Od Izy wymaga się tutaj jedynie, żeby broniła twardo dziecka i stawiała je na pierwszym miejscu teraz czy szukając partnera kiedyś w przyszłości...
Gdybym była w sytuacji Izy byłoby mi jeszcze łatwiej wykopać faceta poznanego mając już dziecko niż męża i ojca, sorry nie wykopać tylko puścić go po prostu bo sam poszedł...
Jeśli mój mąż uderzyłby małą to
tak lub jakkolwiek inaczej wjeżdżał by jej na psychikę, nie wyobrażam sobie na to pozwalać, wyleciał by tego samego dnia! Gdyby na dokładkę sam się spakował i poszedł to by mi nie przyszło do głowy błagać go razem z małą o powrót
Nigdy tego nie robiłam nawet jak byłam sama...
Nie rozumiem po co gdybamy o mnie jak ja nie mam nawet podobnej w gramie sytuacji...
I nie zapominaj jednak, że szukanie nowego faceta będąc już mamą to jeszcze inna sytuacja wymagająca brania pod uwagę właśnie jak facet traktuje to nie swoje dziecko, szukanie również pod kątem dziecka i takiego faceta tym bardziej nie wyobrażam sobie trzymać w domu...
Co starasz mi się udowodnić, jak trudno jest zostawić faceta kiedy kocha się za bardzo, ja to wiem, bo byłam taka jeszcze przed moim mężem, ale nie miałam dziecka!
Ostatni raz powtarzam, rozumiem żałobę po rozstaniu, ale dziecko to inna historia...
Masło maślane mi już wychodzi, ile można wałkować to samo...
Sans