Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Problemy związane z depresją.

Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez gazi » 25 lis 2012, o 01:01

No więc tak. Dałem trochę bezsensowny tytuł bo nie wiedziałem co wymyśleć. Będzie trochę nieskładnego bełkotu.

Jestem na studiach. I rok, oddalony od miejsca zamieszkania o jakieś 600km. Już w wakacje czułem się do dupy. W liceum nie trzeba było się uczyć, niby matura gdzie odkładałem ciągle uczenie się a mimo to zdałem ją hm.. przyzwoicie?

Na studiach doznałem szoku. Potwornego szoku. Są to studia techniczne i normalnie nie wiedziałem o co cho dzi tu taj. W sumie to dalej nie ogarniam. Tylko myślałem o tym, że inni zapierdalają i się uczą a ja nic nie robię. I tydzień ja mam już zaległości. Niby wspierają mnie wszyscy albo większość jak mówię o tym ale tak naprawdę to nie znam tu nikogo. Nie mam żadnej stałej, osoby z mojego miasta która jest i tutaj. Nie mam problemów z ludżmi, jakoś umiem się dogadać. Raczej jestem teraz wyciszony, nie chodzę na imprezy, nie piję. Przyznam teraz akurat czuje się lepiej niż np. 2 tygodnie temu kiedy było fatalnie. Chce się poprawiać i dążyć do poprawy ale czasem nie umiem, nie mam siły. Neguje wszystko. To bez sensu. Zazdroszczę mniej zdolnym ludziom ich silnej woli, determinacji i motywacji do działania. Podejścia, grunt to podejście a ja mam schrzanione bo choć dostaje pełne wspracie od rodziny nie umiem tego wykorzystać. Za dużo myślę, za mało robię. Chce coś zrobić ale normalnie blokuje się. W ogóle ja tutaj się zarejestrowałem to wymagało tyle wysiłku........ Postanowiłem, że gdy będę na tyle silny to zacznę pomagać innym. Teraz nie jestem w stanie jeszcze. Mówię, czuje się zajebiście jak to piszę ale mam huśtawki nastrojów, że pojutrze pewnie będę chciał zrezygnować. Ja to wiem, że to nadejdzie.

Naprawdę czasem jest beznadziejnie. Nie mam w życiu mimo wszystko zbyt wielu znajomych i osób na których mogę polegać. Mam dwóch przyjaciół, hm.. nie każdy jest idealny ale mimo wszystko jacy oni są, trzeba przyznać życiowo są jeszcze większymi dupami wołowymi ode mnie. Ja nie wiem co się dzieje dookoła mnie. Ale nawet ich mam oddaloNych od siebie. Cżęsto dowiaduje się o tym ostatni. Nie będę pisał że jestem beznadziejny i nie nadaję się do niczego. Przeszedłem chyba już ten etap i wiem, że do czegoś mogę się nadać tylko jeszcze tego nie odkryłem.

Kolejny miesiąc. Miałem kiedyś depresję. Trwała od początku października do środka lutego. Dni wyglądały podobnie. Byle tylko wrócić do domu i iść spać. Z nikim nie rozmawiałem oceny się pogorszyły. W porównaniu z tym co było kiedyś teraz jest trochę inaczej. Nastrój diametralnie może mi się zmienić i w ogólnym rozrachunku to problem teraz jest wg. mnie ważniejszy ale jakoś lepiej sobie radzę. Nawet najmniejsze błahostki mogą urosnąć do rangi wielkich problemów gdy ma się depresję.

Rozmawiałem z tym z kilkoma osobami ale raczej nie z rodziną. Te osoby też trzeba było starannie dobrać,, trochę ciężko jak się pisze o tym na facebooku a nie rozmawia w realu ale nie mogę pozwolić sobie jeździć do domu raz na miesiąc bo 3/4 wolnego czasu bym spędził w pociągu.

Jest dziwnie. Mam wrażenie że wszyscy radzą sobie ze studiami. Nikt kogo pytam nie ma wątpliwości, no może poza dwoma osobami. Nie wiem czego chcę, zachowuje się, bez obrazy drogie panie, jak kobieta. Jakby działały jakieś dragi, hormony.

Chce robić postęp. Uczyć się. Chłonąć wiedzę. Wiem, że będzie ciężko. Że momentami będę czuł jakbym wysrał cegłę. Nie umiem zacząć. Ciągle coś wybija mnie z rytmu.. Na studiach tydzień nieobecności i masz w dupę tyle materiału jakby nie chodzić ze trzy miesiące do ogólniaka.

Czuje, że życie mnie omija. Ludzie się bawią itd. Jakby niektórzy wiedzieli, jaki jestem naprawdę to by się śmiali i mówili, że ich wkręcam, nie wierzyli by, że teraz jestem taki nudny i chyba pusty. Naprawdę mają o mnie inne zdanie, znają mnie z innej strony. Może taki jestem ale przez ostatnie miesiące trochę się zmieniłem.Inni naprawdę mają ciekawsze życie. Nie wiem co o tym myśleć. Czemu o tym wszystkim piszę? Tak naprawdę to nie wiecie o mnie nic poza tym. Nie znacie mnie, ja nie znam was. Będąc anonimowym i mówiąc do anonimowych można się inaczej otworzyć. Jeśli ktoś doszedł do tych słów, mogę powiedzieć, że z czasem ludzie, których znam mówią to samo. Może ktoś wreszcie powie coś innego, poszerzy horyzonty i pokaże inne metody jak, co robić?

Klikam Wyślij. Mam nadzieję, że nie wkurzę tym nikogo. Wtedy trzeba będzie się przenieść gdzie indziej...
gazi
 
Posty: 65
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 00:04
Lokalizacja: Południe Polski

Re: Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez Abssinth » 25 lis 2012, o 01:14

na pewno nie wkurzasz...

na razie pisze tylko, ze przeczytalam calosc, i rozumiem Cie - moje lata studenckie minely calkiem...hmm..niedawno :)
podejrzewam, ze nie tylko Ty sie tak czujesz - i zaden/zadna z Was sie tak czujacych nie zbierze sie na odwage, zeby sie odezwac do innych.

nie wiem, co moge poradzic konkretnego....

trzymaj sie cieplo!
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez gazi » 25 lis 2012, o 01:32

Za bardzo szanuję życie żebym to wszystko rzucił. Byłbym nie w porządku w stosunku to ludzi, którzy mi pomagają.. Boje się karmy. To aż głupie. Mam wszystko, rodzinę, która mnie wspiera. A jednak nie umiem sobie poradzić z głupimi studiami. Powinienem dziękować że mam możliwość studiowania tego co chcę podczas gdy inni nie mają co jeść..
Inni z mojego miasta poszli do miasta wojewódzkiego a ja się wyłamałem.. Może to był błąd ale tego kierunku tam nie ma..


Inni ludzie mają problemy a ja mam taki błahy. Prawie codziennie dzwonię do rodziny, wydałem na rozmowy przez ostatni miesiąc tyle ile chyba przez resztę roku wcześniej. Byle tylko o jakichś głupotach pogadać i usłyszeć głos. Ale widzę u siebie postęp bo umiem już o tym w miarę rozmawiać, przynajmniej z nieznajomymi a kiedyś wszystko rozgrywało się w mojej głowie. Przez głupi stres mam trochę jazdy ze zdrowiem. Bóle głowy jak myślę za dużo, biegunki , krew z nosa cieknie choć nie leciała chyba od podstawówki.. Staram się nie negować tego, że to bez sensu to co robię. Staram się nie myśleć o tym ale nie mogę tak ciągle. Wątpię w to ale staram się. Tak bardzo czasem chciałbym z kimś szczerze pogadać w realu bez szklanej osłony. Internet zniszczył ludzkie relacje. O wiele fajniej wyglądałby świat bez niego. Kiedy jestem w akademiku ludzie tylko siedzą przed lapkami i grają. Nie mają czasu pogadać.. I o świecie bez internetu mówi 19latek. Z pokolenia, które wychowało się niestety przed komputerem..


Nie umiem teraz czerpać radości z życia. Nie chcę iść spać bo wiem, że jak rano się obudzę nic ciekawego na mnie nie czeka. Świat beze mnie wyglądałby identycznie. Ale jednak jestem i mimo to chcę być. Może kiedyś będzie lepiej..
gazi
 
Posty: 65
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 00:04
Lokalizacja: Południe Polski

Re: Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez laissez_faire » 25 lis 2012, o 01:58

no to dawaj młody; ja wkuwam zagadnienia z konstrukcji metalowych; Ty też się bierz do roboty :]
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez impresja7 » 25 lis 2012, o 11:19

gazi napisał(a): Już w wakacje czułem się do dupy. W liceum nie trzeba było się uczyć, niby matura gdzie odkładałem ciągle uczenie się a mimo to zdałem ją hm.. przyzwoicie?

Na studiach doznałem szoku. Potwornego szoku. Są to studia techniczne i normalnie nie wiedziałem o co cho dzi tu taj. W sumie to dalej nie ogarniam. .



I to jest dramat dzisiejszego społeczeństwa, w którym zlikwidowano szkoły zawodowe i rozbuchano w ludziach poczucie wyzszości i niepotrzebne przekonanie ,że każdy moze studiować .A to nie prawda ,do tego potrzeba przeróznych predyspozycji,owszem wyuczyć sie mozna ,ale studiować to inna rzecz .
Poszedł by chłopak do zawodówki,nie przewracałoby mu sie w głowie,żeby byc magistrem,byłby szczęśliwy ,założyłby rodzinę ,uprawiał jakies rzemiosło i żyłby sobie spokojnie .
A tak wyrwany 600 km od domu czuje sie jak wystraszony kot i ile mu potrzeba siły wewnętrznej i samozaparcia ,żeby pokonać wiele lęków ,których niekiedy nie udaje się pokonać i tacy magistrowie mają więcej kłopotu niż pozytku ,bo są wyrzuceni ze swojego środowiska ,bo poanuje wszechobecne przekonanie ,że każdy musi byc magistrem.potem lądują na kozetkach u psychoterapeutów ,albo wstępnie tutaj
Spieszę sie i pisze szybko....jak zwykle ...impresja :)))))
Polecam artykuł Joanny Cieśli z "Polityki" w e-wydaniu,które już za kilka dni będzie udostępnione pod tytułem Powrót szkół zawodowych,w wydaniu papierowym tytuł brzmi "Przyuczyć,nie przyspawać "
impresja7
 
Posty: 938
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 11:05

Re: Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez smerfetka0 » 25 lis 2012, o 12:49

ej imprecha nie przesadzaj. ja jestem wyrwana o kilka tysiecy kilometrow i nagle z dobrobytku gdzie mialam pod nos wszystko, mase znajomych, imprez, zabaw i mlodzienczego zycia z mala iloscia trosk studiuje w innym jezyku ktorego na pcozatku az tak nie kapowalam, sama na siebei zarabiam, nie imprezuje, nie mam znajomych wlasciwie, i sama na siebie musze zarobic i jakos sie przedrzec przez ten wyscig szczurow ale nie zaluje. to i mi i autorowi sie oplaci kiedys.

czasem sa chwile zwatpienia...ale gazi o co wlasciwie biega ? o to ze ci sie nie chce? nie widzisz sensu w tym co robisz? tak krotko zwiezle i nie filozoficznie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez gazi » 25 lis 2012, o 21:37

Impresja naprawdę myślałem, że mogę sobie napisać coś o sobie na tym forum bo do tego służy i według mnie chyba nie ma nic złego jeśli piszę czy pytam.. Ale co ja wiem.

laissez_faire napisał(a):no to dawaj młody; ja wkuwam zagadnienia z konstrukcji metalowych; Ty też się bierz do roboty :]

dzięki. takie proste, a motywuje do działania, jedno ze sprawozdań ukończone.

Nie widzę sensu do końca w tym wszystkim. Nie mam z kim tutaj pogadać bo garść ludzi, których znałem zostali w moim mieście. Czy mi się nie chce? Chce ale nie umiem się zorganizować. Wkurza mnie nic nie robienie. Dążę do tego by stać się zorganizowanym, rozplanowuję każdy dzień, staram się nie negować tego, czy studia się opłacają. Nie zawsze się udaje. Jestem zbyt perfekcyjny i nie mogę przełknąć gdy coś idzie nie tak, to mnie wiąże.

Tak naprawdę otaczają mnie ludzie ale co z tego? Nie ma co ukrywać, to aż głupie, jestem tu samotny nie mając z kimś o tym porozmawiać. Przez to nie mam czasem siły i najchętniej bym to rzucił..

Dzięki za posty. Widzisz Smerfetka, podobnie jak Ty, mam odwagę przynajmniej spróbować. A inni zostali w rodzinnym mieście na bezrobociu.. Nawet jak się nie uda, bardziej bym żałował, że nie spróbowałem.
gazi
 
Posty: 65
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 00:04
Lokalizacja: Południe Polski

Re: Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez marie89 » 26 lis 2012, o 00:11

To nowa sytuacja,nowe miejsce, nic dziwnego więc, że trochę się zagubiłeś.
Pamiętam jak ja zachowywałam się na pierwszym roku. Na wykładach oczy wielkie i przerażone, a po powrocie do mieszkania w płacz... Bałam się, że nie dam rady. I ten lęk utrzymuje się nawet teraz - choć już rok V. Ale mimo tych obaw starałam się... Po prostu siedziałam nad książkami i ryłam. Miałam też szczęście poznać kilka osób, które do tej pory są dla mnie wsparciem.
Spróbuj.
Pierwsza sesja zweryfikuje starania ;P
marie89
 

Re: Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez laissez_faire » 26 lis 2012, o 00:18

no to dzisiaj przerabiamy? projekt z mechaniki budowli? wyborny wybór :] a jak zasnę przed 2 to mnie kopnij w...
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw

Re: Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez gazi » 28 lis 2012, o 17:37

laissez_faire napisał(a):no to dzisiaj przerabiamy? projekt z mechaniki budowli? wyborny wybór :] a jak zasnę przed 2 to mnie kopnij w...


No a jak! Po dzisiejszym gównianym dniu gdzie czułem się jakbym nie miał nic i gotów byłem rezygnować ze wszystkiego co mam, jakoś dobrze się czuję choć tyle przede mną - dwa sprawozdania i matmy ciąg dalszy... a jutro po południu znów matmy ciąg dalszy. Damy radę - tylko dwa słowa a jaką mają siłę gdy pytam coraz to innych ludzi.. Nie lubie takich huśtawek.. Jak wysoko i szybko się wzbijesz tak szybko spadniesz. Pozdrowienia laissez_faire.
gazi
 
Posty: 65
Dołączył(a): 25 lis 2012, o 00:04
Lokalizacja: Południe Polski

Re: Jakiś tytuł, będzie o studiach i takich tam.

Postprzez laissez_faire » 28 lis 2012, o 19:58

analiza matematyczna jest fajna :] ale ja jestem juz panem w podeszlym wieku, to moge takie herezje prawic ;P
polecam skrypt skoczylasa, gewerta - przyklady i zadania (dostepna w sieci);
laissez_faire
 
Posty: 472
Dołączył(a): 10 lut 2009, o 20:47
Lokalizacja: Wroclaw


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 171 gości