 6 gru 2012, o 18:01

ona32 napisał(a):czesc dziewczyny,
w pracy nie moge sie skupic na niczym, ale gdybym mogla siedzialabym w niej 24h.
....


Ty straciłaś partnera, a dziecko matkę. Gdzie w tym wszystkim jest Twoja córka?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 6 gru 2012, o 18:21

Honest,

pisalam, ze gdybym mogla siedzialabym 24h. Bylo to tez podyktowane tym, ze obracanie sie wsrod ludzi troche mi pomaga.
Corka mnie nie stracila, ciagle z nia jestem.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Ostatni36 » 7 gru 2012, o 22:00

ona32 napisał(a):czesc dziewczyny,

mijaja dni, a u mnie nic sie nie zmienia.
doly emocjonalne jeden za drugim.
jakas wyjatkowa niechec i ucieczka od swiat.
biore te tabletki, jeszcze bez wiekszego efektu, chociaz moze gdybym ich nie brala to w ogole nie wstalabym z lozka.
w pracy nie moge sie skupic na niczym, ale gdybym mogla siedzialabym w niej 24h.
ciagle zadaje sobie pytane dokad zmierzam, na czym opiera sie swiat?
chcialabym, zeby ktos mnie przytulil i powiedzial, ze to zly sen.
rozplynelabym sie najchetniej jak morska fala....


Doskonale Cię rozumiem. Gdy w pracy w radio lecą świąteczne piosenki, które zawsze mnie tak bardzo "nastrajały", muszę wychodzić za każdym razem z pokoju. Nie jestem w stanie znieść myśli i świadomości, że moja miłość minęła... Teraz gdy powinno się być razem, cieszyć tym zgiełkiem, ozdobami, kolędami, człowiek chodzi tak bardzo przygnieciony.
Gdy zbliża się koniec pracy, czuję niepokój że czas wracać do nikąd. Do pustki, swoich myśli. Wolny czas to teraz straszna rzecz. Jak straszna jest samotność!
Z jednej strony cieszę się gdy nadchodzi w końcu upragniona pora snu. Choć bez tabletki nie zasnę. Potem zawsze budzę się ok. 3 lub 4 rano gdy wybudza mnie potwornie mocno bijące serce. Kolejna tabletka i jakieś półtora godziny snu. Ciśnienie o 7 rano to zawsze ponad 140. O kłuciu w okolicach serca nawet nie wspomnę.
Może niektórym wyda się to dziwne, ale tak bardzo potrzebuję czyjejś obecności, tak bardzo chciałbym się przytulić by nabrać sił.
Gdy dzwonię, jej telefon bezlitośnie milczy. Jak bardzo bliska osoba może ranić. Nie jestem w stanie znieść natarczywej myśli, że ona po prostu przestała mnie kochać...
Ostatni36
 
Posty: 4
Dołączył(a): 27 lis 2012, o 22:19

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 8 gru 2012, o 17:42

Ostatni36,

chyba kazdy w takich chwilach przezywa cos podobnego, to jest straszne.
ja nie moge myslec o swietach, omijam ten temat szerokim lukiem.
gdybym mogla wyjechalabym jak najdalej stad, ale ze wzgeldu na corke musze jechac do rodzicow, bede sie tam dusic.
u mnie minely wlasnie 4 tygodnie.
czuje pustke, brak sensu.
wiem, ze pewnie dziewczyny mnie tu "zjada" za to, co pisze, ale niestety jestem emocjonalna i nie potrafie odciac tego, co bylo, jak raka.
nie wiem, kiedy sie pozbieram. moj byly powiedzial mi ostatnio, ze mnie kocha i teskni, ale nie mozemy byc ze soba, nie dogadujemy sie.pisal mi, ze jestem cudowna,ze nie chce mnie krzywdzic.
wyslal mi link do piosenki, ale po wysluchaniu jej jest tylko trudniej.
http://www.youtube.com/watch?v=kFfKb_WEkCE
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Ostatni36 » 8 gru 2012, o 20:17

Ona, nawet nie wiesz jak bardzo Ci zazdroszczę tego kontaktu z drugą, kochaną osobą. Gdy wiesz, że o Tobie myśli i tęskni. Boże, ile bym dał by coś takiego usłyszeć. Mnie rozdziera poczucie samotności, bólu, poczucia niesprawiedliwości, szoku. Zadaję sobie wciąż pytanie dlaczego?? Byłem cały czas przy niej, dla niej, gdy była w szpitalu, byłem przy niej. Mimo jej chorób, chciałem być z nią. Oświadczyłem się by miała pewność moich intencji.
Nie potrafię normalnie funkcjonować. Nie mogę spać, w ciągu dnia jestem potwornie smutny i przybity.
Umówiłem się na wizytę z psychologiem we wtorek. Czasem mam wrażenie, że już dłużej nie wytrzymam. Piję wyciąg z dziurawca jako remedium na depresję, ale to nie pomaga. Zażywam też XANAX, ale i to mam wrażenie nic nie daje.
Ostatni36
 
Posty: 4
Dołączył(a): 27 lis 2012, o 22:19

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 9 gru 2012, o 10:53

Ostatni36,

piszesz, ze zazdroscisz mi kontaktu, ale chyba nie ma czego.
moj byly wczoraj byl u mnie rozmawialismy. powiedzial, ze mnie kocha, ale nie mozemy byc ze soba i, ze lepiej dla nas bedzie jak juz w ogole nie bedziemy sie kontaktowac.
czyli to bylo spotkanie jak wyrok na smierc, wiesz, ze to koniec.
najgorsze jest to, ze nie wiem czy nie bede w ciazy.
dlaczego nie musze chyba pisac.
powiedzial, ze jesli bede to on wroci.
powiem ci, ze kontakt tylko rozgrzebuje rane a i tak za wiele na korzysc nie zmienia.
mowisz, ze masz wizyte u psychologa, pewnie na jednej sie nie skonczy, ale to dobrze dla ciebie.ze bedziesz mogl z kims porzmawiac twarza w twarz. nie wiem, jak dobierales psychologa, ale ja poczytalam troche na ten temat i mowi sie, ze psycholog powinien byc tej samej plci co rozmowca, aby uniknac ewentualnych zazylosci emocjonalnych.
powiem ci, ze niestety to, ze przy kims byles w szpitalu, czy robiles jakies inne rzeczy, ktore mogly wplynac na lepsze samopoczucie tej osoby, nie ma niestety zadnego wplywu na jej decyzje :( i to jest niestety smutne.
sama jestem rozbita maksymalnie. niby jestem wyksztalcona, mam dobre stanowisko, nie mam problemow finansowych a w tych sprawach (sefcowych) jestem totalnie nieudana i nie potrafie sobie z tym radzic.
jak sie budze, to jakbym byla na przyslowiowym kacu....
a ty kiedy sie rozstales??
czy twoja byla podala ci powod, jakis konkretny?
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 9 gru 2012, o 11:37

czyli że co.
Przyszedł na sex i powiedział to co już wiedziałaś bo mówił wcześniej.
Chyba nie czujesz się z tym lepiej, jak długo będziesz się katowac?
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 9 gru 2012, o 11:43

Mahika,

przyszedl porozmawiac, jak twierdzil.
i rozmawialismy, obydwoje plakalismy.
to oczywiscie niczego nie zmienilo.
czy przyszedl na sex.
sex byl, ale czy tylko po to przyszedl, nie wiem.
jednym slowem bede musiala zrobic za jakis czas test, ale on twierdzi, ze nie bede w ciazy, bo z nim jest cos nie tak (plodnosc)
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 9 gru 2012, o 12:04

Oj Iza, Iza...
Zamierzasz coś z tym zrobić?
Ze swoim życiem, bez tego palanta?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez woman » 9 gru 2012, o 12:05

ona32 napisał(a):Ostatni36,


nie wiem, kiedy sie pozbieram. moj byly powiedzial mi ostatnio, ze mnie kocha i teskni, ale nie mozemy byc ze soba, nie dogadujemy sie.pisal mi, ze jestem cudowna,ze nie chce mnie krzywdzic.
wyslal mi link do piosenki, ale po wysluchaniu jej jest tylko trudniej.
http://www.youtube.com/watch?v=kFfKb_WEkCE


Nawet nie wiesz jak bardzo mnie poruszyło :( wspomnienia wróciły :(
Wiem jak to bardzo boli, jak wyżera takie podsycanie nadziei przy jednoczesnym braku nadziei.
Nawet ta piosenka jest z gatunku tych, które ja dostawałam.
Nic dobrego z tego nie wynika, dopóki się sama nie odetniesz, dopóty będziesz cierpieć.
Zresztą to wszystko zostało już powiedziane. Wiem. To bardzo trudne.
Na szczęście czas jest pomocny i na szczęście klapki spadają wraz z jego upływem.
Ściskam Cię mocno.

Ps. nie łudź się, on przyszedł właśnie po seks
mój też płakał, ale to bylo aktorstwo, nic więcej
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 9 gru 2012, o 12:13

Iza jak rozumiem nadal Twierdzisz, że to nie uzaleznienie?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 9 gru 2012, o 12:19

Ksiezycowa,

ja juz niczego nie wyklucza, :(((
jednak wiem, ze on juz sie odcial.
za 3 tygodnie musze zrobic test, chyba, ze dostane okres, ale moze on ma racje i jest bezplodny, przeciez az tak daleko by nie zaszedl :/
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez impresja7 » 9 gru 2012, o 12:22

E tam zaraz katować!
A czy ona nie miała ochoty na seks?
Przecież nie przyszedł wilk z zamiarem zniewolenia owieczki.
Razem im sie zachciało ,odstawili przedstawienie z płaczem ,histeria wzięła górę emocje wzrosły i trzeba było je rozładować ,a ze seks do tego sie najbardziej nadaje..... :)
Nie ma co żałować miło było ,oboje potrzebowali ciepła ,przytulenia ,porozczulania sie nad sobą i dali sobie to nawzajem .
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 123 gości