I kolejny rok mija

Problemy z partnerami.

I kolejny rok mija

Postprzez miguel » 2 gru 2012, o 14:10

I bez zmian. Jestem tym już tak zmęczony że nawet nie chce mi się już pisać, bo znowu właściwie stwierdzę to samo co rok temu, 2 lata temu.....i tak dalej. Cholera, chciałbym mieć jakieś normalne relacje z kobietami, zbudować związek albo chociaż jakiś romans przeżyć. Ale nie, najwyraźniej takie cuda nie są dla mnie przeznaczone. Latka lecą i nic się w tutaj nie zmienia. A najgorsze jest to że próbowanie i działania przynoszą dokładnie takie same rezultaty jak ich brak. Oczywiście można stwierdzić że coś robię źle, ale przecież staram się tak jak potrafię. Nie stworzę siebie na nowo, nie stanę się kimś zupełnie innym kto nagle zacznie mieć powodzenie u płci przeciwnej.
Z braku czasu kolejny roczek próbowałem nawiązywać znajomości na popularnym portalu randkowym. I co? I nic. W najlepszym wypadku (co się zdarza bardzo rzadko) dostąpię zaszczytu spotkania. W mijającym roku udało mi się to "aż" 7 razy. Zawsze jednorazowo i zawsze nie było minimalnego choćby zainteresowania w kierunku kontynuowania znajomości. To jest naprawdę frustrujące. A niestety już prawie 33 na karku i mam wrażenie że coraz trudniej coś tutaj zdziałać.

Tak tylko chciałem się podzielić myślą.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: I kolejny rok mija

Postprzez Apasjonata » 2 gru 2012, o 14:36

Cześć
Nie wiem co tam naprawiałes i poprawiałeś w sobie.
miguel napisał(a):Z braku czasu kolejny roczek próbowałem nawiązywać znajomości na popularnym portalu randkowym.

Z braku czasu to ja robie zakupy w hipermarkecie i wtedy albo jestem zmuszona brac co jest, albo się bez tego obejść. Jest jeszcze trzecia opcja muszę poswięcic więcej czasu i przejechać się do innego sklepu. A tak wogóle , to mieszkasz na bezludnej wyspie , nie masz kolezanek w pracy, sąsiadek, znajomych? Czy można fajnie spedzic czas i poprzebywać z kims na spotkaniu, które nie zwie się randką? Tak poprostu z kims pobyć? A jak jest fajnie to obie strony chca to robic częsciej i dłuzej i potem ma szansę się to przerodzic w cos głębszego? Co myslisz o takiej drodze?
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: I kolejny rok mija

Postprzez marie89 » 2 gru 2012, o 14:38

:cmok:

Nie wiem co mogę napisać, co doradzić...
Na własne pytania nie znam odpowiedzi.

Ale lubię Cię i życzę Ci wszystkiego dobrego.
Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, kiedy poczujesz się szczęśliwy.
marie89
 

Re: I kolejny rok mija

Postprzez miguel » 2 gru 2012, o 15:09

Apasjonata napisał(a):Z braku czasu to ja robie zakupy w hipermarkecie i wtedy albo jestem zmuszona brac co jest, albo się bez tego obejść. Jest jeszcze trzecia opcja muszę poswięcic więcej czasu i przejechać się do innego sklepu. A tak wogóle , to mieszkasz na bezludnej wyspie , nie masz kolezanek w pracy, sąsiadek, znajomych? Czy można fajnie spedzic czas i poprzebywać z kims na spotkaniu, które nie zwie się randką? Tak poprostu z kims pobyć? A jak jest fajnie to obie strony chca to robic częsciej i dłuzej i potem ma szansę się to przerodzic w cos głębszego? Co myslisz o takiej drodze?


Nie tylko z braku czasu ale również dlatego że inaczej nie potrafię.
Zaskoczę Cię ale żadnych koleżanek nie mam (w pracy właściwie od zawsze 100% facetów) Znajomych mam nielicznych, mają swoje rodziny i swoje sprawy na głowie więc widujemy się max kilka razy w roku. Nie mają ani czasu ani chęci, choć wiele razy proponowałem.

Takie drodze? Widzisz, panny z którymi się w ostatnich kilku latach spotkałem najwyraźniej uznały że nie jest fajnie ze mną poprzebywać. Zwykle to było coś w stylu "Noo masz poczucie humoru, jesteś inteligentny i w ogóle oryginał z ciebie ale nic z tego nie będzie, nara" Czyli jedno spotkanie i zero chęci na więcej. Trudno w takiej sytuacji cokolwiek osiągnąć skoro droga kończy się na starcie.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: I kolejny rok mija

Postprzez impresja7 » 3 gru 2012, o 10:31

Ale ja widzę tu chętną .. marie aż sie rwie całuski śle.....startuj
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: I kolejny rok mija

Postprzez Apasjonata » 3 gru 2012, o 12:39

Miałam Ci napisać, poczytaj sobie wypowiedzi randkujacych dziewczyn, dlaczego nie chca kontynuować znajomosci, ale potem pomyslałam, ze może po tej lekturze najdzie Cię ochota by grać kogos kim nie jesteś.
Zmieniaj się , ale dla siebie, nie pod dziewczyny.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: I kolejny rok mija

Postprzez sikorka » 3 gru 2012, o 22:46

impresja7 napisał(a):Ale ja widzę tu chętną .. marie aż sie rwie całuski śle.....startuj

zreszta juz nie pierwszy raz do miguela :oops:
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Re: I kolejny rok mija

Postprzez Abssinth » 4 gru 2012, o 00:57

a miguel jak zwykle olewa, a potem marudzi, ze nikt go nie chce :P
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: I kolejny rok mija

Postprzez laissez_faire » 4 gru 2012, o 08:48

Ludzie dobierają się naturalnie podług wskaźnika atrakcyjności seksualnej... jeżeli ty mierzysz wyżej niż podskoczysz, to pozostanie ci samozadowolenie z mierzenia; jest tyle fajnych, acz mniej atrakcyjnych dziewczyn, które z prawnością byłby żywo zainteresowane kontaktem z tobą, a że masz je za nic, bo ich brzydota uwłaczałaby twojej godności... cóż to samo myślą o tobie laski, z którymi usiłujesz się związać... błędne koło; czasami trzeba spuścić z tonu, bo bycie z kimś jest znacznie fajniejsze, że posiadanie ładnego osobnika obok siebie.
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: I kolejny rok mija

Postprzez laissez_faire » 4 gru 2012, o 11:49

laissez_faire napisał(a):(...) fajniejsze, że posiadanie(...)

fajniejsze, niż posiadanie
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: I kolejny rok mija

Postprzez Apasjonata » 4 gru 2012, o 13:01

Wiecie co, przypomniała mi się sytuacja z mojej poprzedniej pracy. Byłam w pokoju razem z dwoma kolegami. Z jednym bardzo duzo rozmawiałam. W sumie zaczęło się od wspólnych zainteresowań, chyba jakiejs ciekawosci swiata, nie wiem jak to nazwać, tzn okazało sie, ze staramy organizować sobie weekendy w jakis ciekawy sposób i potem obgadywalismy co przezylismy. Później tematy sie poszerzyły od polityki, po religię , astronomię nawet, w kazdym razie fajnie nam się gadało .
Ten drugi nieustannie narzekał, było wiadomo, że jak otworzy buzię by coś powiedzieć to wyjdzie z tego marudzenie. Narzekal strasznie na kobiety i opowiadał jak to go oszukały i wykorzystały, ale jednocześnie cały czas poszukiwał partnerki. Twierdził jednak przy tym, że kobiety lecą na kasę i dlatego własnie go nie chcą, bo ma tej kasy za mało.
W każdym badź razie nasze, z tym pierwszym kolegą (choć osobno, bo nie spotykalismy się po pracy) weekendy to były wyjazdy na motorówkę, do muzeum, tenis, konie, zwiedzanie jaskiń, basen, cokolwiek. Ten drugi kolega organizował co sobotę imprezy lub chodził na nie do kogoś, potem w niedzielę umierał na kaca i znów nadchodził poniedziałek.
Czytywał tez nieustannie poradniki w stylu jak poderwac kobietę. Któregoś razu wyskoczył z tekstem, że wyczytał, iż kobieta jest bardziej przychylna męzczyźnie , który stoi po jej prawej stronie i ja dlatego bardziej lubię tego pierwszego kolegę. Nie skomentowaliśmy wtedy tego , usmiechnelismy się tylko i zostawilismy go z ta wiedzą.
Jesli chodzi o kasę to obaj mieli jednakowe zarobki i jeszcze by sytuacja była jasna , zarówno ja jak i ten pierwszy chłopak, jesteśmy w satysfakcjonujących związkach, więc nie szukalismy nikogo.
I jeszcze sytuacja z wczoraj , teraz już z nowej pracy. Kolega próbował mi wmówic, ze zrobiłam dla niego cos wielkiego i w zwiazku z tym on musi mi się odwdzięczyć i zaprosił mnie do restauracji. Stwierdziłam, ze to bardzo miło z jego strony, ale on mi nie jest nic winien , bo za moją pracę dostaję wypłatę od szefa i wykonuję tylko swoje obowiązki, wiec nie musi czuc się w zadnym razie dłuzny.Prawda była taka, że zadnej przysługi mu nie zrobiłam. To była taka dziwna sytuacja, ten chłopak tak jak zauwazyłam w relacji ze mną (nie wiem jak z innymi ludźmi , bo go nie znam) wchodzi w jakąs postawę poddańczą , robi z siebie kogos nie waznego . Wtedy jak mu dałam kosza wczoraj, to przypomniał mi się ten wątek od razu, ktos próbuje, a drugi go zbywa i nie wie czemu.
Apasjonata
 
Posty: 336
Dołączył(a): 11 wrz 2011, o 12:51

Re: I kolejny rok mija

Postprzez Abssinth » 4 gru 2012, o 14:04

Apasjonata, ale Miguel juz slyszal to wszystko....tak mniej wiecej 1000 razy.. :/
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: I kolejny rok mija

Postprzez miguel » 4 gru 2012, o 21:01

sikorka napisał(a):
impresja7 napisał(a):Ale ja widzę tu chętną .. marie aż sie rwie całuski śle.....startuj

zreszta juz nie pierwszy raz do miguela :oops:


Marie w pewnym sensie znam. Wirtualnie rzecz jasna. Sądzę że to dobra dziewczyna, ale dzieli nas m.in. duża różnica wieku i setki kilometrów. To tak na początek:)
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: I kolejny rok mija

Postprzez miguel » 4 gru 2012, o 21:05

laissez_faire napisał(a):Ludzie dobierają się naturalnie podług wskaźnika atrakcyjności seksualnej... jeżeli ty mierzysz wyżej niż podskoczysz, to pozostanie ci samozadowolenie z mierzenia; jest tyle fajnych, acz mniej atrakcyjnych dziewczyn, które z prawnością byłby żywo zainteresowane kontaktem z tobą, a że masz je za nic, bo ich brzydota uwłaczałaby twojej godności... cóż to samo myślą o tobie laski, z którymi usiłujesz się związać... błędne koło; czasami trzeba spuścić z tonu, bo bycie z kimś jest znacznie fajniejsze, że posiadanie ładnego osobnika obok siebie.



A ja miliardy razy pisałem - mierzę do przeciętniutkich. Problem polega na tym że owe szare myszki pod względem wymagań nie różnią się niczym od tych znacznie bardzie atrakcyjnych. Trudno jednak żebym uderzał do panien które nawet odrobinę nie są w moim typie. Z tego co mi wiadomo ludzie (zwłaszcza w miarę młodzi) z osobami które są dla nich seksualnie nieatrakcyjne.
miguel
 
Posty: 422
Dołączył(a): 15 paź 2007, o 20:08
Lokalizacja: KP

Re: I kolejny rok mija

Postprzez sikorka » 4 gru 2012, o 21:52

miguel napisał(a):
sikorka napisał(a):
impresja7 napisał(a):Ale ja widzę tu chętną .. marie aż sie rwie całuski śle.....startuj

zreszta juz nie pierwszy raz do miguela :oops:


Marie w pewnym sensie znam. Wirtualnie rzecz jasna. Sądzę że to dobra dziewczyna, ale dzieli nas m.in. duża różnica wieku i setki kilometrów. To tak na początek:)


kiedy polaczy uczucie coz ma wiek czy odleglosc za znaczenie? :bezradny: 8)
Avatar użytkownika
sikorka
 
Posty: 3431
Dołączył(a): 8 gru 2010, o 20:04

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 371 gości