czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Problemy z partnerami.

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez buka_lu » 25 lis 2012, o 19:37

to jak długo będziesz się kisić w tym sosie to już od Ciebie zależy.
nie nakręcaj się i nie dokładaj sobie.
co z tym psychologiem rozmawiasz jeszcze?
może umów się z jakimś psychologiem na wizytę..
i zadbaj o siebie
masz córeczkę, która Cie kocha i potrzebuje.
Przecież to jest priorytet
nie chodzi tylko o Twoje życie ale o życie Twojego dziecka!
Dla mnie moje dzieci są motorem do działania, do myślenia..
bo chcę, żeby były szczęśliwe a doskonale wiem i to z własnego doświadczenia.. jak można wszystko spieprzyć.
i cóż z tego, że moja matka po 28 latach potrafi bąknąć, że głupia była i że mnóstwo rzeczy zaniedbała przez to, że nie radziła sobie z życiem to czasu nie cofnie.. dzisiaj sama jestem matką.
buka_lu
 
Posty: 768
Dołączył(a): 16 sty 2010, o 00:41

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 19:37

Catepillar,

w przeciagu dwoch tygodni uslyszalam mase rzeczy i sama juz nie wiem, co jest prawda a co nie.
Zaczelam dzisiaj czytac o neurotyzmie i tym jak sobie w tym niby pomoc.
No niestety jak mialam swoje problemy to musialam je jakos przejsc, nie wyzywalam sie na swoim partnerze, nie ublizalam mu, nie wyzywalam go, ale bywalo, ze komunikowalam, ze jestem zla dzisiaj, albo, ze mam dosc juz tego wszytskiego, ze przez to boli mnie glowa, ze zle spie.
Moze trzeba bylo w sobie to tlumic, samemu to rozwiazywac.
Chociaz jak pisalam, przeciez ludzie sa po to, zeby sie wspierac.
Ja nie stawialam mu oczekiwan, ale chcialam, zeby mial dobry kontakt.
On twierdzil, ze jestem tylko ja i moja corka a on z boku.
Owszem skupialam sie na corce, ale trudno sie nie skupiac, skoro zmienila miejsce zamieszkania, poszla do szkoly, zmienial srodowisko przeciez trzeba bylo jej poswiecic wiecej tego czasu niz normalnie, aby jakos to zniosla.
Niestety jak mam problemy to je przezywam, po mnie nie splywa jak po kaczce...
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 25 lis 2012, o 19:39

nawet jeśli jesteś neurotyczna
to po prostu może to być CECHA OSOBOWOŚCI
taka sama jak ekstrawersja czy introwersja
zresztą
rzadko kto ma tą cechę w maksymalnym natężeniu
zazwyczaj jest ona pośrodku, na continuum
wg rozkładu normalnego, większość ma średni poziom danej cechy
to, że ktoś jest lękliwy a inny odważny
może być po prostu wrodzone
jako cecha temperamentalna
a nie zaburzenie
już u niemowląt 4 miesięcznych da się zaobserwować
czy są lękliwe czy nie
i co do zasady cecha ta w małym stopniu podlega adaptacji środowiskowej
poziom neurotyzmu jest standardową miarą
np w modelu pięcioczynnikowym osobowości
nie jest to żaden STYGMAT zaburzeń
a zwykła cecha

czy jest to po prostu cecha osobowości wrodzona
czy skutek jakichś dysfunkcji psychicznych
podlegający korekcie w trakcie procesu psychoterapeutycznego
to może stwierdzić specjalista
a nie koleś przez telefon

także wyluzuj
bo oboje zapewne używacie słów
z których znaczenia
nie zdajecie sobie tak naprawdę sprawy
:D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 25 lis 2012, o 19:42

tyle razy co ja usłyszałam na studiach
że INTERNET jest pełen ARTEFAKTÓW jeśli chodzi o wiedzę psychologiczną
pop-psychologii, nie potwierdzonej żadnymi badaniami klinicznymi
pełen mitów i nonsensów
to nie zliczę
a już diagnozowanie siebie samego na podstawie tych bzdur
to już zakrawa na kpinę
także wyluzuj zanim się nakręcisz tak
że Ci antenka stanie na sztorc w bereciku 8)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 19:43

biscuit,

nie ma ludzi idealnych powiedzialam mu to.
i nie uwazam, ze nawet czasami przygnebienie, czy to, ze sie sobie w jakis dzien podobam czy nie, to nie jest cos z czym nie mozna zyc.
nie wiem, ja rozumiem przemoc,kurestwo (przepraszam za wyrazenie), alkoholizm,przepuszczanie pieniedzy, obrazanie kogos na okraglo, ponizanie go, naciaganie na pieniadze ale tutaj?????
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 25 lis 2012, o 19:57

jesli ludzie nie chcą ze sobą być
albo przynajmniej jedno nie chce
to zestaw cech, nawet idealny, jakby się wydawało
nie ma znaczenia
bo nie ma tendencji między niby
do obcowania ze sobą
która by te osoby do siebie przyciągała
i u Was widać nie ma takich tendencji dość silnych
skoro koleś się zwinął od Ciebie

także
jeśli chcesz naprawdę popracować nad sobą
w kwestii poznania samej siebie
poczucia własnej wartości
samorozwoju
czy innych
zrób to raczej w asyscie terapeuty
bo inaczej to możesz zabrnąć w ślepą uliczkę nakręcania się
i pogorszyć swój stan
zamiast polepszyć

a jeśli chcesz się po prostu tylko wygadać, wypeplać
to rób to choćby tutaj
no ale wówczas
nie traktuj na poważnie tego co tu z siebie upuszczasz
tylko na zasadzie hiperwentylacji, odfiltrowania zalegających emocji
a nie DIAGNOSTYKI PSYCHOLOGICZNEJ
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 20:11

No nic,

na piatek zamowie sobie kolejna rozmowe z psychologiem.
do tego czasu to jedyne miejsce, gdzie moge sie oprzec :/
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 25 lis 2012, o 20:18

ona32 napisał(a):No nic,

na piatek zamowie sobie kolejna rozmowe z psychologiem.
do tego czasu to jedyne miejsce, gdzie moge sie oprzec :/


A dlaczego po prostu nie umówisz się na wizytę i nie zaczniesz terapii?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 25 lis 2012, o 20:32

ona32 napisał(a):No nic,

na piatek zamowie sobie kolejna rozmowe z psychologiem.
do tego czasu to jedyne miejsce, gdzie moge sie oprzec :/

Dobre i tyle.
Nie jest łatwo zacząć terapię, ale jak będziesz gotowa, to polecam.
Mała już w domu?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 25 lis 2012, o 20:35

mahika napisał(a):Nie jest łatwo zacząć terapię, ale jak będziesz gotowa, to polecam.


Nie łatwo ale każdy kto zaczynał wie, że ,,dobry" moment kiedy się będzie gotowym nigdy nie nadejdzie, bo terapia to specyficzna relacja i każdy się obawia - normalka. Trzeba ten moment po prostu przetrwać.
Gdzieś to przeczytałam i coś w tym jest. Gdybym nie poszła zagryzając zęby, to pewnie nigdy bym nie zaczęła.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 25 lis 2012, o 20:41

ja akurat poczekałam na dobry moment.
Po rozstaniu poszłam, 3 razy, nic nie dało zagryzanie zębów,
chodzenie tam było bezsensowne.
potem długa przerwa, aż dojrzałam do tego i poszłam raz jeszcze.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 20:46

U mnie pewnie sporo minie zanim dojde do siebie.
Jeszcze teraz ten okres swiat i nowego roku.
Najchetniej rozplynelabym sie w nicosc.


*Coreczka juz jest. Śpi
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 25 lis 2012, o 20:47

Nie wiem czy mówimy o tym samym ;)

Bo mi chodzi o stres przed wykonaniem pierwszego kroku, przez który się przeciąga i czeka aż sie będzie gotowym... tak nie ma...

Ale zgodzę sie z tym, że gotowość w sensie dojrzenie do samej terapii, do pracy na niej też musi nastąpić. Ja na przykład chodziłam na jedną 2 lata i nie pracowałam jak trzeba teraz to widzę i nie byłam gotowa w tym sensie... teraz chodzę trochę ponad pół roku i wykonałam kawał roboty ale tego się nie wie... dopiero jak się chodzi można to określić wg mnie.

A nawet jak szłam drugi raz po przerwie ok. ponad roku miałam ten stres jaki sie pojawia przed pierwszą wizytą. Także te dwie sprawy sie dla mnie różnią.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 25 lis 2012, o 20:53

ale dlaczego mowicie o stresie przed terapia?
ja akurat tego nie mam.
ja stresuje a wlasciwie boje sie, ze bede tak cierpiec co jakis czas.
dzisiaj czytajac artykul a wlasciwie rozmowe z psychoterapeutka pania miller dowiedzialam sie, ze nic nie trwa wiecznie tak jak uroda i mlodosc przechodzi tak moze i przejsc milosc, cos sie zaczyna i cos sie konczy.
ja niestety nie zgadzam sie z tym latwym podejsciem do tematu, przeciez ludzie lacza sie a przynajmniej powinni z zamiarem przejscia przez zycie razem.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez caterpillar » 25 lis 2012, o 20:55

w przeciagu dwoch tygodni uslyszalam mase rzeczy i sama juz nie wiem, co jest prawda a co nie.
Zaczelam dzisiaj czytac o neurotyzmie i tym jak sobie w tym niby pomoc.
No niestety jak mialam swoje problemy to musialam je jakos przejsc, nie wyzywalam sie na swoim partnerze, nie ublizalam mu, nie wyzywalam go, ale bywalo, ze komunikowalam, ze jestem zla dzisiaj, albo, ze mam dosc juz tego wszytskiego, ze przez to boli mnie glowa, ze zle spie.
Moze trzeba bylo w sobie to tlumic, samemu to rozwiazywac.
Chociaz jak pisalam, przeciez ludzie sa po to, zeby sie wspierac.
Ja nie stawialam mu oczekiwan, ale chcialam, zeby mial dobry kontakt.
On twierdzil, ze jestem tylko ja i moja corka a on z boku.
Owszem skupialam sie na corce, ale trudno sie nie skupiac, skoro zmienila miejsce zamieszkania, poszla do szkoly, zmienial srodowisko przeciez trzeba bylo jej poswiecic wiecej tego czasu niz normalnie, aby jakos to zniosla.
Niestety jak mam problemy to je przezywam, po mnie nie splywa jak po kaczce...


Iza chodzilo mi przede wszystkim o to ,ze byliscie dwoma inaczej nadajacymi radiostacjami i moim zdaniem lepiej sie stalo ,ze wam sie rozeszlo

i mam nadzieje ,ze ten czas spozytkujesz na cos konstruktywnego aby bardziej swiadomie wejsc w kolejny zwiazek .

powodzenia!

i faktycznienie nakrecaj sie tym neurotyzmem .
Ostatnio edytowano 25 lis 2012, o 20:56 przez caterpillar, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ovazupabkek i 77 gości