Madziu,
maleństwo podrośnie, pójdziesz do kina, nie martw się. A fajne filmu można też wypożyczyć i obejrzeć w nocy gdy córeczka śpi słodko i grzecznie. Daje pospać chociaż ?
Gdy moja była całkiem młoda też nie chodziłam do kina, wtedy trudniej wiadomo, oglądałam za to o zgrozo "Klan"
, ale gdy zaczęli padać jak muchy , po którymś trupie albo śmiertelnie chorym - dałam spokoj na szczeście dla mnie.
Ja przeważnie chodziłam i chodzę do kina sama, tak lubię najbardziej. Tylko ja i kino, wzruszam się bez obciachu, a jak mi się nie podoba wychodzę kiedy chcę nie patrząc "że zapłacone=obejrzane".
buziaki