przez ona32 » 16 lis 2012, o 20:25
No nie jest to lawta sprawa.
Czlowiek jak cierpi to jest zaslepiony i widzi tylko swoj bol.
Ja swoja corke kochalam i kocham.
Przeciez nie pozwolilam, zeby wpychal jej te kanaki. Wzielam ja na kolana, jemu zabralam talerz, przytulilam ja.
Zapytalam czy on wie co robi? Pozniej powiedzialam mu, jak corka spala, ze w ten sposob to moze u dziecka tylko awersje do jedzenia wywolac a nie checi.
Bywalo, nie akurat w tej sytuacji, ze mowil, ze ja widze tylko corke i siebie, ze dbam o nas dwie a co z nim?
Chce pomocy, ale zrozumcie, ze w jeden dzien nie da sie wybic nikomu nic z glowy, wyrwac serce i usunac z niego uczucia.
Gdybym nie kochala corki, nie wdalabym sie z nim w smsowe wypowiedzi na temat tego, ze inaczej mozna zwracac uwage, zeby dziecko nie biegalo niz stwierdzenie ze "dostanie w d....pe)
Gdybym sluchala sie jego pozwalabym,aby corka przychodzila do pokoju w nocy i wolala mnie do siebie a ja bym mowila nie i czekala az zasnie na dywanie.
Jejku, strasznie zaczela mnie bolec okolica po po lewej stronie od zeber w dol, boli juz kilka godzin.
P.s. o 20:30 mam rozmowe telefoniczna z psychologiem