nie mam sily

Problemy związane z depresją.

nie mam sily

Postprzez caille » 23 lut 2008, o 23:10

Nie wiem od czego zaczac...

siedze i probuje sie uczyc do egzaminow...w tym "burdelu" czytaj akademik.
Musze sie przeprowadzic, inaczej bede studiowala do usranej smierci...
nie mam kasy na przeprowadzke i normalne mieszkanie, to co zarabiam nie starczy mi na oplacenie studiow. Musialabym pracowac wiecej godzin, co koliduje ze studiami.

Nienawidze ludzi w akademiku. Codzienne imprezy itp. w kuchni (naprzeciwko) mojego pokoju skutecznie utrudniaja mi nauke, ktora i tak w takim stanie psych. jest utrudniona.

Gdy mam zajecia i ide do pracy, przychodze bardzo pozno do domu i jestem padnieta, nawet wtedy nie mam spokoju. Niestety nie mieszkaja tu tylko studenci ale tez i praktykanci itp., dlatego jest im obojetne, czy jest glosno czy nie.

Moj zwiazek jak wczesniej pisalam-....nic sie nie zmienilo....
jestem rozczarowana....takze tym, ze moj facet do tej pory nie zaproponowal wspolnego zamieszkania....zwlaszcza teraz, gdy nie mam sily juz tutaj mieszkac a nie stac mnie na wynajecie samej normalnego mieszkania.

Moja mama mnie nie rozumie....takze tego w jakim stanie psych. jestem i jak mi ciezko.

Mam problemy z koncentracja, przy takim stresie jestem czesto doslownie jak sparalizowana. Niestety, sama jestem z tym problemem.

Zaluje, ze zaczelam te studia...bardzo...zaplacilam za nie zdrowiem.

Nie mam wlasnej rodziny, samochodu, nie mam mieszkania, czuje sie staro....i nie wiem dokad zmierzam....stracilam poczucie sensu zycia.

Najchetniej bym zasnela i sie nigdy nie obudzila....
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez retbutt » 24 lut 2008, o 01:15

Witaj. Spróbuj jakoś do wakacji wytrzymać, wiosna blisko, a latem łatwiej o pracę, ewentualnie wakacyjny wyjazd na podreperowanie budżetu? ja tak zrobiłem. Stancja to nie wszystko, ważne są stosunki międzyludzkie, ewentualnie pozostają do nauki : schody i biblioteka :wink: , Nie żałuj że studiujesz bo studia dużo dają, nie tylko wiedzę, ale i rozwijają, jakie by nie były. Chłopak... ja rozumiem że związek dwojga polega na tym, że wszystko się mówi, pomaga wzajemnie, może mu powiedz o twoich problemach jeśli ich nie dostrzega. Jesteś, przemęczona, spróbuj dać sobie dzień wolnego, może pomoże. Juto będzie nowy dzień, może słoneczny? Niedługo wiosna, wtedy wszystko przychodzi łatwiej. Pozdrawiam
Avatar użytkownika
retbutt
 
Posty: 53
Dołączył(a): 9 lut 2008, o 02:06
Lokalizacja: Lublin

Postprzez caille » 24 lut 2008, o 01:38

Retbutt...masz na mysli wyjazd za granice? Ja wlasnie studiuje za granica...

w bibliotece nie moge sie uczyc, studiuje informatyke, potzrebuje mojego kompa do nauki...poza tym musze pracowac i czas mam najczesciej tylko wieczorami.

Moj facet wie o moich problemach...ale on chyba wcale nie chce zebysmy razem zamieszkali....zreszta stiwerdzilam, ze jemu taki uklad chyba pasuje.


Myslalam o wyjezdzie na jakis czas do Polski, niestety nie mam urlopu...
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez retbutt » 24 lut 2008, o 01:59

heh, to mnie zażyłaś z tą zagranicą. Byłem tam ( w Anglii) za krótko by poznać dobrze środowisko studenckie. Studiujesz, więc robisz to w jakimś celu, dążysz do niego, dużo poświęcasz, więc pewnie warto, nie rezygnuj w połowie drogi. Faceci do wspólnego mieszkania muszą dojrzeć, niektórych to przeraża. Wyjedz kiedy będziesz mogła, idź na spacer, odpocznij psychicznie, rodzina, miła okolica bardzo pomaga jak nie masz już sił, regeneruje. Gdy byłem za granicą odliczałem dni do powrotu.
Avatar użytkownika
retbutt
 
Posty: 53
Dołączył(a): 9 lut 2008, o 02:06
Lokalizacja: Lublin

Postprzez caille » 24 lut 2008, o 02:23

No ja akurat nie w Anglii chociaz moze szkoda :-p.

Moj facet juz dojrzewa ponad 4 lata...hmm stracilam rachube....i on ma 40 lat....
ja tez mam swoje latka....

skonczylam juz jedne studia w Polsce i nie wiem co mnie podkusilo zaczynac drugie...
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez retbutt » 24 lut 2008, o 02:55

taka stara wcale nie jesteś :p. Wiesz ....czasami nic tak nie pomaga na dojrzewanie jak zdrowy, przepraszam za wyrażenie, opierdziel i dość dosłowne wyrażenie swoich racji. Zresztą po 4 latach powinnaś wiedzieć jak do niego dotrzeć. Jak ma 40 - chę a ty też kończysz studia to jako DOROŚLI ludzie powinniście już dojrzeć do szczerych rozmów.
Czas robi swoje. A Wy?
Avatar użytkownika
retbutt
 
Posty: 53
Dołączył(a): 9 lut 2008, o 02:06
Lokalizacja: Lublin

Postprzez caille » 24 lut 2008, o 03:23

W tym problem...ja nie moge do niego dotrzec, bo zawsze "on potrzebuje czasu" albo "za wczesnie" albo "go naciskam"........

szczere rozmowy juz byly....setki...moze nawet wiecej....

u niego zawsze jest jakies "ale".....
a ja nie mam ochoty zawsze gdy mowie gdy cos mi nie pasuje byc traktowana jak upierdliwa baba....

gdy ostatnim razem go przycisnelam do muru, ze albo jakies konkrety w zwiazku albo koniec..a bylo to pol roku temu....to zerwal....

za dwa dni sie znowu zeszlismy....

ogolnie biorac dba u mnie, mozna na niego liczyc itd. ale jesli chodzi o nasza przyszlosc razem zadnych konkretow...
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez Megie » 24 lut 2008, o 12:17

Caile jest jeszcze cos takiego jak stopery
tez mieszkalam w akademiku i ile to razy byla nade mna impreza..
Poprostu wkladzasz stopery i sie nie nakrecasz,
Teraz mieszkam w "suterenie" jak nade mna zaczna chodzic- to tak jakby slonie skakaly po glowie..nie da sie spac
wiec stoperki w uszy i nic mnie nie obchodzi...


A Twoj facet?
Widac wyraznie- 40 lat.. i nie chce nic konkretnego?
Widocznie dobrze mu jest w takim zwiazku
Zreszta to ze zerwal jak chcialas konkretow to tez o czyms swiadczy
Czy Wy aby sie nie mijacie w Waszych celach co do zwiazku..
Lepiej to sobie uswiadom i albo to zaakceptuj albo nie licz na wiecej..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez caille » 24 lut 2008, o 12:36

Megie, stopery sa nie dla mnie...poza tym mnie nie wkurza tylko to, ze jest glosno ale tez lekcewazenie prosb i brak szacunku z tym zwiazany....

co do faceta...obiecalam, ze dam mu troche czasu....ale najpozniej gdy skoncze te studia i moze bede musiala wrocic do Polski wszystko sie wyklaruje...

niby mowi, ze chce ale nic nie robi w tym kierunku....

mnie w sumie nawet przestalo to specjalnie razic, czasami nachodza mnie tylko czarne mysli co dalej ale gdy pomysle o dzieciach i codziennych obowiazkach to mi sie odechciewa wiazania sie z kims na stale....chyba sama nie chce jakis deklaracji, slubu itp....i bez tego czuje sie w tym kraju jak w wiezieniu...

dopoki nie bede w stanie finansowo dac sobie ze wszystkim rade...tzn...kupic samochod albo nie martwic sie, ze nie mam na bilet do Polski, wynajac prawdziwe mieszkanie, miec pieniadze na przeprowadzke, odlozyc, nie mam co marzyc o poczuciu wolnosci...

to co zarabiam starcza mi na oplacenie wszystkiego i nic nie zostaje....co odbiera mi poczucie bezpieczenstwa....
studiuje dziennie, nie zaocznie...i pogodzenie wszystkiego przyprawia mnie za kazdym razem o bol glowy.

no i niestety tragedia dla mnie sa ograniczenia zdrowotne....i moje leki, ktore sprawiaja, ze nie wierze w siebie...
non stop jestem zmeczona i nie pracuje tak efektywnie jak powinnam....

lekarz doradzil mi terapie...ale ja nie mam na to kompletnie czasu...
poza tym pytanie jest czy bede musiala sama za nia placic...

do tego dobrego psychoterapeute znalezc nie jest latwo....a ja juz jestem zmeczona poszukiwaniami....
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez Megie » 24 lut 2008, o 12:56

Megie, stopery sa nie dla mnie...poza tym mnie nie wkurza tylko to, ze jest glosno ale tez lekcewazenie prosb i brak szacunku z tym zwiazany....


Myslalam ze stopery sa dla wszystkich i nie ma ogolnych przeciwskazan
ale jak ktos nie chce...

A to ze jest glosna i mlodzi lekcewaza prosby- no coz taki jest urok mieszkania w akademiku
od zawsze tak bylo i raczej proby zmiany tego to jak porywanie sie z motyka na Slonce...

A co do Twojego faceta- to skoro sama do konca nie chcesz jeszcze konkretow to co od niego wymagac...
Skoro sama stawiasz zwiazek na szali- moze wroce do Polski wszystko sie skonczy- to co wymagac od drugiej strony..?

Widze ze masz poprostu dola i juz nie masz czasem sily..A te leki to musisz brac?
Czasem mam wrazenie ze wiecej wyrzadzaja krzywdy niz pomagaja..
Nie w kazdym przypdaku leki sa konieczne- tak mi sie wydaje..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez caille » 24 lut 2008, o 13:52

Hmm...w sumie poniekad sama nie wiem czego chce....wynika to z poczucia braku bezpieczenstwa w zyciu.

...mialam na mysli lęki...


Lekow nie biore tymczasowo....ale znowu mi je przepisano...

tez mam opory co do ich brania.

No i nie twierdze, ze jestem swieta w zwiazku.... :twisted:

Heh...rozbawily mnie te stopery....
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez Megie » 24 lut 2008, o 14:23

wynika to z poczucia braku bezpieczenstwa w zyciu.


wiem co to znaczy
tak naprwde bezpieczna czuje sie od kilku miesiecy ale tez jeszcze nie do konca...malutke nie pewnosc zosala- mam nadzieje ze w poniedzialek sie rozwieje
Stabilna praca i stabilne zarobki duzo daja..
dlatego tak wazne jest zeby miec konkreny zawod, konkretna umiejetnosc
i wtedy czlowiek zawsze sobie poradzi na rynku pracy, i bedzie mial z czego zyc...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez caille » 2 mar 2008, o 11:28

Postanowilam najpozniej pod koniec kwietnia sie przeprowadzic.
Mam na oku pare kawalerek.
Mam dosyc tego halasu.
5 dni spedzilam u mojego chlopaka aby sie uczyc---tutaj nie bylo warunkow.
Bylo super, cisza jak makiem zasial i nie wchodzilismy sobie w droge, nie bylo klotni.

Odliczam dni do przeprowadzki....
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Postprzez Ventia » 2 mar 2008, o 11:42

Wspaniale, życze powodzenia :)
Ventia
 

Postprzez caille » 7 mar 2008, o 10:12

Zaczelam intensywane poszukiwania mieszkania....ceny mnie powalily
i raczej nici z mojej przeprowadzki. Zalapalam dola i zaluje bardzo, ze zaczelam te studia....
Avatar użytkownika
caille
 
Posty: 121
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:11

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 234 gości

cron