czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Problemy z partnerami.

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 21 lis 2012, o 00:42

Dzieki za odpowiedź. I te słowa. Ja też na początku myślałam, ze muszę być super macochą na medal. A teraz wiem, że moja rola w życiu tego dziecka jest bardzo okrojona. I czuję ulgę, bo tez gdzieś wpadłam w ten tok myślenia matki polki i Matki Teresy z kalkuty.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez limonka » 21 lis 2012, o 00:42

biscuit napisał(a):to nie lubię wrzasku, hałasu i ogólnego tego rozgardiaszu
który produkują dzieci
:lol: ja tez nie ale przy trojce jest az w nadmiarze :wink:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 21 lis 2012, o 00:43

limonka napisał(a):
biscuit napisał(a):to nie lubię wrzasku, hałasu i ogólnego tego rozgardiaszu
który produkują dzieci
:lol: ja tez nie ale przy trojce jest az w nadmiarze :wink:



Limonko, ja Cie podziwiam, skąd Ty masz tyle pozytywnej energii w sobie? Podziel się!!!!!!!!!!!! :mrgreen:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez limonka » 21 lis 2012, o 00:46

Honest napisał(a):Dzieki za odpowiedź. I te słowa. Ja też na początku myślałam, ze muszę być super macochą na medal. A teraz wiem, że moja rola w życiu tego dziecka jest bardzo okrojona. I czuję ulgę, bo tez gdzieś wpadłam w ten tok myślenia matki polki i Matki Teresy z kalkuty.
:lol: :lol:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez limonka » 21 lis 2012, o 00:48

Honest napisał(a):
limonka napisał(a):
biscuit napisał(a):to nie lubię wrzasku, hałasu i ogólnego tego rozgardiaszu
który produkują dzieci
:lol: ja tez nie ale przy trojce jest az w nadmiarze :wink:



Limonko, ja Cie podziwiam, skąd Ty masz tyle pozytywnej energii w sobie? Podziel się!!!!!!!!!!!! :mrgreen:
skad mam tyle energii to sama sie czasem zastanawiam..chyba wiem ze pewne rzeczy musza byc zrobione i tyle plus lubie jak jestesmy z dzicmi aktywni a nie ciagle tv i dom...choc czasem tez jestem wykonczona...sa dni gorsze i lepsze :wink:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 21 lis 2012, o 00:52

Limonko, ale Twój zapał, energia i radośc życia sa naprawde ponadprzeciętne. Wielki szacunek :cmok:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez limonka » 21 lis 2012, o 00:54

Honest napisał(a):Limonko, ale Twój zapał, energia i radośc życia sa naprawde ponadprzeciętne. Wielki szacunek :cmok:
:kwiatek:
zapal i energia to moze i tak ale z ta radoscia zycia to czasem roznie bywa :wink: Iza sorry za off topa:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 21 lis 2012, o 00:56

limonka napisał(a):
Honest napisał(a):Limonko, ale Twój zapał, energia i radośc życia sa naprawde ponadprzeciętne. Wielki szacunek :cmok:
:kwiatek:
zapal i energia to moze i tak ale z ta radoscia zycia to czasem roznie bywa :wink: Iza sorry za off topa:)

:kwiatek: Naprawde jesteś rakieta Limonko!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 21 lis 2012, o 00:57

miłość do własnych dzieci
jest uwarunkowana biologicznie
do cudzych już nie
szczególnie, jeśli mają swoich kochających rodziców
a nie są sierotami
stąd starczy być dla nich po prostu ludzkim i życzliwym
jak i dla innych osób z bliskiego otoczenia
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 21 lis 2012, o 01:04

Czasem własnie niby z pozoru proste słowa potrafia tak bardzo pomóc wyzbyć się poczucia winy. Dziękuję Wam, jewszcze raz dzięki Bis!
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Abssinth » 21 lis 2012, o 01:06

Honest napisał(a):Dzieki za odpowiedź. I te słowa. Ja też na początku myślałam, ze muszę być super macochą na medal. A teraz wiem, że moja rola w życiu tego dziecka jest bardzo okrojona. I czuję ulgę, bo tez gdzieś wpadłam w ten tok myślenia matki polki i Matki Teresy z kalkuty.


hej MIsiek, biorac pod uwage nasze spoleczne uwarunkowania - wg ktorych macocha to wrecz chce dzieci swojego meza zabic, a co najmniej trzymac w ciemnicy o chlebie i wodzie....

to wystarczy, ze bedziesz zwyczajnie mila, a i tak dostaniesz tytul Macochy Roku :D
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 21 lis 2012, o 01:07

Dzięki Abs, już ścieram kurz na półce gdzie postawię puchar!!!!!!!!!!!!!!!!!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez biscuit » 21 lis 2012, o 01:09

nawiązując do posta Abs
powiedziałabym, że z macochą to jak w medycynie
"primum non nocere" czyli po pierwsze nie szkodzić
a reszta ułoży się sama :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Honest » 21 lis 2012, o 01:13

Własnie przeczytałam w necie super artykuł o relacjach w rodzinie patchworkowej :D

http://dzieci.pl/kat,1024263,title,Czy- ... caid=6f900
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 21 lis 2012, o 08:43

pamietacie, jak pisalam, ze w niedziele zadzwonilam do mojego bylego narzeczonego z potrzeby przekazania mu tego, co powiedzial mi psycholog i gdzie on popelnij swoje bledy w zachowaniu?
Wczoraj do naszego wspolnego kolegi napisal:

No wiesz naprade sporo na posralao z iza, szkoda bo moglo isc to w dobrym kierunku ale sie drogi rozeszly, zlosc sie pojawila, iza tez na koniec mi odjebala sciemami o wizytach u psychologa I ze gadala z kims kto mnie zna kto jej powiedzial ze mam kompleksy I niskie poczucie wlasnej wartosci dlatego na niej sie wyzywam I ze jestem nienormalny I potrzebuje leczeknia."Szkoda chcialbym miec jakis kontakt z nia okazywac jej wwsparcie ale przy takich relacjach lepiej sie unikac palic mosty
Nie dosc, ze wepchnal mi w buzie czegos, czego absolutnie mu nie powiedzialam (ze jest nienormalny, ze powinien sie leczyc etc) to dzisiaj rano dostalam Sms o tresci:
"Przemyslalem co powiedzialas mi ostatnio. I sadze, ze jednak bardziej na miejscu by bylo oddac mi symbol naszego zwiazku". dodam, ze wczesniej powiedzial, ze moge ten pierscionek zachowac albo jako pamiatke albo go sprzedac.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: iipozedel i 49 gości