czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Problemy z partnerami.

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Justa » 19 lis 2012, o 00:31

ona, przyglądam się tematowi i regularnie czytam Twój wątek - i rzeczywiście rzuciło mi się w oczy, jak wielkie i silne emocje widać w Twoich słowach, kiedy piszesz o swoim uczuciu do faceta - i jaki brak emocji w słowach, którymi opisujesz kontakt z córka. Wielki dysonans, ogromna przepaść.
Moim zdaniem ewidentnie gdzieś jest problem w budowaniu bliskiej relacji z córką. Namawiam gorąco na terapię, bo to, co fundujesz teraz dziecku, zostanie w nim na zawsze.
(gotowało się we mnie, kiedy czytałam, jak pozwalałaś na przemoc obcego faceta wobec Twojej córki, kiedy nie reagowałaś na to, co jej robił, kiedy mała nie miała w Tobie obrońcy, nie mogła liczyć Twoje stanowcze: NIE! NIE POZWALAM!, kiedy MUSIAŁA ŻEBRAĆ o to, by z Wami został!!! nie wyobrażalne to dla mnie jako dla matki, ale przede wszystkim jako dla człowieka, który czyta o przemocy wobec małego bezbronnego dziecka i o tym, że obok teggo dziecka jest obecna matka, która na to NIE REAGUJE)
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 19 lis 2012, o 00:36

Nasunęło mi się, że dziecko nie może dac poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji dziecku. Za to dzoecko moze desperacko żebrać o miłość. Może Ona nie potrafi być rodzicem, bo przemawia przez nią po prostu skrzywdzone dziecko i w tym miejscu nie chce mi się wierzyć, że ktoś, kto kocha za mocno, poniza się, żebra desperacko o nie zostawianie go nie miał domu zdrowego, stabilnego.
Coś tu nie pasuje.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez caterpillar » 19 lis 2012, o 01:32

ksiezycowa mysle ,ze troche Cie ponioslo
dziecko ma prawo plakac po rozstaniu z babciom czy ciociom, moja corka czasem placze jak , wraca od ulubionej cioci czy babci , bo jest rozdarta i nie radzi sobie z emocjami, bo chcialaby mieszkac np z ulubiona ciocia, mama i tata i psem i bog wie czym jeszcze.

mysle ,ze najwazniejszym komunikatem sa slowa na temat ojca i tego bym sie trzymala ,bo wyglada na to ,ze mala bardzo przezyla to rozstanie i to ,ze ojca w domu nie ma.

wiec jesli to mozliwe to faktycznie postarajcie sie o kontakt z ojcem i naprawde musisz posiwcic jej duzo uwagi , nie zastapisz jej ojca i nawet tego nie proboj ale musisz dac jej poczucie stabilnosci i bezpieczenstwa.

moim zdaniem powinnas byc ostrozna jesli chodzi o kolejne zwiazki i nie ladowac faceta do mieskszkania jesli nie upewnisz sie ,ze to faktycznie nie to

wiec moze natepnym razem warto by bylo po jakims czsasie spedzac czas we 3je i wyjezdzac na kilka dni razem ,zeby zobaczyc ja sprawy sie maja .

i nigdy przenigdy nie powtarzaj tego co zaserwowalas swojej corce

mas prawo popelniac bledy ..ale ze wzgledu na dobro dziecka naucz sie wyciagac z nich wnioski.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez caterpillar » 19 lis 2012, o 01:35

sorry za literowki ale pisalam szybko bo ide juz spac . dobrej nocy
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 19 lis 2012, o 01:45

ksiezycowa mysle ,ze troche Cie ponioslo

Może, nie twierdzę, że nie... ale tylko dlatego, że jak przeczytalam co w to dziecko jest ładowane, to mi się krew zagotowała. Może też dlatego, że skutki takiego postępowania znam bardzo dobrze a moze i jeszcze lepiej od strony dziecka.
Do tego doszedł fakt, że ONA ma tą szansę to tu dojrzeć, w rozmowach z innymi. Moi rodzice nie mieli (choć nie wiem czy to by coś dało, bo odporni są na wiedzę jak cholera) a ONA ma i też jest odporna na to... rozumiem toksyczny związek i wiem jak sie z tego wychodzi ale na litość no... to jest dziecko. Ja będąc w toksycznym związku może i byłam uzalezniona, to fakt i wiem jak jest ciężko ale nie było sytuacji, żebym na cos takiego nie zareagowała, bo mimo, że nie mam swojego dziecka, to sytuacje podobne mnie spotykały i mimo uzaleznienia i tkwienia w tym związku broniłam swoich wartości, bo ta sfera nigdy nie umarła, zawsze była silna reakcja a nie pytanie ,,Czy wiesz co robisz?"

Dlatego własnie mi się zagotowało, bo wiem co znaczą skutki takiego postepowania przez rodzica dziecku. Bo jak sie z tym zyje, to juz tylko mała będzie wiedziała niestety.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 19 lis 2012, o 08:42

sluchajcie,

nawet jezeli przyjac, ze rozstanie z mezczyzna mialo wyjatkowy wydzwiek emocjonalny w moich postach, to jest to rzecz normalna tym bardziej wlasnie, ze polozylam w nim swoje nadzieje,plany, wizualizowalam stabilizacje rodzinna.
to naprawde boli kiedy mimo wlasnych staran, drugi mezczyzna (najpierw maz) teraz on zostawia mnie.
I to nie jest tak do cholery, ze nie mam uczuc do dziecka, ze jestem egocentryczka i fokusuje wylacznie na wlasnej osobie, ale dajcie mi tez przejsc jakos przez ta trudna sytuacje, a nie kopcie z kazdej strony w nadzie, ze kazdy cios to bedzie moment ockniecia. Ja naprawde nie potrzebuje teraz czytac jaka jestem beznadziejna, pozbawiona, moze nawet patologiczna matka, bo tak nie jest. nie zamierzam jednak tego na sile udowadniac, bo i tak nie wiem czemu mialoby to tutaj teraz sluzyc.
porozmawiam dzisiaj z psychologiem i z naprawde bede prosila ja o ustosunkowanie sie do mojej osoby wzgledem corki.
Grupa wsparcia owszem to nie kacik zaglaskiwania siebie nawzajem, jednak pewne informacje mozna przekazac w konstruktywny a nie destruktywny sposob. Jestem empatyczna osoba i moze dlatego tez tak cierpie.
I nie jest tak, ze jestem uzalezniona od milosci. Po rozstaniu z mezem 3 lata bylam sama, przed poznaniem mojego meza 4,5 roku bylam sama wiec prosze o chwile refleksji przed napisaniem czegokolwiek, co naprawde moze bolec. Rzucanie kolejnego kamienia w moja strone sprawia wystarczajaca rane.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez KATKA » 19 lis 2012, o 09:19

ja myśle, że nikt kamieni nie rzuca...wreszcie zaczynasz pisać jak człowiek...pokazujesz, ze masz jakieś uczucia poza zaślepieniem na zwiazek, którego nie ma i juz nie bedzie...
Ty oczekujesz wsparcia a my mimo wszystko oczekujemy reakcji na nasze wielostronnicowe wypociny...zobacz ile osób pisalo o tym samym...ile osób najpierw pocieszało i próbowało podsunąć rozwiazanie...a Ty na tyle ich wysiłku powtarzałaś jak mantrę "dlaczego w jeden dzień przestał mnie kochac".
to forum odwiedza bardzo dużo osób...to nie jest miejsce przeznaczone wyłacznie dla Twojego problemu czy jakiejś innej osoby...wiele osób nie pisze tu bezpośrednio o swoich kłopotach tylko "zaciąga wiedzy" z innych tematów...i to ważne zeby wypowiedzi coś dawały...pomagały...i nie dziwi mnie żadna reakcja kiedy po raz wtóry zadajesz to samo pytanie sama nie racząc nie odpowiedzieć na ponad połowe, które najwyraźniej nie sa Ci na rękę albo jesteś tak skupiona na sobie, ze reszta Cię nie obchodzi...
ja myśle, ze wszystko zostało powiedziane a nawet powtórzone pare razy w innej formie jeśli chodzi o odpowiedzi na każde zadane przez Ciebie pytanie... :bezradny: teraz pozostaje albo omówienie innych rzeczy...albo analiza tego co było...albo wizyta u psychologa...wiem, ze rozmawiasz pzrez telefon...ale to chyab nie to samo co rozmowa twarzą w twarz...poza tym, przeprowadzaoną rozmowę zamiast przeanalizować przekazujesz nam...bez żadnych wniosków...

cieszy mnie, ze już nie piszesz w koło o tym facecie...ja go nie bronie...próbuję zrozumieć...bo jakbym była nieszczęśliwa to też bym odeszłą...bo pewnie tak zrobiłam choc przeciagałam zwiazek przynajmniej o rok za długo...a byłam w nim 3 lata...i tyle samo mieszkaliśmy razem...i jestem przez tow stanie wiele zrozumieć...i nie uważam go za kata...sadyste a ni nikogo nienormalnego...bo miał jaja żeby w porę sie ogarnac wiedzą, zę powodujesz niego takie stany nad którymi nie panuje najwyraźniej
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 19 lis 2012, o 09:28

Iza, mimo wszystko jesteś bardzo dzielna, szukasz pomocy i korzystasz z niej.
Miałam ochotę coś napisać, ale byłoby to powielenie słów Cat.
Bardzo trafnie. Zwłaszcza to
caterpillar napisał(a):dziecko ma prawo plakac po rozstaniu z babcią czy ciocią, moja corka czasem placze jak , wraca od ulubionej cioci czy babci , bo jest rozdarta i nie radzi sobie z emocjami, bo chcialaby mieszkac np z ulubiona ciocia, mama i tata i psem i bog wie czym jeszcze.

i żebyś była ostrozna w kolejnych związkach.

Przypominasz mi trochę moją przyjaciółkę, samodzielnie wychowała córkę
kiedy miała lat własnie tyle co Twoja. Miała różne perypetie, problemy z ojcem córki,
z córką, dla której to wszystko było niezrozumiałe. A ona tłumaczyła spokojnie i rozmawiała do niej.
Podobnie jak Ty.

teraz ma męża i urodziła drugie dziecko.
Ale starannie długo wybierała, co na dobre jej wyszło.

jak się dziś masz, przespałaś noc?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 19 lis 2012, o 09:41

hej mahika,

tak noc jakos przeszla. mialam dziwny sen.
snilo mi sie malutnie co dopiero nowo narodzone dziecko, ale bylo takie biedne, bo musial przejsc jakas operacje, balam sie go dotknac, ale bylo mi go zal.
przyszlam do pracy, ale w srodku czuje sie fatalnie, staram robic sie dobra mine, zeby nikt nie widzial, w srodku dlawi jak nie wiem co
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez mahika » 19 lis 2012, o 09:53

Ostatnio na FB rozsyłają takie zjęcia z malutkimi chorymi dziećmi, żeby klikac to im się niby pomoże.
Też mi się śniło jakiś czas temu.

Moze spróbuj obmyślić jakiś plan na popołudnie,
będzie łatwiej znieść ten czas gdzie trzeba trochę poudawać.
Moze jakies kino z córką, pizza albo zakupy.
Wiem ze to takie zastępstwa, ale trochę pomaga planowanie, nawet pierdołek.
ja idę do pracy, trzymaj się :cmok:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ophrys » 19 lis 2012, o 12:56

ona32 napisał(a):hej mahika,

tak noc jakos przeszla. mialam dziwny sen.
snilo mi sie malutnie co dopiero nowo narodzone dziecko, ale bylo takie biedne, bo musial przejsc jakas operacje, balam sie go dotknac, ale bylo mi go zal.


Słyszałaś lub czytałaś kiedyś coś na temat Wewnętrznego Dziecka?
Bo ja to odebrałam właśnie jako Twoje WD, takie malutkie i skrzywdzone, potrzebujące opieki :pocieszacz:

Tu masz ciekawy artykuł na ten temat:

http://takchcezyc.pl/tag/wewnetrzne-dziecko/
Avatar użytkownika
ophrys
 
Posty: 1346
Dołączył(a): 10 paź 2008, o 14:18

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Bianka » 19 lis 2012, o 13:29

Justa napisał(a):rzeczywiście rzuciło mi się w oczy, jak wielkie i silne emocje widać w Twoich słowach, kiedy piszesz o swoim uczuciu do faceta - i jaki brak emocji w słowach, którymi opisujesz kontakt z córka. Wielki dysonans, ogromna przepaść.
Moim zdaniem ewidentnie gdzieś jest problem w budowaniu bliskiej relacji z córką. Namawiam gorąco na terapię, bo to, co fundujesz teraz dziecku, zostanie w nim na zawsze.
(gotowało się we mnie, kiedy czytałam, jak pozwalałaś na przemoc obcego faceta wobec Twojej córki,


Ja widzę to tak samo, Ona nie chcesz tego widzieć ale problem jest...
Co do faceta to fakt faktem nie ma co wymagać od Ciebie, że po postach, że powinnaś go olać od razu na to zareagujesz tak jakby wszyscy tu sobie życzyli, to jest proces, jak to powiedziała psycholog- żałoba, może w malutkim stopniu nasze opinie na jego temat przyspieszą ten proces, mam taką nadzieję...
Natomiast co do dziecka proszę weź poważnie to co zauważyłyśmy, to nie kopniak, nie odbieraj tego proszę tak, na pewno coś się zadziało w Twoim życiu, dzieciństwie, że teraz masz problem z budowaniem więzi z własnym dzieckiem, psycholog ale taki najlepiej w 4 oczy powinien pomóc, terapia...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez Księżycowa » 19 lis 2012, o 13:35

ona32 napisał(a):hej mahika,

tak noc jakos przeszla. mialam dziwny sen.
snilo mi sie malutnie co dopiero nowo narodzone dziecko, ale bylo takie biedne, bo musial przejsc jakas operacje, balam sie go dotknac, ale bylo mi go zal.
przyszlam do pracy, ale w srodku czuje sie fatalnie, staram robic sie dobra mine, zeby nikt nie widzial, w srodku dlawi jak nie wiem co



Zobacz ile KATKA do Ciebie napisała a Ty odpowiadasz, tylko na to, na co jest Ci wygodnie. Wypowiedz, które Ci nie leżą po prostu odrzucasz a to, że jakaś wypoiwedź jest może mocniejsza, nie znaczy, że źlw Ci życzy. Z takich tez mmogłabyś wyciągnąc wniosek i to spory, więc nie dziw się na irytację osób, które chcą Ci cos ważnego przekazać a Ty sie na to wypinasz.n



I nie jest tak, ze jestem uzalezniona od milosci. Po rozstaniu z mezem 3 lata bylam sama, przed poznaniem mojego meza 4,5 roku bylam sama wiec prosze o chwile refleksji przed napisaniem czegokolwiek, co naprawde moze bolec.


Uzależnienie od milości nie polega na poszukiwaniu partnerow jeden po drugim, bo byc musi a na tym, że jak ten już się pojawi, to w desperacji szuka sie z nim bycia w ogole na wyłączność, oczekuje rzeczy których on dac nie moze bo to nie jego rola no i trafia sie na toksyczne przypadki.
BYłam uzależniona od miłości i wcale nie miałam faceta za facetem ale jak jjuz wpadlam w związek, to koniec.
A co do tego mam pytanie - Czy czytałaś KOBIETY KOCHAJACE ZA BARDZO???
Bo, o ile dobrze pamietam ktoś tu proponował e-book? Skorzystałaś?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez ona32 » 19 lis 2012, o 14:51

ksiezycowa,

jeszcze do tego nie doszlam. ale wszystko przede mna :) na bank przeczytam.
chce sobie najpierw porozmawiac z psychologiem (pokontynuowac pewne tematy).
a byly niech leci na inna planete
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: czy mozna przstac kochac prawie z dnia na dzien?

Postprzez blanka77 » 19 lis 2012, o 15:09

Nie popieram bierności gdy widzi się krzywdę wyrządzaną dziecku przez inną osobę.

Ale powiedzcie (mamusie i nie mamusie), czy gdy zwaliły się Wam na głowę problemy i przygniotły swoim ciężarem, to tak Wam się chciało wszystko robić?? Czy nie odkładałyście swoich obowiązków na "półkę" bo siły i ochota Wam odeszły?

Ja jak mam problemy to mi się nic nie chce, nawet jeść. I to nie oznacza, że wszystkich mam w dupie. To oznacza, ze musze odnaleźć w sobie siłę żeby się podnieść. I jeszcze nikomu psychiczna krzywda się nie stała od tego, że dwa dni sobie "odpuszczam" i zajmuję się sobą, a właściwie doprowadzam siebie do porządku. Właśnie po to żeby inni nie cierpieli przez moje fochy lub bezsilność czasami.
Avatar użytkownika
blanka77
 
Posty: 3210
Dołączył(a): 1 wrz 2010, o 12:38

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ovoizabole i 102 gości

cron